poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Imagin Louis & Harry cz.2

Następnego dnia postanowiłam jak zawsze w niedziele pójść do Kościoła. Zawsze z Harrym chodziliśmy na 11. Zadzwoniłam do niego, żeby się z nim umówić. Nie odbierał – norma od ostatniego czasu. Trudno, w takim razie pójdę sama. Tak też zrobiłam. W Kościele spotkałam Lou i też był sam. Może jego dziewczyna była niewierząca, albo zwyczajnie nie dała rady. Usiadłam obok niego. Po Mszy Św wyszliśmy razem z Kościoła.
- Sama przyszłaś ?
- Tak, rodzice chodzą wieczorem.
- A Harry ?
- Harry nie dał rady….
- Co jest ?
- Nic,a co ?
- Zdążyłem Cię już poznać i widzę, że coś jest nie tak.
- Nie, wszystko ok – przecież nie powiem mu, że mój chłopak mnie olewa.
- Chodzi o Harrego ? – Lou nie dawał za wygraną.
- Tak, wiesz, ostatnio rzadko się widujemy. Przykro mi jest, że nigdy nie będę dla niego ważniejsza od piłki.
- Nie gadaj głupot, (T.I.) ! Był wczoraj na kolacji. Widać, że bardzo mu na Tobie zależy, że  Cię kocha.
- No tak, ale Ty też tak się zachowujesz względem swojej dziewczyny ?
- Ale jak ?
- Nie odbierasz od niej telefonów, nie oddzwaniasz, masz ją gdzieś. Dzwonisz tylko wtedy, kiedy sobie o niej przypomnisz ..
- ( T.I.), może faktycznie nie ma czasu. Pogadałaś z nim o tym ?
-Wiele razy, ale za każdym razem miał jedną i tę samą wymówkę : „ Słońce wiesz, że gramy mecze , obiecuję Ci, że po sezonie będę cały Twój ‘’ i wtedy mnie najczęściej całuje i myśli, że jest ok.
- Hmm…. Może zwyczajnie nie dojrzał do takiej miłości. Wiesz, że chłopaki dojrzewają wolniej niż wy. Ja sam jestem bardzo dziecinny, uwierz.
- No może masz rację. Ale Ty na pewno poświęcasz czas El.
- El mieszka w zupełnie innym mieście. Do tego ciągle nie ma jej w domu. Można powiedzieć, że utrzymujemy związek na odległość, ale kocham ją i za każdym razem jej to udowadniam i przypominam.
- Szczęściara. Chociaż wiesz, co, jak ja bym miała takiego faceta, który myśli o mnie i jest we mnie tak zakochany,  to bym jeździła i pilnowała go codziennie.
- Ale Ty masz takiego faceta, (T.I.)
- Taaaa, Harry bywa uroczy i czuły, ale czasem jest tak arogancki i wręcz denerwujący, że brak słów.
- Każdy ma wady. Kochamy siebie za zalety i za nie.
- Mówisz bardzo filozoficznie. Weź lepiej zmień kierunek studiów – uśmiechnęłam się, na co on odpowiedział:
- Dzięki, ale jednak chcę zostać weterynarzem.
- Twój wybór. - uśmiechnęłam się do niego.- Kiedy pojeździmy ?
- A kiedy byś chciała ?
- Może dziś ? Masz czas, bo ja na pewno, Pan Styles nie raczył jeszcze oddzwonić.
- Ok, to o 17, pasuje Ci ?
- Tak, świetnie.  – Louis odprowadził mnie pod sam dom.
- To do zobaczenia ! – uśmiechnął się.
- Paaa. - dałam mu  buziaka w policzek.
Weszłam do domu w o wiele lepszym humorze.
- ( T.I.) ? Jesteś wreszcie, masz gościa! – poinformowała mnie mama.
 - A kto przyszedł ?
- Harry. Jest na górze.
- Dzięki! – Harry?? Po co on przyszedł, „ przecież nie ma czasu ‘’.
- Hej Harry !
- Hej! – zmroził mnie swoim spojrzeniem.
- O co Ci chodzi ? Co znowu zrobiłam ?
- Kim jest dla Ciebie Lou ?
- Znajomym i nauczycielem jazdy.
- Tylko ? Jakoś sprawialiście wrażenie, jakby coś więcej was łączyło ? –zacisnął usta w wąską kreskę.
- Harry, czy myślisz, że byłabym w stanie Cię oszukiwać ?!
- No nie wiem. Moje oczy nie kłamią!!
- Chyba sobie żartujesz !
- ( T.I.) wiem, co widziałem. Odprowadził Cię pod sam dom, świetnie i jeszcze ten buziak. Nie mogłaś się powstrzymać?! Nie sądzisz, że to raczej powinienem robić ja ?!
- A nie sądzisz, że byłoby miło, gdybyś odebrał ode mnie telefon ?
- Cholera, rozładował mi się. - rzucił go na moje łóżko.
- Oooo biedny.. – ironizowałam.
- Chciałaś się ze mną spotkać ?
- Nie ,dzwoniłam tak po prostu, dla jaj!
- Nie krzycz! Jeszcze Twoi rodzice nas usłyszą !
- Przychodzisz do mnie do domu, robisz mi sceny zazdrości i ja mam być spokojna ?!
- Przepraszam, ja myślałem..
- To źle myślałeś ! Wyjdź, chcę zostać sama – czułam jak łzy napływają mi do oczu.
- Ale (T.I.)..
- Wynoś się ! I dobrze sobie przemyśl, co naprawdę do mnie czujesz!!!!! Bo gdybyś mnie kochał, taka akcja nigdy nie miałaby miejsca!
- Kocham Cię i zawsze tak było i będzie.
- Ciekawie to okazujesz. Nie masz treningu przypadkiem?
- (T.I.) nie bądź złośliwa.
- Wyjdź !!!!!
- Na serio tego chcesz ?
- Tak!
Harry wyszedł trzaskając drzwiami od mojego pokoju. Cały on, oczywiście cały świat musiał znosić jego fochy i widzimisię. Nie miałam już siły – łzy płynęły mi strumieniami . Dlaczego on to robi ? Dlaczego ? Nawet nie zauważyłam , jak do pokoju weszła mama.
- Co się dzieje, córeczko ? – usiadła obok mnie i mocno mnie objęła. Cała mama, jak zawsze umie mnie pocieszyć.
- Noo boo Harry…. – cały czas przerywałam przez ten płacz.
- Co Harry, pokłóciliście się ?
- Tak. – opowiedziałam mamie wszystko.
- To dlatego burknął tylko „ do widzenia ‘’ i zwiał jak szybko się dało.
- Tak. Mamo , ja już nie mam siły.
- Skarbie, związek to wzloty i upadki. Gdybyśmy z ojcem każdą awanturę i kłótnię brali na poważnie, to już dawno byśmy się rozwiedli. Powiem Ci coś, jako małżonka z 20-letnim stażem –najważniejsze w związku jest zaufanie i przyznanie się do popełnienia błędu. Miłość i szczerość również,pamiętajcie o tym. Ochłoniecie, zatęsknicie za sobą i zobaczysz, że jutro wszystko będzie dobrze.
- Nie będzie, mamo. W naszym związku od dawna nie jest dobrze.
- Jakoś nie widziałam tego wczoraj. Powiem Ci więcej : Harry był zapatrzony w Ciebie jak w obrazek. On naprawdę bierze Cię na poważnie, złotko.
- Mamo, on wcale nie ma dla mnie czasu.
- Kochanie, a czy ja mówiłam , że związek to prosta sprawa ? Jak poznałam ojca, to widywaliśmy się od biedy raz w tygodniu . Tata pracował już jako 19-latek . Wiesz dobrze, że w domu mu się nie przelewało . Nie było go dniami i nocami. Pracował bardzo dużo. Pamiętam, jak odwołał naszą randkę z okazji rocznicy , bo tak samo nie miał czasu. Wiesz, jak mi było przykro, ale jednocześnie byłam z niego dumna. Tato i tak znalazł czas na ratowanie zwierząt. Nawet na randce rozglądał się, czy nie ma gdzieś samotnego kundelka, któremu trzeba pomóc. Kochanie, powiem Ci szczerze : jeśli chcesz ratować ten związek musisz być wyrozumiała. Wiem, że nie przepadasz za nogą, ale zrób to dla niego. Przychodź na mecze, od czasu do czasu na treningi i będzie dobrze, bo będziesz go miała przy sobie, a on będzie miał Ciebie.
- Czyli sądzisz, że to moja wina, tak ?
- Nie,dziecko, aczkolwiek uważam, że wina leży po obydwu stronach. – Mama miała rację, ale czy ja faktycznie chcę ratować ten związek ? To było bardzo trudne pytanie, na które nie mogłam w tej chwili odpowiedzieć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Jak mijają wam wakacje ? :D Mi troszkę za szybko :D, ale znajduję czas na pisanie i to mnie cieszy. Publikuję kolejną część imaginu z Harrym i Lou. Myślę, że będą jeszcze 2, góra 3 części . :) xd

6 komentarzy:

  1. Jak dla mnie może być i 100 części

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Mam nadzieje, że jakoś się pogodzą. Nie wiem czy podziękowałam ci za opinie na temat mojego opowiadania. Jeśli nie to robię to teraz dzięki. Wracając do twojego postu to zdaje mi się, że będzie ona miała później problem którego z nich wybrać. Może nawet Lou zerwie ze swoją dziewczyną. Nie mogę się na prawdę doczekać kolejnej cześć .Buziaczki :**. Jak byś mogła to informuj mnie o nowych postach bo bardzo polubiłam twój styl pisania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra! Czekam na Nialla z dedykacją :D poproszę tą nieśmiałą wersję :D :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham to <3 szkoda, że przewidujesz tak mało części. Jesteś genialna. Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń