Po godzinie zeszliśmy z Zaynem do salonu stwierdzając, że daliśmy wystarczająco dużo czasu naszym gościom na rozmowę w cztery oczy. Zastaliśmy ich milczących wpatrzonych w siebie. Siedzieli obok siebie na kanapie, ramię w ramię. Alex czule obejmował Trish, a ona wyglądała jakby cały świat przestał się dla niej liczyć. Jakby wraz z jego przyjściem, wszystko wokół się rozmazało, zniknęło. Żadne z nich nie zauważyło z początku naszej obecności. Wydało nas demonstracyjne kichnięcie Zayna, który był wyraźnie podirytowany tym obrazkiem. Przewróciłam oczami, uśmiechając się ciepło w stronę nieco zawstydzonych zakochańców.
Zayn usiadł przy stole, od razu wlewając sobie Whisky. Widziałam, że zobaczenie matki z obcym mężczyzną, do tego jej wielką miłością było dla niego trudne. Do tego sam fakt, że patrzyła na niego w sposób, w jaki nigdy nie patrzyła na jego ojca. To musiał być cios. Poklepałam go pocieszająco po ramieniu sadowiąc się naprzeciw. Po paru minutach niezręcznej ciszy, Trish dołączyła do nas, zostawiając Alexa samego w salonie. Usiadła obok Zayna i chwyciła go za dłoń. Po kilkunastu sekundach ciszy, w końcu odezwała się do syna patrząc na niego z troską.
- Synku, wiem jak to może wyglądać z twojej perspektywy, nie mniej jednak chciałabym ci to wytłumaczyć. Nie chcę, żebyś opatrznie rozumował to, co działo się ponad 20 lat temu.
- Mamo nie chcę tego słuchać. - odparł stanowczo upijając kolejny łyk alkoholu.
- Ale ja chcę, żebyś mnie wysłuchał. - odpowiedziała równie stanowczo, wyrywając mu szklankę z ręki. W tym momencie wstałam dość gwałtownie, chcąc zostawić ich samych. Nie wiem, czy życzyliby sobie mojej obecności w tym momencie.
- Zostań Mandy! - powiedział Zayn wstając od stołu i zajmując siedzenie tuż obok mojego. Po raz pierwszy w życiu Zayn pozwolił mi zostać przy tak osobistej rozmowie. Czy to oznaka, że w końcu zaczyna traktować mnie jak swoją partnerkę, która potrafi go wesprzeć i być z nim nawet w tych najtrudniejszych momentach ? Uśmiechnęłam się do niego, na co on złączył nasze dłonie i położył je sobie na kolanach. - Słucham. - odpowiedział obcesowo mierząc Alexa wściekłym spojrzeniem.
- Zayn, masz już ponad 20 lat i dużo w swoim życiu przeszedłeś. Jesteś doświadczony i miałeś do czynienia z tyloma kobietami, że z pewnością wiesz, czym jest prawdziwa miłość. A skąd to wiesz ? Poznałeś Mandy i wszystko w twoim życiu się zmieniło. Ze zbuntowanego, niegrzecznego, sarkastycznego, niekulturalnego casanovy zmieniłeś się w czułego,miłego i troskliwego mężczyznę. Masz poczucie, że znalazłeś tą jedyną, chcesz być przy niej, nie opuszczać ją ani na krok i twoje myśli krążą tylko wokół niej, prawda ?
- Mamo nie porównuj Mandy z Alexem ! To zupełnie inne historie!
- Ale dotyczą tego samego, synu. Otóż Alex jest dla mnie tak samo ważny jak Mandy dla ciebie.
- Nie mamo, gdyby Alex był tak samo ważny dla ciebie, jak Man dla mnie, żylibyście razem do teraz i bylibyście szczęśliwi !
- Okoliczności nam nie sprzyjały. Miałam męża, córkę, rodzinę,ale to Alexa kochałam.
- Wobec tego dlaczego byłaś z ojcem ?
- Zatrzymał mnie przy sobie, a po za tym, mam z nim was. Jestem mu wdzięczna za ten największy dar, który od niego otrzymałam. Kochaliśmy się na swój sposób, ale... to nie było to samo.
- Oszukiwałaś nas przez tyle lat! Dlaczego?
- Bo chciałam, żebyście mieli prawdziwą rodzinę ! Dla Ciebie, Wali, Saafy i Don zostałam z Yaserem.
- Podobno miłość jest najważniejsza. - syknął przewracając oczami.
- Bo jest. A zwłaszcza ta rodzicielska. - odparła ze stoickim spokojem. - Zayn za nic w świecie nie zostawiłabym tego, co miałam dla Alexa. Za bardzo was kochałam i on to wiedział. Dlatego zdecydowałam się wrócić do Yasera i małej Don, a kiedy na świecie pojawiliście się wy, zupełnie nie myślało mi się kontaktować z Alexem. Co nie zmieniało faktu, że nadal był obecny w moim sercu i myślach. Taka miłość zdarza się raz w życiu.
- Nie rozumiem!!! Mogłaś wziąć Don i wyprowadzić się od ojca. Żyłabyś z nim, byłabyś naprawdę szczęśliwa ! Mamo przez ciebie całe moje życie to jedno wielkie kłamstwo ! Nieporozumienie !
- Synku, nie krzycz. - powiedziała drżącym głosem, ignorując łzy spływające po policzkach.
- Uspokój się ! - szepnęłam do Zayna, kopiąc go w kostkę pod stołem. Podeszłam do Trish i zamknęłam ją w ramionach, gromiąc wzrokiem sprawcę jej łez. Kobieta starała się uspokoić, mocniej się we mnie wtulając. Najgorsze jest jednak to, że rozumiałam Zayna. Przeżył szok i faktycznie żył przez lata w pozornie szczęśliwej rodzinie. Wszystko, co wyniósł z domu, czego nauczył się od matki zostało pokryte kłamstwem. Ufał jej bezgranicznie jak nikomu innemu, a ona poniekąd go oszukała. Z drugiej jednak strony, rozumiałam Trish, która chciała kosztem swojego szczęścia zapewnić małej Doniya'i prawdziwy dom. Wybrała Yasera, bo wydawało jej się, że tą decyzją wyrządzi mniejsze zło. Pokazała, jak bardzo zależy jej na swojej rodzinie i jak ważne są dla niej jej dzieci. Podziwiałam ją, bo ja sama na jej miejscu poszłabym za głosem serca i trwałabym przy mężczyźnie, którego kocham najmocniej, bez względu na wszystkich wokół. Ona jednak zapominając o sobie, oddała się całkowicie swojej malutkiej córeczce, oddając Sama w dobre ręce. I co z tego wynikło ? : Sam miał szczęśliwe dzieciństwo ze swoim cudownym ojcem, a Doniya zachowała stateczność i bezpieczeństwo. Do tego na świecie pojawiły się kolejne 3 wspaniałe istoty, które zawsze mogły liczyć na swoją kochaną mamę i otrzymały od niej mnóstwo miłości i czułości. Czy można winić ją za to, że okłamywała wszystkich wokół ? Robiła to dla równowagi swojej rodziny. Pragnęła, by jej dzieci dorastały w prawdziwej, kochającej się rodzinie. Nieważne były jej uczucia. Dla mnie Trish jest wzorem matki. W dzisiejszych czasach naprawdę ciężko jest znaleźć kobietę, która wszystko poświęciła swoim skarbom. Nawet miłość swojego życia. I właśnie dziś, kiedy jest świadoma tego, że czas jest dla niej nieubłagany pragnie być może ostatnie chwile swojego życia spędzić z osobą, o której myśli nie rozstawały się z nią od lat. Zasługuje na prawdziwe uczucie, zbyt wiele na niego czekała. Powinna w końcu pomyśleć o sobie i bardzo cieszę się, że udało jej się to zrobić. Bez względu na to, co myśli teraz Zayn, kibicuję im z całego serca i mam nadzieję, że dzięki Alexowi, Trish spędzi najpiękniejsze chwile.... oby nie były one ostatnie dla tej kochanej, niesamowitej mamy.
Trwaliśmy w milczeniu, Zayn patrzył z bólem na matkę, którą trzymał w objęciach Alex. Ja natomiast nadal myślałam nad tym czy zasłużyliśmy w końcu na happy end, wymawiając przy tym słowa modlitwy. Przez całe swoje życie nie modliłam się tyle, co teraz za zdrowie i szczęście Trish. Na niczym nigdy bardziej mi nie zależało, bo doskonale wiedziałam, że póki ona jest z nami, wszystko się ułoży i damy radę w końcu odnaleźć szczęśliwe zakończenie.
Przyglądałam się jak deszcz strumieniam spływa po szybie. Pogoda doskonale opisywała moje samopoczucie. Nie miałam już siły poraz kolejny umoralniać Zayna i tłumaczyć mu,jak powinien się zachowywać. Miałam ochotę uciec stąd, zamknąć się w sypialni, przykryć szczelnie kocem i wypłakiwać kolejne nagromadzone we mnie łzy. Poczułam jak dłoń Zayna obejmuje mnie w pasie. Starałam się być obojętna ,ale nie było to możliwe. Każdy jego dotyk ,nawet najmniejszy działał na mnie ze zdwojoną siłą. To też sprawiało ,że przez cały okres naszego związku , ciężko było mi mu odmówić i byłam dla niego pobłażliwa. Mamy tego skutki : myśli ,że wszystko może naprawić swoim dotykiem. Nie tym razem.
-Man , potrzebuję cię - szepnął przytulając mnie od tyłu.
-Wiem - odparłam z westchnieniem
- Po prostu jest mi ciężko z tym ,że moja własna matka, osoba , która była dla mnie wzorem oszukiwała mnie przez tyle lat. Jak ty byś się czuła na moim miejscu ?
- Wiesz jaki jest Twój problem ?! Ciągle myślisz tylko o sobie ! Nie potrafisz spojrzeć na to z innej perspektywy. Liczy się to ,że zostałeś zraniony ! Pomyśl chociaż raz , co czuje twoja mama: poświęciła tobie i dziewczynom wszystko. Brakowało wam czegoś ?
-Nie.
- Zajmowała się wami ?
-Tak. Ale...
-Nie przerywaj. Zawsze była dla was ?
-Tak
- Kocha was ?
-Mandy ...
-Odpowiedz !
-Przecież wiesz
- Wobec tego nie mam więcej pytań. Stworzyła wam dom , rodzinę kosztem swojej miłości. Spójrz na nich - wskazałam niezauważalnie w stronę Trish i Alexa , którzy siedzieli na kanapie , trzymając się za ręce . Patrzyli sobie w oczy cicho z uczuciem i czułością.- Twój tata nigdy tak na nią nie patrzył ,a ona nigdy nie błyszczała tak bardzo jak teraz. Zayn nie mąć jej szczęścia. Jesteś dużym chłopcem i potrafisz sobie poradzić ze wszystkim . Co to dla ciebie nowa stara miłość swojej jedynej mamy? -powiedziałam półżartem, po czym od razu spoważniałam. - Zrób to dla niej i pokaż jej chociaż raz ,że jesteś z nią i może liczyć na twoje wsparcie. Kiedy jak nie teraz ? Zayn proszę. - odwróciłam się w jego stronę , kładąc dłonie na jego tors. Chłopak westchnął,zamykając mnie znowu w swoich ramionach.
-Mogę zrobić to dla ciebie ? -szepnął całując mnie w czubek głowy
- Zrób to dla mnie.
- Kocham cię , Man - pocałował mnie delikatnie w usta , po czym chwycił moja dłoń w swoją i oboje ruszyliśmy w stronę salonu.
Zayn usiadł przy stole, od razu wlewając sobie Whisky. Widziałam, że zobaczenie matki z obcym mężczyzną, do tego jej wielką miłością było dla niego trudne. Do tego sam fakt, że patrzyła na niego w sposób, w jaki nigdy nie patrzyła na jego ojca. To musiał być cios. Poklepałam go pocieszająco po ramieniu sadowiąc się naprzeciw. Po paru minutach niezręcznej ciszy, Trish dołączyła do nas, zostawiając Alexa samego w salonie. Usiadła obok Zayna i chwyciła go za dłoń. Po kilkunastu sekundach ciszy, w końcu odezwała się do syna patrząc na niego z troską.
- Synku, wiem jak to może wyglądać z twojej perspektywy, nie mniej jednak chciałabym ci to wytłumaczyć. Nie chcę, żebyś opatrznie rozumował to, co działo się ponad 20 lat temu.
- Mamo nie chcę tego słuchać. - odparł stanowczo upijając kolejny łyk alkoholu.
- Ale ja chcę, żebyś mnie wysłuchał. - odpowiedziała równie stanowczo, wyrywając mu szklankę z ręki. W tym momencie wstałam dość gwałtownie, chcąc zostawić ich samych. Nie wiem, czy życzyliby sobie mojej obecności w tym momencie.
- Zostań Mandy! - powiedział Zayn wstając od stołu i zajmując siedzenie tuż obok mojego. Po raz pierwszy w życiu Zayn pozwolił mi zostać przy tak osobistej rozmowie. Czy to oznaka, że w końcu zaczyna traktować mnie jak swoją partnerkę, która potrafi go wesprzeć i być z nim nawet w tych najtrudniejszych momentach ? Uśmiechnęłam się do niego, na co on złączył nasze dłonie i położył je sobie na kolanach. - Słucham. - odpowiedział obcesowo mierząc Alexa wściekłym spojrzeniem.
- Zayn, masz już ponad 20 lat i dużo w swoim życiu przeszedłeś. Jesteś doświadczony i miałeś do czynienia z tyloma kobietami, że z pewnością wiesz, czym jest prawdziwa miłość. A skąd to wiesz ? Poznałeś Mandy i wszystko w twoim życiu się zmieniło. Ze zbuntowanego, niegrzecznego, sarkastycznego, niekulturalnego casanovy zmieniłeś się w czułego,miłego i troskliwego mężczyznę. Masz poczucie, że znalazłeś tą jedyną, chcesz być przy niej, nie opuszczać ją ani na krok i twoje myśli krążą tylko wokół niej, prawda ?
- Mamo nie porównuj Mandy z Alexem ! To zupełnie inne historie!
- Ale dotyczą tego samego, synu. Otóż Alex jest dla mnie tak samo ważny jak Mandy dla ciebie.
- Nie mamo, gdyby Alex był tak samo ważny dla ciebie, jak Man dla mnie, żylibyście razem do teraz i bylibyście szczęśliwi !
- Okoliczności nam nie sprzyjały. Miałam męża, córkę, rodzinę,ale to Alexa kochałam.
- Wobec tego dlaczego byłaś z ojcem ?
- Zatrzymał mnie przy sobie, a po za tym, mam z nim was. Jestem mu wdzięczna za ten największy dar, który od niego otrzymałam. Kochaliśmy się na swój sposób, ale... to nie było to samo.
- Oszukiwałaś nas przez tyle lat! Dlaczego?
- Bo chciałam, żebyście mieli prawdziwą rodzinę ! Dla Ciebie, Wali, Saafy i Don zostałam z Yaserem.
- Podobno miłość jest najważniejsza. - syknął przewracając oczami.
- Bo jest. A zwłaszcza ta rodzicielska. - odparła ze stoickim spokojem. - Zayn za nic w świecie nie zostawiłabym tego, co miałam dla Alexa. Za bardzo was kochałam i on to wiedział. Dlatego zdecydowałam się wrócić do Yasera i małej Don, a kiedy na świecie pojawiliście się wy, zupełnie nie myślało mi się kontaktować z Alexem. Co nie zmieniało faktu, że nadal był obecny w moim sercu i myślach. Taka miłość zdarza się raz w życiu.
- Nie rozumiem!!! Mogłaś wziąć Don i wyprowadzić się od ojca. Żyłabyś z nim, byłabyś naprawdę szczęśliwa ! Mamo przez ciebie całe moje życie to jedno wielkie kłamstwo ! Nieporozumienie !
- Synku, nie krzycz. - powiedziała drżącym głosem, ignorując łzy spływające po policzkach.
- Uspokój się ! - szepnęłam do Zayna, kopiąc go w kostkę pod stołem. Podeszłam do Trish i zamknęłam ją w ramionach, gromiąc wzrokiem sprawcę jej łez. Kobieta starała się uspokoić, mocniej się we mnie wtulając. Najgorsze jest jednak to, że rozumiałam Zayna. Przeżył szok i faktycznie żył przez lata w pozornie szczęśliwej rodzinie. Wszystko, co wyniósł z domu, czego nauczył się od matki zostało pokryte kłamstwem. Ufał jej bezgranicznie jak nikomu innemu, a ona poniekąd go oszukała. Z drugiej jednak strony, rozumiałam Trish, która chciała kosztem swojego szczęścia zapewnić małej Doniya'i prawdziwy dom. Wybrała Yasera, bo wydawało jej się, że tą decyzją wyrządzi mniejsze zło. Pokazała, jak bardzo zależy jej na swojej rodzinie i jak ważne są dla niej jej dzieci. Podziwiałam ją, bo ja sama na jej miejscu poszłabym za głosem serca i trwałabym przy mężczyźnie, którego kocham najmocniej, bez względu na wszystkich wokół. Ona jednak zapominając o sobie, oddała się całkowicie swojej malutkiej córeczce, oddając Sama w dobre ręce. I co z tego wynikło ? : Sam miał szczęśliwe dzieciństwo ze swoim cudownym ojcem, a Doniya zachowała stateczność i bezpieczeństwo. Do tego na świecie pojawiły się kolejne 3 wspaniałe istoty, które zawsze mogły liczyć na swoją kochaną mamę i otrzymały od niej mnóstwo miłości i czułości. Czy można winić ją za to, że okłamywała wszystkich wokół ? Robiła to dla równowagi swojej rodziny. Pragnęła, by jej dzieci dorastały w prawdziwej, kochającej się rodzinie. Nieważne były jej uczucia. Dla mnie Trish jest wzorem matki. W dzisiejszych czasach naprawdę ciężko jest znaleźć kobietę, która wszystko poświęciła swoim skarbom. Nawet miłość swojego życia. I właśnie dziś, kiedy jest świadoma tego, że czas jest dla niej nieubłagany pragnie być może ostatnie chwile swojego życia spędzić z osobą, o której myśli nie rozstawały się z nią od lat. Zasługuje na prawdziwe uczucie, zbyt wiele na niego czekała. Powinna w końcu pomyśleć o sobie i bardzo cieszę się, że udało jej się to zrobić. Bez względu na to, co myśli teraz Zayn, kibicuję im z całego serca i mam nadzieję, że dzięki Alexowi, Trish spędzi najpiękniejsze chwile.... oby nie były one ostatnie dla tej kochanej, niesamowitej mamy.
Trwaliśmy w milczeniu, Zayn patrzył z bólem na matkę, którą trzymał w objęciach Alex. Ja natomiast nadal myślałam nad tym czy zasłużyliśmy w końcu na happy end, wymawiając przy tym słowa modlitwy. Przez całe swoje życie nie modliłam się tyle, co teraz za zdrowie i szczęście Trish. Na niczym nigdy bardziej mi nie zależało, bo doskonale wiedziałam, że póki ona jest z nami, wszystko się ułoży i damy radę w końcu odnaleźć szczęśliwe zakończenie.
Przyglądałam się jak deszcz strumieniam spływa po szybie. Pogoda doskonale opisywała moje samopoczucie. Nie miałam już siły poraz kolejny umoralniać Zayna i tłumaczyć mu,jak powinien się zachowywać. Miałam ochotę uciec stąd, zamknąć się w sypialni, przykryć szczelnie kocem i wypłakiwać kolejne nagromadzone we mnie łzy. Poczułam jak dłoń Zayna obejmuje mnie w pasie. Starałam się być obojętna ,ale nie było to możliwe. Każdy jego dotyk ,nawet najmniejszy działał na mnie ze zdwojoną siłą. To też sprawiało ,że przez cały okres naszego związku , ciężko było mi mu odmówić i byłam dla niego pobłażliwa. Mamy tego skutki : myśli ,że wszystko może naprawić swoim dotykiem. Nie tym razem.
-Man , potrzebuję cię - szepnął przytulając mnie od tyłu.
-Wiem - odparłam z westchnieniem
- Po prostu jest mi ciężko z tym ,że moja własna matka, osoba , która była dla mnie wzorem oszukiwała mnie przez tyle lat. Jak ty byś się czuła na moim miejscu ?
- Wiesz jaki jest Twój problem ?! Ciągle myślisz tylko o sobie ! Nie potrafisz spojrzeć na to z innej perspektywy. Liczy się to ,że zostałeś zraniony ! Pomyśl chociaż raz , co czuje twoja mama: poświęciła tobie i dziewczynom wszystko. Brakowało wam czegoś ?
-Nie.
- Zajmowała się wami ?
-Tak. Ale...
-Nie przerywaj. Zawsze była dla was ?
-Tak
- Kocha was ?
-Mandy ...
-Odpowiedz !
-Przecież wiesz
- Wobec tego nie mam więcej pytań. Stworzyła wam dom , rodzinę kosztem swojej miłości. Spójrz na nich - wskazałam niezauważalnie w stronę Trish i Alexa , którzy siedzieli na kanapie , trzymając się za ręce . Patrzyli sobie w oczy cicho z uczuciem i czułością.- Twój tata nigdy tak na nią nie patrzył ,a ona nigdy nie błyszczała tak bardzo jak teraz. Zayn nie mąć jej szczęścia. Jesteś dużym chłopcem i potrafisz sobie poradzić ze wszystkim . Co to dla ciebie nowa stara miłość swojej jedynej mamy? -powiedziałam półżartem, po czym od razu spoważniałam. - Zrób to dla niej i pokaż jej chociaż raz ,że jesteś z nią i może liczyć na twoje wsparcie. Kiedy jak nie teraz ? Zayn proszę. - odwróciłam się w jego stronę , kładąc dłonie na jego tors. Chłopak westchnął,zamykając mnie znowu w swoich ramionach.
-Mogę zrobić to dla ciebie ? -szepnął całując mnie w czubek głowy
- Zrób to dla mnie.
- Kocham cię , Man - pocałował mnie delikatnie w usta , po czym chwycił moja dłoń w swoją i oboje ruszyliśmy w stronę salonu.
Zayn długo rozmawiał z Trish i Alexem. Zadawał im mnóstwo pytań. Widziałam ,że z każdą ich odpowiedzią, napięcie Zayna znika i powoli zaczyna się uspokajać. Po godzinie , brunet zamyślił się na chwilę. Wstał z kanapy i wpadł w ramiona Trish, jakby był małym ,zagubionym chłopcem , któremu do szczęścia brakuje tylko uścisku mamy. Trwali tak przez dłuższy moment. Chłopak odsunął się od mamy i powiedział -Mamo powinnaś była to zrobić o wiele wcześniej, skoro kochasz Alexa,ale dziękuję ci za to ,że jednak tego nie zrobiłaś . Dziękuję Ci mamo , za to ,co zrobiłaś dla nas wszystkich. Chcę, żebyś wiedziała ,jak bardzo jestem ci wdzięczny i jak bardzo cię kocham bez względu na to ile błędów popełniłaś, w końcu ja popełniłem ich o wiele więcej ,a ty nigdy nie przestałaś wierzyć we mnie. Dziękuję. -pocałował ją w czoło i usiadł obok mnie.
- Dziękuję - szepnęłam wtulając się w niego.
-Za co ?
- Za nadzieję, Zayn.
- Dziękuję - szepnęłam wtulając się w niego.
-Za co ?
- Za nadzieję, Zayn.
*2 miesiące później *
Stan Trish mimo upływu czasu nie zmieniał się na gorsze , co dało nam kolejne nadzieje na jej powrót do zdrowia. Kobieta regularnie spotyka się z Alexem i cieszy się jego obecnością . Zayn również przyzwyczaja się do ponownej obecności Alexa w życiu swojej mamy i stara się jak może to zaakceptować. Nawet spotkał się parę razy z Samem na drinku, co bardzo mnie ucieszyło . Żyjemy z dnia na dzień , starając się nie myśleć zbytnio o przyszłości. Cieszymy się każda chwilą. Choroba Trish nauczyła nas pokory i pokazała , jak ważna jest w życiu rodzina. Dzisiejszy dzień zaczął się wyjątkowo przyjemnie. Obudziłam się o 10, w końcu wypoczęta i ze zdziwieniem spostrzegłam ,że Zayna nie ma obok mnie. Ubrałam jego szarą koszulkę i zeszłam na dół. Gdy mój wzrok napotkał Zayna uśmiechnęłam się sama do siebie. Pan Malik w szarych dresach i fartuszku przygotowuje śniadanie. Taki widok mogłabym oglądać dzień w dzień
- Perfekcyjny Pan Domu - zaśmiałam się podchodząc do niego.
- Zawsze i wszędzie - uśmiechnął się szeroko mierząc mnie znaczącym spojrzeniem. -Jak się spało ?
- Dawno tak niewypoczęłam. -powiedziałam przeciągając się na krześle . - Co jemy ? Umieram z głodu.
- Z głodu czy braku kofeiny w organizmie? -zaśmiał się , na co uśmiechnęłam się szeroko. Miło było oglądać go w dobrym humorze. Naprawdę dawno nie słyszałam jego śmiechu. Nawet jego oczy wydają się weselsze niż zazwyczaj.
- Dobra , wygrałeś. Kaaaawy- jęknęłam, na co chłopak z politowaniem podsunął mi pod nos kawę. Spojrzałam na kubek i wybuchnęłam śmiechem. -Serio Zayn ? Najseksowniejsza bogini stąpająca po ziemi? Skąd to masz ?
- Kupiłem , stworzony dla ciebie. Mam jeszcze jeden ,ale zobaczysz go w swoim czasie. -powiedział tajemniczo ,uśmiechając się zadziornie.
-Chyba nie chcę go widzieć. - skwitowałam upijając porządny łyk napoju bogów.
- Chcesz, chcesz . Spodoba ci się.- uśmiechnął się podstawiając mi pod nos talerz z naleśnikami polanymi syropem klonowym. Malik jestem cała twoja. Uwielbiam !
- Dziękuję skarbie.
-Jedz, jedz , nie mamy zbyt wiele czasu. -powiedział siadając obok mnie.
-Wychodzimy gdzieś ?
-Mam dla ciebie małą niespodziankę, ale o nic mnie nie pytaj. I tak ci nie powiem . -zaznaczył wkładając do ust kawałek naleśnika.
- Ale...
-Man nie ma opcji . -odparł stanowczo
-Powiesz mi chociaż czy to daleko ?
-Tak ,ale spakowałem nas . Jedziemy na dwa dni , niczym się nie przejmuj. -wyszczerzył się szeroko , na co wybuchnęłam śmiechem.
- Zaskakujesz mnie coraz bardziej - Mówię z uznaniem rozkoszując się pysznym śniadaniem .
-Jeszcze nieraz cię zaskoczę . To dopiero początek , Kotku. - Noo ciekawe ,co wymyślił. Jego tajemniczość tylko podsysała moje pragnienie wypytania go o wszystko . Ale jestem spokojna , bo wiem jedno : teraz może być tylko lepiej. Nie może zepsuć nam tak cudownie zapowiadającego się dnia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka kochani ! Udało mi się znaleźć czas , dlatego publikuję nowiutki rozdział. Piszcie,co o nim sądzicie ! Mam nadzieje ,ze się spodoba.
Pozdrawiam :*
- Perfekcyjny Pan Domu - zaśmiałam się podchodząc do niego.
- Zawsze i wszędzie - uśmiechnął się szeroko mierząc mnie znaczącym spojrzeniem. -Jak się spało ?
- Dawno tak niewypoczęłam. -powiedziałam przeciągając się na krześle . - Co jemy ? Umieram z głodu.
- Z głodu czy braku kofeiny w organizmie? -zaśmiał się , na co uśmiechnęłam się szeroko. Miło było oglądać go w dobrym humorze. Naprawdę dawno nie słyszałam jego śmiechu. Nawet jego oczy wydają się weselsze niż zazwyczaj.
- Dobra , wygrałeś. Kaaaawy- jęknęłam, na co chłopak z politowaniem podsunął mi pod nos kawę. Spojrzałam na kubek i wybuchnęłam śmiechem. -Serio Zayn ? Najseksowniejsza bogini stąpająca po ziemi? Skąd to masz ?
- Kupiłem , stworzony dla ciebie. Mam jeszcze jeden ,ale zobaczysz go w swoim czasie. -powiedział tajemniczo ,uśmiechając się zadziornie.
-Chyba nie chcę go widzieć. - skwitowałam upijając porządny łyk napoju bogów.
- Chcesz, chcesz . Spodoba ci się.- uśmiechnął się podstawiając mi pod nos talerz z naleśnikami polanymi syropem klonowym. Malik jestem cała twoja. Uwielbiam !
- Dziękuję skarbie.
-Jedz, jedz , nie mamy zbyt wiele czasu. -powiedział siadając obok mnie.
-Wychodzimy gdzieś ?
-Mam dla ciebie małą niespodziankę, ale o nic mnie nie pytaj. I tak ci nie powiem . -zaznaczył wkładając do ust kawałek naleśnika.
- Ale...
-Man nie ma opcji . -odparł stanowczo
-Powiesz mi chociaż czy to daleko ?
-Tak ,ale spakowałem nas . Jedziemy na dwa dni , niczym się nie przejmuj. -wyszczerzył się szeroko , na co wybuchnęłam śmiechem.
- Zaskakujesz mnie coraz bardziej - Mówię z uznaniem rozkoszując się pysznym śniadaniem .
-Jeszcze nieraz cię zaskoczę . To dopiero początek , Kotku. - Noo ciekawe ,co wymyślił. Jego tajemniczość tylko podsysała moje pragnienie wypytania go o wszystko . Ale jestem spokojna , bo wiem jedno : teraz może być tylko lepiej. Nie może zepsuć nam tak cudownie zapowiadającego się dnia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka kochani ! Udało mi się znaleźć czas , dlatego publikuję nowiutki rozdział. Piszcie,co o nim sądzicie ! Mam nadzieje ,ze się spodoba.
Pozdrawiam :*
Hej! Ale się cieszę, że jest rozdział! Bardzo fajnie, że Trish jest szczęśliwa i Zayn ma takie wsparcie w Man. Szczerze mówiąc jak zobaczyłam to "2 miesiące później" bałam się czytać dalej, bo spodziewałam się najgorszego, ale nazczęście baaaardzo miłe mnie zaskoczyłaś ;) Jestem bardzo ciekawa co ten Zenek kombinuje i gdzie zabiera Mandy.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, że dodadałaś rozdział i jak zawsze będę czekać na kolejne ;)
Buziaki i do następnego xx
Doma
Jestem uzależniona od tego opowiadania i czytam rozdział po kilka razy! <3 Jest super, mega cieszę się że Zayn zrozumiał wszystko ;D Proszę, dodaj szybko kolejny! POZDRAWIAM <33
OdpowiedzUsuńAwwwww świetny!! Postać Mandy jest najlepsza ;* Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńSuper pisz szybko kolejny :D
OdpowiedzUsuńKiedy będzie kolejny rozdział tego genialnego opowiadania? :3 :*,
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńKochaaana kiedy rozdział? ��
OdpowiedzUsuńCzeeekaaamy ;3
OdpowiedzUsuńKochani moi, rozdział pojawi się najprawdopodobniej jutro lub w sobotę. Obiecuję, że jeszcze w tym tygodniu. Proszę o cierpliwość, Skarby ^^ Mam naprawdę ciężki okres w szkole i mój wolny czas praktycznie nie istnieje xDD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <33