niedziela, 26 czerwca 2016

Imagin Liam cz.6 + OGROMNEEEEE PRZEPROSINY


Weszłyśmy do zatłoczonego domu Paynów. Zapach alkoholu i papierosów drażnił moje nozdrza. Rozejrzałam się i gdyby nie obecność Nicole, z pewnością zwiałabym stąd gdzie pieprz rośnie. Dlaczego ? A dlatego, że nienawidzę takich tłoków  i tylu napalonych gości patrzących na mnie tylko jako na obiekt seksualny. Faceci. Przewróciłam teatralnie oczami, gdy tylko zauważyłam pierwszego lepszego, który patrzył się na mnie jak na kawał mięsa. Żenada.
Nicole energicznie pociągnęła mnie za sobą, wchodząc do salonu, gdzie impreza wyraźnie się rozkręcała. Odszukała wzrokiem Liama i podbiegła do niego, całując go w policzek. Uśmiechnął się przyjaźnie, jak to miał w zwyczaju i zawzięcie kogoś szukał, no tak... mnie. Podeszłam nieśmiało posyłając mu blady uśmiech. Liam mało dyskretnie zmierzył mnie wzrokiem, przygryzając przy tym wargę. Spuściłam wzrok, czując jak robi mi się gorąco. Co jest ze mną nie tak?!
- Yyyy Riley, pięknie wyglądasz - podrapał się nerwowo po karku, a ja uśmiechnęłam się wdzięcznie, unikając jego spojrzenia.
- Dobra, bawmy się, no ! - krzyknęła na całego Nicole podchodząc do wysokiego blondyna i rzucając mu się na szyję. Wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia. Nie mówiła mi, że ma chłopaka.
- Kto to ? - zapytałam Liama wskazując na chłopaka obłapiającego dziewczynę
- To ? To Adam, przyjaciel Nicole z tamtej szkoły. - powiedział jak gdyby nigdy nic patrząc w moje oczy.
- Przyjaciel ? I tak się obściskują ? - zapytałam zdegustowana. Nienawidziłam takich publicznych czułości. Były one dla mnie sztuczne i totalnie na pokaz, bez sensu.
- Znają się prawie całe życie. - posłał mi swój firmowy uśmieszek -Napijesz się ze mną ? - Już miałam odpowiedzieć, że nie piję alkoholu, ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język. W sumie to dlaczego nie ? I tak wszystkim wokół moje życie jest obojętne ! Zaszaleję ! Zaszaleję jak nigdy !
- Bardzo chętnie - puściłam mu oczko na co on zaprosił mnie skinieniem głowy do swojej kuchni. Usiadłam na krześle barowym i dokładnie skanowałam jego osobę. Miał na sobie zwyczajne ciemne jeansy i grafitową koszulę, która doskonale uwydatniała zarys jego mięśni.Wyglądał naprawdę dobrze. Włosy postawione delikatnie na żelu dodawały mu uroku, a lekki zarost sprawił , że wyglądał naprawdę męsko. Po chwili moich "oględzin" Liam odwrócił się, kładąc przede mną drinka.
- Możemy usiąść na kanapie, jeśli chcesz - powiedział głośniej, bo muzyka jakimś cudem była coraz głośniejsza
- Ok !- odkrzyknęłam wstając z miejsca. Nagle poczułam jego dłonie na swoich biodrach. Posłałam mu pytające spojrzenie, na co on przewrócił oczami. Jakim prawem w ten sposób mnie dotyka ?! Strzepałam jego dłonie, siadając oburzona na kremowej sofie.
- Jeju Riley, nie chciałem, żebyś mi się zgubiła - odpowiedział siadając kilka centymetrów ode mnie
- Kiepskie wytłumaczenie - prychnęłam upijając łyka drinka przyrządzonego przez chłopaka.
- Poważnie - powiedział, nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Dobra, nieważne - przewróciłam oczami, odkładając swój i przy okazji jego drink na stół. - Chodź zatańczyć ! - powiedziałam gwałtownie wstając. Sama nie wiem, dlaczego byłam aż tak bezpośrednia, ale z drugiej strony... kto powiedział, że nie mogę potańczyć ze starszym bratem mojej przyjaciółki ?
- Z przyjemnością! - rzucił posyłając mi łobuzerski uśmieszek. Przyciągnął mnie do siebie na tyle blisko, że czułam intensywny zapach jego perfum, które przyjemnie drażniły moje nozdrza. Ruszaliśmy się do rytmu, prawie wcale nie rozmawiając i byłam mu za to niezmiernie wdzięczna. Nie miałam ochoty na zwierzenia. Nie dzisiaj. On tylko patrzył  w moje oczy, jakby chciał wyczytać z nich, jakie jest moje samopoczucie. Posyłałam mu szerokie uśmiechy, dając do zrozumienia, że wszystko jest ok... To znaczy było ok, dopóki mądra ja nie upiłam się w trupa i przestałam kontrolować swoje ciało. Liam dostał jakiś ważny telefon, więc wyszedł przed dom, Nicole nigdzie nie było, więc postanowiłam zastąpić sobie ich obecność kolejnymi drinkami. Po dwóch czy trzech zaczęło kręcić mi się w głowie, ale nie zwracałam na to najmniejszej uwagi. Gdy spokojnie popijałam sobie kolejnego spostrzegłam, że przysiada się do mnie jakiś brunet.
- Nie za dużo, jak na pierwszy raz ? Noc jeszcze młoda - puścił mi oczko
- Nie sądzę - uśmiechnęłam się jak głupia, sięgając po browara
- Niegrzeczna dziewczynka - zaśmiał się, widząc, jak nieudolnie otwieram puszkę
- Nie twój interes - przewróciłam oczami, na co chłopak się zaśmiał wyciągając paczkę papierosów i wkładając jednego do ust.
- Zabawna jesteś ! - chuchnął mi dymem prosto w twarz, na co się skrzywiłam.
- Możesz się odsunąć ?! Nie chcę śmierdzieć tym świństwem ! - krzyknęłam
- Spokojnie księżniczko, już - rzucił niedopałek do popielniczki uśmiechając się do mnie przyjaźnie
- Dziękuję ! - upiłam kolejny łyk, czując jak alkohol tętni w moich żyłach
- Chcesz zatańczyć ? - zapytał podając mi dłoń. Zmierzyłam go od stóp do głów, następnie rozejrzałam się, czy Liama lub Nicole nie ma w pobliżu i po chwili podałam mu swoją dłoń.
Tańczyliśmy już jakiś czas, a ja czułam, że robię się coraz mniej świadoma tego, co dzieje się wokół mnie. Kleiłam się do obcego faceta, który swoimi dłońmi jeździł po moich pośladkach. Nagle poczułam silne szarpnięcie za ramię. Odwróciłam się w stronę sprawcy i zaśmiałam się głupio widząc wściekłego Liama
- Co się tak gapisz, kolego ? - zaśmiałam się patrząc na niego intensywnie
- Joe wylot ! - wrzasnął, na co trochę się skrzywiłam. - Powiedziałem coś! Co to w ogóle było ?! - zostawił mnie podchodząc do bruneta, który jak się okazało miał na imię Joe.
- Wyluzuj stary! - wyciągnął ręce do góry w geście obrony
- Zjeżdżaj stąd ! - warknął i odwrócił się w moją stronę. - Ech Riley... ile wypiłaś ? - spojrzał na mnie z troską wypisaną na twarzy
- A czy to ważne ? Bawmy się - rzuciłam mu się na szyję wplatając dłonie w jego włosy
- Powinnaś chyba się położyć - powiedział przytulając mnie do siebie mocniej
- Ale z ciebie nudziarz - rzuciłam, przygryzając wargę
- Nie przygryzaj jej - powiedział stanowczo
- Bo co ? - uśmiechnęłam się złośliwie powtarzając czynność
- Riley na Boga !
- O co ci chodzi Liaś ? - zjechałam dłońmi na jego tors patrząc się w skupieniu na jego mięśnie.
- Chodź na górę. - powiedział biorąc moją dłoń w swoją
- No jasne, impreza się rozkręca ! Nie ma mowy! Nigdzie nie idę! Wyluzuj, napij się i zabawmy się jak cywilizowani ludzie. - powiedziałam patrząc na niego spod byka
- Ty już nie wypijesz ani mililitra!
- Ok ok - przewróciłam oczami całując go w policzek. Zaskoczony chłopak nie wiedział, jak się zachować, a ja co zrobiłam ? Co mogła zrobić taka idiotka jak ja ? Domyślacie się ? Dosłownie rzuciłam się na jego usta. Nie wiem, czemu to zrobiłam, naprawdę ! Moje życie to bagno!
*Perspektywa Liama *
Nie powinna tyle pić. Dlaczego ta dziewczyna tak bardzo utrudnia sobie życie ? Gdy tylko spostrzegłem, co wyprawia z Joe, normalnie krew mnie zalała ! Jak on mógł wykorzystywać 17-latkę w takim stanie ?! Byłem taki wściekły, że gdyby nie obecność Riley, z pewnością bym mu przywalił, należałoby mu się! Podszedłem do niej i zrobiłem jedną ze swoich surowych min, które zwykle działają na Nicole bardzo dobrze, jak coś przeskrobie... tak... ją to przeraża, a Riley rozbawia. Cudownie. Dziewczyna nie przestając się śmiać rzuciła mi się na szyję, co nie powiem, bardzo mi się spodobało... w końcu jestem tylko facetem. Wszystko byłoby ok... gdyby nie to, co zrobiła chwilę potem. Gdy poczułem jej usta na swoich, powoli traciłem wszystkie zmysły. Po co mi był alkohol, jak ona na moją głowę działa z jeszcze lepszym efektem. Byłem tak zaskoczony, że do końca nie byłem świadomy prawdziwości tej chwili. Przysunąłem ją bliżej ściany pogłębiając pocałunek, na co ona delikatnie zachichotała ponownie wplątując swoje dłonie w moje włosy. Wytrzeźwiałem dopiero w momencie, gdy dziewczyna odsunęła się ode mnie, by zaczerpnąć powietrza. Wtedy dotarło do mnie, że ona nie robi tego, bo tego pragnie tylko dlatego, że najzwyczajniej w świecie nie jest świadoma, co robi. Nie mogłem jej w ten sposób wykorzystać. Nie ją. Posłałem jej ciepły uśmiech, na co dziewczyna przybliżyła się do mnie ponownie atakując moje usta. Oddałem się chwili przyjemności. Jednak szybko ją przerwałem wiedząc, że Riley jak wytrzeźwieje byłaby na mnie o to zła.
- Pójdziemy na górę ? - zapytałem widząc, jak dziewczyna bawi się kołnierzykiem mojej koszuli
- Nie chcę nigdzie iść! Chcę się bawić ! - pisnęła podskakując.
- Zabawisz się jeszcze nie raz. - powiedziałem zamykając ją w objęciach.
- Nie chcę - wyrwała się stając naprzeciw mnie.
- Riley - podałem jej dłoń,a gdy ona nie zareagowała po prostu podniosłem ją w stylu panny młodej i zwróciłem się w kierunku schodów. Dziewczyna na początku się wykręcała, ale po chwili uspokoiła się
- Gdzie idziemy ? -zachichotała ponownie wsuwając dłoń w moje włosy
- Ty idziesz spać. - powiedziałem możliwie najłagodniej
- A ty ?
- Ja ? Ja będę cię pilnował
- Śmieszny jesteś - zaśmiała się - Tylko na tyle cię stać ? - zakpiła, na co posłałem jej wrogie spojrzenie.
- Nie muszę ci niczego udowadniać.
- Nudziarz z ciebie - pokazała mi język, co po prostu zignorowałem. Wiedziałem, że to sprawka ilości wypitej przez nią alkoholu.
- Jeszcze mi za to podziękujesz. - położyłem ją na swoim łóżku ściągając z jej nóg szpilki.
- Dziękuję - zachichotała patrząc na mnie wyczekująco
- Będziesz w tym spać czy mam ci przynieść jakieś rzeczy Nicole ? - zapytałem, wyraźnie akcentując każde słowo
- Nie chcę rzeczy Nicole - powiedziała krzywiąc się
- Nie będzie ci wygodnie w sukience. - powiedziałem spoglądając na jej twarz
- A kto powiedział, że będę spać w sukience ? - zapytała wstając z łóżka i podchodząc do mnie.
- Riley przestań ! - strzepałem jej dłoń, która sunęła wzdłuż mojego torsu.
- Dlaczego ? - powtórzyła to  kolejny raz, a ja czułem, jak po moim ciele zaczynają przechodzić dreszcze. Jeszcze chwila i przestanę się kontrolować i racjonalnie myśleć
- Riley...  - zamknąłem jej dłoń w swojej ,prowadząc kolejny raz w stronę łóżka.
- Co Riley ?! Nie podobam ci się, no nie ?! - prychnęła
- To nie tak, ale jesteś zbyt pijana, by to zrozumieć. I uwierz mi, jeszcze mi za to podziękujesz. - odpowiedziałem poprawiając poduszkę pod jej głową. Wyciągnęła w moją stronę rękę pociągając za materiał koszuli
- Chcę spać w tym - zakomunikowała ściskając fragment koszuli w swoich dłoniach
- Ok... - chciałem, by jak najszybciej zasnęła, więc bez wahania zdjąłem koszulę i podałem jej. - Dasz radę przebrać się sama ? - zapytałem, widząc jak dziewczyna szuka po bokach zamka do sukienki, który znajdował się przecież na jej plecach.
- Nie mam 3 lat ! - przewróciła oczami dalej szukając zamka. Lekko rozbawiony podszedłem do niej i chwyciłem za suwak. Zdjąłem jej sukienkę zarzucając na jej półnagie ciało swoją koszulę. Była idealna - przemknęło mi to przez myśl, za co szybko się skarciłem .
- Wiesz, że masz idealne ciało ? - zapytałem zanim zdążyłem to przemyśleć
- Naprawdę ? - zachichotała
- Perfekcja - puściłem jej oczko chcąc jakoś wyjść z tej niezręcznej sytuacji
- Dzięki, ty też niczego sobie - powiedziała błądząc oczami bo moim torsie, zagryzając przy tym wargę. W jej wykonaniu to było takie seksowne, ledwo panuję nad hormonami, a ona robi wszystko, żebym przegrał walkę ze sobą. - Zostań ze mną - powiedziała przesuwając się w bok
- Na pewno ? - zapytałem mierząc ją wzrokiem
- Proszę cię, nie zachowuj się jak ciota - przewróciła oczami
- Ja ciota ? - uniosłem brew do góry spoglądając na nią z góry
- Tak, właśnie tak. Liam Ciota Payne - podburzała mnie, wiedziałem to, ale dlaczego mam się nie pobawić w tę gierkę.
- Riley Cnotka - nie dała mi dokończyć układając swoje usta na moich. Byłem zaskoczony tym kolejnym pocałunkiem spowodowanym co prawda alkoholem. Nie mniej jednak coraz bardziej ta dziewczyna mnie pociąga. Nie wiem, co takiego w sobie ma, ale zdecydowanie mi się to podoba. Wiedziałem, że to wszystko sprawa alkoholu, ale nie ukrywam, że to, co robiła było w moich chorych myślach odkąd tylko ją zobaczyłem. Była niesamowita.  Przede mną ciężka noc i ciężka walka o to, co może się stać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka Mordki !
Mam nadzieję, że jeszcze tu zaglądacie :D Oby.
Na początku chciałam bardzo was przeprosić za sytuację, która wynikła z mojej winy no i muszę się przyznać również i z lenistwa :-:
Przez ostatni miesiąc miałam problemy z weną, która po prostu nie przychodziła. Pewnie było to spowodowane moją ambicją, by mieć jak najlepsze oceny, co w liceum jest naprawdę bardzo ciężkie. Cały maj  i połowę czerwca siedziałam w książkach i nie byłam w stanie napisać nawet jednego zdania. Bardzo mi przykro, ale moi kochani zaczynają się wakacje, więc wszystko nadrobię, mam multum pomysłów na nowe imaginy w tym jeden nieco dłuższy, ale to opowiem przy najbliższej okazji.
Dziękuję za troskę Domie: tak, u mnie wszystko ok <3
Mam nadzieję, że mi wybaczycie i że znowu wszystko wróci do normy, czyli ja piszę, wy komentujecie ! :D
Ranyyyy się rozpisałam xD mam nadzieję, że ktoś wytrwał :P
Kocham was mocno i do zobaczenia ! ;**