sobota, 30 maja 2015

Imagin Zayn cz.10



Posłusznie wyszłam z firmy tak, jak się umawialiśmy. Zayn czekał na mnie przy samochodzie i palił papierosa. Musiałam faktycznie go zdenerwować. Mówił mi, że pali tylko wtedy, kiedy ma jakiś problem, albo jak jest mu źle. Ale najczęściej pali, gdy jest czymś zdenerwowany i poirytowany. Nieśmiało podeszłam do niego.
- Zayn....
- Nic nie mów, wsiadaj i zaraz jedziemy - powiedział chłodno. Na tyle chłodno, że po całym ciele przeszły mnie ciarki.
- Skarbie.... - położyłam dłoń na jego torsie i spojrzałam prosto w jego czekoladowe tęczówki.
- Mandy, nic tym nie wskórasz - powiedział nieco łagodniej i przytulił mnie do swojej piersi. - Nie będzie dobrze, jeśli ty ciągle będziesz żyła przeszłością. Gdybym ja tak żył.... - zaczął i nagle urwał.
- Ty nie chcesz pamiętać, prawda ?
- Próbuję wszystko wymazać z pamięci, ale uwierz, że to nie takie łatwe, jak w twoim przypadku.
- Ale ja te pamiątki będę mieć do końca życia.
- Ale ja je kocham, rozumiesz ?
- Taaa, jeszcze powiedz, że ci się podobają! - ironizowałam
- Ty mi się podobasz - przycisnął mnie do samochodu i namiętnie wpił się w moje usta.
- Zayn.... na parkingu ? Daj spokój, jeszcze ktoś zobaczy - starałam się go umoralnić, ale jemu można mówić. On i tak zrobi to, na co ma ochotę.
- No i ? Niech się lampią, przejmujesz się tym ? Mandy!!!! Życie jest po to, by robić szalone rzeczy. Bawić się! Przestań być taka spięta i pokaż mi, jak bardzo ci się to podoba.
- Nie, nie na parkingu nooo
- Bo ?
- Bo.... - szukałam w głowie jakiegokolwiek argumentu, ale jak na złość w tamtej chwili nie mogłam żadnego znaleźć
- No widzisz, odraczam wniosek - zaśmiał się i powtórzył wcześniejszą czynność, wplatając swoje dłonie w moje włosy. Nie mogłam i nie chciałam wydostać się z jego uścisku. On samą swoją obecnością sprawiał, że moje serce przyspieszało, a żołądek robił fikołki we wszystkie możliwe strony. Momentalnie zrobiło mi się gorąco, mimo, iż była połowa października a ja byłam w zwiewnej sukience i w marynarce, którą w tamtej chwili zdjął, by móc całować moje ramiona. Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Byłam w niebie. To było dla mnie nie do uwierzenia : Ja, Mandy Evans, zawsze niezależna, niewzruszona, uparta,lubiąca postawić na swoim, wręcz władcza ,wobec dotyku Zayna pobłażliwa, pozwalająca mu na wszystko,uległa. Tak nie mogło być! Tylko czemu nie umiem mu się oprzeć ? No tak, chyba wiem : wysoki, przystojny, piękne oczy, gęste kruczoczarne włosy, piekielnie seksowne tatuaże, cudowny uśmiech, obiekt westchnień milionów kobiet. I to jest odpowiedź na moje pytanie.  Byliśmy na tyle blisko siebie, że mogłam poczuć intensywny i dosłownie zwalający z nóg zapach jego perfum. Czy on ma jakieś wady ? Po pewnym czasie, dłuższym czasie oderwał swoje malinowe usta od mojej skóry. Przybliżył swoje czoło do mojego tak, że zaczęły się stykać. - Nigdy więcej nie mów takich głupstw - szepnął i ostatni raz złożył na moich ustach delikatny pocałunek, po czym otworzył przede mną drzwi auta, jak to miał w zwyczaju robić.
- Kochasz mnie ? - zapytałam, a on spojrzał na mnie ze zdziwieniem wypisanym na twarzy.
- Kochanie, a masz jakieś wątpliwości ?
- Nie, ale chciałabym to jeszcze raz usłyszeć.
- Kocham cię, kocham cię, kocham cię najmocniej na świecie - powiedział, kładąc swoją dłoń na moim odkrytym kolanie. Znowu przypłynęła do mnie fala gorąca. Zdążyłam się już do nich przyzwyczaić. Towarzyszą mi, gdy tylko Zayn jest blisko mnie.
- Dziękuję - powiedziałam muskając palcami jego dłoń.
- Ale za co ? - zapytał rozbawiony
- Za twoją miłość, ona jest dla mnie najważniejsza - złączyłam nasze dłonie, na co Zayn lekko się uśmiechnął. Szybko wyrwałam swoją rękę z uścisku, kiedy dotarło do mnie, że Zayn prowadzi auto jedną.
- Skarbie, spokojnie, umiem prowadzić, nawet nogami - zaśmiał się
- Taa, ta, ale bezpieczeństwo przede wszystkim
- Ale z ciebie nudziara... - pokazał mi język, na co dałam mu kuksańca w bok. - Ała - po raz kolejny się zaśmiał.
- Serio tak uważasz ?
- Tak - pokazał mi język
- Tak ?
- Mhm
- Jesteś pewien ?
- Tak, nudziaro. - wiedziałam, że mnie podpuszcza,bo uśmiechał się łobuzersko. Myślał pewnie, że będę chciała mu udowodnić, że jest inaczej.....Nic bardziej mylnego. Ja też uwielbiam się z nim droczyć.
- W porządku - powiedziałam ledwo opanowując śmiech. - Jakoś będziesz musiał wytrzymać ze mną. - wzruszyłam ramionami. Jego mina była w tym momencie bezcenna, walczyłam ze sobą, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Po chwili ciszy odpowiedział
- No jakoś muszę - i uśmiechnął się krzywo, co rozbawiło mnie jeszcze bardziej.
- Jakoś tak
- Ty mnie podpuszczasz teraz, no nie ?
- Ja doskonale wiem, co chciałeś ode mnie usłyszeć - zaśmiałam się
- To czemu tego nie powiedziałaś
- Hmm...no wiesz to wydaje się takie nudne..... - pokazałam mu język i śmiałam się dalej widząc, jak emocje na twarzy Zayna zmieniają się ze złości do rozbawienia i tak w kółko.
- Ty lepiej uważaj. - pokręcił głową z uśmiechem
- Czemu ?
- Po stąpasz teraz po kruchym lodzie.
- Ahh tak, a co mi zrobisz ? - śmiałam się dalej
- Czekaj aż dojedziemy do domu.
- Nie mogę się doczekać.
- Możesz przestać się ze mnie naśmiewać ? - zapytał wyraźnie rozbawiony
- A co mam płakać ? Wolisz tę opcję ?
- Nie, nie, śmiej się dalej.
- Dziękuję za pozwolenie, pfff
-Mówiłem ci już, że pięknie wyglądasz, jak jesteś zdezorientowana ?
- Nie podlizuj się! - zaśmiałam się głośno
- To nie jest podlizywanie się, tylko prawienie komplementów kotek.
- Mhm, a to nie jest to samo ?
- Dla mnie nie.
- A dla mnie tak.
- Mogę ci wskazać różnice
- No to słucham.
- Podlizuje się facet, który chce zdobyć dziewczynę. Wtedy te jego komplementy w większości to tylko słowa. Nic nieznaczące. Natomiast, gdy ktoś zna na tyle dobrze daną osobę i jest ona elementem jej życia, komplementy nie są prawione w celu podlizania się, tylko bardziej w celu....
- Osiągnięcia swoich niecnych planów ułożonych w twojej głowie - dokończyłam za niego zanosząc się śmiechem.
- Nie! Bardziej w celu sprawienia osobie, którą się kocha przyjemności. Myślisz tylko o jednym, nie spodziewałbym się - wtórował mi
- No wiesz. - znowu walnęłam go w ramię, a on śmiał się jeszcze bardziej.
- Dobra, kończę już. Niech ci będzie.
- Wracając do poprzedniego tematu..... Twoje argumenty jakoś nie bardzo do mnie przemawiają.
- Dobra, w takim razie inaczej : Wolałabyś nigdy nie usłyszeć żadnego komplementu od osoby, którą kochasz, czy raczej być nimi obsypywana na co dzień
- Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym. Po prostu uważam, że większość komplementów jest zmyślona. Połowa tego, co mówią faceci laskom, żeby je zdobyć jest szablonowa.
- Szablonowa ?
- Kochanie.... myślisz, że my, kobiety nie wiemy o tzw. "tekstach na podryw" ? -spojrzał na mnie rozbawiony.
- Mandy jak żyję, jeszcze nigdy nie używałem czegoś takiego. Przysięgam.
- Nie mówię, że ty, ale ogółem
- Ja nie jestem ogółem, skarbie
- Tak wiem, jesteś jedyny w swoim rodzaju, a twój samozachwyt to twoja największa zaleta.- posłałam mu buziaka w powietrzu .
- Oczywiście, że tak. Ale kochanie, która laska nie lubi komplementów?
- Hmm... No w sumie może i masz rację.
- A widzisz. I nie wmawiaj mi, że nie są ci potrzebne. Akurat tobie są z twoją niską samooceną.
- Spotykam się facetem, o którym marzy tysiące kobiet w różnym przedziale wiekowym. Trrrń już podskoczyła.
- Jesteś niemożliwa.
- Ale tak na poważnie, to kobieta czuje się przy tobie piękniejsza, bardziej wartościowa i pewna siebie.
- Ooo dziękuję.... a to nie było przypadkiem  podlizywanie ?
- Nie, to był akurat komplement.
- Czyli mój wykład na coś się przydał.
- Oczywiście profesorze. - zaśmiałam się. - A tak z innej bajki ,to gdzie ty jedziesz ?
- Zobaczysz.
- Zayn znowu ? Gadaj w tej chwili.
- Już niedaleko.
- Ale ja chcę wiedzieć.
- Zawsze musisz postawić na swoim, no nie ?
- Mhm... kochanie noo.....
- Aaa to jest właśnie podlizywanie - wybuchnął śmiechem i strzepnął moją dłoń, która jeździła po jego ramieniu.
- Od ciebie się nauczyłam. To gdzie ?
- Ale ty jesteś uparta, no jak osioł
- Wolałabym jak oślica. - puściłam mu oczko.
- Dobra... Chciałbym, żebyś poznała moją rodzinę.
- Nnnnnaprawdę ? - byłam zszokowana tym posunięciem Zayna. Poznanie jego najbliższych to ogromny krok do przodu. Z dnia na dzień odkrywam coraz to nowe jego tajemnice. A po tym spotkaniu z pewnościa będę o nim wiedzieć już wszystko.
- Za szybko ? - w jego głosie wyczułam niepewność i lekki stres.
- Nie, nie, tylko.....zaskoczyłeś mnie - wyznałam szczerze
- Doszedłem do wniosku, że moja rodzina powinna cię poznać. Jesteś w końcu jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Już, jesteśmy.
- To tutaj?
- Mhm, mój rodzinny dom, tutaj się wychowywałem, dojrzewałem i spędziłem ok 18 lat mojego życia.
- Wow....
- Podoba ci się ?
- Wiesz, do tej pory nie mogę pojąć, jak można mieć tyle kasy i wybudować taką willę. - Na moje stwierdzenie Zayn się zaśmiał . - Mówię poważnie
- Ojj no weź, wcale nie jest aż tak bogato. Ja mam o wiele droższy.
- Aaa no tak, bo ty jesteś próżny, a twój tata pewnie odkłada wszystko na koncie dla swoich dzieci.
- Też, ale przede wszystkim mojego tatę interesują inwestycje. Wkłada w nie dużo kasy. Raz się uda, a raz nie.
- Rozumiem.
- Gotowa ? - głośno wypuściłam powietrze. - Denerwujesz się ?
- Nie chciałabym powiedzieć coś niestosownego, albo....
- Kochanie bądź po prostu sobą, hmm ? - przerwał mi w połowie zdania całując moją skroń.
- Ale ja nie jestem milionerką...
- Może i mój tata jest szpanerem i robi z siebie nie wiadomo co, ale za to moja mama jest bardzo skromną i ciepłą osobą, uwierz.
- Nie to miałam na myśli.
- Skarbie, moja mama pochodzi z bardzo ubogiej rodziny, a nie z standardowej tak jak ty. Ale za to rodzina jest dla niej najważniejsza. Zobaczysz, że cię polubi.
- Dzięki skarbie. - uśmiechnął się do mnie dodając mi tym otuchy, następnie chwycił moją dłoń i pociągnął za sobą. - Jesteś pewny ?
- Ale czego, Mandy kocham cię !!!
- Dalej  do mnie nie dociera, że mam takiego faceta. - wtuliłam się w niego a on delikatnie pogładził moje włosy.
- Jesteś moim życiem, nie zapominaj o tym.
- Kocham cię - musnęłam jego usta, po czym Zayn otworzył drzwi.
- Jesteśmy!! Mamo!!!
- Już już idę synku - w korytarzu stanęła wysoka, kształtna kobieta o dużych oczach i pięknych gęstych brązowych włosach z niesamowicie pięknym uśmiechem, który odziedziczył po niej Zayn. - Mandy, bardzo miło jest mi cię poznać, skarbie. Yaser i Zayn tyle mi o tobie opowiadali. Bardzo się cieszę, że w końcu mogę cię poznać - uścisnęła mnie tak mocno, że ledwo dałam radę oddychać.
- Bardzo dziękuję, ja też bardzo cieszę się z powodu tego spotkania.
- Jesteś pierwszą dziewczyną, którą Zayn nam przedstawił i zaprosił tu.
- Mamo! - Zayn przewrócił teatralnie oczami. - Po co znowu do tego wracasz ?
- Przepraszam synku, dobrze wiesz, że nie miałam złych intencji.
- Tęskniłem - Zayn pocałował mamę w policzek, a ja uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem. Niby taki bad boy, a widać, że bardzo kocha i szanuje swoją mamę. To jest urocze.
- Dobra, nie będziemy tak stać w korytarzu, zapraszam - Trisha pociągnęła mnie w stronę salonu, gdzie siedziały 3 ładne dziewczyny, jak się później okazało siostry Zayna.
- Wali prosiłam cię o coś!
- Ojj mamo nawet przy gościach musisz mnie umoralniać?!
- Dziś mamy rodzinny obiad, więc w tej chwili masz mi wyłączyć komórkę!
- Ehh dobra... - odparła zrezygnowana nastolatka z oburzeniem patrząc na mamę. Gdy jej wzrok przerzucił się na mnie od razu zmieniła nastawienie. - Ty pewnie jesteś Mandy. - uśmiechnęła się delikatnie
-Widzę, że faktycznie byłam numerem jeden rozmów - spojrzałam z rozbawieniem na Zayna, który spuścił wzrok.
- Jestem Waliyha, ta najfajniejsza ze sióstr. - zaśmiała się podając mi dłoń.
- I przy okazji najskromniejsza - Zayn rozchylił ramiona i objął nimi dziewczynę.
- Zgadnij, kto mnie tego nauczył.
- Że niby ja ?
- Nie, Safaa wiesz ?! - ironizowała
-A właśnie, gdzie mała ?
- Już nie taka mała, Zayn. Mam swoje 12 lat. - Usłyszałam czyjś dziecięcy głosik.
- No dobrze, dobrze. Safaa to jest Mandy ,moja dziewczyna
- No w końcu - spojrzała na mnie i od razu objęła mnie swoimi rączkami.
- Co w końcu ?
- Już myślałam, że się nie doczekam.
- Safaa - zaśmiał się głośno
- Zawsze mówiłeś, że związki są nie dla ciebie
- A czy ty jeszcze nie nauczyłaś się, że niektóre rzeczy powinno się zachowywać dla siebie ?
- Aaa to miałam tego nie mówić ? Sorki....
- Czemu ja się nie potrafię na ciebie gniewać ?
- Bo jestem słodka
- Po ?
- Po Doniya'i - zaśmiała się głośno
- Po niej? No pewnie, pff
- Pfff
- Dobra dzieciaki, może dacie w końcu Mandy usiąść, hmm ?
- Ale mi się naprawdę dobrze tutaj stoi
- Safaa
- No co ? Już cię lubię, Mandy
- Przypominasz mi z zachowania mnie, jak byłam młodsza
- Tak ?
- Mhm.
- Też byłaś szalona, lubiłaś zabawę i śmiechy do łez ?
- No ba
- To się dogadamy - zaśmiała się, po czym puściła mnie i usiadła przy stole.
- Słodka jest - szepnęłam do Zayna
- Tak, jak nie gryzie i nie wysysa krwi, pijawka jedna - zaśmiał się
- Ale to twoja siostra
- I kocham ją nad życie. - podszedł do niej i cmoknął ją w policzek, po czym usiadł na krześle obok mnie.
- Już myślałam, że nie dożyję dni, w których mój syn się ustatkuje. Dziękuję ci, Mandy. Przy tobie stał się prawdziwym mężczyzną
- Mamo....
- Tak, tak, właśnie tak.- uśmiechnęła się do mnie ciepło, po czym wszyscy wspólnie spożyliśmy posiłek.

Od 2 godzin tu jestem, a czuję się tak, jakbym mieszkała tu całe życie. To niebywałe, jaka tu panuje atmosfera. Może to i dziwne, ale.... pokochałam rodzinę Zayna jak swoją własną. Pozostaje tylko mi się cieszyć, że złapałam taki kontakt z najważniejszymi osobami mojego chłopaka. Zadawałam sobie tylko pytanie : Czy może być jeszcze lepiej ? Jak się później okazało może.....


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej hej!! :D Nie było mnie tutaj.... bardzo długo za co naprawdę przepraszam. Ostatnio miałam tyle na głowie, że zupełnie nie miałam czasu czegokolwiek publikować. Teraz wbijam do was z kolejną częścią Zayna.
Ostatnie dwa komentarze... nie ukrywam zaskoczyły mnie i to w pozytywnym świetle oczywiście. ;*
Powiem tak : pomyślę nad tym na pewno. Ja sama też bardzo wciągnęłam się w pisanie tej opowieści, więc czemu by nie ? :D
Trzymajcie się Miśki <3
Pozdrawiam :***

9 komentarzy:

  1. Hej!
    Jeju, jak ja kocham ten rozdział, w sumie to tak jak wszystkie poprzednie, ale ten to cudo! Ten moment na parkingu i to droczenie się - uwielbiam <3 Fajnie, że Zayn naprawdę nie przejmuje się tą blizną i mam nadzieję, że Mandy w końcu to zrozumie... Widzę robi się poważnie, poznanie rodziny itd., super ;)
    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że masz zamiar rozważyć tę propozycję z ff (mam nadzieję, że pozytywnie ;)), bo jak pisałam ostatnio zakochałam się w tej historii. Jeśli się zdecydujesz to ja na 1000% będę stałą czytelniczką (jestem przekonana, że nie tylko ja, bo z tego co widziałam znalazła się osoba, która mnie poparła), komentatorką i bardzo szczęśliwą osobą ;)
    Bardzo dziękuję za rozdział i życzę weny :*
    Buziaki i do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w pełni z koleżanką wyżej!
      Świetna część!

      Usuń
  2. Uwielbiam to. Ta historia jest niesamowita. Skąd ty bierzesz takie rewelacyjne pomysły? Nie potrafię tego pojąć. Aaa no tak.... po prostu Masz ogromny talent :*** Kocham i pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Może faktycznie powinnaś napisać o tym ff. Z rozdziału na rozdział podoba mi się coraz bardziej. Przemysl to :**
    POZDRO I ŻYCZĘ WENY <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie to jest boskie <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział po prostu świetny ;)
    Już się nie mogę doczekać następnej części
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń