piątek, 11 marca 2016

Imagin Liam cz.4


- To już jest przegięcie ! Co ty tu do jasnej cholery robisz?! - krzyknęłam widząc Liama stojącego w mojej sypialni. MOJEJ sypialni, do której absolutnie NIKT nie miał wstępu. Czy on sobie na za wiele nie pozwala?! Co on sobie wyobraża ?! - Wynoś się - otworzyłam z frustracją drzwi wskazując ruchem dłoni wyjście.
- Riley przepraszam , nie chciałem cię w żaden sposób urazić, uwierz mi - podszedł do mnie kompletnie ignorując moje wcześniejsze słowa.  - Dlaczego nie pozwolisz sobie pomóc ? - był niebezpiecznie blisko mnie
- Bo nie potrzebuję pomocy! - wrzasnęłam cofając się. Jestem z tych osób, które potrzebują nieco przestrzeni osobistej. Gdy ktoś znajduje się za blisko, czuję się niekomfortowo. Taka już byłam, społeczeństwo się już przyzwyczaiło, bo zwyczajnie schodzi mi z drogi. Ale Liam i Nicole na siłę próbują naprawić ten bezsensowny świat. Po co im to ? To i tak nic nie da!
- Riley...
- O co ci chodzi ?! Dlaczego tak ci na tym zależy ?! Wielki bohater, ratujący sfrustrowane, ale jednocześnie silne i z trudnym charakterem dziewczyny?!  - prychnęłam
- Może - wzruszył ramionami i posłał mi delikatny uśmiech.
- Odpuść sobie. - mruknęłam siadając na łóżku, tyłem do niego.
- Riley po prostu jest mi ciebie szkoda.
- Nie potrzebuję litości!
- To nie z litości, a z czystej sympatii. Najzwyczajniej w świecie cię polubiłem i chcę chociaż raz zobaczyć uśmiech na twojej twarzy.
- Uśmiecham się czasami... dla tych, co zasłużą - mruknęłam dobitnie spoglądając prosto w jego oczy, w których kryło się.... rozbawienie ? Czy on mnie wyśmiewał ? Co za denerwujący typ. Normalnie w życiu takiego nie spotkałam.
-Dlaczego jesteś aż tak złośliwa ? Proszę cię, przecież nie jesteś taka...
- A skąd wiesz,jaka jestem ?! Nic o mnie nie wiesz!!!
- To pozwól mi się dowiedzieć. - szepnął i usiadł koło mnie
- Nudzi ci się ? Mało masz swoich problemów?
- Szkoda takiej ładnej dziewczyny, po prostu.
- Daruj sobie.... iii przypomnij mi, dlaczego z tobą rozmawiam ?
- Mój urok - uśmiechnął się ukazując swoje śnieżnobiałe zęby
- Wmawiaj sobie, wmawiaj - pacnęłam go dłonią w ramię zanim zdążyłam się powstrzymać.
- Ałł opanuj swoją agresję dziecko - zaśmiał się i położył dłoń na moim brzuchu i zaczął mnie łaskotać.
-Liam proszę cię -nie mogłam przestać się śmiać . Mówiąc szczerze dawno tego nie robiłam ,ale w tamtym momencie nie bardzo miałam wyjście. Śmiałam się na tyle głośno,że byłam pewna ,że słychać mnie nawet w centrum.
- Masz cudowny śmiech, zaspokoiłem swoją ciekawość - uśmiechnął się odsuwając ode mnie swoje ręce.
- Czego dotyczyła twoja ciekawość ? - zapytałam, gdy udało mi się złapać oddech
- Tego jak wygląda twój śmiech i jak ty wyglądasz, gdy się uśmiechasz i powiem ci, że naprawdę do twarzy ci z tymi rumieńcami i uśmiechem. Szkoda tylko, że musiałem to wymusić - puścił mi oczko, a ja spojrzałam na jego twarz chcąc wyczytać z niej jego prawdziwe intencje. Chciałabym powiedzieć, że na jego twarzy widoczna jest kpina, ale niestety żadnej z tych rzeczy nie byłam w stanie zobaczyć. Czując lekkie zażenowanie spuściłam wzrok. - Chciałbym kiedyś widzieć cię szczęśliwą.
- To nie jest możliwe, Liam. Nie w tym domu. Odparłam wstając z łóżka. Nie mogłam mu pokazać mojej słabości,ale w moich oczach same z siebie pojawiły się łzy.Zamrugałam kilka razy, starając się nie dopuścić do wypłynięcia ich na powierzchnię policzka. Nie wiem, dlaczego nie potrafiłam się powstrzymać. Zwykle myśląc o mojej kochanej rodzince miałam ochotę rozstrzelać wszystkich wokoło, a teraz znikąd pojawiły się łzy. Ja po prostu tak bardzo chciałabym mieć normalny dom, kochającą rodzinę. Czy proszę o tak wiele ? O dwójkę kochających rodziców, jednego lub dwóch przyjaciół i już. Tyle mi wystarczy. Dlaczego inni to wszystko mają,a ja jestem w tyle za nimi ? Czemu nikomu na mnie nie zależy ? Dlaczego jestem taka samotna ? Dlaczego wszyscy mają mnie gdzieś ? Co ja zrobiłam na przykład Mirandzie ? Absolutnie nic, wiele razy próbowałam się z nią pogodzić, ale ona zawsze mnie poniżała. Nie było dnia, w którym była dla mnie szczerze miła, bo oczywiście w momencie spotkania biznesowego w naszym domu udawała, że jesteśmy jedną wielką, szczęśliwą rodziną. Chwilę potem raniła mnie każdym kąśliwym słowem, każdą uwagą. Nienawidzę jej ! Nienawidzę jej ! - nie zauważyłam nawet, gdy zaczęłam krzyczeć. - Tak bardzo jej nienawidzę ! Ich nienawidzę ! Są okropni ! Są najkoszmarniejszym koszmarem, zmorą, potrafią tylko ranić, tylko poniżać! Nienawidzę ich !!!! - osunęłam się na podłogę zalewając się łzami. Naprawdę nie miałam już siły. Liam momentalnie znalazł się przy mnie i objął mnie swoim ramieniem,a gdy to nie pomogło, podniósł mnie, usiadł na łóżku sadzając sobie mnie na kolanach. Dłońmi masował moje plecy, starając się mnie uspokoić. Nic nie mówił, za co byłam mu niezmiernie wdzięczna. Ostatnią rzeczą, którą chciałabym wówczas usłyszeć było "wszystko będzie dobrze, Riley", bo doskonale wiem, że nie będzie. Niemniej jednak pierwszy raz w życiu poczułam wsparcie. Liam był pierwszą osobą, jaką spotkałam w całym moim życiu, który normalnymi, zwykłymi ludzkimi gestami potrafił mi pomóc. Tamtego dnia stało się coś, co poniekąd zbliżyło nas do siebie. Nie wiem, jak to możliwe, ale w tamtym momencie poczułam, że mam w nim wsparcie, że w końcu na ziemi znalazła się osoba, dla której mój los nie jest obojętny. Od tamtego momentu Liam stał się najbliższą mi osobą, powiernikiem wszystkich moich tajemnic. Człowiekiem, który jako pierwszy nie oceniał mnie, starał się zrozumieć mój dziwny stosunek do życia i ludzi. Może to głupie, ale dał mi nadzieje. Nadzieje na to, że w końcu uda mi się wyjść z tego życiowego dołka, że nareszcie będę mogła żyć normalnie. 
To nieprawdopodobne, jak w jednym momencie wszystko obraca się o 180 stopni. Kto by pomyślał, że ja - zwykła, szara dzikuska Riley Trinket pod wpływem takiego Liama, który zachował się po przyjacielsku nagle będzie chciała się zmienić. Zmienić... pytanie tylko dla kogo ? Dla niej...czy może dla niego... ?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka Misie ! :**
Mam nadzieję, że wybaczycie mi moją nieobecność, ale niestety kompletnie zabrakło mi na to czasu ;-; Życie w LO wcale nie jest taką prostą sprawą, niestety :P No, ale na szczęście udało mi się znaleźć dziś czas na nadrobienie zaległości. :D Mam nadzieję, że ta część wam się spodoba i nie będziecie mogli się doczekać kolejnych .Tak jak powiedziałam wcześniej, ten imagin jest dla mnie wyzwaniem, bo nigdy wcześniej nie pisałam tego typu, dlatego czekam na wasze opinie w komentarzach.
Do następnego <3

7 komentarzy:

  1. Fajnie, że jestem pierwsza heh, Cudowna część i wgl mega się cieszę, że znów coś się pojawiło na tym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że jestem pierwsza heh, Cudowna część i wgl mega się cieszę, że znów coś się pojawiło na tym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże jaki cudowny <3 czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne !!!!! *-* mam nadzieje ,ze jutro będzie next ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki super! Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń