niedziela, 28 września 2014

Imagin Niall cz.1

Od zawsze uwielbiałam dzieci, umiałam się nimi zajmować, zawsze mam fajne pomysły na zabawy z nimi, właśnie dlatego postanowiłam studiować pedagogikę. Mam 3 młodszego rodzeństwa, którym często się zajmowałam. W moim domu nigdy się nie przelewało. Mama była sprzątaczką, a tata był mechanikiem samochodowym. Z chwilą, gdy ukończyłam 18 lat postanowiłam dołożyć się do budżetu rodzinnego i pracowałam w sklepie kosmetycznym, ale nigdy specjalnie mnie to nie kręciło. Któregoś dnia przeglądając poranną gazetę zobaczyłam ogłoszenie, w którym jakaś rodzina potrzebuje niani do dzieci. Kurcze, wymarzona praca dla mnie. Postanowiłam zadzwonić pod wskazany numer, odebrała jakaś kobieta, zapewne mama i zaprosiła mnie na rozmowę.  Czułam, że ta praca jest dla mnie stworzona.
 Następnego dnia zjawiłam się punktualnie o 16 pod domem Państwa Horanów. Pukając do drzwi poczułam lekki stres, ale z drugiej strony, zawsze mogę pracować jako ekspedientka do końca studiów. Tok moich myśli przerwał dźwięk otwieranych drzwi.
- Pani Julie ? – zapytał młody porażająco przystojny blondyn  o błękitnych oczach. Jeny to pewnie tata, ale ciacho <Julie, o czym ty myślisz, dziewczyno! >
- Tak, miło mi Pana poznać – uśmiechnęłam się
- Jaki tam Pan, jestem Niall – podał mi dłoń  -zapraszam, żona już czeka – uśmiechnął się szeroko.
- Dziękuję. Dzień dobry!- przywitałam się z Panią Horan. Była starsza od Nialla, tak gdzieś z 4,5 lat, ale wydawała się być sympatyczna .
- O witam , zapraszam do salonu.
- Dziękuję.
-Przez telefon mówiła Pani, że studiuje pedagogikę, tzn. , że z pewnością zna się Pani na rzeczy.
- Uwielbiam dzieci i uważam, że na pewno sobie poradzę.
- A miała Pani kontakt z małymi dziećmi? Bo tak, Josh ma 5 lat, a Ally pół roku. Obydwoje są bardzo energiczni i ruchliwi.
- Tak, oczywiście, mam młodsze rodzeństwo. Najmłodsza siostra ma rok, także jestem że tak powiem na czasie.
- No to świetnie. Zależy nam na niani, którą dzieci polubią i której można będzie zaufać. Razem z mężem pracujemy od świtu do nocy, także, sama Pani rozumie.
- Tak, tak.
- Niall, może byś coś powiedział?!
- Kochanie, po co ? Julie bardzo pasuje mi na nianię, ja już dawno bym ją przyjął, ale ty tu rządzisz – dodał ironicznie.
- Ehh – przewróciła oczami i dodała: zgadzam się z mężem , ma Pani tę pracę. – uśmiechnęła się
- Naprawdę ?
- Tak, mogłaby Pani zacząć od jutra ?
- Oczywiście, mogę nawet od dziś
- Już mi się Pani podoba. – zaśmiała się
- Dziękuję, naprawdę dziękuję – byłam zadowolona . Nareszcie praca, która mi się podoba.
*MIESIĄC PÓŹNIEJ*
Od miesiąca pracuję o Horanów i cieszę się każdym dniem, który mogę spędzić z Joshem i Ally. To takie słodkie dzieciaki. Uwielbiam je i z tego, co udało mi się zauważyć, to z wzajemnością. Dziś Pani Horan miała wyjechać na jakieś spotkanie biznesowe do Londynu, więc poprosiła mnie, żebym została na noc, bo nie wiadomo, kiedy Niall wróci. Zgodziłam się. Dochodziła 22, więc czytałam dzieciakom bajkę na dobranoc.
- Julie ?
- Tak skarbie ?
- Czy myślisz, że mamusia mnie kocha ?
- Oczywiście, że tak, Josh, najbardziej na świecie.
- Ale ona mnie nie przytula, nie całuje, tylko co chwila kłóci się z tatą, wolałbym, żebyś to Ty była moją mamusią.
- Skarbie – przytuliłam go i głaskałam po głowie do momentu aż Malec zasnął. Myślałam o tym, co mi powiedział. Widać, że między jego rodzicami nie ma tej chemii, ale z drugiej strony, to nie była moja sprawa. Prawdę mówiąc dziwię się Ashley, tzn. Pani Horan, jakbym ja miała takiego faceta, to z rąk bym go nie wypuszczała. Usłyszałam kroki na schodach.
- Oo Julie, jeszcze jesteś ? Co za ulga
- Wszystko w porządku ? – Niall ewidentnie był  czymś przybity.
- Tttak , jak chcesz, to możesz już iść, ja zajmę się dziećmi
- Na pewno ?
- Tak, dzięki.
- Ok – zeszłam na dół i ubrałam kurtkę, bo na dworze -10 stopni. Poczułam jego wzrok na sobie. Udawałam, że tego nie widzę, bałam się, że, gdy na niego spojrzę too zakocham się jeszcze bardziej. Tak, niańka zakochała się w swoim szefie. Banalne, no nie ? Postanowiłam przerwać tę ciszę . -Coś się stało ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D W sumie długo mnie tu nie było :D Mam nadzieję, że tęskniliście tak, jak ja :* Pierwsza część Nialla jest gotowa i czeka na wasze komentarze :D
Do następnego :)

środa, 24 września 2014

Imagin Zayn cz.4

- Zayn, chciałeś coś zakomunikować nam i wszystkim fanom na całym świecie, więc chcielibyśmy się dowiedzieć, jaką tajemnicę skrywasz – uśmiechnęła się prezenterka show, a ja niemal zamarłam: o czym on chce powiedzieć ? Może o nas ? Miałam taką nadzieję, nie chcę udawać, że nic do niego nie czuję, on pewnie też – z uwagą spoglądałam to na Zayna, to na widownię.
- Witam wszystkich Directioners ! Na początku chciałem powiedzieć, że bardzo wam za wszystko dziękujemy , zarówno ja jak i chłopcy doceniamy to , co dla nas robicie. Wiem, że zawsze mogę na was liczyć i że cokolwiek się stanie nigdy nas nie zostawicie.
- Zayn do rzeczy , Stary – uśmiechnął się Liam, delikatnie obejmując kumpla, co zapewne miało na celu dodać mu otuchy.
- Tak, chciałbym, żebyście wiedzieli, że od jakiegoś już czasu nie jestem singlem. Zakochałem się w naprawdę cudownej dziewczynie, pięknej, mądrej, niezwykle szczerej i radosnej. Jest córką naszej stylistki.
- Lux? – dobiegło pytanie z widowni, które bardzo mnie rozbawiło.
- Nie, równie urocza starsza siostra mojej chrześnicy, Claudia. Mam nadzieję, że jak ją poznacie i zobaczycie, również ją pokochacie, tak jak ja. Pamiętajcie, że jestem z nią bardzo szczęśliwy i nie zniosę hejtów na moją królewnę i bardzo was proszę, nie rańcie ważnych dla mnie osób . Jeden mój związek został zniszczony przez fanki , nie chcę by i ten skończył się w ten sposób. Dzięki za uwagę . – uśmiechnął się do widowni, która ze łzami w oczach biła brawa. Poczułam niesamowitą ulgę i euforię, nie bałam się hejtów, bo dla mnie najważniejszy jest Zayn, nasza miłość przetrwa wszystko.
- Zayn, to bardzo urocze, co nam powiedziałeś, czy istnieje możliwość, byśmy ją poznali ? – zapytał Cole- 2 prezenter.
- Jasne, jest za kulisami – Zayn wstał i podszedł do mnie.
- Zayn, ja nie wyjdę tam, nie, błagam Cię. – próbowałam go jakoś przekonać, bo ja nie lubię kamer, wolałabym być niezauważalna, no ale jestem dziewczyną Zayna Malika – teraz będę sławna i rozpoznawalna, tego nie brałam pod uwagę, kiedy zgodziłam się zostać jego dziewczyną, no ale i tak niczego nie żałuję.
- Kochasz mnie ?
- Tak, jasne, że tak.
- To chodź, jestem z Tobą, proszę.
-Nie , proszę … - Zayn pocałował mnie, czym zwalił mnie z nóg. Zaczął od ust, a potem zjeżdżał w dół, całując szyję i obojczyki.
- No proszę skarbie.
- Noo dobrze, aaaa i Zayn ?
- No ?
- To było najpiękniejsze przemówienie, jakie słyszałam, dziękuję.
- Sama prawda skarbie – pociągnął mnie za sobą, a kiedy stanęliśmy razem widownia wstała z miejsc i bacznie mi się przyglądała. Czułam się dziwnie, ale uśmiechnęłam się kiedy ktoś krzyknął „ To najpiękniejsza para w całym 1D”. Dla takich chwil warto żyć.
Po programie wyszliśmy ze studia z Zaynem trzymając się za ręce. Czułam się przy nim bezpieczniej. Nagle podbiegły do nas 3 dziewczyny z prośbą o autograf i fotkę- uwaga ,nie tylko chłopaków ale i mnie, to było bardzo miłe. Cieszyłam się, że mnie zaakceptowały, w końcu fanki są dla Zayna i chłopaków bardzo ważne. Zayn uśmiechnął się szeroko, przytulił mnie pocałował w czoło, po czym udaliśmy się do domu.
- Kocham Cię Claudi  … aa byłbym zapomniał, mam coś dla Ciebie, kochanie.
- Mówiłam Ci, że dla mnie największym prezentem jest dzień spędzony z Tobą, przystojniaku.– przytuliłam się do niego.
- Wiem, ale proszę zrób tym razem wyjątek – podał mi małe pudełeczko.
- Co to ?
- Otwórz – uśmiechnął się tajemniczo. Otworzyłam pudełko, w którym był złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie serca , na którym były wyryte nasze inicjały.
- Ooo to takie piękne, dziękuję – rzuciłam mu się w ramiona, a ten mnie podniósł i obrócił wokół własnej osi.
- Skarbie, zwariowałeś ? – zaśmiałam się
- Już dawno, wariuję, odkąd tylko zobaczyłem drobną kruszynkę  stojącą obok mojej stylistki.
- Awwww Zayn – nie mogłam ukryć wzruszenia.
- Nie płacz kochanie – położył mnie delikatnie na łóżku i sam położył się obok mnie i mocno mnie przytulił, całując moją skroń.
- Zayni ?
- Tak ?
- Powiedz mi, za co mnie kochasz? Jestem przecież taka nudna,  szara, zwyczajna..
- Nie kończ, gadasz same głupoty, księżniczko. Dla mnie jesteś cudowna, niezwykła, czuła, piękna, nietuzinkowa, wyjątkowa, moja kochana gaduła, której troszeczkę brakuje pewności siebie, ale już moja w tym głowa, żeby ci ją dodać. Aaa i jeszcze jedno : kocham, jak się czerwienisz, kociaku. – puścił mi oczko, na co tylko się zaśmiałam i sprzedałam mu soczystego buziaka, który on, rzecz jasna pogłębił. Całowaliśmy się namiętnie, zapominając o Bożym świecie. Było mi z nim tak wspaniale.
Rano obudziłam się dość wcześnie i mogłam wpatrywać się w śpiącego ukochanego. Nie mogłam przestać myśleć o naszej wspólnie spędzonej, upojnej nocy. Zayn spał sobie słodko. Wydawało mi się, że uśmiecha się przez sen .Podziwiałam jego męskie tatuaże, które tak bardzo mi się podobały. Miałam przed sobą najcudowniejszego mężczyznę na całym świecie.
I pomyśleć, że nie poznałabym go, gdybym została w Sztokholmie, zanudzając się tam i marząc o wielkiej miłości. Moje marzenia nareszcie się spełniły.
Koniec :D

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Znalazłam troszkę czasu i jest ostatnia część Zayna :D Czekam na wasze komentarze :*
Do następnego ;*

niedziela, 21 września 2014

Imagin Zayn cz.3

- Aha, oki – musiałam udawać, że taki obrót sprawy wcale mnie aż tak nie cieszy, co było trudne, po dzisiejszym poranku.
- Noo, Claudia, jestem głodna
- Już ? Dopiero jadłaś, no dobrze, to tam niedaleko jest kawiarnia, pójdziemy na ciacho ?
- Ciacho? – usłyszałam całkiem znajomy głos – jestem za
- Niall! – Lux rzuciła mu się na szyję.
- A ja to co ? – naburmuszył się Zayn
- Ciebie kocham najbardziej na świecie, wujku – uśmiechnęła się blondi.
- Oooo, to zrobimy tak, wujek Niall zabierze Cię na ciacho ,  a ja zostanę z Twoją siostrą, hmm ?
- Oki, ale wujek nie będzie mi nic wyjadał!
- Niall masz nie wyjadać  - zaśmiał się Zayn
- Pff sam sobie kupię, chodź Luxi – Niall wziął małą na ręce i zostawili nas samych.
- Mam nadzieję, że tęskniłaś tak bardzo, jak ja. – powiedział czule.
- Wcale nie tęskniłam – pokazałam mu język.
- Proszę ? Mam nadzieję, że się przesłyszałem – uśmiechnął się i położył ręce na moich biodrach.
- No nie wiem, nie wiem – położyłam mu ręce na szyi.
- Robisz to specjalnie.
- Ale co ?
- Droczysz się ze mną, ale powiem Ci, że baaaaardzo mnie to kręci.

- Aha, pociągam Cię ?
- Może…
- Przecież przed chwilą to powiedziałeś – walnęłam go w ramię z łobuzerskim uśmiechem.
- Hmm, no nie wiem. – przygryzł swoją wargę.
- Aha – usiadłam na kocu tyłem do niego, specjalnie, czekałam na jego ruch. Zayn przybliżył się do mnie i usiadł za mną, mocno przytulając mnie do siebie.
- Podobasz mi się – szepnął mi do ucha, na co momentalnie się uśmiechnęłam.
- Tak ? – odwróciłam się do niego i popatrzyłam na jego  cudne brązowe oczy i zatopiłam się w nich.
- Tak – odpowiedział i delikatnie musnął moje usta, ułożył ręce na mojej talii ,podniósł mnie i usadził na swoich kolanach. Wtopiłam swoje dłonie w jego kruczoczarne włosy. Całowaliśmy się bardzo namiętnie, jakby nasze usta znały się od zawsze.
- Musisz mieć jakieś wady – powiedziałam z uśmiechem mierzwiąc jego włosy.
- To je znajdź, ślicznotko – założył moje włosy za ucho, po czym znowu zaczął mnie całować. Podobało mi się to i to bardzo.
Od tego dnia jesteśmy parą z Zaynem, ale niestety musimy to ukrywać przed światem niby dla mojego dobra, ale to było okropne , kiedy nie mogłam go przytulić, pocałować ani okazywać jakichkolwiek czułości w miejscu publicznym. To było okropne, kocham go, ale czuję, że dłużej tak nie wytrzymam. Dziś Zayn zaprosił mnie na randkę. Postanowiłam zrobić wszystko, by zrobić na nim jak najlepsze wrażenie. Ubrałam seksowną sukienkę i zrobiłam wyzywający makijaż. Gotowa czekałam na jego przyjazd. Spóźniał się, z każdą chwilą niecierpliwiłam się coraz bardziej, tęskniłam za nim. W końcu usłyszałam dźwięk przychodzącego sms’a, który jak się okazało był od Zayna i brzmiał tak „ Słońce, musimy przełożyć naszą randkę, mam dziś ważny wywiad, mam nadzieję, że się nie gniewasz, jak chcesz, to zabierz się z Lou, chciałbym Cię mieć przy sobie, skarbie. Kocham Cię <3 ;*”
 Byłam zawiedziona, jaki wywiad?! Wiedziałabym o nim, ale po co miałby go okłamywać.
- Ooo córeczko, wow, jak Ty cudnie wyglądasz – mama przyjrzała mi się z uwagą.
- Dzięki, ale to i tak bez sensu, mamo, chłopaki mają wywiad ?
- Tak, właśnie się o nim dowiedziałam, sami sobie go załatwili, dziwne. Jedziesz ze mną ?
- Tak, tylko się przebiorę.
- Ok, Claudia ?
- Tak ?
- Przykro mi, że musicie ukrywać wasz związek.
- Noo, mało osób o nas wie,to jest naprawdę trudne, mamuś.
- Wiem skarbie, ale powiem CI jedno : Zayn jest bardzo w Tobie zakochany.
- Wiem mamuś, tylko miłość to nie wszystko, bo potrzebne jest jeszcze wspólne spędzanie wolnego czasu, randki, czułość nie tylko w domu, nie możemy nigdzie iść razem, bo ktoś nas zobaczy, to jest mega irytujące.
- Hmm wiesz córeczko ja tam trzymam za was kciuki, najważniejsze jest, że się kochacie.
- Noo tak – przebrałam się  i pojechałyśmy z mamą do studia.
Kiedy byłyśmy już na miejscu, chłopcy byli już prawie gotowi, Zayn przytulił mnie i szepnął dyskretnie
- Przepraszam Cię to się już nie powtórzy, skarbie
- Obiecanki cacanki – bąknęłam
- Nie gniewaj się,hmm ? – uśmiechnął się , wiedział, że zawsze mnie kupi tym uśmieszkiem, cholera, on i ten jego urok, no na serio.
- Kocham Cię – chciałam go pocałować, ale niestety jesteśmy w miejscu publicznym.
- Zayn, wchodzimy – powiedział Harry.
- Ok, już idę , zaraz wracam Skarbie i będę tylko Twój.
- Idź wariacie – zaśmiałam się.
-Kocham Cię – szepnął i udał się do studia programu TodayShow. W milczeniu stałam za kulisami i przyglądałam się rysom twarzy Zayna, wydawał mi się taki jakiś zdenerwowany, jakby się czegoś obawiał. Wiedziałam, że nie przepada za wywiadami, bo go stresują, ale dziś był jakby nieobecny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Przedostatnia część Zayna gotowa. Co o niej myślicie ? :D Mam nadzieję, że nie jest aż tak zła :P . Dziękuję za wszystkie komentarze i czekam na więcej XD. Co powiecie na to, by kolejny imagin był o Niallerku ? :D 

środa, 17 września 2014

Imagin Zayn cz.2

- Skoro macie już wolne, to ja również, prawda ? Nie ukrywam, że chciałabym się nacieszyć córką. – powiedziała mama
- Jasne, Lou, ale Ty masz malutkie mieszkanie, będziecie się gnieździć, Claudi zostanie  u nas, hmm ? – zapytał Liam.
- Nie, na serio nie trzeba, przecież pojutrze wyjeżdżamy w trasę – nie wiedzieć czemu nie chciałam się na to zgodzić.
- Ależ uczyń nam ten zaszczyt noo – dodał Louis
- Nie , na serio, ale dzięki.
- Nie , nie, idziesz z nami – uśmiechnął się stanowczo Niall – mam nadzieję, że umiesz gotować
- Umiem gotować, pewnie, że tak – zaśmiałam się
- To pozwól nam to ocenić – uśmiechnął się szeroko.
- No nie wiem, chłopaki
- Ależ idziesz z nami – Zayn ujął moją rękę w swoją i pociągnął za sobą do ich busa. Poczułam przyjemne ciarki po całym ciele. Jego gorące dłonie rozgrzewały mnie całą jednym dotykiem. Patrzyłam uważnie na jego twarz pokrytą kilkudniowym zarostem, który dodawał mu męskości, a jednocześnie uroku. Otworzył przede mną drzwi, bus był ogromny i przytulny. Do wilii chłopaków dojechaliśmy po jakiś 20 minutach.
- Zapraszamy, śliczna – Harry z uśmiechem otworzył mi drzwi do ich domu, który był cudowny, luksusowy ale jednocześnie bez jakiegoś ogromnego przepychu, byłam zachwycona.
- Podoba Ci się? – zapytał Zayn , który stał tuż za mną, czułam jego oddech na sobie.
- Bbardzo – byłam nim oczarowana, nawet nie wiedziałam, co powiedzieć.
Cały wieczór minął mi bardzo szybko, z chłopcami świetnie się bawiłam , dużo się o nich dowiedziałam, a oni o mnie, śmialiśmy się, gadaliśmy, nie obyło się bez walki na żarcie w wykonaniu Lou vs Niall, wygrał rzecz jasna największy głodomor z zespołu. Było już bardzo późno, robiłam się senna.
- Claudia, może utulę Cię do snu ?
- Hazza to duża dziewczynka – śmiał się Liam.
- Właśnie – zgodziłam się z Daddy’m
- A może jednak…. Bo wiesz, jakbyś chciała się do kogoś przytulić, to czekam.
- Harry !
- Czepiacie się, Zayn noo
- Nie naciskaj, Stary.
-Dobra, ja się położę, dzięki chłopaki za wspaniały dzień. – wstałam i udałam się na górę, gdzie był mój tymczasowy pokój. Idąc, usłyszałam czyjeś kroki na schodach. Modliłam się , żeby to był Zayn, odwróciłam się.
- Zmęczony ? – zapytałam z uśmiechem rozpoznając Zayna.
-Baardzo, cieszę się, że Cię poznałem, wiesz ? – zbliżył się do mnie niebezpiecznie blisko, mimo, że było ciemno, czułam jego wzrok na sobie.
- Ja również, Zayn.
- Śpij dobrze – pocałował mnie w policzek, co totalnie zwaliło mnie z nóg i jak ja teraz mam zasnąć, kiedy facet moich marzeń pocałował mnie w policzek? Rzuciłam się na łóżko i pogrążona w myślach zasnęłam.
 Rano wstałam dość wcześnie jak na mnie , bo o 9 i wyjrzałam przez okno. Ujrzałam Zayna, który bez koszulki palił papierosa. Hmm pali, też palę, ale rzucam z dnia na dzień, noo umówmy się próbuję rzucić. Patrząc na niego naszła mnie ogromna ochota na zapalenie. Ubrałam shorty, biały top, miętowe conversy i wyszłam na dwór.
- O hej , nie wiedziałem, że z Ciebie taki ranny ptaszek. – obdarzył mnie cudownym uśmiechem.
- Nie, lubię się wyspać, ale dziś energia mnie rozsadza.
- Aaaa palisz ? – zapytał , otwierając paczkę
- Rzucam
- Aaaa i jak Ci idzie ? Bo jaaa nie dam rady na razie.
- Bo może źle się do tego zabierasz. – uśmiechnęłam się odpalając fajkę.
- Ty chyba też – zaśmiał się  wskazując na zapalony papieros
- Czasami robię sobie dzień dziecka.
- Uuuu niegrzeczna dziewczynka, lubię to – powiedział seksownie,co zaczęło mnie coraz bardziej pociągać
- Czy ja wiem…. Każdy ma jakieś wady, nie sądzisz ?
- Sądzę, ale wg mnie Tyyy masz same zalety … - czy on na serio chciał, żebym za chwilę była czerwona jak burak ?!
- Dzięki, ale nie znasz mnie aż tak dobrze. – zaśmiałam się
- A chciałbym poznać Cię bliżej…. – stanął dokładnie na wprost mnie. Serce waliło mi jak oszalałe, czekałam na rozwój wydarzeń. Zayn wypalił papierosa i ujął moją dłoń w swoją, popatrzył mi prosto w oczy i tak staliśmy wpatrzeni w siebie bez słowa.
- Na co czekasz, Zayn ? – nie wytrzymałam
- Mogę ? – zapytał z uśmiechem
- Możesz – zdeptałam papierosa i położyłam ręce na jego szyi. Byliśmy od siebie oddaleni zaledwie kilka centymetry, Zayn delikatnie musnął moje usta, a ja bez wahania pogłębiłam pocałunek. Zayn położył ręce na moich biodrach i mocno mnie przy sobie trzymał, stale pogłębiając coraz bardziej namiętny całus. Kiedy się od siebie odsunęliśmy przygryzłam zadziornie wargę.
- Wolałbym sam ją przygryzać- odparł seksownie.
- Pomyślimy – pocałowałam go w policzek i poszłam w euforii do domu, czując jego wzrok na sobie.
Kilka godzin potem postanowiłam wziąć Luxi na spacer. W Londynie miałam swoje ulubione miejsce, z dala od wszystkiego, cisza, spokój, miejsce, gdzie jesteś blisko natury. Już jako dzieciaki uwielbiałam tu chodzić z moją babcią, zbierać kwiaty, leżeć wśród zbóż, to od zawsze był moment oderwania się od rzeczywistości i problemów.
Lux grzecznie trzymała mnie za rękę i szła obok zadając, jak to ona multum pytań.
- Claudia, podoba Ci się Zayn ?
- Złotko, na rozmowy o facetach będziesz musiała poczekać ok 10 lat – uśmiechnęłam się
- Wcale nie, bo Harry mówi, że jak dorosnę, to się ze mną ożeni.
- Tak ? No widzisz, jemu też zawróciłaś w głowie.
- Noo, ale wiesz Zayn jest najfajniejszy i najlepiej udaje konika, czesze warkoczyki, no i daje też najlepsze prezenty.
- Mhm, Lux zobacz , tutaj możemy sobie usiąść i pobawimy się, ok ?
- Taaak, mama nigdy nie pozwala mi siedzieć w trawie !
- Ale mam nadzieję, że mnie nie wydasz, a po za tym mamy koc
- No jasne, tak jak Zayna, kiedy…..
- Kiedy co ?
- Nic , nic, zobacz ona ma na imię Jessie, ładnie, no nie ?
- Tak, ale co Zayn zrobił ?
- Nic, obiecałam,że nikomu nie powiem
- Ojj Mała, mała, ale mi możesz powiedzieć, więc słucham.
- Nooo bo wujek się mnie pytał gdzie idziemy i ja mu powiedziałam i on chyba do nas dołączy…

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo ! :D Znalazłam trochę czasu na dodanie kolejnej części Zayna. :D Mam nadzieję, że ją skomentujecie :D Komentarze zachęcają mnie do dalszej pracy :D Liczę na was ;*  Do kolejnego :D

sobota, 13 września 2014

Imagin Zayn cz.1

Londyn-jakie to piękne miasto. Tyle straciłam, mieszkając w Sztokholmie, piękne widoki, orzeźwiające powietrze, nieważne, że zanieczyszczone, tęskniłam za tym. W Sztokholmie mieszkałam z ojcem, studiowałam tam psychologię, ale po roku postanowiłam przenieść się do Londynu do mamy i mojej małej siostrzyczki Lux i tam kończyć dalsze dokształcanie. Moi rodzice rozstali się po narodzeniu Lux, bardzo to przeżyłam, ale wspólnie postanowiliśmy, że zamieszkam z tatą w Szwecji, a mama z Małą w Anglii. Jednak po 3 latach postanowiłam wrócić. Moja mama pracuje jako stylistka jakiegoś znanego zespołu , jak on się nazywał….. One Direction…. Tak właśnie tak. Mam teraz wakacje, więc mama poprosiła mnie, żebym pomogła jej przy Lux, co oznaczało, że wyruszam razem z mamą, siostrą i z 5 kompletnie nieznanymi mi chłopakami w ich trasę. Podobno wyrazili zgodę, więc byłam zadowolona, zawsze to jakieś oryginalne zajęcie no i mogą być z tego interesujące wspomnienia. – myślałam czekając na lotnisku na rodzicielkę.
- Claudia! Kochanie ! – usłyszałam znajomy głos.
-Mamo! – zniknęłam w jej ramionach.
- Tęskniłam skarbie.
- Ja też mamusiu, nawet nie wiesz, jak bardzo. A gdzie Lux?
- Została z Zaynem
- Kto to Zayn? Twój nowy facet ?
-Coś Ty, widać, że nie słuchasz 1D, prawda ?
- No… jakoś nie było okazji, to on jest jednym z członków tego zespołu, tak ?
- Tak, zapamiętaj lepiej ich imiona, bo zaraz się z nimi spotkasz i będzie wtopa.
- Ok, więc... ?
- Brunet to Zayn - pewny siebie i uparty, z lokami to Harry-flirciarz, farbowany blondynek to Niall - żarłok, ciemny blondynek to Louis-największy żartowniś i również ciemny blondyn Liam -  uroczy i miły. Tak czy siak gwarantuję, że nudzić się z nimi nie będziesz.
- A który jest najprzystojniejszy ?
- Nie wiem, cała 5 to przystojniaki, zaraz sama ocenisz.
- Fakt, już nie mogę się doczekać – uśmiechnęłam się szeroko.
- To chodźmy – wsiadłam do auta mamy i za jakieś 10 minut byłyśmy już na miejscu.  – Gotowa ?
- Pewnie, że tak . – pewnym krokiem ruszyłam z mamą do studia nagraniowego, gdzie chłopcy mieli nagrywać piosenkę. Moja mama była dla nich również podporą, dlatego zabierali ją ze sobą wszędzie, nawet jak nie potrzebowali stylistów.
- Jesteśmy chłopcy – powiedziała mama
- Hej Lou- odpowiedzieli chórem
- To jest Claudia, moja starsza córka.
- Uuchuchu czemu wcześniej nam jej nie przedstawiłaś, taka seksowna..
- Harry!
- Przepraszam piękna dziewczyna – uśmiechnął się szelmowsko i ucałował moją dłoń. – Jestem Harry i naprawdę bardzo, bardzo , baaaardzo miło mi Cię poznać. –< słodziak>
- Odpuść Harrold, Liam  – powiedział blondyn o pięknych brązowych  oczach, bardzo przystojny i mnie do siebie przytulił, ten facet robił to nieziemsko, powaga, jestem osobą twardo stąpającą po ziemi, ale zwalił mnie z nóg, następny był Louis, który miał piękny uśmiech, potem uroczy Niall z zaraźliwym śmiechem. Ostatni był Zayn – jak go zobaczyłam, myślałam, że śnię, normalnie grecki bóg. Przystojny o pięknych czekoladowych oczach, zawsze miałam słabość do brunetów, ale on był idealnym , kurde, czy ten facet ma jakieś wady? Myśląc nie zauważyłam nawet, że ten przystojniak oplótł ręce na mojej talii i mocno do siebie przyciągnął. Usłyszałam jego seksowny głos, ale nie miałam kompletnie pojęcia, co do mnie mówił. Kiedy już się od siebie oderwaliśmy nadszedł czas na to, żebym coś powiedziała, bo uznają mnie za jakąś dzikuskę.
- Bardzo miło jest mi was poznać, chłopaki i powiem szczerze, że już jestem waszą największą fanką.
- A czy ja mogę być Twoim największym fanem ?
- Harrold ! – wrzasnęli rozbawieni.
- Nie słuchaj tych idiotów – uśmiechnął się słodko.
- Zayn!! – usłyszałam głos Lux.
- Idę księżniczko – powiedział delikatnie. Widać, że uwielbia dzieciaki, kolejny plus,  zastanawiałam się, czy ten gość ma tylko zalety ?  Tacy faceci się nie zdarzają.
- Claudia! – usłyszałam radosny głosik mojej trzyletniej siostrzyczki.
- Hej skarbie – Mała podbiegła do mnie a ja ją wzięłam na ręce i mocno przytuliłam.
- Stęskniłam się – powiedziała
- Ooo nawet nie wiesz, jak ja za Tobą tęskniłam, jejku jaka ty jesteś już duża, naprawdę – pocałowałam ją w policzek.
- A kupiłaś mi coś ? – zapytała, na co wszyscy zaczęli się śmiać.
- Jasne, że tak, chodź ze mną, otworzymy moją walizkę, a tam jest coś, co może Ci się spodobać – pogłaskałam ją po głowie i dałam jej pluszowego misia z napisem „I love Sztokholm” i Barbie, bo wiem, że ma na ich punkcie fioła, tak jak ja, kiedy byłam w jej wieku.
- Ojej dziękuję, pobawisz się ze mną ?
- Jasne, aniołku.
- Zayn idziesz z nami ?
- Pewnie, Luxi
- Yay – dziewczynka pociągnęła mnie za sobą i wyszłyśmy razem z Zaynem do pokoju, gdzie Lux się bawiła. Nie mogłam się na niczym innym skupić, tylko na Nim, on był taki….ahh facet marzeń każdej laski na tym świecie.
Po godzinie zabaw, gdzie mogłam lepiej poznać Zayna, chłopak musiał iść nagrywać. Kiedy śpiewali, myślałam, że śnię- ich głosy doskonale się ze sobą zgrywały. Piosenki też mieli cudowne, byłam nimi oczarowana, każdym po kolei. Lux popatrzyła na mnie.
- Claudi ?
- Tak ?
- Podoba Ci się wujek Zayn ?
- Co ? Nie kochanie, skąd, a dlaczego pytasz ?- świetnie, skoro Lux poznała, to co dopiero reszta.
- Nooo bo patrzysz na niego cały czas.
- Wydaję Ci się, oo zobacz idź przytul misia, bo jest taki samotny , zobacz- wzięłam miśka do ręki i zaczęłam mówić innym głosem ,co bardzo spodobało się Lux. – Jestem smutnym misiem, nikt mnie nie kocha, przytul mnie Lux, jesteś taką śliczną dziewczynką, jesteś najlepszą opiekunką na świecie.
- Yay – wzięła mi misia i mocno go przytuliła.
Nie zwróciłam uwagi na to, że na to wszystko patrzył Zayn.
- Już po nagrywaniu ? – zapytałam nieco skrępowana
- Tak, mamy wolne, nareszcie, jesteśmy tu od rana, mam już dość
- Od rana ? Jest 19.
- Noo masakra, ale za to jutro wolne – uśmiechnął się promiennie.
- Widzisz jest jakiś plus pracowania bez przerwy w ciągu dnia.
- No baa, uwielbiam to, a jak Ci się podobało ?
- Bardzo, fajnie śpiewacie, poważnie, nie dziwię się, ze zrobiliście taką karierę.
- Dzięki, cieszę się, że zgodziłaś się jechać z nami w trasę, z pewnością się nie zanudzisz.
- A tak w ogóle to dziękuję za zaproszenie.
- Gdybyśmy widzieli Cię wcześniej i wiedzieli jaką jesteś wspaniałą kobietą, to nie byłaby to dopiero Twoja pierwsza trasa z nami – obdarzył mnie kolejnym uśmiechem, tym razem takim…. Szelmowskim, co spowodowało czerwone placki na moich policzkach. Jeny , jak ja ich nienawidzę, to jest jakiś koszmar, czy ja zawsze muszę się czerwienić ?! Zayn popatrzył na mnie , przybliżył się bardzo blisko mnie  i szepnął tak, żebym tylko ja go słyszała – uwielbiam jak dziewczyny się czerwienią, do tego Ty robisz to w najbardziej uroczy sposób.
Nie mogłam uwierzyć, że Zayn Malik – obiekt westchnień milionów dziewczyn na świecie prawi mi komplementy, aż chciałam skakać z radości, ale bez przesady, nie mogę dać tego po sobie poznać, bo wtedy facet pomyśli, że może zrobić z Tobą wszystko, a ja nie jestem pierwsza lepsza z brzegu, którą zaciąga się do łóżka, a potem zostawia po jednej nocy. W gruncie rzeczy jestem dosyć wrażliwą dziewczyną, która ukrywa to , jak tylko może i udaje twardą , bo boi się zostać zranioną.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D ! Ten imagin wymyśliłam całkiem niedawno, mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Liczę na wasze komentarze :D
P.S. Nasz kochany Niallerek obchodzi dziś 21 urodziny, więc 1000000 lat dla niego i wszystkiego,co najlepsze  <3 :*



piątek, 12 września 2014

Imagin Louis cz.5

Laura była zaskoczona tym, co powiedziała Helen, spojrzała na mnie oczami wypełnionymi miłością i szczęściem,uśmiechnąłem się, gdy to zauważyłem.
- Helen ! - Laura wtuliła się w siostrę, płakały obie. Gdy już skończyły, Helen pożegnała się i opuściła mój dom. Gdy już zostaliśmy sami, podszedłem do mojego anioła i musnąłem jej usta. Pogłębiła mój pocałunek.
- Kocham Cię - wyszeptała.
- Ja Ciebie jeszcze bardziej, Złotko - wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni, gdzie trwając w uścisku zasnęliśmy.
Rano kiedy się obudziłem zobaczyłem, że mój aniołek słodko sobie śpi, rozczulił mnie ten widok. Co ta dziewczyna ze mną robi ? Byłem nią totalnie zaczarowany. Nie mogłem się powstrzymać, by nie dotknąć jej policzka moimi ustami. Laura delikatnie się uśmiechnęła i otworzyła swoje piękne oczy. Bez słowa położyła głowę na moim torsie, gładziłem jej włosy. Słowa nie były nam potrzebne. Ważne, że mieliśmy siebie.
* 4 lata później *
- Tato, bo Angie mnie bijeeeee, tatoo!!!
-Już idę, Harry, poczekaj moment, noo.
- Ale tato.
- Już idę , Angie co robisz, słońce ?
- Bo on mi zabrał lalkę,a to jest moja ulubiona.
- Harry, oddaj jej tę lalkę, chodź, pokopiemy, hmm ?
- Tak ! - wskoczył na moje plecy -  a kiedy mamusia wróci ?
- Za godzinę, mama ma dziś ważny egzamin, wiesz ?
-Mhm
- Angie grasz z nami ?
- Taaak - wyciągnęła do mnie swoje małe rączki. Była tak podobna do Laury. Piękna, uśmiechnięta, te same duże brązowe oczy. Harry natomiast był bardziej do mnie podobny. Patrząc na nich nie mogę uwierzyć w swoje szczęście. Mam dwójkę cudownych dzieciaków, piękną żonę , czego chcieć więcej ?
Hejka Tomlnisonowie , jak tam? - dobiegł mnie głos Helen.
- Ciociaaa! - Harry podbiegł do niej i mocno ją przytulił.
- Hej skarby, to co teraz ciocia się wami zajmie, bo tata ma dyżur. - Helen zawsze nam pomagała, ja jestem chirurgiem i jeden telefon i muszę biec do szpitala, a Laura studiuje prawo, więc też łatwo nie jest. Bardzo żałuję, bo nie mamy dla siebie wiele czasu.
- Dzięki Helen.
- Nie ma za co, leć, bo się spóźnisz.
-Spokojnie, mam jeszcze godzinę, muszę wiedzieć, czy moja żona zdała egzamin.
- Aaaa no skoro tak...
- Tatusiu, na konika! - wołała Angie.
- Córeczko, a może jednak coś innego ?
- Nie, proszęę - może i miała dopiero 2 latka, ale dar przykonywania zupełnie jak mama.
- Ehh wskakuj.
-Juppi!! - goniłem z nią po całym ogrodzie, kiedy zobaczyłem moją królewnę otwierającą bramę.
- Mama! - krzyknęła radośnie Angie.
- Hej skarbie - ucałowała ją, a potem przeniosła wzrok na mnie.
- I jak tam? Dałeś radę ? - uśmiechnęła się i mnie pocałowała.
- Ja bym nie dał, pfff - zaśmiałem się
 - Ojj no wiem, jesteś najlepszy.
- Zdałaś ?
- Mhm, zdałam i jeszcze tylko aplikacje i będę adwokatem!
- Uuu gratuluję Skarbie, będę miał żonę papugę.
- No wiesz - przytuliłem mocno mój skarb i cały mój świat. Nie mogę uwierzyć, że mam przy sobie taką kobietę, która do tego jest matką moich dzieci.
- Mamusia ! - dołączył do nas Harry.
- Hej mały.
- Jestem duży, mam już tyle - pokazał 5 na palcach.
- Synku musisz odjąć 2 paluszki - Laura przytuliła go do siebie.
- Tak ? Ojj to trudno.
- Hej siostra, gratulacje - wtrąciła Helen
- Dzięki, też się cieszysz, że będziesz mieć siostrę papugę - popatrzyła na mnie znacząco.
- Ojj bardzo - zaśmiała się głośno.
- Dobra, miło się gada, ale ja muszę się przygotować do dyżuru. - powiedziałem niechętnie.
- A kiedy wrócisz ?
- Zależy, ile będzie nagłych wypadków, skarbie, ale niewcześniej niż przed 20.
- Aaa szkoda, chodź, musimy sprawdzić, czy masz w ogóle w czym iść na ten dyżur. - uśmiechnęła się Laura. Helen zajmiesz się jeszcze moment dzieciakami?
- Jasne, dopiero przyszłam, a dziś mam cały dzień wolny i mogę zostać dłużej.
- To super, poplotkujemy. Chodź skarbie. - pociągnęła mnie za sobą, otworzyła drzwi, a gdy weszliśmy zamknęła od razu i niespodziewanie wpiła się w moje usta. Podobało mi się to cholernie, ale pieprzona praca nie pozwoli mi na dłuższe czułości.
- Będę tęsknić, a nie dałbyś rady wrócić wcześniej?-jeździła palcami po moim torsie, co bardzo mnie pociągało.
- Kochanie, jakbym mógł, to w ogóle bym się z domu nie ruszał.
- Ehh no wiem, ostatnio w ogóle nie mamy czasu dla siebie, ani chwili.
- Wiem, ale taka praca, to było moje marzenie, a ja mówiłem Ci jeszcze przed ślubem, jak to będzie wyglądać.
- No tak, a ja się mimo wszystko na niego zgodziłam, bo Cię kocham, ale nic by się nie stało, jakbyś od czasu do czasu miał na przykład poranne wizyty, hmm ?
- Wiesz, że to na razie nie jest możliwe, ale za kilka lat....
- Ehh którą ubierasz ?
- Co ?
- Lou, którą koszulę mam Ci wyprasować, noo...
- Aaaa no tak..... - znamy się tyle lat, a dalej przy niej zapominam o Bożym świecie.
- To którą ?
- Żadną, mam lepszy pomysł - rzuciłem ją na łóżko i zacząłem namiętnie całować.
- Lou, Ty masz zaraz dyżur,wariacie, słyszysz? - Laura uśmiechnęła się szeroko, po czym oddała mój pocałunek. Całowalibyśmy się dłużej, gdyby nie telefon ze szpitala, że zaraz operuję, więc niechętnie zwlekłem się z łóżka i pojechałem do pracy. Tak wyglądało moje życie, takie sobie wymarzyłem, ale nigdy nie pomyślałbym, że będę taki zakochany i tak szczęśliwy. Mam extra rodzinkę i liczę na to, że niebawem się powiększy.
KONIEC

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka kochani :D Jak ja się za wami stęskniłam :* Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale miałam mnóstwo nauki i zabrakło mi na to czasu. :D Postaram się dodać kolejny już jutro :D Czekam na wasze opinie o Lou :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=;D 

niedziela, 7 września 2014

Imagin Louis cz.4

- Kocham Cię, Lau i bardzo mi na Tobie zależy, jesteś dla mnie najważniejszą kobietą w moim życiu i to nigdy się nie zmieni.
- Lou, naprawdę wolisz mnie od Helen? Ona ma większe powodzenie, zawsze miała, jest ode mnie zgrabniejsza, ładniejsza i pewniejsza siebie….
- Dla mnie Ty jesteś najpiękniejsza i najwspanialsza, nie ona.
- Naprawdę ?
- Tak – założyłem jej pasmo włosów za ucho , na co się uśmiechnęła  i tym razem ona mnie pocałowała. Całowaliśmy bardzo namiętnie, stale pogłębiając nasz pocałunek, tak bardzo ją kochałem, i wiedziałem, że ona mnie też, ale pragnąłem usłyszeć to z jej ust. Laura chyba czytała mi w myślach, bo przerwała pocałunek.
- Ja Ciebie też kocham, Lou. – myślałem, że śnie, i niech mnie nikt nie szczypie.
- Zostaniesz ? – zapytałem, na co dziewczyna tylko się uśmiechnęła i znowu złączyła nasze usta, zapowiadała się niezapomniana noc. Nasz pocałunek przerwała moja komórka, którą od razu rzuciłem na podłogę.
- Nie odbierasz ? – zapytała wyraźnie rozbawiona Laura
- Nie, nie lubię, gdy mi się przeszkadza – odparłem i znowu wpiłem się w jej pełne usta.
- Lou, może ja zejdę wreszcie z Twoich kolan, jestem ciężka. – powiedziała zupełnie poważnie, a mi z tego wszystkiego zachciało się śmiać.
- Ty ? Za ciężka, a ile  Ty ważysz 40 kg ?
- Nie żartuj sobie  ze mnie – gładziła moje włosy, co bardzo mi się podobało, pomijając fakt, że wszystko mi się podoba, co mój skarb robi. Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście.
- Ja wcale nie żartuję, skarbie – przytuliłem ją mocno.
- Hmm skoro tak, to co proponujesz na dzisiejszy wieczór ?
- Noo więc tak, możemy iść na długi romantyczny spacer, albo zostać w domu i obejrzeć film.
- Hmm może jednak film, nie chcę nikogo teraz spotkać.
- Rozumiem, nie martw się , będzie dobrze – pocałowałem ją w policzek i włączyłem jakiś film. Oglądaliśmy go do późnego wieczora, śmiejąc się co nie miara, bo zarówno mój anioł jak i ja uwielbiamy komedie. Liczyłem na to, że Laura zostanie i że będzie mogła zasnąć w moich ramionach, ale nie będę na nią naciskał, sama zadecyduje.
- Zmęczona ?
- Nawet nie, ale nie mogę przestać myśleć o Helen.
- Kochanie,mówiłem Ci tyle razy, to nie twoja wina, że z nią nie jestem, ja po prostu od samego początku nic do niej nie poczułem i ona musi się z tym pogodzić. Zostań, proszę Cię, tutaj raczej nie zrobi Ci awantury, hmm ?
- Noo nie wiem, Lou, ona jest zdolna do wszystkiego.
- Ale nie jesteś sama. Masz mnie.- uśmiechnąłem się szeroko.
- Wiem…. – widziałem, że się wahała
- To skoro wiesz, to idź wziąć prysznic i zostań na noc – popatrzyłem prosto w jej czekoladowe oczy.
- Ale nie wiem, czy… -zamknąłem jej usta pocałunkiem. Czułem , że się uśmiecha, co musiało oznaczać jej zgodę.
- Zostań, proszę... - przejechałem dłonią po jej policzku na co moje Słońce uśmiechnęło się szeroko.
- Ok, ale nie licz na cokolwiek - pokazała mi język.
- Pff - zaśmiałem się i razem poszliśy do mojej sypialni. Dałem jej moją koszulkę, żeby się w coś przebrała.
- Dzięki, ale ja chcę tą, mogę ? - podniosła z podłogi sportową koszulkę, w której razem z Zaynem i chłopakami gramy w nogę.
- Kochanie, ona jest po treningu.
- No i ? Ale pachnie Tobą, a nie proszkiem jak, ta.
- Ehh te kobiety.
- Widzisz biedaku i wy musicie nas znosić - pocałowała mnie w policzek i poszła do łazienki.
Po kąpieli długo rozmawialiśmy na różne tematy, ale byliśmy dość zmęczeni, więc zaprowadziłem Laurę do mojej sypialni.
- Dobranoc skarbie - pocałowałem ją w policzek i chciałem wyjść, ale Laura zatrzymała mnie całując namiętnie, położyła ręce na mojej szyi cały czas się uśmiechając.
- To Twoje łóżko, Lou,więc połóż się obok, hmm? - powiedziała promiennie.
- A mogę ? - nie mogłem uwierzyć, że mi to zaproponowała. Chciałem bardzo ją przytulić i czuć jej obecność,więc od razu wskoczyłem obok nie i objąłem ją mocno, na co Laura tylko się uśmiechnęła.
Około 2 w nocy rozległo się gwałtowne pukanie do drzwi. Niechętnie zwlekłem się z łóżka, na szczęście Laura dalej smacznie sobie spała. Otworzyłem drzwi.
- Gdzie ona jest ?!
- A może by tak dobry wieczór, albo dobranoc - chciałem zamknąć drzwi, ale Helen przytrzymała je i weszła w głąb domu. - Zaprosiłem ?
- Louis, jak możesz!!!
- Co jak mogę ?
- Jesteś mój, kochany, Laura jest taka niedojrzała, kocham Cię Louis, nie niszcz naszej miłości, proszę Cię.
- Proszę ? Ja nie mam czego niszczyć, nasza miłość nie istnieje.
- Ja Cię kocham.
- Ale ja Ciebie nie !!!!!  Kocham Laurę.
- Owinęła sobie Ciebie wokół palca cwaniara, naprawdę wolisz ją ? Ona jest taka niezauważalna, nie sądzisz, że potrzebujesz seksownej i przebojowej kobiety?
- Nie i powiem Ci więcej, Laura skoczyłaby za Tobą w ogień, a Ty traktujesz ją jakby była Twoim wrogiem nr 1 , jesteś bezczelna!! - warknąłem.
- Tak ? Odbiła mi Ciebie!
- Zakochaliśmy się w sobie, miłość nie wybiera, a po za tym niczego  Ci nie obiecywałem ! - po tych słowach Helen zaczęła płakać. Takiej reakcji się nie spodziewałem.
- Ona jest u Cb ?
- Tak, jest.
- Jak dobrze, nie odbierała od nas telefonów, dzwoniłyśmy po wszystkich szpitalach, szukałyśmy jej, martwiłam się o nią, nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby coś jej się stało, moja mała siostrzyczka. - łkała dalej
- Nie rozumiem....
- Louis, powiem Ci prawdę : pragnę mieć dziecko,więc szukam chłopaka, który mógłby mi je dać, Ty masz taki świetny kontakt z dziećmi, zaimponowałeś mi tym, tak bardzo zazdrościłam Laurze, że to ona spędza z Tobą czas, nie ja, byłam na nią wściekła, nienawidziłam jej za to, ale kiedy uciekła z płaczem , zrozumiałam, jak bardzo jest dla mnie ważna, jak bardzo ją kocham i jak bardzo zależy mi na jej szczęściu.
- Ciekawie to okazujesz, nie ma co.
- Louis, proszę, nie rób mi wymówek, ja na serio żałuję.
- Mhm, to wszystko ? Bo Laura na mnie czeka.
- Spaliście ze sobą ?
- Nie.
- To czemu jesteś bez koszulki ?
- Bo nie cierpię spać w koszulkach ? - odpowiedziałem ironicznie.
- Muszę ją zobaczyć !
- Ale Laura śpi.
- Nie, nie śpię - zobaczyłem , jak Laura schodzi po schodach.
- Laura ! - widać było, że Helen poczuła ulgę.
- Po co tu przyszłaś ?
- Przepraszam Cię, skarbie, nie chciałam, żeby tak wyszło, wybacz mi, błagam - Helen mocno przytuliła moją królewnę.
- Tak ? A czym zaczęła się Twoja rozmowa z Lou ? Myślisz, że nie słyszałam ?!
- Laura, proszę Cię, wybacz mi, a zostawię was w spokoju, zaakceptuję wasz związek, wiesz dlaczego ?
- Dlaczego ?
- Bo widzę teraz, jak Louis na Ciebie patrzy, na mnie nigdy tak nie będzie, siostra powodzenia wam życzę, kochajcie się, tylko wybacz.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć wam ! :D Jak minął weekend ? Mi bardzo pracowicie :D Publikuję Lou i liczę na wasze komentarze. Postaram się jak najszybciej dodać kolejną część , jeśli oczywiście wam na tym zależy :P. Do następnego :*


piątek, 5 września 2014

Imagin Louis cz.3

- Do Zayna? Ty a może podoba Ci się ta jego siostra, co?
- Mamo, nie, Wali jest tylko koleżanką.
- Ehh dobra, dobra, ale co ja powiem Helen.
-Trzeba było jej nie zapraszać.
- Ehh z Tobą to same problemy, małe dzieci ,mały kłopot, duże..
-duże dzieci ,duży kłopot – przedrzeźniałem ją, ona jest taka kochana, ale potrafi wyprowadzić mnie z równowagi na amen.
- Louis, no wiesz, ja chcę dla Ciebie dobrze
- Ok, ok.
O 16 punktualnie podjechałem pod dom Laury i modliłem się, by nie zauważyła tego jej mama albo Helen. Dziewczyna wyszła zdecydowanym krokiem z domu, gadając przez telefon. Kiedy była blisko mojego auta, wyszedłem z niego , by otworzyć jej drzwi, na co Laura niebiańsko się uśmiechnęła. Gdy byliśmy w samochodzie , skończyła rozmowę.
- Tak w ogóle to cześć – znowu się uśmiechnęła. Przepraszam Cię, ale dzwoniła Helen, musiałam odebrać.
- Nie ma sprawy, dzięki, że dałaś się wyciągnąć.
- Louis, boo muszę Ci się o coś zapytać.
- Wal śmiało.
- Booo chodzi o moją siostrę…Ona na serio Cię lubi, ale tak wiesz lubi lubi i nie wiem, czy dobrze robię, spotykając się z Tobą za jej plecami….
- Laura, ja rozumiem, że jesteś związana z Helen, ale ona nie jest w moim typie, nie zaiskrzyło między nami, to tyle.
- Ale ona czuje inaczej.
- Laura, proszę Cię, czy musimy o niej rozmawiać ?
- Nie, tylko spławiłeś ją, bo chciałeś spotkać się ze mna i dziwnie się z tym czuję.
- Chciałem się spotkać z Tobą, bo bardzo Cię polubiłem i fajnie mi się z Tobą gadało.
- Poważnie ? – ta dziewczyna była cudowna, ale taka niepewna siebie…
- No tak, spokojnie, nie robimy nic złego.
- Wiem, Lou ?
- Tak ?
- Ja też bardzo Cię polubiłam, to gdzie jedziemy?
- Mówiłaś, że lubisz się zabawić i poczuć jak mała dziewczynka, widzisz ja też tak mam i znam fajny park rozrywki.
- Oooo super, dawno nie byłam, wiesz matura, strasznie dużo nauki.
- Nooo szczególnie, jeśli się jest taką perfekcjonistką jak Ty.
- Ojj weź – zaśmiała się uroczo, na co jej wtórowałem. Ta dziewczyna to istny skarb.
*MIESIĄC POTEM*
Jesteśmy z Laurą najlepszymi kumplami, często ze sobą gadamy, spotykamy się, ale ja marzę o czymś więcej. Odkąd ją poznałem, myślę tylko o niej, kocham ją, chyba nigdy nie byłem taki zakochany. Nic już się dla mnie nie liczy, tylko ona . Pomagam jej czasem w nauce, ona również odpytuje mnie przed egzaminem  czy dopuszczeniem, wspieramy się i wręcz rozumiemy bez słów. Mama ciągle powtarza, że robię błąd nie spotykając się z Helen, ale ja jej jasno wyjaśniłem ,że nie chcę z nią być. Ona nie do końca to zrozumiała, po łazi za mną i bywa tak, że robi sceny zazdrości Laurze, że się ze mną spotyka. Ona jest bardzo wrażliwa i boję się, ze długo nie wytrzyma kłótni z siostrą. Wiem o niej wszystko, wiem, dlaczego uważa na facetów. Chłopak, z którym była przez pół roku, rzucił ją sądząc, że nie jest już tak atrakcyjna. Co za palant mógł jej tak powiedzieć? Przez niego straciła pewność siebie i zaufanie do każdego osobnika płci przeciwnej. Tylko ja jestem wyjątkiem i bardzo mnie to cieszy. Dziś zamierzam wyznać jej, co czuję. Dłużej tak nie mogę, kocham ją tak mocno, pragnę jej bliskości. Zayn, kiedy z nim o tym gadałem, powiedział bardzo ważną rzecz, która stała się moim mottem życiowym : „ Zaryzykuj, jeśli chcesz odnaleźć miłość” Święte słowa. Rozmyślania przerwał mi dzwonek do drzwi. Dziś byłem sam w domu, bo rodzice pojechali na ślub córki szefa mojego taty, co bardzo mi odpowiadało. Otworzyłem drzwi i ujrzałem Laurę, piękną , jak zawsze, która była wyraźnie czymś przybita.
- Co się stało ? – zapytałem, a ona nie odpowiedziała, tylko wtuliła się we mnie, zauważyłem , że łzy spływają po jej policzkach. Przytuliłem ją mocniej do siebie. – Helen , prawda ? Dziewczyna pokiwała głową twierdząco. Co Ci powiedziała ? Laura, ciii spokojnie – pogłaskałem ją delikatnie po włosach. Chodź, nie będziemy stać w progu. – Złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do salonu. Wziąłem chusteczki higieniczne i delikatnie otarłem jej łzy. Moja ukochana nie mogła wypowiedzieć żadnego słowa. – Laura, powiedz mi, będzie Ci lżej – powiedziałem łagodnie.
- Helen powiedziała o wszystkim mamie , która powiedziała, że odbiłam Ciebie Helen i tak nie zachowuje się w rodzinie, powiedziały, że jestem nie w porządku i zachowuję się jak dziecko, że to jest chamskie z mojej strony,a przecież my się tylko przyjaźnimy, no nie ? – popatrzyła na mnie tymi swoimi czarującymi oczami, a ja nie wiedziałem co powiedzieć. W końcu zdobyłem się na odwagę.
- Laura, nie martw się, prędzej czy później przejdzie im, a Helen znajdzie sobie faceta, który będzie ją kochał i szanował. Nie możesz cały czas myśleć o innych, czas, żebyś pomyślała o sobie…
- Do czego zmierzasz ?
- Laura…….. boo  - nie mogłem jej tego powiedzieć, zawsze byłem wielką gadułą, a teraz, bałem się jej reakcji. Na szczęście, Laura uratowała całą sytuację, bo pogładziła mnie ręką po policzku. Wiedziałem, że albo zrobię to teraz albo nigdy. Przysunąłem się bliżej niej i musnąłem jej usta, czekając na jej reakcję. Moja księżniczka uśmiechnęła się nieśmiało i oddała każdy mój pocałunek. Ile ja czekałem na tę chwilę, ile razy iściła się ona w mojej głowie, wziąłem ją na kolana nie przestając całować. W powietrzu było czuć ewidentnie chemię i elektryzującą siłę, która nas do siebie przyciągała. Kiedy przerwaliśmy na chwilę łapiąc oddech, wyznałem jej miłość .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Nareszcie weekend, który oznacza więcej czasu na pisanie i na naukę, bo niestety przyszły tydzień mam zawalony sprawdzianami i kartkówkami, masakra . Oddaję wam Lou, co o nim sądzicie ? Komentujcie :*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=;)

czwartek, 4 września 2014

Imagin Louis cz.2

Wieczorem nie mogłem skupić się na nauce, cały czas myślałem o niej, o tym jak się uśmiecha, jak się czerwieni, jak przygryza seksownie wargę, jak przez przypadek dotyka mojej ręki, jak zapisuje swój numer w mojej komórce, jak opowiada o swoich planach, o zainteresowaniach, jak przeczesuje rękami swoje piękne włosy, jak bawi się rękami, jak patrzy mi się prosto w oczy, cokolwiek by robiła, ja o tym myślałem. Wyobrażałem sobie nas w różnych sytuacjach i w każdą myśl wkładałem wiele namiętności. Postanowiłem się położyć. Biłem się z własnymi myślami, aż w końcu wziął telefon do ręki i napisałem do Laury smsa
„ Bardzo cieszę się, że Cię poznałem , słodkich snów :* Lou xx”. Czekałem z niecierpliwością na jej odpowiedź, więc, gdy tylko usłyszałem dźwięk przychodzącego smsa, aż podskoczyłem z podekscytowania. Otworzyłem wiadomość. „ Ja również się cieszę, polubiłam Cię :D Dobrej nocy ;*” Po odczytaniu uśmiechnąłem się do wyświetlacza. Teraz albo nigdy, umówię się z nią. Napisałem kolejnego smsa „ Może spotkamy się jutro ? Zależy mi na tym, baaardzo :*”
Laura długo nie odpisywała, czekałem w napięciu na odpowiedź, może to wszystko za szybko, ale przecież nie proszę o randkę tylko o zwykłe spotkanie. Pragnę jej widoku, tęsknię za jej głosem i uśmiechem…. Usłyszałem dźwięk komórki, taak napisała!
„Bardzo chętnie, ale nie wiem, co na to Helen…. Przecież jesteś jej chłopakiem, no nie ?”
Zatkało mnie, ja? Jej? Yyyy byłem w szoku, nic nie obiecywałem Helen, na nic się nie zgadzałem, nie jestem jej chłopakiem!!!-huczała moja podświadomość. Szybko napisałem kolejnego: „ Nie jestem, nie mam dziewczyny, nie martw się :D To jutro o 16?, przyjadę po Ciebie”-modliłem się, żeby się zgodziła. I tak się stało, jestem umówiony z Laurą, byłem mega szczęśliwy , baa nawet  nie mogłem się doczekać.
Rano, dostałem kolejnego smsa , tym razem od Helen, gdzie bardzo prosi o spotkanie. Nie chciałem jej spławiać, nie lubię robić przykrości dziewczynom, ale wiedziałem, że Laura była dla mnie w tej chwili najważniejsza. Wiem, że to nie w porządku, ale postanowiłem nie odpisywać, przecież nie zawsze smsy mogą do adresata dojść. Z takim wytłumaczeniem, zszedłem na dół , gdzie mama robiła śniadanie.
- Hej synku!- uśmiechnęła się.
- Hej mamo – wyjąłem sok z lodówki i usiadłem, zauważając, że mama dziwnie mi się przygląda.  – Co jest?
- Nic, nic , dzwoniła Sarah .
- Kto ?
- Yyy Pani George i powiedziała, że Helen jest Tobą zachwycona .- zaklaskała w ręce.
- No i  ?
- Nie podoba Ci się ?
- Mamo, czy mogę chociaż raz zjeść w spokoju jakikolwiek posiłek w tym domu ?
- Louis, masz 23 lata, najwyższy czas, ja w Twoim wieku.
-Tak, wiem, ale nie wszyscy myślą o dzieciach w wieku 18 lat, mamo.
- Ja miałam 19, jak zaszłam w ciążę to raz, a dwa, chcę wreszcie zostać babcią.
- Mamo, a ja chcę ….. willę z basenem, pokojówkę, kamerdynera – zacząłem wyliczać, ale mama mi przerwała.
- Louis,  nooo ona myśli bardzo poważnie o Tobie. Taka fajna dziewczyna.
- Mamo, daj mi spokój.
- A może Ty masz jakąś inną na oku, aa ? – zauważyła? Ładnie się wkopałem.
- Mamo…
- Może to nie z powodu Helen byłeś taki rozmarzony, hmm?
- Mamo, proszę Cię .
- Tak czy siak, dziś o 17 przyjdzie Helen, tak się z nią umówiłam, bo podobno nie odpisujesz na wiadomości.
- Ale ja nie mogę dziś….. – Boże, czemu ona wtrąca się w moje życie.
- A co robisz ?
- Mamo, jestem pełnoletni i nie muszę Ci się tłumaczyć!
- Louis, gdzie się wybierasz dziś wieczorem?
- Do Zayna – wymyśliłem na poczekaniu. Zayn to mój najlepszy kumpel, jeszcze z przedszkola. Zawsze mogłem na niego liczyć, więc wiedziałem, że będzie mnie krył przed matką.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Znalazłam czas, by dodać Lou, mam nadzieję, że was nie zawiodłam :D Czekam na wasze opinie :*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=;)

środa, 3 września 2014

Imagin Louis cz.1

Nazywam się Louis,mam 23 lata, studiuję medycynę i moim marzeniem jest zostanie chirurgiem. Zawsze chciałem pomagać ludziom, więc ten zawód jest tak jakby dla mnie stworzony. Nauka pochłania mnie całego, dlatego nie mam czasu na szukanie dziewczyny. Nie przeszkadza mi bycie singlem,ale nie ukrywam, marzę o dziewczynie,chciałbym kogoś pokochać, ale teraz zwyczajnie nie mam na to głowy. Mój tata dawno się pogodził z tym, że jeszcze nie zostanie dziadkiem, wspiera mnie, natomiast mama nie daje  mi żyć. Na siłę próbuje znaleźć mi kobietę, dlatego nie zdziwiłem się, gdy pewnego dnia, mama zadowolona wróciła z pracy i udała się prosto do mojego pokoju.
- Synku, co robisz ? - zapytała
- Uczę się.
- Ojj jak zawsze, egzaminy masz dopiero za miesiąc .
- No i ? Nie zostawię tego na ostatnią chwilę.
- Synku, bo ja mam dla Ciebie niespodziankę. - świetnie, ''niespodzianka " ehh...
- Nie mam ochoty na żadne niespodzianki.
- Wstawaj , godzina Cię nie zbawi.
- Ale dokąd mnie zaciągasz, mamo ?
- Pamiętasz Panią George ?
- No, Twoja pacjentka (moja mama była internistą )
- Ona ma dwie śliczne córki – Helen i Laurę. Helen jest w twoim wieku, Laura ma 19 lat i tak sobie pomyślałyśmy, że może byśmy was zapoznały. Helen jest samotna i chętnie Cię pozna – super, czy moja mama nie potrafi zrozumieć, że nie mam czasu na miłość, ale dla świętego spokoju, postanowiłem iść z mamą do tej kobiety.
- Ehh dobra, chodź
- Ale ubierz coś ładnego
-Mamo!!!!!!!!!!
- Dobrze synku, jak chcesz. – uśmiechnęła się szeroko.
Wyszliśmy z domu
- Gdzie oni mieszkają ?
-1o km stąd
- Daj kluczyki
- Ale ja poprowadzę - powiedziała stanowczo
- Mamo, nie będziesz mnie nigdzie wozić, ja prowadzę
- Uparty jak ojciec –„ jak ojciec ? Chyba jak mamusia”-pomyślałem. Wziąłem od mamy kluczyki i po krótkim czasie dojechaliśmy na miejsce.
- Chodź, Lou nie wstydź się
- Mamo, ja niczego się nie wstydzę, daj spokój, to że jestem singlem nie oznacza, że nie umiem gadać z dziewczynami, wyluzuj.- zaczęło mi to wszystko działać na nerwy
- Skoro tak…
Zapukaliśmy do drzwi i po chwili otworzyła nam Pani George.
- Oo jak miło, że jednak wpadliście, zapraszam – wydawała się być sympatyczna, ciekawie, jak córki.
Weszliśmy do środka.
- Siadajcie , Helen, to jest właśnie Louis – ujrzałem dość ładną dziewczynę o miłym uśmiechu. Była niższa ode mnie o ok 15 cm, ale to nieważne . Miała proste, rude włosy sięgające ramion i brązowe oczy. Nie była w moim typie, ale wydawała się być w porządku.
- Hej, miło mi Cię poznać – uśmiechnęła się ukazując rząd białych zębów, muszę powiedzieć, że nimi mnie kupiła.
- Mnie również – uśmiechnąłem się.
- No dzieciaki, my idziemy do ogrodu, a wy sobie pogadajcie – nasze rodzicielki zostawiły nas samych.
- Słyszałam, że studiujesz medycynę ?
- Tak, to bardzo ciekawe i ekscytujące .
- Super, chcesz leczyć i pomagać ludziom, taki facet to skarb... - uśmiechnęła się promiennie
- Dzięki, zamierzam operować wszystkich po kolei.
- Uuu aż oczy Ci się błyszczą, na serio to kochasz.
- Tak, anatomia to moja pasja. A Ty , studiujesz coś ?
- Farmację
- No proszę, powiązane kierunki.
- Widzisz, wiele nas łączy, Lou.
- Noo, zgadzam się – Helen była atrakcyjna, ale wszystko się zmieniło, gdy do domu wszedł piękny anioł, tak anioł, bo inaczej nie da się nazwać tej dziewczyny. Wysoka, o ładnej figurze< czyli nie przeraźliwie chuda, ale i nie gruba> o długich blond włosach i nieziemskim uśmiechu, którym mnie obdarzyła.
- Helen, może przedstawisz mi swojego kolegę ? – zapytała ukazując swoje piękne uzębienie.
- Jasne, Louis, to moja młodsza siostra, Laura. Laura, to Lou.
- Miło mi Cię poznać – zacząłem i zaniemówiłem, bo utopiłem się w jej pięknych, dużych brązowych oczach, normalnie kolana mi miękły. Miała w sobie pewną tajemnicę, była troszkę zamknięta w sobie i nieśmiała, co dodawało jej uroku.
- Mi Tobie też – odważyła się na mnie popatrzeć i momentalnie spuściła wzrok. Czym ją zawstydziłem? Zauważyłem, że się zaczerwieniła. To było takie słodkie. Nie mogłem się powstrzymać, by na nią nie spoglądać.
- Laura, jak tam w szkole ?
- Ok, matura za pasem, ale żyję siostra.
- Jak tam test z Historii ?
- 5  - uśmiechnęła się cudnie – nie dość, że piękna, to jeszcze mądra. Ideał.
Rozmowę przerwał nam telefon Helen.
- Halo ? Hej Amber! Co ? Ale muszę ? Ehh dobra, będę nara
- Przepraszam was, ale muszę jechać na uczelnię, coś ode mnie chcą. Przepraszam Lou, może spotkamy się jutro ?
- Zdzwonimy się.
- Tylko ja nie mam Twojego numeru .
- Nie ma sprawy, podam Laurze,na pewno Ci przekaże, prawda ?
- Jasne, pa siostrzyczko.
-Dzięki, papa.
Helen wyszła, i przyznam szczerze, że perspektywa rozmowy z tym aniołem w 4 oczy bardzo mi się podobała.
Rozmawialiśmy przez wiele godzin. Znaleźliśmy wspólne tematy i wspólny język. Ona jest bardzo nieśmiała, ale ja lubię takie, to jest bardzo urocze. Nigdy nie pomyślałbym, że po paru godzinach zakocham się na amen. Ta dziewczyna działała na mnie jak żadna, już na samym początku miałem ochotę ją pocałować. Te pełne, malinowe usta aż krzyczały „ pocałuj mnie, pocałuj , czekam”. To była dziewczyna moich marzeń.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Jak tam w szkole ? :) Oddaję Lou w wasze ręce :D Liczę, że wam się spodoba mój Lou :D :*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=:D

poniedziałek, 1 września 2014

Imagin Harry cz.5

- Hej skarbie, co się stało ? – przywitała mnie z ciekawością wypisaną na twarzy.
- Hej, mogę ?
- Pewnie, wchodź, kawy, herbaty, a może drinka, hmm?
- Drink może być, dzięki.
- Spoko, gadaj jak tam randka?
- Nie uwierzysz, kim okazał się ShyBoy18.
- Jakiś stary emeryt?
- Nie.
- Hmm….. dziwak ?
- Nie, to był…….. To Harry!
- Co ? Czy Ty nie masz czasem gorączki, jak to on ?
- Nie mam i mówię śmiertelnie poważnie.
- Ale to romantyczne… Oooooo Harry Cię kocha, awwwww to takie słodkie, ta jego nieśmiałość oooo – Ehh cała Amy, tylko romanse jej w głowie.
- Amy, to może zniszczyć całą naszą przyjaźń.
- Kochasz go ? Mary, pasujecie do siebie.
- On mnie oszukał!
- Daj spokój, nie oszukał, tylko nie mówił do końca prawdy.
-To faktycznie wielka mi różnica – ironizowałam.
- Uspokój się , Mary bylibyście śliczną, kochającą się parą. Pomyśl, chodziłabyś z nim na randki, całowalibyście się, trzymałabyś go za rękę, przytulałabyś się, zamieszkalibyście razem , on by Cię na rękach nosił, potem ślub i gromadka dzieci , wielki dom z wieloma….
-Wystarczy Amy!
- No co ? Mary, nic by się między wami nie zmieniło, zawsze zachowywaliście się jak para. Spędzasz z nim całe dnie, w czym problem ?
- Nie wiem.. –wyznałam szczerze.
- Ja wiem: Ty po prostu boisz się zakochać, Mary, a dla miłości warto wszystko poświęcić. – Amy miała rację.
- Amy…
- Spójrz mi prosto w oczy i powiedz, że Harry w ogóle Cię nie kręci. Wysoki, wysportowany , przystojny zielonooki , piękne kręcone włosy… będziesz mogła za każdym razem je mierzwić.
-Amy!
- No co, do tego inteligentny, czuły, troskliwy, słodki i uroczy….
- Ehh masz rację,ale…
- Tu nie ma żadnego ale, w tej chwili do niego idziesz i rzucasz mu się w ramiona i będziecie żyć długo i szczęśliwie….
- Już  nigdy nie zaciągniesz mnie na komedię romantyczną!
- Mary, nooooo – kocham ją jak siostrę, ale ona i te jej poglądy na świat,szkoda nawet gadać.
- Co ? Ja tam nie pójdę, dlaczego ja mam …
-  Mary,nie denerwuj mnie, on Ci wyznał miłość, teraz Twoja kolej, już wstawaj idziemy.
- Idziemy?
- Przecież muszę Cię przypilnować!
- Ehh . –niechętnie wstałam z kanapy i wyszłam z domu Amy.
Gdy byłyśmy na miejscu, Amy zapukała i zostawiła mnie zupełnie samą. Otworzył Lou.
- Mary ? Jak dobrze, że jesteś, wchodź. Harry jest w takim dole, że szkoda gadać, zaszył się w swoim pokoju i z nikim nie rozmawia. Tylko Ty możesz pomóc.
- Dzięki Lou.
Poszłam na górę do pokoju Harrego. Zapukałam i weszłam do środka . Harry patrzył przez okno, więc nie zauważył, kto wchodzi.
- Spadaj Lou, nie chcę z Tobą rozmawiać!!!!!
- A ze mną chcesz ? – momentalnie odwrócił się i wtedy  zobaczyłam na jego twarzy wypisane cierpienie i ból. Czułam się potwornie i podle, że to wszystko moja wina. – Harry, przepraszam…
- Lepiej nic nie mów, zapomnijmy o tym, nie chcę stracić tak fajnej przyjaciółki.
- Harry, ale my nie możemy się przyjaźnić.
- Dlaczego ? Przecież uda nam się to, od zawsze się przyjaźniliśmy.
- Nie dałeś mi dokończyć, nie możemy się przyjaźnić, bo ja też Cię kocham.
- Poważnie ?
- Jak najbardziej. – rzuciłam się w jego ramiona i tak staliśmy w uścisku przez długi czas. – Pocałuj mnie , Harry . – poprosiłam, chciałam wreszcie to poczuć. Gdy nasze usta się złączyły poczułam euforię i radość. Nigdy z nikim się tak nie całowałam . Wiedziałam, że ja na serio go kocham. Tak, kocham mojego nieśmiałego, słodkiego i uroczego przyjaciela z dzieciństwa.
- Mary…
- Nic nie mów – zamknęłam mu usta pocałunkiem, który pogłębił. Byłam pewna: on bosko całuje.
- Co tu tak cicho? – przerwał nam Lou. – oops sorki gołąbki , już mnie tu nie ma. Po wyjściu Lou, zaczęliśmy się strasznie głośno śmiać, po czym rzuciliśmy się na łóżko. Dużo gadaliśmy i wspominaliśmy czasy, jak jeszcze bawiliśmy się razem w piaskownicy. Straciliśmy rachubę czasu.
- Zostaniesz ? – zapytał słodko.
- A chcesz, żebym została ?
- Bardzo – przytulił mnie do siebie i pocałował słodko w czoło.
-W takim razie zostanę.
Napisałam smsa do mamy, żeby się nie martwiła i położyłam głowę na jego torsie, a ten delikatnie mierzwił moje włosy. Byłam taka zadowolona, wreszcie mam chłopaka i do tego najprzystojniejszego na świecie.
- O czym myślisz ? – zapytał z delikatnym uśmiechem, ukazując swoje boskie dołeczki.
- O Tobie - uśmiechnęłam się
- Mam nadzieję, że dobre rzeczy .
- Bardzo, same superlatywy, przystojniaku.
- Kocham Cię – przytulił mnie do siebie tak mocno, że czułam jego ciepło. Było mi tak dobrze w jego ramionach.
- Ja Ciebie też, Harry. – Zasnęłam wtulona w mojego kochanego Harrego. On był mój, tylko mój, a ja byłam tylko jego – nieprawdopodobne, nigdy nie pomyślałabym, że będę z Harrym, a teraz leżę obok niego wtulona w jego tors. To był najpiękniejszy wieczór i noc w moim życiu.
Rano obudziły mnie promyki słońca. Popatrzyłam na Harrego-spał sobie słodko, trzymając mnie w uścisku.
Było mi z nim tak dobrze, czując moje spojrzenie, Harry delikatnie się uśmiechnął i obudził się.
- Witaj księżniczko-posłał mi najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałam.
- Witaj książę – uśmiechnęłam się, na co Harry złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Kto by pomyślał, że dzięki internetowi i Amy znajdę miłość swojego życia.
KONIEC :D

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Jak się czujecie po rozpoczęciu roku ? Ja mimo wszystko się cieszę, moja klasa z pewnością sprawi, że będę mieć mnóstwo nowych pomysłów :D . Zakończyłam imagin o Harrym, mam nadzieję, że wam się spodoba :D Następny będzie Louis :D Do następnego :*