czwartek, 31 lipca 2014

Imagin Liam cz.1


Dwa różne światy. Dwie osoby zranione przez byłych partnerów.. Dwa serca połączone ze sobą wielką miłością.
Mam na imię Kasia. Mam 24 lata. Pochodzę z Polski, ale pracuję i studiuję Pedagogikę. Pracuję w przedszkolu. To od dawna było moje marzenie. Kocham dzieci. Zawsze uwielbiałam się nimi zajmować. Moją grupą są 3-latki. Bardzo fajne dzieciaki. Mają tyle energii i charyzmy . Bywają niegrzeczne, ale są dla mnie jak moje własne dzieci.  Wśród moich dzieciaków była również śliczna dziewczynka, Lily – blond włoski, piękne brązowe oczka, anioł, a nie dziecko. Była taka inna niż reszta. Spokojniejsza, ale jednocześnie radosna, bardzo towarzyska, od razu mnie polubiła. Z wzajemnością. Któregoś dnia poprosiłam dzieciaki, by namalowały coś związanego z rodziną.
- Skońcyłam, pani Kasiu – powiedziała zadowolona z siebie Lily.
- Mogę zobaczyć ?
- Mhmh – podała mi swoją pracę.
- Bardzo ładnie, a teraz podpiszemy członków rodziny, dobrze
- Dobze
- Więc to pewnie tata, tak ?
- Tak.
 - A jak ma na imię ?
- Liam
- Ok, a to pewnie mama ?
- Nie, to ciocia  Ruth
- Aaaa , to pewnie to twoja mamusia
- Nie, to ciocia  Nicole.
- Aaa to babcia i dziadek, tak ?
- Tak.
- A dlaczego nie narysowałaś mamy ?
- Bo ja nie mam mamy. Mamusia wyjechała bajdzo dajeko, zajaz po moim ujodzeniu, mam tylko tatusia i jego siostry i babcię i dziadzia.
- A rozumiem – biedne dziecko – pomyślałam. – śliczny rysunek, powieszę go na gazetkę, tak jak resztę prac, dzieciaki
- Hujaaaa
Nadszedł czas obiadu.
- Dzieciaki ustawiamy się w pary i grzecznie schodzimy na obiad, szybko, bo jeszcze musicie ręce umyć. Dzieci jadły aż im się uszy trzęsły, z wyjątkiem Lily.
- Lil, czemu nie jesz , hmm?
- Bo tatuś jobi lepse .
- Aale musisz coś jeść.
- Bleee niedoble
- Spróbuj ,chociaż troszkę , dobrze ?
- Dobze,ale nie musę wszystkiego ?
- nie musisz wszystkiego.
Po zjedzeniu, przyszedł czas na drzemkę. Wszystkie dzieci spały sobie słodko na leżaczkach, a ja myślałam o sytuacji Lily, może przydałoby się jakoś pomóc ojcu, bo wygląda na to, że sam ją wychowuje. Medal dla niego, widać, że mała jest bardzo z nim zżyta.
- Pjose pani ?
- Tak Lily ?
- Nie mogę już spać, mogę się pobawić ?
- Tak, tylko cichutko, żeby kolegów i koleżanek nie obudzić.
- Dobrze - dziewczynka ślicznie się uśmiechnęła i w i ciszy bawiła lalkami . Ja mogłam swobodnie popracować nad różnymi papierami. Po około 20 minutach, Molly - nasza pomoc przyszła po Lily,bo babcia ją chciała odebrać.
- Molly, ja zaraz z nią zejdę, ok ?
- Dobrze, Kasiu, ale to moje zadanie, dyrektorka może być zła.
- Ale jeżeli już to na mnie, a nie na Ciebie.
- No ok..
- Lily, babcia po Ciebie przyszła.
- Babcia?Czyli tatuś znowu był zajęty - dziewczynka posmutniała.
- chodź słoneczko, babcia czeka.
- Dobze, a jutjo będzie pani, cy Pani Rose ?
- Ja
- To supej, odpjowadzi mnie pani do babci ?
- Jasne - wzięłam ją za rękę i razem zeszłyśmy do szatni, gdzie czekała babcia Lily.
- Dzień dobry, nazywam się Katarzyna Markowska, jestem wychowawczynią Lily.
- O dzień dobry, babcia Lily, jest pani nowa, prawda ?
- Tak, pracuję tu od niedawna.
- Markowska..hmm. Pani nie jest z Anglii ?
- Nie, przyjechałam z Polski, to mojego przyrodniego  brata, Louisa, który jest Anglikiem.
- Aaa i jak się Pani pracuje z tymi łobuzami ? - uśmiechnęła się do mnie.
- Bardzo dobrze, w cale nie są aż takie złe łobuzy, hahaha
- Pani to powinna medal dostać za pracę z 20 3-latkami .
- Dziękuję, powoli zaczynam się wdrażać w takie życie.
- Lily, szybciej skarbie, bo tata zaraz wraca i Ciebie nie będzie.
- Już już.
- Mała jest bardzo związana z tatą, ciągle o nim opowiada.
- Wie Pani - machnęła ręką - mój Liam został z nią sam, świetnie go ta pożal się Boże mamusia urządziła. Mała jest urocza, tak bardzo mi jest jej szkoda. Nie zasłguje na to, by nie mieć matki. Staramy się im pomagać z mężem i starszymi siostrami Liama, ale to nie to samo. Przydałaby mu się kobieta, a ten uparty jak osioł. Tylko praca i praca. Ciągle mówi, że nie ma na to czasu, bo cały wolny czas poświęca Lily, rozumie Pani ?
- Tak, współczuję, ale to dobrze, że ma taki świetny kontakt z córką.
- Ojj tak, ona świata poza nim nie widzi, co jednak nie zmienia faktu, że dziecko potrzebuje matki, ich dom potrzebuje kobiecej ręki. Chyba sama zacznę poszukiwania synowej.
- Hahhahha nno tak, ale proszę dać czas synowi, z pewnością kiedyś ułoży sobie życie.
- Obyś miała rację, moje dziecko. Oby...
O 17 wróciłam do domu i opowiedziałam Louisowi o Lily.
- Siostra, przesadzasz, to nie Twoja sprawa, nie zbawisz całego świata.Matko Tereso !
- Nie naśmiewaj się ze mnie,ja mówię poważnie, im trzeba pomóc.
- To nie wiem, ale jedno jest pewne : oprócz Lily, w Twojej grupie jest jeszcze 19 innych dzieci, które z pewnością potrzebują Twojej uwagi.
- Wiem, z tym, że no wiesz....
- Jak tak, to poznaj tego jej tatę i się z nim chajtnij .
- Ty to zawsze musisz sobie ze mnie jaja robić . - nie miałam ochoty tego słuchać. - Idę do siebie.
- Zaczekaj, no przepraszam, aczkolwiek na serio troszkę przesadzasz.
- Mówię Ci, że rozmawiałam z babcią Lily i wiem już wszystko o tej rodzinie.
- I chyba za wiele, jak na wychowawcę jego córki, nie sądzisz ?
- Może masz rację...
Rano zerwałam się o 7 z łóżka, jak zawsze zrobiłam śniadanie dla siebie i Lou, po czym przebrałam się , zjadłam i poszłam do pracy . W pracy , jak to w pracy , nigdy niewiadomo, co dzieci wymyślą. Chris wpakował sobie kredkę do nosa, Harriet złamała nogę lalce , bo była niegrzeczna, Veronica z kolei pomalowała ścianę , bo jak twierdziła była koszmarna. - Te dzieciaki kiedyś mnie wykończą, ale uwielbiam tę pracę.
- Pjosę Pani ?
- Tak Harri ?
- Lily źle się cuje, moze Pani do niej iść ?
- Jasne, dziękuję Harri.
- Jest w konciku lalek.
- Hej Lily, co się dzieje ?
- Boli mnie bzusek i główka.
- Aaa pokaż mi główkę - no tak cała gorąca. Jesteś bardzo blada, mam zadzwonić bo babcię ?
- Nie, lepiej po tatę, bajdzo pjosę.
- No dobrze, postaram się. Molly , zajmiesz się nimi na chwilę, Lily źle się czuję i muszę zadzwonić po jej tatę ?
 - Jasne, leć.
- Dzięki - zeszłam do gabinetu Pani dyrektor i wzięłam numer od sekretarki. Wpisałam cią cyfr i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Słucham ?
- Dzień dobry, nazywam się Katarzyna Markowska i dzwonię z przedszkola, Lily bardzo źle się czuję i prosiła mnie, abym po Pana zadzwoniła, czy da Pan radę odebrać córkę ?
- Dzień dobry, tak, oczywiście, zaraz będę , dziękuję za telefon.
- Nie ma za co, to mój obowiązek.
- W takim razie, do zobaczenia, jeszcze raz dziękuję.
- Do zobaczenia.
Weszłam z powrotem na salę.
- Lily, tata zaraz będzie.
- Dziękuję.
- Może chcesz się położyć ?
- Nieeee, a mogę posiedzieć z Panią ?
- Jasne, chodź.
- Dziękuję . -dziewczynka usiadła na przeciwko mnie.
- Ma Pani dzieci ? - zapytała po dłuższej chwili
- Nie mam, jeszcze nie mam, ale kiedyś z pewnością będę miała.
- Pani byłaby świetną mamusią.
- Dziękuję.
- A  ma Pani jakieś zwierzątka ?
- Hmm,mój brat ma psa, a ja osobiście mam homika , także w domu, mam 2 , a Ty masz jakiegoś pupila ?
- Tak, mam yorka, tatuś mi go dał na moje urodziny.Zawsze się z nim bawię, śpi ze mną w pokoju. Jak tatusia nie ma, bo ma spotkanie, to zawsze się z nim bawię.
- A Twój tata gdzie pracuje ?
- W banku, jest kierownikiem. Nigdy nie ma go w domu, więc dziwię się, ze po  mnie psyjedzie.
- Aa widzisz, jednak będzie.
- A ma Pani chłopaka ? - to pytanie bardzo mnie rozbawiło , ta mała jest rozwalająca.
- Nie mam, wiesz, teraz najważniejsi jesteście wy , muszę was wychować na ludzi, żebyście byli mądrzy i grzeczni , jak pójdziecie do szkoły.
- Aaaaa to fajnie .
- Dlaczego ?
- Nooo bo to znacy,ze Pani ceka na tego jedynego.
- Hahah dziecko, ktoś tu się chyba naoglądał jakiś romansów, hmm ?
-Moze troskę.
- Hahahhahahah.
- Kasia, Pan Payne już jest.
- Dzięki Molly, chodź Lily, tata już jest.
- Hujjaaaa , Pani musi go koniecnie poznać . - chwyciła mnie za rękę i zeszłyśmy na dół. Liam już na nią czekał - Wysoki , przystojny ciemny blondyn z kilkudniowym zarostem ubrany w drogi garnitur. Był tak gdzieś w moim wieku, może starszy o rok,góra 2 lata. Lily była do niego bardzo podobna.
- Hej tato
- Hej córeczko, co się dzieje ?
- Boli mnie bzusek, ale Pani Kasia mi pomogła i juz mi lepiej.
- Pani Kasia Ci pomogła ? Noo to super, ubierz buty, zawiozę Cię do babci , dobrze ?
- Do babci ? To ja chcę zostać z Panią Kasią.
- Lily, jesteś blada jak ściana, musisz się położyć,a Pani Kasia ma inne dzieciaki na głowie, i nie może się tylko Tobą zajmować, wiesz ?- sposób , w jaki mówił do swojej córki był taki.... uroczy. Prawdę mówiąc ten widok bardzo mnie wzruszył. Widać było, jak bardzo mu jest ciężko, ale widać również po między nimi wielkie przywiązanie.
- Ajje tato, a tak w ogóle, to jest Pani Kasia .
- Liam - wyciągnął do mnie rękę -  dziękuję Pani za wszystko.
- Naprawdę nie ma za co - uśmiechnęłam się.
- Kasiaaaaa, Chrisowi kredka utknęła w uchu, słyszysz, chodź tutaj - darła się Molly.
- Już idę, sam Pan widzi, zostawić ich pod opieką Molly , to już rozrabiają. Miło mi było Pana poznać, ale muszę już iść. Paa Lily, zdrowiej szybko i wracaj do nas. Do widzenia.
- Do widzenia , jeszcze raz dziękuję.
 Kurcze,jaki on był przystojny, aż dziwne, że jest singlem - tak świetnie radzi sobie z Lily, widać, że jest wrażliwy i bardzo opiekuńczy - tacy faceci w XXI wieku się nie zdarzają.
- Aaaaaa boliiii - płakał Chris.
- Spokojnie, nie płacz , już dobrze, nie będziemy malować, dobrze ?
- Dobze - przytuliłam go, chłopczyk chlipnął i poszedł dalej się bawić.
Moja zmiana kończyła się o 15 : 30. O 15:45 byłam już w mieszkaniu. No tak , Louisa , jak zwykle nie było. Zostawił kartkę(jakby nie mógł sms'a napisać )o treści :
  "Siostra, jestem u Zayna, nie czekaj na mnie z obiadem, nie wiem, o której wrócę  :D . P.S. Bardzo Cię proszę, zrób zakupy, kocham Cię - Louis "
Czy wszystko w tym domu zawsze musi być na mojej głowie ?! No ale cóż, mieszkam u niego, pomógł mi się tu wybić. W gruncie rzeczy jestem mu wdzięczna za wszystko. Otworzyłam drzwi lodówki - no tak.... prawie pusta, faktycznie muszę iść na zakupy. - niechętnie zeszłam na dół, do mojego samochodu. Czas na uzupełnienie naszej lodówki - myślałam wchodząc do Almy. Zrobiłam duże zakupy. Przy kasie spotkałam Liama.
- O dzień dobry, jaka miła niespodzianka - przywitał się Liam.
-Dzień dobry, chyba lubimy robić w tym samym sklepie zakupy. Jak się czuje Lily ?
- Dobrze, jutro jeszcze zostawię ją w domu, ale myślę, że pojutrze już pójdzie do przedszkola. Jakby Pani widziała, ile ona o Pani opowiadała. Z pewnością jest Pani jej największą idolką.
- Poważnie ?
- Tak, co chwila Pani Kasia to , Pani Kasia tamto hahahaah naprawdę, ma Pani świetny kontakt z dzieciakami.
- Dzieciaki są świetne, uwielbiam tę pracę.
- Widać, mówi to Pani z takim błyskiem w oku.
- Mój brat mówi mi, że mam obsesję na punkcie przedszkola, ale ja na serio chodzę tam z przyjemnością.
- To Pani mieszka tu z bratem ?
- Tak, przyrodnim. Pomógł mi tu się zaklimatyzować. Niedawno zaczęłam nowe życie tu, w Londynie.
- Właśnie tak myślałem, nigdy wcześniej Pani tu nie widziałem.
- A może mówmy sobie po imieniu, będzie prościej - uśmiechnęłam się - sama nie wiem, czemu to zaproponowałam.
- Też tak uważam , Liam
- Kasia.
- No, to skoro już jesteśmy znajomymi, to może uda mi się wyciągnąć Cię na spacer ?
- Jasne, tylko włożę zakupy do auta.
- Ok, ja też.
Włożyliśmy zakupy do naszych samochodów.
- To, może pójdziemy do parku ?
- Chętnie, a Lily nie będzie przykro ?
- Niee,moja siostra z nią jest. Mała też ją uwielbia , a po za tym, jak jej powiem, z kim rozmawiałem, to wybaczy mi wszystko, hahaha.
- Hahahahaha to mi bardzo pochlebia , szczerze mówiąc.
- Hahahhaa, wiesz Mała naprawdę Cię uwielbia, jak Ty to robisz ?
- No ... ja po prostu uwielbiam dzieci, a Twoją Lil zwłaszcza.
- A masz już swoje ?
- Żartujesz ? Hahahahha nie mam nawet faceta. Mieszkam tu od niedawna , nie znam za wielu ludzi.
- Rozumiem, dzieci to sama radość, ale bywają też trudne chwile.
- Jak to w życiu.. Liam...
- Tak ?
- Mogę zadać Ci pytanie ?
- Jasne
- Jak sobie radzisz bez kobiety? Lily na pewno brakuje mamy.
- Tak, zdaję sobie z tego sprawę. Miałem 22 lata, jak się dowiedziałem , że moja dziewczyna jest w ciąży. Kochałem ją, byłem w stanie się z nią ożenić i dać jej wszystko,co potrzebuje ona i dziecko . Ona jednak nie chciała. Imprezowała, piła i w ogóle. Bałem się, że może poronić. Na szczęście poród przebiegł szczęśliwie. Moja była wówczas dziewczyna zostawiła Lily zaraz po porodzie. Powiedziała, że jej nie chce, że albo ja ją wezmę, albo ją odda do domu dziecka.  Ona wyjechała, nie wiem, gdzie jest, co robi.Rodzice mi pomogli, żebym mógł dalej studiować. Oni mi bardzo pomogli i dalej pomagają. Brakuje w moim domu kobiety, ale ja tak bardzo się zraziłem do kobiet, że nie mogę sobie ułożyć życia.
- Rozumiem, ale wiesz, może czas zapomnieć o przeszłości i myśleć o teraźniejszości i przyszłości.
- Wiem, ale to nie jest takie proste.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Ja sama cierpiałam przez faceta i wiem, jak trudno zapomnieć, jak trudno iść dalej i zaczynać wszystko od nowa.
- To uciekłaś tutaj przed problemami, tak ?
- Można tak powiedzieć. Miałam wziąć ślub z synem dobrych znajomych mojego taty, ale tydzień przed ślubem dowiedziałam się, że mnie zdradza, że odwiedza domy publiczne. Płakałam , nie chciałam go widzieć, pragnęłam tylko jednego - zemsty. Postanowiłam udawać przed nim, że wszystko jest ok. Nadszedł dzień ślubu. Mój przyszły mąż , goście czekali z niecierpliwieniem na limuzynę, którą miałam przyjechać. Specjalnie się spóźniała.W końcu dojechałam na miejsce. Byłam ubrana w dresy,bluza z kapturem, a w rękach trzymałam dowód zdrady, którymi są zdjęcia zrobione przez moją przyjaciółkę. Rzuciłam w niego tymi fotami i zostawiłam go pod Kościołem. Najlepsze jest publiczne upokorzenie. Dzień potem spakowałam się w przyleciałam tutaj.
- Hmm... bardzo ciekawa historia, widzę, że ciebie też los nie oszczędził.
- Tak, dlatego uważam na facetów.
- Wiele nas łączy, prawda ?
- Ojj tak, wiesz, bardzo dobrze mi się z Tobą rozmawia.
- Mnie z Tobą również , rzadko zdarzają się osoby, które tak umieją słuchać , jak Ty.
- Dziękuję.
- Dobra, wracajmy już, Lily to mi chyba żyć nie da.
- hahahahh ojj tak tatusiu, uważaj.
- Hahahahaha.
Wróciliśmy na parking.
- Świetnie mi się z Tobą rozmawiało, musimy to koniecznie powtórzyć.
- Też tak sądzę.
- To może dasz mi swój numer ?
- Tak, jasne .
Wymieniliśmy się swoimi numerami i pojechaliśmy, każdy w swoją stronę.  Co za facet, ideał, jedyny w swoim rodzaju. Takiego to tylko ze świecą szukać - moje myśli błądziły wokół niego. Chyba się zakochałam.Ciekawe, czy on czuje to samo..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Myślałam nad tym imaginem od bardzo dawna . :) Myślę, że wam się spodoba. :D Pozdrawiam i  bardzo dziękuję za komentarze. :D :*

środa, 30 lipca 2014

Imagin Zayn cz.4

- No ładnie, gdzie mama ?
- ….
- Zayn!!!!!
- Poszła do sklepu.
- Aaaaa jak już poszła, Ty musisz się przystawiać do mojej kumpeli ?!
- Uspokój się, zachowujesz się jak rozwydrzone dziecko!
- Możecie się nie kłócić ? – postanowiłam zareagować.
- Nie, bo on nie potrafi zrozumieć, że nie pozwolę mu Cię skrzywdzić !
- Nie, to Ty nie potrafisz zrozumieć, że się zakochałem, nigdy jej nie skrzywdzę, rozumiesz ?!
- Ejj, przestańcie !
- Przepraszam.
- Wali, mogę z Tobą pogadać w 4 oczy ?
- Tak, chodźmy do mnie.
Poszłyśmy na górę.
- Wali, ja go kocham, rozumiesz, kocham
- Po 2 dniach znajomości?
- Tak, czasem się tak zdarza, pozwól mi
- Ja wiem, że dziewczyna, którą zauważy mój brat to szczęściara, ale …
- Ale co ?
- Ja po prostu boję się, że jak wam się nie uda to..
- To co ?
- To nie będziesz chciała się ze mną zadawać, że zerwiesz ze mną kontakt.
- Wali.. – przytuliłam ją – posłuchaj, Zayn nie będzie miał wpływu na naszą przyjaźń.
- Obiecujesz ?
- Tak, obiecuję.
Zeszłyśmy na dół.
- Dobra, Zayn, przepraszam, przesadziłam, macie moje błogosławieństwo. Kocham Cię braciszku.
- Ooooo, ja Ciebie też, ale nie wtrącaj się , ok ? Hahahah
- Ok, ok , dobra, zjedzmy coś, głodna jestem.
- Aaaaa Wali, Niall o Ciebie pytał hahahah
- Serio ?
- Zakochał się chłopak, hahahha
- Myślisz, Majka ?
- Ja to wiem, leci na Ciebie.
- Uuuuuu moja mała siostrzyczka z moim kumplem,uuuu
- Spadaj idioto !
- Ktoś tu się czerwieni , hahahahah
- Na pewno nie ja, co nie Majka ?
- Daj jej spokój, Zayn hahaahhaha
- Hahhahaah ale powiem Ci coś, piękna
- hmm ?
- tak słodko , jak Ty się czerwienisz , nie czerwieni się żadna laska .
- Hahhahaha dzięki.
- dobra, ja lecę się przebrać – powiedziała Wali i zostawiła nas samych.
- Majka,czy chciałabyś zostać moją dziewczyną ?
- Jeszcze się pytasz ? Oczywiście, że tak, Zayn – wtuliłam się w jego silne ramiona.
* 3 miesiące później *
Jestem od około jednego miesiąca w Polsce. Razem z Zaynem utrzymujemy związek na odległość. Nie jest łatwo, tęsknię za nim. Codziennie rozmawiamy przez telefon, Skype’a , ale to nie to samo. Cały czas o nim myślę, jak się uśmiecha, jak mnie przytula, całuje, jak jest poważny, a jak szalony. Kocham go całym sercem. Wspominam każdy dzień, każdą noc.  Pewnego dnia dzwoniłam do Zayna, ale on nie odbierał. Zaczęłam się martwić. Zastanawiałam się, co robi, a co ważniejsze z kim . Ta niepewność nie dawała mi spokoju.
- Majka, zjedz coś – namawiała mnie mama.
- Nie mogę.
- Zayn na pewno zadzwoni, dziecko, spokojnie, wszystko się wyjaśni.
- Mamo, boję się.
- Zayn to świetny chłopak, kocha Cię, to widać . – Mama poznała Zayna na lotnisku, kiedy mnie odprowadzał .
- Jedz, bo wystygnie.
- Mamo, ja nie jestem głodna, rozumiesz ?!
- Nie krzycz , córeczko, wszystko się wyjaśni.
- Mam nadzieję.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek do  drzwi .
- Zapraszałaś kogoś ?
- Nie, może to tata ?
- Nie , Majka, tata dziś przyjdzie późno, ma jakieś spotkanie do wieczora.
- Ehh, otworzę. Pewnie listonosz
- Otwórz.
Otworzyłam drzwi i stanęłam jak wryta , z pewnością to nie był listonosz.
- Zayn! Co ty tu robisz ? – rzuciłam się w jego ramiona.
- Tęskniłem za bardzo, skarbie ja nie mogę bez Ciebie żyć. Ten miesiąc był dla mnie koszmarem.
- Tak bardzo się cieszę, że przyjechałeś. Tęskniłam.
 - Dzieciaki, ja wszystko rozumiem, ale na korytarzu, może wejdziecie do domu, co ?  hhahaah –  śmiała się mama .
- Dzień dobry
- Cześć Zayn, dobrze , że przyjechałeś, bo ja z nią już wytrzymać nie mogłam.
- Moja mama ze mną też, więc doszedłem do wniosku, że…
- Że co ?
- Majka jest niepełnoletnia, więc postanowiłem się przenieść do Warszawy. Mam tu niedaleko mieszkanie. A jak Majka będzie pełnoletnia, to wtedy razem się zastanowimy, gdzie zamieszkamy.
- Poważnie, Zayn ? Boże, jak ja się cieszę. Kocham Cię. – znowu się na niego rzuciłam.
- Powiedziałem Ci, słońce, nie zależy mi na niepoważnym związku. Kocham Cię całym sercem i zawsze tak będzie.
- Jesteś najlepszym facetem na świecie – nie mogłam uwierzyć, że mój Zayn dla mnie zostawił Londyn i całe swoje dotychczasowe życie, by być ze mną. Teraz wiem, że Zayn zrobi dla mnie wszystko, tak jak ja dla niego. Już nic nie stanie nam na drodze do szczęścia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo :D Imagin z Zaynem skończony . :D Mam nadzieję, że jest ok. :D Jutro zapraszam na imagin o Liamie . :D Z kim chcecie następny ? Komentujcie :D Pozdrawiam :)


wtorek, 29 lipca 2014

Imagin Zayn cz.3

Dzisiaj zwiedzaliśmy Londyn.  Zobaczyłam Buckingham Palace, Westminter Palace, Tower Bridge, London Eye, Hyde Park. Ja jednak nie mogłam skupić się na zabytkach , myślałam cały czas o imprezie , o Zaynie. Wieczorem razem z Wali wystroiłyśmy się , zrobiłyśmy dość mocny makijaż i byłyśmy gotowe. Byłam ubrana w to :

Zeszłyśmy na dół, gdzie czekał Zayn, jak zwykle modnie ubrany w jasne jeansy i czarną koszulę, boskooooo wyglądał.
- Pięknie wyglądacie – obdarzył mnie spojrzeniem, w którym można było dostrzec podniecenie, a może ja chciałam je dostrzec? Tego nie wiem. Ktoś zapukał
- Ooooo to pewnie Niall, na pewno go polubisz, Majeczko
- A jest podobny do ciebie ?
- Powiedzmy.
- To na pewno go polubię.
- Hahahahaa jesteś wspaniała
- Dzięki.
Zayn otworzył drzwi .
-Siemaneczko, boski Horan wbija na chatę – pewnym krokiem wszedł przystojny blondyn niższy od Zayna i nagle zaniemówił, nie wiem , czemu.
- Cccczzzześć , jestem Niall
- Majka – przywitałam się. Niall ucałował moją dłoń.
- Dobra dobra, Horan, idziemy ? – Zayn od razu go odepchnął ode mnie,co prawda na żarty, ale czemu ?? –tego nie wiem.
- Jasne,że idziemy, coś czuję, że to będzie extra impra
- Na pewno – Zayn przybliżył się do mnie , podał mi dłoń i znowu otworzył drzwi swego auta.
- Ja biorę Majkę, a Ty moją sis .
- Ok, ale  z powrotem wymiana.
- A to już nie od Ciebie zależy. – zastanawiało mnie,czemu nie możemy jechać jednym. To było dziwne.  Bardzo dziwne.
- Zayn ?
- Tak ?
- A tak właściwie, to czemu nie mogliśmy jechać jednym samochodem ?
- Aaaaaa tak jakoś, a co, nie odpowiada Ci moje towarzystwo ?
- Niee, skądże, tylko się zastanawiam. – uśmiechnęłam się do niego.
- Już myślałem . – Jego oczy wpatrzone były w drogę. Był tak szalenie skupiony, tak bardzo mi się podobał.
- O czym myślisz ? – zapytał
- Hahahahah o niczym, o Londynie , jest wspaniały .
- Już myślałem , że o mnie.. – był zawiedziony, jednak uśmiechał się cwaniacko
- A chciałbyś, żebym myślała ?
- Taka piękna dziewczyna, no pewnie – położył rękę na moim kolanie , a mnie przeszły po całym ciele ciarki. Tylko on tak na mnie działał.
- Noo to tutaj, ten klub. Poczekaj – wysiadł szybko i otworzył przede mną drzwi auta. – Jakie to było miłe
- Dzięki Zayn, ale naprawdę nie musisz zawsze tego robić.
- Nawet jak chcę ?
- To wiele zmienia.
- Masz cudowny uśmiech, wiesz ?
- Dziękuję.
- I pięknie się czerwienisz, haahah – odgarnął kosmyk moich włosów za ucho , już drugi raz…
- Wchodzimy, czy tutaj robimy imprę – usłyszałam głos przyjaciółki.
- Wchodzimy, tylko wolę mieć na was oko, jasne, Wali
- Jasne, jak zawsze. – usiadłyśmy w klubie, obok chłopaków.
- To co, Zayn, po piwku ?
- Prowadzę, Niall, muszę dziewczyny odwieźć do domu bezpiecznie.
- Weźmiemy taxi , spoko brat.
- Na pewno ?
- Tak – zgodziłam się z Wali.
- Skoro tak.
- Sex on the beach ?
- Ojj tak, uwielbiam tego drinka
Zayn i Niall wypili jeden, drugi I trzeci . Byli już nieźle wstawieni, ale mówili całkiem logicznie.
- Majka, zatańczysz ? – zapytał Niall
- Jasne, że tak – musiałam ukryć, że czekałam na tą propozycję od Zayna. Ruszyłam z blondynem na parkiet, patrząc cały czas na Zayna, który tańczył z Wali. Po chwili stało się to, na co czekałam.
- Niall, odbijany haha
- ok – wymienili się partnerkami . Akurat grali wolny kawałek. Zayn przytulił mnie i kołysaliśmy się w rytm muzyki .
- Podobasz mi się – szepnął – mam nadzieję, że to było na serio, a nie po pijanemu .
- Naprawdę ?
- A po co miałbym kłamać ?
- Nie mogę w to uwierzyć, Tyy.. mi też bardzo się podobasz
- Mam ochotę Cię pocałować.
- To czemu tego nie zrobisz ? – objął mnie  i dosłownie rzucił się na moje usta, co tak strasznie mnie pociągało.
- Zayn ! Obiecałeś – pociągnęła mnie za sobą Wali. Dzwonię po taxi. Niemalże siłą wyciągnęła mnie z klubu
- Bardzo Cię przepraszam Majka za niego, za dużo wypił.
- Ale czemu to przerwałaś ?
- Bo skończyłoby się w toalecie. Dlatego.
- Wali, ja mam swój rozum.
- Podobał Ci się pocałunek, co ?
- Tak, i nie wiem, dlaczego mi przerwałaś najpiękniejszą chwilę w moim życiu i nie mów, że dla mojego dobra.
- Spokojnie Majka, ja znam go dużej niż Ty.
- A nie pomyślałaś, że się zmienił ?
- Majka, on się nie zmienił  właśnie dziś to udowodnił.
- Było cudownie.
- Taxi już jest.
- Ja zostaję.
- Majka , nie wygłupiaj się.
- Chcę tam wrócić.
- Niee.
- Wali, proszę Cię.
- Nie, to ja Cię proszę, jedziemy do domu, właź do środka, zrób to dla mnie.
- Ehhh, może masz rację.
*****************************************************
Rano obudziłam się w kiepskim nastroju, spowodowanym tym, że nie miałam pojęcia, co Zayn robił, gdy Waliyha porwała mnie z imprezy. Miałam nadzieję, że nie wyrwał kolejnej laski. Z mieszanymi uczuciami zeszłam na dół.
- Oooo witaj Majka - uśmiechnęła się Pani Malik.
- Dzień dobry.
- I jak po imprezie, dużo balowałaś ?
- Nie bardzo, heh Wali pilnowała, żebym się nie przemęczyła.
- Cała Wali , Zayna pewnie też pilnowała, jak ją znam.
- Noo dokładnie. Hahahah
- A Zayn już wrócił ? - musiałam o to zapytać.
- Tak, wrócił zaraz po was.
- Naprawdę ?
- Też się zdziwiłam, zawsze balował do białego rana, a jak zapytałam go, dlaczego tak wcześnie powiedział, że mu się bardzo nudziło i postanowił iść do domu, dziwne, heh .
- Noo, a może ja Pani pomogę ?
- Nie, dziękuję, jesteś tu gościem.
- To gość ma się lenić ?
- Jesteś taką świetną dziewczyną.
- Dziękuję, to co mogę zrobić?
- Jesteś uparta jak osioł, ale skoro tak, to możesz nakryć do stołu.
- Dziękuję, hahahh.
- To  jaa dziękuję.
W chwili , gdy zaczęłam nakrywać do stołu, do kuchni wszedł Zayn.
- Hej mamuś! - pocałował ją w policzek - to było takie...słodkie.
- Hej Majeczka, jak tam po imprezie ?- zachowywał się tak, jakby wczoraj nic się nie stało.
- Hej, świetnie - uśmiechnęłam się ( mam nadzieję , że nie wyszło to aż tak sztucznie, bo w gruncie rzeczy było mi smutno )
- O cholera, mleko się skończyło , pojadę kupić, zaraz będę dzieciaki.
- Dobrze , mamo.
Pani Trisha zostawiła nas samych w kuchni. Właśnie kończyłam stroić stół, gdy poczułam, że ktoś mnie przytula od tyłu.
- Tęskniłem na Tobą - szepnął, a mnie zmiękły kolana.
- Naprawdę ? - odwróciłam się, by móc patrzeć w jego piękne oczy.
- Naprawdę - uśmiechnął się i złożył na moich ustach pocałunek, który sprawił, że miejsce smutku zajęła radość i szczęście. Całowaliśmy się bardzo namiętnie, jakby miał to być ostatni taki pocałunek.
- Hej - do kuchni weszła Wali i zaniemówiła...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Co sądzicie o nowej części ? :D Czekam na komentarze i bardzo dziękuję wszystkim komentującym :D :*

poniedziałek, 28 lipca 2014

Imagin Zayn cz.2


Wsiadłam do sportowego wozu, z przodu, tuż  obok Zayna, co bardzo mi odpowiadało
- A tak konkretnie, to gdzie mieszkasz ?
- W Warszawie.
- Oooo, stolica, czadowo
- Czy ja wiem, jakoś jest wiele do narzekania, na serio. Londyn już bardziej mi się podoba.
 - Londyn, czy Brytyjczycy ?
- Co ?? Londyn.. – próbowałam zatuszować zmieszanie. Z całej opresji wyciągnęła mnie Wali.
- Zayn, a co Ty myślisz ? Słuchasz w ogóle, co ona do Ciebie mówi ? Hello !
- Wali, o co Ci chodzi ? – ten jego spokój był taki… męski, Boże, chyba się zakochałam. To facet moich marzeń.
Po kilku minutach dojechaliśmy.
- No, już jesteśmy – ku moim oczom ukazał się przepiękny , luksusowy dom. Był taki w moim stylu. Zayn wziął moje walizki, a my z Wali wlekłyśmy się z tyłu .
- Ale piękny ogród , naprawdę – zachwycił mnie ten wygląd, wszystko było perfect.
- Moja mama uwielbia prace w ogrodzie, mogłaby to robić dniami i nocami.
- Widać.
- Dziewczyny wchodzicie ? Hahahaah już ploteczki ? Ja nie mogę
- Zayn, czy Ty możesz przestać się mnie czepiać ?
- Ale siostrzyczko, ja nie wiem, o co Ci chodzi ? – uśmiechnął się szelmowsko.
- Już Ty wiesz.
- Ojj tam – Zayn otworzył nam drzwi i wpuścił nas do środka. Przywitała nas mama Wali i Zayna.
- Ooo, Ty pewnie jesteś Majka, bardzo miło mi Cię poznać – uśmiechnęła się miło. Ogólnie była bardzo ładną kobietą. Długie włosy, ładny uśmiech. Wyglądała dosyć młodo, a przecież jej najstarsza córka miała 26 lat.
- Mnie również jest miło Panią poznać, Pani Malik.
- Wejdźcie dzieci, co tak będziecie stać – widać było, że mama Zayna jest bardzo troskliwa i opiekuńcza, czułam, że ją polubię.
- Dziękuję .
- Zayn, weź rzeczy Majki do jej pokoju i wróć zaraz, bo obiad na stole, chodźcie dziewczynki, bo wystygnie.
- Dobrze, mamusiu – Oooo to takie urocze, facet, a nie wstydzi się powiedzieć przy dziewczynach, „ dobrze mamusiu ‘’ – ideał, normalnie ideał.
- A kiedy tata wróci ?
- W przyszłym tygodniu, pojechał z Safaaą do rodziców, Wali, dzień dobry, dziecko, hahahaha.
- Och masz, zapomniałam
- Hahahah zakręcona jak śrubka.
Zayn wrócił z góry i usiadł obok mnie – Omg usiadł tuż obok. On nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo mi się to podoba, a może jednak zdawał..
- Smacznego ! – uśmiechnęła się mama Zayna
Po obiedzie, razem z Wali siedziałyśmy w ogrodzie i gadałyśmy, to znaczy,ona gadała, bo ja bylam zajęta patrzeniem na Zayna, który bez koszulki kosił trawnik. Wyglądał tak bardzo sexi, nie mogłam od niego oczu oderwać. Jeszcze te jego boskie tatuaże, które dodają mu męskości.
- Majka ??
- Yyy co ??  Mówiłaś coś do mnie ?
- Majka, przestań się tak na niego gapić, ja nie wiem, co wy wszystkie w nim widzicie, ok, to mój brat, jest przystojny, bywa uroczy, miły i w ogóle, ale on może mieć każdą, zmienia dziewczyny jak rękawiczki, a potem łamie im serca. To taki bad boy. Ale kocham go, bo ma wiele zalet, ale z pewnością nie jest dobrym materiałem na pierwszą miłość, wiesz ?
- A skąd wiesz, że ja nigdy nie miałam chłopaka ?
- Bo mi mówiłaś. Ostrzegam Cię tylko, Zayn jest świetnym facetem, ale za bardzo lubi kobiety, naprawdę, jego najdłuższy związek trwał pół roku. Raz umówił się na 3 randki tego samego dnia. A raz nie mógł się zdecydować, która z bliźniaczek podoba mu się bardziej, więc chodził z obydwoma.
- Wow, to faktycznie. A dużo miał dziewczyn ?
 - Ojj tak, ale teraz troszkę dojrzał. Powiedział ostatnio, że czeka na tą jedyną kobietę, że nie chce już niestabilnych związków.
- Hmm, ale wiesz, to jest urocze.
- Podoba Ci się, co nie ?
- Szczerze ? Jak cholera, podoba mi się w nim dosłownie wszystko. Jest idealny.
- Rozumiem, no on bardzo się podoba dziewczynom, ale naprawdę uważaj, mówię teraz nie jako jego siostra , ale jak Twoja przyjaciółka .
- Ok, spoko, jestem tu ok7 godzin, spokojnie.
- Ooo już robi się późno, może położymy się spać?
- Dobry pomysł, Wali, jutro musimy być wypoczęte.
- No dokładnie, jutro mnóstwo zwiedzania.
- To dobranoc, Wali !
- Dobranoc Majka!
Położyłam się do łóżka i jakoś nie mogłam zasnąć, cały czas myślałam o nim. On był taki... cudowny,uroczy, ehh wzór do naśladowania. Naprawdę nie mogłam zasnąć, zastanawiałam się, co mam zrobić. Słyszałam jak Zayn bierze prysznic, jego pokój był obok mojego, hurra, będę bardzo blisko niego. Nagle usłyszałam grzmot, świetnie, jeszcze burza. Nienawidzę jej, zawsze się boję,a tutaj nie ma mojej maskotki, tak lubię misie, ale co w tym złego ?!  Siedziałam dość skulona na łóżku. Bałam się. Minęło jakieś 20 minut, a ktoś zapukał do moich drzwi.
- Proszę
- Hej, widzę, że nie śpisz, wszystko ok ?? Bo pomyślałem, że możesz się bać burzy tak samo jak Wali.
- Nooo nie ukrywam, burza to nie jest przyjemne doświadczenie.
- Hahhhaha, jak chcesz, to mogę z Tobą zostać tyle, ile będzie potrzeba. Wali już zasnęła, a ja zawsze ją wspieram przy burzach, ona jest taka wrażliwa - anioł, nie facet.
- Jasne, że chcę - ja to powiedziałam na głos ? Ooups
Zayn usiadł obok mnie na łóżku. Był taki boski, nie mogłam przestać na niego patrzeć. Rozmawialiśmy.. właściwie o wszystkim, o szkole, o planach,o przyszłości , o życiu, o przyjaźni. Zręcznie omijając kwestię miłości.
- Dobra, widzę, że jesteś już bardzo śpiąca - uśmiechnął się słodko.
- ....
- Boisz się jeszcze ??
- Yyyy, nnie, możesz iść, dziękuję Zayn.
- Na pewno ?
- Tak, tak, Ty też musisz się wyspać.
- To poczekam, aż zaśniesz, Wali zawsze tak ma, więc jestem przyzwyczajony.
- Skoro tak....
Znowu wielka błyskawica i grzmot, który wydawał się być obok .Przestraszyłam się strasznie. Zayn przybliżył się do mnie i mocno mnie przytulił. Przytulał nieziemsko.
- Już dobrze, to tylko burza, spokojnie, jestem z Tobą.
- Dzięki Zayn.
- Nie ma za co. Połóż się, poczekam, aż zaśniesz, ze mną jesteś bezpieczna - odgarnął kosmyk moich włosów za ucho. - nie musiał mi tego mówić, z nim każda kobieta czuje się bezpiecznie.
- Wali to szczęściara, że ma takiego brata .
- Hahahah dzięki.
Wtuliłam się w jego tors mocniej, normalnie bym się na pewno tak nie zachowała, ale to on tak na mnie działa,co robić. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam, było mi tak dobrze w ramionach Zayna. Nie mogłam uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Może dla niego to nic niezwykłego, ale dla mnie, to była najlepsza z chwil w moim życiu. Rano wstałam ok.8 , Zayna nie było obok mnie. Może to i lepiej, chociaż perspektywa obudzenia się przy nim była kusząca.
- Majka śpisz ? - dobiegł mnie głos Wali.
- Nie, wejdź - odpowiedziałam.
- I jak się spało ? Burza aż tak przeszkodziła ?
- Nie, skąd , czuję się bardzo wyspana.
- Aaaaa to super, bo dziś dużo chodzenia. Hahahha
- Wiem, wiem, ale już nie mogę się doczekać.... Zayn u mnie był.
- Co ? Kiedy ? W nocy ?
- Tak... Dużo gadaliśmy.
- Aaaaa to dlatego zachowywał się tak dziwnie dziś rano.
- To znaczy jak ?
- No taki lizus, buziaczek na dzień dobry, uśmieszek, co chwila się śmiał, nawet jak mu mama kazała posprzątać , to od razu się zgodził, bez godzinnej gadki, jak to jest zmęczony, i nie ma czasu i że zaraz wychodzi itd. Ejjj, ale między wami ... no wiesz ...
- Daj spokój Wali, tylko gadaliśmy.
-Całe szczęście, już myślałam uff, hahahaha.
- A mogę Ci zadać pytanie ?
- Noo
- A nawet jeśli, tak teoretycznie by zaszło, to co z tego ?
- Nie chcę, żebyś cierpiała. I tyle.
- Ok.
- A teraz koniec gadania i schodź na śniadanie, bo na serio się spóźnimy . A i radzę skorzystać teraz z toalety, bo potem będzie z tym problem - uśmiechnęła się.
- A co ?
- Hahahah, bo jak już Zayn tam wejdzie, to nie ma zmiłuj, siedzi i siedzi, i tylko włosy poprawia. Wiesz, ile razy się przez niego do szkoły spóźniłam ?
-hahahha, to źle, że dba o swój wygląd ?
- Dla mnie w pewnym sensie tak,hahahahha .
Zeszłyśmy na dół, gdzie mama Zayna przygotowywała śniadanie.
- Dzień dobry dzieciaki, jak się spało ?
- Dzień dobry, bardzo dobrze.
- Mamo, gdzie Zayn ?
- A gdzie może być mój syn ok 8;20 ?
- O nieeee, za późno, Majka, nie masz, co liczyć na poranną toaletę, a mówiłam, mamo, żeby zrobić nową ?
- Wali, pomyślimy, ale nie teraz, jedzcie, bo się spóźnicie. A ja wywalę brata z łazienki.
- Hahahahhah - nie mogłam przestać się śmiać , ta rodzina jest rewelacyjna.
- No ja myślę, że wywalisz. Sama widzisz , Majka, hahahhah cały mój brat.
- Może, ale i tak uważam , że jest w tym wszystkim słodki i uroczy.
- Tak, wiem i to mnie czasem najbardziej w nim wnerwia, wszystko mu się udaje, bo urokiem nadrobi.
- Haahahhahaha, ale i tak go kochasz
- Jest najlepszym bratem na świecie, gdyby tylko mniej czasu spędzał przy lustrach, byłoby lepiej.
Wali, ładnie to tak brata obgadywać. - Wszedł Zayn, mam nadzieję, że nie słyszał całej rozmowy.
- Siema Zayn, mama Cię wygoniła ? Hahahahhahahahaha
- Sam wyszedłem, geniuszu, hej Majka. - uśmiechnął się szelmowsko.
- Hej Zayn - omg wyglądał lepiej niż wczoraj. Włosy postawione lekko na żelu aaa no i pozbył się zarostu. Ehh... model, normalnie model.
- Dobra, Zayn, szybko jedz, bo musisz nas zawieźć pod szkołę.
- Dobra dobra, Jezuuu po kim Ty taka czepialska jesteś, zrobię to z przyjemnością.
- No mam nadzieję. - droczyła się Waliyha.
- Niall dzwonił, że dziś jest impreza . Może wpadniecie ? Będzie czadowo.- mi ten pomysł od razu przypadł do gustu, bo to oznacza więcej chwil spędzonych z Zaynem, a Wali chyba nie do końca.
- Nie, Zayn, dzięki, ja mam inny pomysł na spędzenie tego czasu z Majką.
- Ale Ty już odpowiadasz za dwie, a Majka nic się nie odezwała, więc Majka ? - i co ja miałam odpowiedzieć. Byłam pomiędzy młotem, a kowadłem, na szczęście wymyśliłam mały kompromis .
- Wali, ja chciałabym poznać lepiej Anglię, więc chcę iść na dyskotekę, ale z Tobą, więc najpierw pójdziemy tam , gdzie planowałaś mnie zabrać, a potem wstąpimy do Zayna, hmm ?
- Noooo właśnie, Wali, Ja jestem za.
- Ok, jak chcesz Majka.- w duchu cieszyłam się jak dziecko. Impra z Zaynem - bosko. Mam nadzieję, że będę mieć okazję bliżej go poznać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Mam nadzieję, że was nie zawiodłam :D Kolejna część już jutro :D

niedziela, 27 lipca 2014

Imagin Zayn cz.1


- Majka, jak zaraz się nie pospieszysz, to spóźnisz się na autobus, wychowawcy nie będą na Ciebie czekać.-dobiegł mnie krzyk mamy. Była troszkę zdenerwowana. No tak, w sumie się nie dziwie, jej 16-letnia córka wyjeżdża na wakacyjną wymianę na 2 miesiące do Anglii. Zawsze o tym marzyłam. Anglia jest takim cudownym krajem, wiele o tym czytałam. Spędzę tam calutkie wakacje, w gronie przyjaciół no i.. wychowawców. Nie mogłam się doczekać, kiedy poznam Waliyhę, dziewczynę ,  u której mam mieszkać. Każdy z mojej szkoły miał taką osobę, u której ma mieszkać, która pokaże mu Anglię, oczywiście z resztą grupy. Poznałam ją, gadałyśmy parę razy przez Skype'a. Wiem, że ma starszego brata i dwie siostry. Jak ten brat jest tak samo ładny, jak ona, to będzie się działo.
- Majka!!!!!!!!!
- Już schodzę.
- No , pokaż się , super wyglądasz. Wszystko spakowane ?
- Tak.
- Apteczka też ?
- Mamo, a po co mi apteczka ?
- Pytam, czy spakowałaś
- Tak. Możemy jechać ? Nie chcę się spóźnić.
- Tylko uważaj na siebie no i nie rób głupstw.
- Ehh mamuś, spokojnie, nie masz się czym martwić.
- I dzwoń codziennie.
- Ok.
- Kocham Cię - mama mnie przytuliła.
- Ja Ciebie też, mamo - odwzajemniłam uścisk, po czym udałam się na parking przed moją szkołą, gdzie mieliśmy zbiórkę.
- Majka, hej - przywitała się moja najlepsza przyjaciółka , Emilia .
- Hej Emi i jak samopoczucie ?
- Extra będzie , szkoda tylko, że ta, która mnie przyjmuje w domu jest jedynaczką. Ty , szczęściaro, nie dość, że ta Twoja ma 3 rodzeństwa , to jeszcze w tym starszego brata. Ahhh.
- Emi, nie przesadzaj, może być zupełnie inny niż ona.
- Wierzysz w to ? - Tak na serio, to nie, ale przecież nie mogłam jej tego powiedzieć. Byłoby jej przykro.
- Tak, wsiadajmy już.
Droga na lotnisko szybko nam minęła, samolotem leciało się jeszcze szybciej. Nim się obejrzałyśmy , już byłyśmy w Londynie. Przecudowne miasto, mnóstwo kawiarni, centrów handlowych, stadionów, basenów , spa i tak można dalej wymieniać.
- Słuchajcie, za chwilę poznamy waszych kolegów i koleżanki , którzy będą was gościć. Liczę na to, że nie będziecie robić żadnych problemów, jasne ?- dopytywał się nasz wychowawca, Pan Tomek.
- Tak, odpowiedzieliśmy chórem.
- Ok, następnie, spędzicie z nimi całe popołudnie, bo dziś dajemy wam czas na zapoznanie się z rodziną naszych brytyjskich przyjaciół. Widzimy się jutro , tu , na tym parkingu o godzinie 10:45, nie możecie się spóźnić, ok ?
- Tak jest.
- No to wszystko. Miłego dnia wam życzę.
Po spotkaniu ogólnym, gdzie zebraliśmy się wszyscy , w tym nasi wychowawcy i wychowawcy brytyjscy . Razem z Emilką czekałyśmy na Wali i Emmę - dziewczynę , u której miała zatrzymać się Emi.
- Hej - dobiegł mnie znajomy głos .
- Wali, witaj ! - przywitałam się z dziewczyną. Wstyd się przyznać, ale popadłam przez nią w kompleksy , na żywo była jeszcze ładniejsza - czarne długie włosy , ciemna karnacja, ładna figura, ale nie myślałam o tym teraz. Ważne, że świetnie się z nią dogadywałam, czułam , że na pewno mamy wiele wspólnego.
- Majka, już nie mogłam się doczekać Twojego przyjazdu. Od naszej ostatniej rozmowy, to nawet dni liczyłam
- Na serio ? Hahahh a wiesz, że ja też ?
- Hahahha , to co ? Pewnie jesteś zmęczona po podróży, więc zabieram Cię do mnie. Musimy chwilkę poczekać, gdzieś brata zgubiłam, heh.
- Przyjechałaś z bratem ?
- Tak, on też ma wakacje, nudzi  mu się, więc uparł się , że po Ciebie pojedzie razem ze mną, a teraz gdzieś mi zniknął. Hahaha, jak go znam, to albo spodobała mu się jakaś laska, albo zadzwonił po swojego kumpla,Nialla  i poszli na pizzę .
- A Twój brat jak ma na imię ?
- Zayn. Na pewno się polubicie, chociaż ostrzegam, on jest naprawdę oryginalnym typem faceta. Powiedziałabym nawet, że za bardzo oryginalnym.
- Rozumiem, fajnie, że masz starszego brata, ja zawsze chciałam mieć rodzeństwo, ale moi rodzice nie mają czasu, jak to zawsze mówią.
- Daj spokój, czasem nie da się z nimi wytrzymać. Zayn zawsze coś wymyśli z Niallem , żeby mnie zdenerwować, jeden lepszy od drugiego normalnie. Ooo jest , Zayn tutaj ! - pomachała mu, a ja odwróciłam się i ... nie mogłam uwierzyć. To był najprzystojniejszy facet, jakiego w życiu poznałam . Był dosyć podobny do Wali. - wysoki brunet, ciemna karnacja, piękne, brązowe oczy , długie czarne rzęsy i kilkudniowy zarost. Co tu dużo mówić - wyglądał bosko.
- Cześć, Ty pewnie jesteś Majka, Wali dużo mi o Tobie opowiadała, jestem Zayn - podał mi dłoń z bardzo szarmanckim uśmiechem.
- Tak, ciekawe, co o mnie Wali mówiła , hah- uścisnęłam jego dłoń.
- Same superlatywy - znowu ten bosku uśmiech. Daj mi walizki, nie będziesz tego dźwigać, jak pewnie na kobietę przystało, tony ciuchów, co nie ?
- Polka potrafi , hahahha , dziękuję . - Nie dość, że przystojny, to jeszcze kulturalny, szarmancki , uroczy, prawdziwy mężczyzna. Nasi chłopcy to nigdy by nie nieśli niczyich bagażów, już nie mówiąc o przepuszczaniu nas w drzwiach i takich banalnych , a jakże ważnych dla dziewczyny drobiazgów.
- Anglicy tak różnią się od Polaków .
- A w czym ?
- U was, chłopaki są bardziej życzliwi. Nasi zawsze ryją się przed nas, nigdy nam nie pomagają, a o noszeniu walizek, możemy zapomnieć.
- Poważnie ? Noo widzisz, to gwarantuję Ci, że przez te 2 miesiące spróbujemy im pokazać , jak powinno się zachowywać przy kobietach .
- taaaa, akurat Ty ich nauczysz, - skwitowała Wali.
- A co ? Może nie ?
- Czy ja mogę pogadać w końcu z MOIM gościem , z MOIM, a nie TWOIM !?
- Wyluzuj siostra - uśmiechnął się łobuzersko, otwierając przede mną drzwi do swojego auta.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hello :D Pierwsza część imaginu z Zaynem gotowa :D mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu :D Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach :D :*

sobota, 26 lipca 2014

Imagin Liam cz.2



- A jak miewają się Twoi rodzice?- zapytał mój ideał.
- Dobrze, jakoś dają sobie radę z dziewczynkami, chociaż no wiesz, 4-latki dają popalić,  hahah.,
- Małe dzieci są cudowne.
- Zgadzam się, ale wiesz najcudowniejsze są, jak nie kopią , nie gryzą, nie plują i nie płaczą co chwila.
- Hahaha też racja, ale wiesz, ja tam kocham dzieci. Za parę lat, jak już znajdę kobietę swego życia, zamierzam mieć gromadkę dzieciaków.
- Na pewno będziesz świetnym tatusiem.
- Hahahha dzięki, ale najpierw muszę znaleźć sobie dziewczynę.
- A może ta Twoja miłość jest gdzieś niedaleko, całkiem blisko Ciebie… ( Boże, co ja wygaduję ?!!!! )
- Może, dobra, szczerze mówiąc , nie mam ochoty na rozmowę o dziewczynach. A Ty?
- Co ja ?
- Masz jakiegoś chłopaka ?
- Nie, czekam na… tego jedynego.
- Jesteś bardzo dojrzała, jak na swój wiek, Bella. – uśmiechnął się do mnie uroczo.
- Wiesz, nie jestem dzieckiem.
- Ale jesteś  jeszcze taka młoda.
- Aaaa, rozumiem, staruszku .
-  Hahahaa, nie no bez przesady.
- Mogę Cię o coś zapytać ?
- Jasne.
- Czy traktujesz mnie poważnie ?- musiałam go o to zapytać .
- Nie bardzo Cię rozumiem .
- Czy traktujesz mnie poważnie ?
- Ale w jakim sensie ?
- W każdym, Liam.
Nastała cisza, której powoli miałam już dość.
- Bella, jesteś młodszą siostrą mojego najlepszego kumpla. Nie jesteś dzieckiem, tylko młodą kobietą, dlatego każdy powinien traktować Cię poważnie.
- Naprawdę jestem dla Ciebie tylko siostrą Zayna ? – poczułam ukłucie w moim sercu. Co ja sobie w ogóle wyobrażałam. Przecież taki facet, jak Liam nigdy nie zwróciłby na mnie uwagi. Po co mi to było ? – poczułam łzy w oczach. Wstałam z kanapy i jak najszybciej pobiegłam do swojej sypialni, gdzie pozwoliłam łzom płynąć strumieniem – ja tak bardzo go kocham, to nie jest szczenięca miłość. Pokochałam go od razu. Tylko dlaczego bez wzajemności ? Dlaczego ?
- Bella! – Liam wszedł do mojego pokoju. – Bella , ja nie chciałem Cię urazić. Nie płacz. Ale o co chodzi ,bo nie bardzo rozumiem ?
- Jeszcze nie rozumiesz?! Kocham Cię , rozumiesz ? Zawsze tak było , jest i będzie. Tylko głupia się łudziłam, że i Ty mnie pokochasz, ale ja jestem tylko siostrą Twojego kumpla! Wyjdź, chcę zostać sama ! – widziałam, że mój monolog sprawił ,że Liam zaniemówił.
- …. Bella… to nie tak…
- A jak ? Jak jest ?
- Ja nie wiedziałem …. z pewnością jesteś dziewczyną, w której jestem w stanie się zakochać, ale…. Zayn..
- Co ma Zayn do tego ?
- Jakby nam się nie udało,to on by mnie chyba zabił. A jak nie, to zerwałby ze mną kontakt , nawet nie wiem, co byłoby gorsze.
- Dlaczego od razu obstawiasz, że nam się nie uda ?
- W życiu bywa różnie. Moje związki kończyły się zazwyczaj przez to, że nie poświęcałem im wystarczająco dużo czasu. Mimo, że chciałem.
- Ale Liam… Powiedz mi prosto w oczy, że nic a nic do mnie nie czujesz, a zapomnimy o tej rozmowie,a ja dalej będę marzyć.
Liam nie odpowiedział , tylko zbliżył się do mnie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Byłam w siódmym niebie. Całował tak niesamowicie. Nasz pocałunek stał się coraz bardziej namiętny. Nie mogłam w to uwierzyć. Do tej pory takie wydarzenia iściły się tylko w mojej głowie, a teraz to się dzieje naprawdę. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Liam po tym wszystkim mocno mnie przytulił .
- Kocham Cię – szepnął . I teraz ja Ci coś powiem:
- …
- Kocham Cię, od  momentu, kiedy Zayn ochlał się i musiałem się Tobą zająć po imprezie. Zasnęłaś wtedy na moich kolanach. Byłaś bardzo zmęczona, pamiętasz ?
- Tak, obudziłam się wtedy w Twoim łóżku, a mój brat na kacu próbował nam wmówić, że coś między nami zaszło.
- Hahhaa do tej pory pamiętam tą jego oskarżycielską minę.- uśmiechnęłam się na wspomnienie tej komicznej sytuacji.
- Taaa, to było boskie.
- Może i miał wtedy kaca, ale miał stuprocentową rację. Bo już wtedy coś do Ciebie poczułem.
- To dlaczego mi nie powiedziałeś ?
- Byłem wtedy z Sophie, a to byłoby zbyt skomplikowane . A po za tym, dzień po tym  musiałaś wyjechać.
- W sumie racja. Pocałuj mnie jeszcze raz.
- Hahaha , jesteś urocza – przybliżył się do mnie i spełnił moje życzenie.
- Hej siostra, już jest… a co wy tu wyprawiacie ? – Zayn wparował do pokoju.
- Hej braciszku, nie wiesz, że się puka ?
- Liam ? Wyjaśnisz mi to ?
- Ale co ? Tak, zakochałem się w Twojej siostrze i co mi zrobisz ? Ona za rok będzie miała 18 lat! Ty nie masz tutaj nic do gadania, stary!
- Hahaha Liam, przecież żartuję, bardzo się cieszę, pasujecie do siebie i nie róbcie ze mnie jakiegoś nadwrażliwego na punkcie swojej siostry brata, noo.
- Kocham Cię, braciszku .
- No, ja Ciebie też, Liaś, ufam Ci, pamiętaj o tym.
- Tak, pamiętam.
- Noo to ja was zostawiam, tylko ostrzegam, wujkiem teraz nie pragnę zostać, jasne ?
- Spadaj.
- Hhaahaha oj gołąbeczki wy moje
- Zayn, sio – rzuciłam w niego poduszką
- Ale  zdesperowana , hahahhaa – Zayn zostawił nas samych.
-  Widzisz ? A tak się martwiłeś
- Kocham Cię – Liam objął mnie po raz kolejny i pocałował jeszcze namiętniej niż wcześniej .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie ! :D Kolejna , już ostatnia część imaginu z Liamem skończona :D Jutro zapraszam na nowy imagin z Zaynem :D Pozdrawiam :*

piątek, 25 lipca 2014

Liebster Award :D

Witajcie kochani :D Zostałam nominowana do Liebster Award :D za co bardzo dziękuję :*, Monia :*
O to moje odpowiedzi na pytania : :D
1.Jak masz na imię? 
Marcelina
2.Ile masz lat?
15
3.Piosenka do której masz szczególny sentyment?
One Direction - Moments
 4.Czy uprawiasz jakiś sport? Jeśli tak to jaki?
Nie uprawiam :P
5.Co wywołuje na Twojej twarzy uśmiech?
Spotkania z przyjaciółmi, słuchanie muzyki :D
6.Kto jest Twoim ulubieńcem z 1D?
Kocham ich wszystkich <3 ,ale najbardziej Zayna <3
7.Jeśli byś miała zmienić kolor włosów to na jaki?
Na czarny :D
8. Jaka jest najbardziej szalona rzecz, którą zrobiłaś w swoim życiu?
Hmm, na tą chwilę nie mogę sobie przypomnieć najbardziej szalonych rzeczy w moim życiu. :D
9.Opisz się w kilku zdaniach?
Jestem dość oryginalną osobą, niektórzy uważają, że jestem 'normalnie nienormalna ". Uwielbiam czytać książki. Żyję muzyką. Lubię chodzić do galerii handlowych, ale sądzę , że nie jestem zakupoholiczką. :D Jestem ambitna i uwielbiam uczucie satysfakcji.
 10. Twoje włosy są proste, kręcone czy falowane?
Proste.
11. Twój ulubiony przedmiot w szkole?
Jest ich dużo, nie potrafię wybrać jednego :D ale skoro muszę, to wybieram historię. :D

Nominuję : 
1. http://kochamjedend.blogspot.com
2.http://imaginy-zayn-malik.blogspot.com
3.http://annie1126.blogspot.com
4.http://1d-imginy-hipsta-please.blogspot.com
5.http://krotkie-imagine-1d.blogspot.com
6.http://imaginyzgifami1d.blogspot.com
7.http://btw-niall-ff.blogspot.com
8.http://lookforyourself1d.blogspot.com
9.http://lubiekluski.blogspot.com
10.http://dangerous-love-fanfiction.blogspot.com
11.http://fiveboysstolemyheartforforever.blogspot.com

Moje pytania :D :
1. Jak masz na imię ?
2. Skąd pochodzisz ?
3. Jaki jest Twój ulubieniec z 1D?
4. Czy słuchasz jakiś innych zespołów?
5. Ulubiony film.
6. Ulubiona książka.
7. Ulubiony kolor.
8.Jaki jest Twój ulubiony przedmiot w szkole ?
9. Za co kochasz 1D ?
10. Ile masz lat ?
11. Jakie masz hobby ? :D


Imagin Liam

-Bella!!!! – dobiegło mnie wołanie mojej mamy.
- Tak mamo?
- Zejdź na chwilkę na dół.
- Już schodzę.- byłam ciekawa, co też moja mama ode mnie chce w piątkowy wieczór.
- Razem z ojcem mamy dla Ciebie niespodziankę – uśmiechnęła się tajemniczo.
- Znowu jesteś w ciąży ? – zapytałam, bo zazwyczaj ten uśmieszek to oznaczał. Mam już 2 siostry i jednego brata, Zayna. Tak tego Zayna, przystojniaka z 1D . Jako najstarsza z moich sióstr, znam go najdłużej no i pomimo tego, że moje małe siostry są oczkiem w głowie Zayna to i tak wiem, że zawsze mogę na nim polegać. Jest najlepszym bratem na świecie. Jedyne, co mnie denerwuje to to , że  traktuje mnie jak małe dziecko, a miałam już 17 lat. Jak jeździłam z nim na niektóre koncerty, zawsze pilnował, żeby nikt mnie nie podrywał . Nooo, tylko Harry’emu pozwalał, ale ja wiem, że Harry jest po prostu dla mnie miły i uprzejmy . Jestem bardzo szczęśliwa i dumna z mojego brata, wszystkie moje kumpele mi go zazdrościły. Kocham mojego brata, ale ubóstwiam również jego uroczych kumpli, a zwłaszcza Liama. Liam,taaa on jest ideałem faceta. Odkąd go poznałam, od razu się zakochałam, ale bez wzajemności. On miał już swoją kobietę, niestety.
- Bella , halooo, czy Ty mnie w ogóle słuchasz ? – moja mama udawała oburzoną.
- Yyy, sorki, ale się zamyśliłam, co mówiłaś ? – uśmiechnęłam się uroczo.
- Ręce opadają. Tak czy siak, mamy dla Ciebie niespodziankę – ehh jak ja kocham to jej przeciąganie każdego zdania w kulminacyjnym momencie.
- Ehh , ja powiem – kochany tata, jak zwykle czyta mi w myślach – więc, jak już wiesz , Zayn zaczyna koncerty po Anglii i dzwonił do nas z propozycją, która na pewno Ci się spodoba.
- Mów dalej , tato, bo umrę z ciekawości!
- Więc zaproponował, byś pojechała z nim w trasę . Masz wakacje, a on jak twierdzi bardzo się stęsknił za swoją siostrzyczką .
- Naprawdę ?? Mogę jechać? – niemal podskoczyłam z radości.
- Tak, tylko masz być grzeczna, obiecujesz ?
- Mamo, ja mam 17 lat, a nie  4.
- Dobrze , dobrze. Zayn jutro po Ciebie przyjedzie.
- Sam ?
- A z kim ?
- Noo z chłopakami.
- Chłopcy zostają chyba w Londynie i na was będą czekać.
- Aaa szkoda .
- Przecież się z nimi spotkasz, dziecko , haha
- Wiem, to ja idę się pakować.
Poszłam do siebie i pakowałam rzeczy do walizek , kurcze, nie mam żadnej wyjściowej sukienki, a bez niej ani rusz, będę musiała pójść jeszcze jutro na zakupy. Muszę się podobać Liamowi. Może się we mnie zakocha i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Taa pewne jestem naiwna, taki ktoś jak on nigdy się we mnie nie zakocha. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi.
- Mogę córeczko ?
- Wejdź tatku.
- Pakujesz się ?
- Tak.
- Pewnie nie masz nic wyjściowego, hmm?
- No tak jakby..
- proszę –wyjął zza siebie właśnie takie cudeńko :
- tatusiu , jest cudowna, dziękuję.
- Aaaa i do tego pasują te buty.
- Kupiłeś mi buty ?
- Mama, hahah ale ja Ci je daje
- Jesteście cudowni, dziękuję.
- Nie ma za co, tylko nie poderwij tam jakiegoś typa.
- Ojj tato – przytuliłam go.
Rano nie mogłam usiedzieć w miejscu. Byłam taka podekscytowana.  Uwielbiałam tych zwariowanych uroczych chłopaków.
- Bella , usiądź dziecko, bo łazisz i łazisz .
- Mamo , kiedy ja nie mogę.
- Hahahaha jaka ja jestem z was dumna. Miód na moje serce, jak patrzę na was , jak świetnie się dogadujecie.
- Zayn jest najcudowniejszym bratem na świecie. No i Liam
- Co Liam ? – to ja to powiedziałam na głos, o cholera
- Yy no i Liam, Louis, Harry, Niall , kochani wariaci.
- Podoba Ci się Liam, prawda ?
- Co ??
- Bella, znam Cię nie od wczoraj. Nie dziwię Ci się, uroczy, dojrzały, mądry chłopiec, idealna partia na zięcia.
- Mamo, czy Ty zawsze musisz z wszystkiego żartować?
- Nie, hahahah naprawdę tak uważam.
Naszą rozmowę przerwał nie kto inny, jak Zayn.
- Czołem rodzinko.
- Zayn!- rzuciłam mu się w ramiona, a ten mnie podniósł i obrócił wokół własnej osi.
- I jak tam moja mała siostra ?
- Małe siostry są u siebie, ja jestem tylko 4 lata młodsza-wystawiłam mu język.
- Ojj tam, tęskniłem.
- Nawet nie wiesz, jak jaa tęskniłam
- My też tu jesteśmy synku.
- Cześć mamusiu , pocałował ją w policzek, a mnie rzucił na kanapę , jak to miał w zwyczaju od jakiś 5\6 lat. – a gdzie tata ?
- W pracy, jak zawsze, pracoholik .
- Tak to jest, jak ma się własną firmę.
- Dlaczego tak dawno się nie odzywałeś ? Martwiliśmy się – taaa kolejna znana śpiewka mojej mamy.
- Miałem dużo na głowie, koncerty , zerwanie Liama z Sophie, nowy film.
- Wróć, Liam nie jest z Soph ?
- Nie, zerwali , co Ty siostra, gazet nie czytasz?
- Myślałam, że to plotki.
- Nie, mieli kryzys, aż w końcu zerwali. Nie pasowali do siebie, ale pomimo tego, Liam był w dole przez długi okres czasu.
- Biedny. Czyli jest singlem?
- A co ? – uśmiechnął się do mnie łobuzersko.
- Nic, o co Ci chodzi ?- próbowałam ukryć moje uczucia.
- Czerwienisz się , hahahaha ojj siostra, siostra.
- Co ?? Wydaje Ci się.
- Taaa, to w takim razie , ja jestem Brad Pitt.
- Jesteś od niego przystojniejszy .
- hahah nie zmieniaj tematu.
- Jak ja uwielbiam nasze rozmowy.
- Dobra, wy tu gadu gadu, a pewnie jesteś głodny. Zmizerniałeś , synku.
- Mamo, daj spokój, chociaż Twoja kuchnia jest najlepsza na świecie.
- Noo, to za chwilkę naleśniki z bitą śmietaną polane czekoladą i syropem malinowym, takie, jakie lubisz?
- Mniam, nareszcie dom hahah
- Hahaha
- Dobra, Bella, masz chłopaka ?
- A co ?
- No pytam się, nie widziałem Cię od Bożego Narodzenia.
- Nie mam
- Aaaa to czas to zmienić.
- Zayn, obiecałeś mi coś ! – upomniała go mama.
- Mamo, ja będę jej strzegł  jak oka w głowie
- No mam nadzieję.
Po zjedzeniu obiadu , Zayn wziął moje walizki do swojego auta i pojechaliśmy do domu chłopaków.
- A tak w ogóle, to co u nich słychać ?
- Hmm, Harry jak to on, podrywa dziewczyny jak zawsze, Lou dumny z El, która ukończyła z powodzeniem pierwszy rok studiów. Niall, jak zwykle tylko jedzenie.
- A jak po operacji?
- Dobrze, kolano już go nie boli. Liam to już wiesz.
- Tak.
- Braciszku ?
- Tak ?
- A czy ja wam nie będę przeszkadzać?
- Oszalałaś, chłopaki ciągle o Ciebie wypytują
- A kto najbardziej ?- modliłam się, żeby powiedział, że to Li.
- Hmm, Lou, tak zdecydowanie on, bo twierdzi, że bardzo fajnie robi się z Tobą żarty innym, a zwłaszcza nam, bo niestety urok po braciszku sprawia, że mamy do Ciebie słabość.
- Dobrze , że nie skromność po braciszku.
- Bardzo śmieszne
- Hahahahahahahahaha
Dojechaliśmy na miejsce.
- Idź już , ja wezmę Twoje rzeczy.
-Ok
Zapukałam do drzwi. Otworzył mi Liam,uwaga , w samych bokserkach , o mój Boże, wyglądał bosko i  tak seksownie.
- Bella, prawie Cię nie poznałem, ale się zmieniłaś . – uśmiechnął się , czym zwalił mnie z nóg.
- Czy ja wiem, hahaha.- Liam ku mojemu zaskoczeniu przytulił mnie bardzo mocno. Było mi tak dobrze. Romantyczny nastrój przerwał Zayn
- Liam, no wiesz ? Przed moją siostrą prawie nagi? Jak możesz ?- robił sobie z nas jaja .
- A co ? Jej to nie przeszkadza, prawda?
- Prawda, prawda, haha, czepiasz się,brat
- Może wejdziemy do środka. Mam nadzieję, że Louis nie zrobił z naszego domu stajni Augiasza.
- Noo niestety, nie przeraź się, Bella.
- Aż tak źle ?
- Ojj tak.
 Weszłam do środka, a tam wszędzie porozwalane rzeczy Lou , w tym bokserki, kąpielówki , brudne korki , masakra.
- Ja tu jeszcze sprzątałem, to sobie wyobraźcie.
- kto przyszedł ? Ooo piękna siostra Malik, hej – przywitał się Harry z uroczym uśmieszkiem, Niall odłóż to tacos, Bella przyjechała, Louis, chodźcie no. – podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, trzeba przyznać, że on świetnie to robi, ale Li nie ma sobie równych. Lou i Nialler również się przywitali.
- Bella, a nie przywiozłaś czasem tych pierogów Twojej mamy ?
- hahahah Jasne, że mam specjalnie dla Ciebie,Niall
- Mniaaaaaam, super.
- Hahahahaha
- Niall , Ty chyba nigdy się nie zmienisz.
- No co ? Jutro wyjeżdżamy , a ja muszę zjeść te pyszności
- Nic, nic, smacznego.
Niall jadł i jadł , a ja razem z chłopcami oglądałam telewizję. Nagle do Zayna zadzwonił Paul i prosił go o spotkanie. Tak więc Zayn wyszedł do Paula, Louis musiał iść do El, Harry i Niall poszli do kina. Tak więc zostałam z Liamem sam na sam....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Jestem w świetnym nastroju :D byłam  wczoraj w kinie na filmie o 1D . Boooski :D :* Czas na 2-częściowy Imagin z Liamem. Następny będzie Zayn :D . Bardzo dziękuję wszystkim komentującym :D :* 

czwartek, 24 lipca 2014

Imagin Harry


Cześć! Mam na imię Margaret i obecnie mam 18 lat. Jestem szczęśliwą nastolatką, ale nie zawsze tak było. Do 16 roku życia wychowywałam się w domu dziecka. Nie znam moich biologicznych rodziców. Oddali mnie, jak miałam kilka miesięcy. Pamiętam, jak bardzo ich za to nienawidziłam , jednocześnie, jak bardzo pragnęłam ich spotkać, zobaczyć. W domu dziecka nie mogę powiedzieć, że było koszmarnie. Moja opiekunka , Pani Pauline była naprawdę świetną osobą. Była dla mnie jak matka. Wiedziałam ,że zawsze mogę na niej polegać . Miałam również bardzo bliskiego mi przyjaciela, Harry’ego. Byliśmy ze sobą bardzo blisko. Był moim chłopakiem, kochałam go. Zawsze mogłam na niego liczyć. Do czasu, kiedy dowiedziałam się, że zostaje adoptowana. Nowi rodzice wydawali mi się wówczas niepotrzebni. Byłam szczęśliwa z Harry’m, mieliśmy plany na przyszłość, ale wiadomo, każdy , kto wychowywał się w domu dziecka marzył, by ktoś go pokochał i się nim zaopiekował. Moi rodzice adopcyjni pochodzili z Irlandii, co oznaczało, że z Harry’m nie będziemy się prawie w cale widywać. Nadszedł dzień pożegnania . Moi rodzice czekali na mnie w samochodzie. Ja ze wszystkimi się pożegnałam. Z Harry’m również.
- Nie chcę Cię zostawiać – mówiłam przez łzy
- Margii , zawsze będziesz moja, obiecuję Ci,że nigdy Cię nie zostawię , nie płacz, proszę Cię – otarł moje łzy.
- Ale ja chcę zostać z Tobą.
- Margaret, masz rodziców, Twoje marzenie się spełniło, za 2 lata stąd wychodzę i wtedy na pewno będziemy razem, słyszysz?
- Tak, ale to takie niesprawiedliwe.
- Kocham Cię, mała , a teraz jedź już, rodzice czekają.
-Tak, rodzice… Kocham Cię, Harry.
- Żegnaj słońce – uśmiechnął się smutno, wiedziałam,że bardzo mu jest z tym wszystkim źle. Ale stało się, mam rodziców, musiałam wyjechać. Po wyjeździe do Irlandii cały czas próbowałam się skontaktować z Harry’m . On nie odbierał. To takie do niego niepodobne. Może znalazł sobie inną dziewczynę. W końcu związki na odległość , powiedzmy sobie szczerze nie mają sensu i szans na przetrwanie. Moja mama wielokrotnie mi tłumaczyła, że jestem młoda i jeszcze nieraz się zakocham. Swoją drogą , jest  naprawdę cudowną kobietą. Jest pediatrą, pomaga ludziom, a z kolei tata ma firmę produkującą buty sportowe. Widać było,że mieli kasę. Rozpieszczali mnie jak tylko mogli, na każdym kroku. Są naprawdę wspaniałymi ludźmi, ja jednak tak bardzo tęskniłam za Harry’m. On nie odzywał się przez tyle czasu. Minął rok. 365 przepłakanych nocy, milion myśli krążących wokół niego. Rodzice bardzo się o mnie martwili. Nie pozwolili mi jechać do Anglii i zobaczyć się z Harry’m , zastanawiało mnie, dlaczego. Tak bardzo mi go brakowało . Rodzice robili wszystko, bym o nim zapomniała, wakacje na Majorce. Najdroższa szkoła prywatna. Mnóstwo zajęć dodatkowych, balet, hiszpański, lekcje gry na pianinie , kursy fotograficzne, kółka teatralne, ale co z tego, jak ja i tak wiedziałam, że za pół roku będę pełnoletnia i wtedy pojadę tam i zawalczę o nas. Jak sobie obiecałam, tak też zrobiłam. Z dniem 24 lipca skończyłam 18 lat i wtedy spakowałam swoje rzeczy.
- Dziecko, co Ty wyprawiasz?- zapytała z troską mama.
- Wyjeżdżam do Anglii.
- Córeczko , po co Ci to ? Skarbie, ja nie chcę, żebyś przez niego płakała i cierpiała, jak go znajdziesz? On też ma 18 lat i na pewno już dawno sobie życie poukładał, nie rób głupstw.
- Mamo, jeśli się okaże, że masz rację , to wrócę. Pa – pocałowałam ją w policzek i wyszłam.
Teraz właśnie jadę samochodem do mojego dawnego domu, chcę porozmawiać z Panią Pauline , ona na pewno wie, co z Harry’m. Z mieszanymi uczuciami weszłam do środka. Niewiele się tu zmieniło. Dzieciaki bawiły się przed budynkiem, przyglądając mi się uważnie. Jeden chłopiec podbiegł do mnie i przytulił się do moich nóg
- Pani psyjechała po mnie? Zabieze mnie stąd Pani?  - zapytał z nadzieją  w oczach, a mnie serce stanęło w piersi.
- Kochanie, ja do Pani Pauline, ale mam pomysł , może się pobawimy , hmm?? – widziałam, jak bardzo go zawiodłam, wiedziałam, co czuje.
- Dobze, a ma Pani cukierki?
- Może coś się znajdzie – wyciągnęłam z torebki pudełko moich ulubionych landrynek .  – Proszę Cię bardzo i koniecznie podziel się z kolegami – pogłaskałam go po głowie.- oczywiście, dziękuję – chłopiec pobiegł do swoich kolegów.
- Margaret ?- dobiegł mnie znajomy głos
- Dzień dobry , Pani Pauline
- Dziecko, jak ty wydoroślałaś , ba dziecko, kobieto , ale z Ciebie piękna dziewczyna . I jak Ci się żyję w Irlandii ?
- Dobrze, rodzice bardzo się starają, ale..
- Tęsknisz za Harry’m
- Skąd Pani wie ?
- Dziecko, ja Cię znam odkąd tylko znalazłaś się w naszym domu.
- Co u niego słychać ? Pani musi wiedzieć.
- Zapraszam Cię do mojego gabinetu.
- Dziękuję.
- Więc, nie ukrywam ,że odkąd wyjechałaś, Harry miał depresję , nic nie jadł, do nikogo się nie odzywał. Siedział tylko w swoim pokoju patrząc w sufit .
- Pisałam do niego , dlaczego nie odpisywał?
- …
- Czy ma Pani z tym coś wspólnego ??!
- Spokojnie. Jak widziałam , w jakim stanie był Harry, zaprowadziłam go do psychologa, który poradził, że najlepiej będzie, jak on zapomni o Tobie, więc .. zabrałam mu telefon, jak spał, a on myślał, że mu ukradli.
- Jak to zapomni?!
- Margii, on był w Anglii, Ty  w Irlandii, szanse były  małe,że kiedykolwiek się jeszcze zobaczycie . Zrozum.
- Proszę ? Jak mogliście nam to zrobić ??! – nie mogłam opanować łez.
- Spokojnie, Margaret .
- Gdzie on teraz może być?
- Pracuje w kawiarni przy Forest Street.
- Dziękuję , a i dalej nie mogę uwierzyć, jak Pani mogła
- Wiem, żałuję teraz, to może pojedziemy tam razem ?
- Dobrze.
Wyszłyśmy z jej biura.
- A jak nazywa się ten chłopiec ?- zapytałam o mojego cukierkowego chłopczyka
- To Mike , jest tutaj od 2 miesięcy , jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym.
- Biedny, bardzo fajny chłopiec.
- Ojj tak, tak, jestem pewna, że ktoś go adoptuje , jest niesamowity.
- Musimy coś z tym zrobić
- hahahah nic się nie zmieniłaś
- A czy.. ma Pani jeszcze kontakt z Harry’m ?
-Rozmawiałam z nim jakieś 4 tygodnie temu.
- Acha – chwilę potem znalazłyśmy się na miejscu.
- Chcesz iść tam sama ?
- Tak, tak będzie lepiej.
Weszłam do środka i od razu zobaczyłam Go . Wysoki , przystojny chłopak . Jego piękne kręcone włosy były tak jak zawsze pamiętałam w nieładzie. Uwielbiałam się nimi bawić. Usiadłam przy ladzie i czekałam z szybko bijącym sercem na to, aż do mnie podejdzie . Byłam ciekawa, czy mnie pozna. Przefarbowałam moje włosy na blond i skróciłam na długość do obojczyków. A  naturalnie byłam szatynką z bardzo długimi włosami. Miałam nadzieję,że mnie pozna. Tok moich myśli przerwał Harry.
- Dzień dobry, co podaaa.. –zaniemówił
- Hej Harry – wiedziałam ,że mnie poznał. Widziałam to w jego oczach.
- Margaret ?? To Ty? Naprawdę?
- Tak, to ja,jaaaa musiałam tu przyjechać, Harry.
- Tak bardzo na to czekałem – na te słowa czekałam przez te 2 lata. Harry podbiegł do mnie  i przytulił mnie mocno do siebie. Było mi tak dobrze w jego ramionach.
- Ja tak bardzo za Tobą tęskniłam , nie było dnia, żebym o Tobie nie myślała. – rozpłakałam się, sama nie wiem dlaczego . On otarł moje łzy , podniósł moją brodę i szepnął : mówiłem Ci, że zawsze będę o Tobie pamiętał , kochanie.
- Kocham Cię
- Ja Ciebie bardziej – pocałował mnie. Pogłębialiśmy nasz pocałunek. Przeszkodziły nam brawa ludzi kupujących tu kawę.
- Już zawsze będziesz moja – szepnął przytulając mnie jeszcze mocniej.
- Na zawsze , powtórzyłam po moim ukochanym.
- Za niedługo kończę pracę, chciałbym z Tobą spędzić czas.
- Jasne, po to tu przyjechałam, o której kończysz ?
- o 16, czyli za pół godziny.
- Ok, to ja pojadę jeszcze z Panią Pauline do domu dziecka i tam się spotkamy, ok ?
- Ok, będę na pewno , ale teraz muszę wracać do pracy, papa- pocałował mnie w czoło.
- Papa!
- Wyszłam z kawiarni bardzo szczęśliwa. Nasze spotkanie było dokładnie takie, jakie sobie wyobrażałam. Boże, jak ja za nim tęskniłam.
- I jak , Margaret? - zapytała moja była wychowawczyni siedząca na miejscu pasażera.
- Dokładnie tak, jak chciałam, nawet Pani nie wie, jak bardzo brakowało mi jego dotyku, ogólnie jego samego.
- Rozumiem, a co będzie dalej ?
- Przeprowadzam się do Londynu.
- A co z Twoimi rodzicami ?
- Kocham ich i  jestem im wdzięczna za wszystko, ale mam już 18 lat i mam prawo wziąć życie w swoje ręce.
- Ale nie sądzisz, że Państwu Wiliams może być przykro , że ich zostawiasz i na stałe wyjeżdżasz do Anglii ?
- Jest jeszcze opcja, że zabiorę Harry'ego do Irlandii . Jedno jest pewne, on jest dla mnie najważniejszy i zrobimy wszystko, by być razem. Być razem bez względu na wszystko.
- Młodzi jesteście, zakochani, wszystko rozumiem, aczkolwiek uważam, że zachowasz się nie fair względem rodziców.
- Wiele im zawdzięczam, naprawdę nie chciałabym wybierać pomiędzy nimi , a Harry'm, ale jeśli będzie to konieczne, to chcę być z Harry'm.
- Twoje życie, dziecko. Dzięki za podwózkę.
- Ale ja idę z Panią - uśmiechnęłam się.
- Stęskniłaś się ??
- Ojj bardzo, a po za tym , ten chłopczyk.
- Mike ?
 -Tak, bardzo mi jest go żal. To taki słodki i uroczy chłopczyk. To takie niesprawiedliwe .
- Tak, mnie też jest go szkoda. Widzę, że on się tu męczy, dlatego zrobię wszystko, by oddać go w dobre ręce.
- Mhm , gdzie mogę go zobaczyć ?
- Pokój 6.
- Dzięki, pójdę do niego.
- Dobrze. On na pewno potrzebuje zainteresowania.
- Też tak myślę.
Szłam korytarzem i wspominałam. Przypomniałam sobie, że kiedyś na framudze okna wygrawerowaliśmy z Harry'm swoje imiona na pamiątkę. Wtedy obiecaliśmy sobie, że zawsze będziemy razem. Podeszłam do tego okna i faktycznie, nasze "dzieło" pozostało na oknie. Z uśmiechem się mu przyglądałam. Nagle ktoś położył rączkę na mojej dłoni . To był Mike.
- Cześć Mike - uśmiechnęłam się szeroko.
- A skąd Pani wie , jak mam na imię.
- Od Twojej wychowawczyni, mów mi Margaret , ok ?
- Ok, pobawisz się ze mną ? - zapytał z nadzieją w głosie .
- Jasne że tak , a w co lubisz się bawić ?
- Lubię rysować, lubię samochodziki no i lubię grać na komputerze z Chrisem .
- Chris to Twój kolega ?
- Tak, ale już pojutrze go nie będzie.
- Jak to ?
- Ma nową mamusię i tatusia. Wyjeżdża z nimi . Zostanę sam. Margaret?
- Tak?
- Myślisz, że ja tez będę miał kiedyś mamusię?- zapytał, a ja miałam łzy w oczach. Wiedziałam, co czuje, sama przez to przechodziłam.
- Jasne, aniołku. Jesteś uroczym chłopaczkiem. Wzorową partią na synka, nie martw się, obiecuję, że będziesz miał rodzinkę.
- Obiecujesz?
- Zrobię wszystko,  by tak było. To co? Organizujemy wyścigi samochodowe ?
- Tak! - chłopiec zaprowadził mnie do pokoju zabaw, gdzie wspólnie bawiliśmy się samochodami. Minęła godzina, a Harry'ego dalej nie było. To takie do niego niepodobne. Dałby mi znać... no tak , on nie ma mojego numeru. Rodzice kupili mi Iphone'a i mam nowy numer. Zastanawiałam się nad tym przez dłuższą chwilę.
- Margii? Oglądniesz ze mną bajkę ?
- Jasne, Mike - wzięłam go na kolana i włączyłam telewizor. Nagle poczułam czyjąś silną dłoń na moim ramieniu .
- Harry, jesteś . Już zaczynałam się martwić.
- Przepraszam, musiałem jeszcze coś ważnego załatwić. A Ty co robisz ??
- To jest Mike.
- Hej mały , jak się masz?- Harry zawsze miał dobre podejście do dzieci. Będzie na pewno świetnym ojcem.
- Dobrze, oglądam bajkę, oglądniesz z nami ?
- Bardzo chętnie.
Tak więc wieczór spędziliśmy na oglądaniu bajek z Mike'm. Po 20 mały zasnął. Położyliśmy go spać i wyszliśmy z budynku.
-Fajny chłopak. Dlaczego się tu znalazł ?
- Rodzice zginęli mu w wypadku.
- Aaaaaa,to co, zapraszam Cię na kolację, tu jest fajna restauracja, hmm?
- A może zaprosisz mnie do siebie ? Pogadamy na spokojnie, we dwoje ?
- Jak wolisz, wiem, że chcesz mnie mieć na wyłączność, a mi bardzo to pasuje. - uśmiechnął się łobuzersko i położył dłonie na moich biodrach, po czym przysunął mnie  bliżej siebie i namiętnie pocałował.
- Ale masz wóz - powiedział, kiedy już się od siebie oderwaliśmy.
- Taaa i co z tego ? Kasa nie jest dla mnie ważna, Harry, tylko nasza miłość.
- Kocham Cię.- znowu mnie przytulił.
- To gdzie mieszkasz ?
- Mam małe mieszkanie, 5 minut drogi stąd. Nie ma luksusów, ale dobrze się w nim czuję.
- A co dalej planujesz?
- Wybieram się na prawo, zamierzam pomagać ludziom i pracować w sądzie.
- Tak, jak zawsze chciałeś.
- Tak, na razie chodzę do tego samego liceum, na które  się dostałem przed Twoim wyjazdem. A Ty?
- Ja uczyłam się w collegu nr.3 w Dublinie . No i  tak, jak Ci już dawno temu wspominałam, chcę zostać psychologiem.
- Jak to chodziłaś do collegu?
- Bo jaaaa już tam nie będę uczęszczać.
- Jak to ? Jak zamierzasz studiować , bez....
- Nie zrozumiałeś mnie, ja.... chcę zdać maturę i studiować tu, w Londynie.
- Naprawdę ? Nie wrócisz tam ? Nie zostawisz mnie samego ? - zauważyłam, że Harry był pozytywnie zaskoczony moją decyzją.
- Obiecałam Ci, że się spotkamy i że będziemy razem, a ja dotrzymuję obietnic.
- Jesteś najlepszą rzeczą, jaka mnie w życiu spotkała.
- Wiem, hahaha
- Jak zawsze, skromna , hahaha. O To tutaj
- Fajne miejsce , widok z okna na pewno masz piękny.
- Ojj tak, dopłaciłem za niego.
Zapraszam - otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą. Mieszkanie było bardzo stylowo urządzone. Harry na pewno sam tego nie urządzał.
- Harry, kto Ci pomagał umeblować mieszkanie ?
- Nic się przed Tobą nie ukryje , hah Pani Pauline , wiesz do tej pory mogę na nią liczyć. Jest dla mnie jak matka, której nigdy nie miałem.
- Harry...
-Nie, już ok- uśmiechnął się do mnie po czym usiedliśmy na kanapie, wtuleni w siebie.

Obudziłam się w jego ramionach. Czułam się w nich taka bezpieczna. Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Mój ukochany jest obok mnie i wiem, że zawsze tak będzie. Wiem to.
* MIESIĄC PÓŹNIEJ *
Dalej mieszkam w Londynie. Rodzice dali mi pieniądze na kupno domu. Mieszkamy w nim razem z Harry'm. Moi rodzice bardzo polubili Harry'ego. Ku mojemu zadowoleniu. Jest jeszcze jedna sprawa, która zmieniła się w moim życiu. Mam narzeczonego - Harry mi się oświadczył i powiedziałam TAK. Razem również postanowiliśmy zrobić kolejny wielki krok w naszej miłości. Chcemy adoptować Mike, z którym bardzo się zżyliśmy . Odwiedzamy go codziennie. Pani Pauline załatwia formalności dotyczące adopcji no i.. czekamy na ślub. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Noo, Harry, którego  obiecałam daaawno temu już jest :D Mam wielką nadzieję, że przypadł wam do gustu :D .