wtorek, 7 lipca 2015

Imagin Zayn cz.12



* Rok później *
Od czasu pamiętnego grilla w domu rodzinnym Zayna minął rok. Okrągłe 365 dni mojego cudownego życia.
Czy jestem szczęśliwa ? Hmmm..... Podsumujmy cały rok : Tydzień po imprezie u Zayna wyjechaliśmy na długie upragnione wakacje do Włoch. Słońce, morze, plaża, czego chcieć więcej. Przeżyliśmy tam cudowne chwile, które z pewnością będę pamiętać do końca życia. Kilka godzin przed naszym powrotem Zayn zabrał mnie nocą na plażę pod pretekstem pożegnania się z morzem, na co chętnie się zgodziłam. Nasz hotel znajdował się kilkaset metrów od plaży. W czasie drogi, Zayn był bardzo zamyślony, a ja zastanawiałam się, co mogło się stać, że tak diametralnie zmienił się jego humor. Kurczowo trzymał moją dłoń i patrzył przed siebie. Aż w końcu nie wytrzymałam. Zatrzymałam się, zatrzymując przy sobie i  jego. Wysłał mi pytające spojrzenie, a ja stanęłam naprzeciwko Zayna, by móc lustrować jego czekoladowe tęczówki.
- Co się dzieje? - zapytałam na co spuścił wzrok. - Zayn - podniosłam jego podbródek i zmusiłam, by na mnie spojrzał.
- Nic się nie dzieje - powiedział próbując zabrzmieć naturalnie, ale zbyt dobrze go znam, żeby to kupić.
- Przecież widzę
- Po prostu bardzo cię kocham - ucałował przelotnie moją skroń
- Aha i dla tego jesteś taki przybity ?
- Nie jestem przybity - próbował się uśmiechnąć
- Nie jesteś ?
- Mandy proszę cię o nic już nie pytaj, tylko chodźmy na tę plażę
- Ale....
- Nie martw się - posłał mi blady uśmiech
- Ehh - przewróciłam oczami i dałam się w końcu zaprowadzić na plażę. Cisza i spokój....jakże mylne było moje pierwsze wrażenie, gdy tylko doszliśmy na miejsce. Zayn zasłonił moje oczy dłonią i zaprowadził na sam koniec plaży.
- Gotowa ? - zapytał subtelnym głosem, na który niemalże od razu zmiękły mi kolana
- Zależy na co - uśmiechnęłam się, ściągając jego dłonie. Zobaczyłam pięknie przyszykowany stolik, kelnera i elegancko ubranego faceta, który jak się potem okazało był skrzypkiem i tylko umilił nam ten wspaniały wieczór.... Wieczór, w którym Zayn odważył się i w końcu zdecydował mi się oświadczyć, spełniając wówczas jedno z moich najskrytszych marzeń. Do tej pory pamiętam jego długaśną przemowę i stres zżerający go od środka, co tylko jeszcze bardziej spotęgowało moje wzruszenie. Nie będę wam jej całej przytaczać, ponieważ jest ona zbyt długa i baaaardzo osobista. Słowa, które na zawsze zostaną w mojej pamięci : " Nie dłużej tak żyć.... jestem egoistą, bo pragnę cię tylko dla siebie. Czuję, że w końcu dojrzałem do miłości. To właśnie ty nauczyłaś mnie kochać i zrobiłaś ze mnie zupełnie innego człowieka. Człowieka, którym zawsze chciałem być. Odkąd tylko cię poznałem moje życie stało się piękniejsze, ciekawsze i cudowniejsze... Nigdy nie myślałem o stabilizacji, ale teraz wiem, że jesteś kobietą mojego życia. Kobietą, z którą chcę spędzić wszystkie lata do końca moich dni." - w tym momencie uklęknął i otworzył czerwone pudełeczko, w którym leżał śliczny pierścionek rozświetlony światłem księżyca. - "Nie pasuje mi twoje nazwisko" - uśmiechnął się lekko. - "Bardziej pasowałoby Malik. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją Panią Malik ? " - W tym momencie zapomniałam jak się mówi, oddycha. Umiałam tylko płakać ze wzruszenia i szczęścia. Byłam w stanie tylko pokiwać głową na "tak" i wtulić się w jego tors najmocniej jak potrafiłam. To był najlepszy dzień w moim życiu. Bezkonkurencyjnie. Chwila, w której wsunął to cacko na mój palec niezapomniana. Mój Zayn.... mój i tylko mój.

Po powrocie z wakacji, Zayn uczynił mnie swoją oficjalną asystentką i zastępczynią. Mogłam z nim spędzać całe dnie, oczywiście ignorując zazdrosne spojrzenia moich koleżanek.  Nie liczyło się nic innego, tylko mój ukochany.

Przygotowanie ślubu to nie taka prosta sprawa. Siedzieliśmy nad tym z Zaynem dniami i nocami. Ustalaliśmy listę gości, termin, rozmowa z księdzem, nauki przedmałżeńskie, na które Zayn zgodził się po moich wielogodzinnych błaganiach i namowach, sala, która musiała być wyjątkowa i bajeczna. Jedyna w swoim rodzaju, tak jak nasza miłość. Ten okres był bardzo intensywny i pracowity, ale muszę przyznać, że przygotowanie ślubu jest niesamowite. W końcu ślub ma się jeden na całe życie.

Kolejną rzeczą, którą Zayn mnie zaskoczył była jego inicjatywa w sprawie powiększenia rodziny. Byłam zdziwiona, kiedy Zayn któregoś pięknego dnia, kiedy wylegiwałam się na tarasie usiadł obok mnie i przyglądał się uważnie mojej sylwetce. Posłałam mu pytające spojrzenie, które rozbawiło go na tyle, że nie mógł się uspokoić przez co najmniej 15 minut.
- Stało się coś ? - zapytałam, kiedy nastała cisza
- Tak i nie.... - uśmiechnął się tajemniczo
- Kochanie powiedz mi jedną rzecz : Czy po ślubie jest szansa, że w końcu cię ogarnę i zacznę rozumieć twoje zachowania ? - zaśmiałam się
- Hmm ciężka sprawa - wtórował mi.
- Chyba nie mam na co liczyć, heh . To o czym chcesz pogadać ?
- Wiesz tak sobie dziś myślałem, rozmawiając z klientem, który zlecił naszej firmie wybudowanie dość sporego domu, gdyż jego żona jest w ciąży z 6 już dzieckiem
- Którym ?
- Noo 6
- To trzeba apartamentowiec wybudować - zaśmiałam się
- Ejj no nie przesadzaj. Wiesz, co dało mi najbardziej do myślenia ?
- Zaskocz mnie
- Że gościu był nie o wiele starszy ode mnie.
- Masowa produkcja
- Dokładnie.. i tak sobie pomyślałem, że może już najwyższy czas, żebyśmy też pomyśleli o dzieciach.
- Mówisz poważnie ? - moja mina musiała być w tamtym momencie bezcenna, bo Zayn zachichotał pod nosem. - Ale nie 6 ? - zażartowałam i usiadłam na jego kolanach obejmując jego szyję.
- Nie no.... na razie na przykład 2
- 2 ?
- Mhm - uśmiechnął się, na co ja musnęłam delikatnie jego usta
- Czyli rozumiem, że pomysł się podoba. - pocałował mnie w policzek
- Zawsze marzyłam o dużej rodzinie
- W jakim sensie dużej ? - popatrzył na mnie z ciekawością wypisaną na twarzy
- Hmm no nie wiem..... ale na razie 2 to dobry pomysł. Nie zamierzam być kurą domową, Zayn
- Tak, tak kochanie, Ty chcesz być niezależną kobietą - zaśmiał się, za co dostał kuksańca w bok.- Au za co to ? - zaśmiał się jeszcze bardziej
- Już ty wiesz za co!
- Hmm.... ponieważ biję swoim urokiem i jesteś gotowa się zabić za mój dźwięczny śmiech
- Dźwięczny? Chyba irytujący
- Ojj nie udawaj, że cię aż tak denerwuje, kotek
- Ale gdy śmiejesz się ze mnie owszem!
- Ale skarbie - złożył czuły pocałunek na moich włosach i położył moją głowę na swoje ramię
- No co ?
- Kocham cię - pocałował mnie po raz kolejny - i nigdy nie przestanę - te słowa zapadną w mojej pamięci na bardzo długo. Mój kochany śmieszek. W tamtym momencie  byłam z pewnością najszczęśliwszą kobietą na świecie i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.

- Weź tą, jest cudowna - zapiszczała Wali, kiedy tylko zobaczyła mnie w przymierzanej przeze mnie sukni ślubnej
- Myślisz ? Trochę nie tak sobie wyobrażałam moją suknię - dodałam przeglądając się w lustrze
- Coś ty.... piękna, długa aż do samej ziemi, śnieżnobiała, bogata, miękka tkanina i w ogóle cudowna aż brak słów.
- Nie za bardzo no wiesz.... ordynarna ?
- Co ? Jest piękna. Zayn to chyba na miejscu zemdleje, bierzemy ją
- Ale popatrz... dużo odkrywa i jest prześwitująca
- Zaufasz mi ?
- Ale....
- Wyglądasz w niej jak księżniczka. Bierzemy i koniec! - zaklaskała w ręce i zawołała sprzedawczynię, która również zachwycała się moim/ Wali wyborem.
W końcu jednak doszłam do wniosku, że mają rację. Wyglądam oryginalnie iii sądzę, że Zaynowi również się spodoba. A co mnie obchodzi opina innych. Tak więc wybrałam tą o to suknię :
- Kupimy do tego taki meeega długi welon - oczy Wali rozszerzyły się i były wielkości 5złotówek
- Widzę, że spodobało ci się chodzenie po sklepach z sukniami i dodatkami do ślubu
- Bardzo... wiesz dlaczego ?
- Oświeć mnie
- Bo jesteś dla mnie jak siostra i bardzo się cieszę, że będziesz żoną Zayna - przytuliła mnie, a ja oddałam uścisk czując, jak łzy wzruszenia dostają się do mych oczu
- Oo Wali
- Będziesz najpiękniejszą panną młodą na świecie!! - rzuciła i zaciągnęła mnie do kolejnego sklepu.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hello ! :D
Publikuję wyczekiwaną chyba przez was najbardziej kolejną część Zayna i nie mogę doczekać się waszej opinii :D Mam szczerą nadzieję, że nie zawiodłam :D
Komentujcie i dzielcie się swoimi opiniami ! :D
Kocham was :**

5 komentarzy:

  1. Aaaa to jest boskie! Oświadczyny, plany co do ślubu i dziecka, po prostu bajka 😍 Ubóstwiam ten rozdział! I na 100% nie zawiodłaś ;)
    Jestem mega ciekawa co będzie w następnym rozdziale i ogólnie jak dalej potoczy się ich historia - mam nadzieję, że sielanka będzie trwać haha ;D
    Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i życzę weny :)
    Buziaki i do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudoo *.* Mam ochotę czytać i nie przestawać :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny ♥ Czekam na kolejną :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest cudowny ! Czekam na kolejna część :***
    Genialnie piszesz <3
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie to słodkie. Kocham jak piszesz :-D

    OdpowiedzUsuń