środa, 23 lipca 2014

Imagin Niall cz.2


Rano zdałem sobie sprawę,że już jutro mam operację i za niedługo będę zmuszony opuścić szpital, co za tym idzie mogę utracić kontakt z (T.I.) , na co nie pozwolę. Ona jest .. taka perfekcyjna . Śliczna, troskliwa, opiekuńcza i ma taki cudny uśmiech. Achh, chyba się zakochałem. Moje rozmyślania przerwał mój  anioł .
- Hej Niall, jak się czujesz ??? – zapytała, poprawiając moją poduszkę.
- Teraz o niebo lepiej – puściłem jej oczko.
- Hahaha flitów Ci się w szpitalu zachciewa ?? – zażartowała.
- Może, hahahaha – ona była taka urocza. W tym czasie oprócz motyli w brzuchu, poczułem, że mojemu brzuchowi brakuje jedzonka. – Kiedy będzie śniadanie ??
- Ale Ty wiesz,że nie możesz jeść za wiele ?
- Jak to ?? Nic a nic ?
- Nie no, coś tam możesz, zaraz Ci przyniosę
- Dzięki , kochanie – odwróciła się z pytającym wzrokiem, na co tylko się uśmiechnąłem. Po 10 minutach (T.I.) przyszła do mnie ze śniadaniem.
- Proszę, dużo białka i węglowodanów i witamin . To właśnie musisz  jeść aż do operacji.
- Nie wygląda zachęcająco , ale zrobię to dla Ciebie, mała .
- Czy mógłbyś tak do mnie nie mówić?? Ja jestem w pracy, a Ty jesteś pacjentem , nie mogę tak, więc bardzo Cię proszę.. – nawet nie wiedziała, jak bardzo mnie tym zmartwiła.
- Jak chcesz. Nie chcę Ci robić problemów.
- Dzięki.
W tym momencie do mojej Sali wszedł lekarz.
- Dzień dobry, Panie Horan , jak się Pan miewa?
- Dzień dobry, wszystko ok , tylko mam nadzieję, że nie zostanę tu sam, bo się zanudzę.
- Jest Pan idolem milionów dziewczyn, w tym mojej córki, więc musimy Pana traktować po królewsku, hahaha tak więc ( T.I.) będzie przy Panu cały czas. – ten lekarz jest genialny.
- Dziękuję Panu bardzo, aaa i proszę pozdrowić córkę.
- Haahhaa ona chyba zemdleje z wrażenia.
- Ojj tam hahahaaha.
Lekarz wyszedł, zostawiając nas samych. (T.I.) usiadła przy moim łóżku.
- Jak to jest mieć tyle mdlejących fanek, hmm??
- Świetnie , kocham moje fanki. Oczywiście nie chcę, żeby mdlały , bo to może się źle skończyć.
- Hahahaha, jesteś uroczy, hahahaha.
- Ty pewnie też masz dużo fanów, co nie ??
- Co?? Ja?? Nie, dlaczego niby??
- Noo, wdzięczni pacjenci , widziałem na korytarzu, jak ten starszy Pan patrzył się na Ciebie z wdzięcznością.
- Aaaa mówisz o Panu Smith ?? – (T.I.) posmutniała – jest ciężko chory, leczy się u nas bardzo długo, polubiłam go, naprawdę fajny z niego Pan . Na szczęście nic mu nie zagraża. Operacja się udała, ale niestety będzie musiał często tu wracać. On wiele mnie nauczył. Znam go dość długo. Zawsze mówi mi,że najważniejsze w życiu są marzenia, miłość i przyjaźń, prosił,żebym to zapamiętała. On nie ma praktycznie nikogo. Wszystko utracił przez, to ,że bał się ryzykować. Dziś ma mnie no i osoby z domu opieki. Jak go poznałam , postanowiłam,że na pewno będę się starać żyć pełnią życia.
- Opiekujesz się nim po pracy?
- Często go odwiedzam, jest dla mnie praktycznie jak dziadek.
- Rozumiem – Boszzz, anioł, nie człowiek, ideał
- O czym tak myślisz, hahaha??
- Wiesz, masz fanów  i jednego baaardzo wiernego
-….
- Pozwolisz mi być Twoim fanem??
- Ty ?? Poważnie ??
- Jesteś moją idolką. Jesteś zupełnie inną dziewczyną, niż dotychczasowe, które poznawałem.
- Nie wiem, co powiedzieć, hah dzięki.
- Nie dziękuj, ja na serio tak uważam.
- W takim razie bardzo mi miło . Mogę zobaczyć kolano?
- Jasne,ale po co?
- Taka praca, hahah muszę sprawdzać, czy nie ma jakiś objaw, które mogłyby zaszkodzić Ci w czasie operacji.
- Aaaaa ok . – nie ukrywałem,że jej dotyk wywołał ciarki po całym moim ciele.Nigdy czegoś takiego nie czułem. Ta dziewczyna jest boska.
- Sądzę,że nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby operacja miała się nie odbyć, Niall
- O. to super, ale w sumie,to... szkoda
- Dlaczego? Kolano przestanie być Twoim problemem.
- Tak, ale to oznacza,że nie będziemy się aż tak często widywać.
- Aż tak Ci na tym zależy? Znamy się 2 dni.
- A czuję się tak, jakbym Cię znał całe wieki.
- Hahahahah, skoro tak mówisz.
*********************************************************
Nadszedł dzień mojego zabiegu. Przewieźli mnie na salę operacyjną. (T.I.) przygotowała wszystko. Nie chciałem, by wychodziła, by mnie zostawiła samego z lekarzem.
- Dobrze, Niall, teraz podam Ci znieczulenie, aaa i zaraz poczujesz ukłucie i będziesz sobie bardzo mocno spał.
- Będę śnić o Tobie.
- Hahahaha, nawet tutaj sobie żartujesz
- Jakoś nie czuję strachu, na serio.
- Bo nie ma czego się bać , to prosty zabieg, uwaga- wstrzyknęła mi przezroczystą ciecz i zapadłem w sen.
**********************************************************
- I jak się czujesz??
- Oooo jak miło Cię widzieć, (T.I.) , operacja się udała??
- Tak, było dokładnie tak, jak zaplanował doktor. Za 2 dni dostajesz wypis i możesz zacząć powoli się pakować na pierwszy koncert. Zayn przed chwilą był , ale spałeś i tylko chwilę z nim pogadałam, fajny z niego chłopak . - kurcze, ten to wszystkim laskom się podoba. - ejj słuchasz mnie?? hahahah
- Yyyy tak , tak , zamyśliłem się, sorki. Co tam u chłopców?? Mówił coś?
-Powiedział, że lodówka po raz pierwszy jest pełna, jak Ciebie nie ma i nie muszą tak często jeździć do spożywczaka .
- Niech poczekają, aż wrócę , to będą jeździć po moje pizze i żarcie tam i z powrotem , hahahha.
- Hahahahaahah, no już za niedługo dostaniesz obiad, ale tak szczerze, to wiesz, szpitalne żarcie..
- Ojj tam, ja niespecjalnie wybrzydzam.
- skoro tak..
I tak minął mi kolejny dzień w szpitalu , spędzony w wyśmienitym towarzystwie.
Rano obudziłem się i spostrzegłem, że nigdzie nie ma (T.I.) . Zobaczyłem jakąś 40-letnią pielęgniarkę.
- Dzień dobry , Panie Horan, jak się Pan dziś czuje ?? - zapytała uprzejmie
- Wszystko w jak najlepszym porządku , a gdzie (T.I.)??
- Musiała pojechać do domu opieki, nasz pacjent bardzo źle się czuje, chyba zawał. Czuwa teraz przy nim, dlatego wzięła wolne.
- Ale jak to zawał? To ten Pan Smith?
- Tak, aaa pewnie Pau opowiadała ? Ona jest dla niego jak wnuczka.
-Tak, wiem , dużo o tym słyszałem, a gdzie konkretnie ??
- Nie może Pan teraz wychodzić z łóżka.
- Wiem, ale jutro wychodzę ze szpitala, a lekarz kazał mi ćwiczyć kolano, więc...
- Ehh.... Ryan Street 11.
- Zabierze mnie tam Pani??
 - Panie Horan, jaaaa ... nie mogę , Pana zabrać.
- A kto może ??
- W sumie to nikt, może Pan chodzić tylko po szpitalu.
- Ok, w takim razie, poproszę o mój telefon.
- Proszę bardzo.
- Dziękuję
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
- Hej Zayn, mam do Ciebie sprawę.
- Coś nie tak??
-Nie , ze mną ok, ale czy mógłbyś coś dla mnie zrobić?
- Jasne.
- Pojedziesz do szpitala na  Ryan Street 11. Tam jest taki Pan Smith po zawale. Opiekuje się nim moja pielęgniarka, (T.I.) . Czy mógłbyś załatwić mi jej numer??
- A co , spodobała Ci się ?? Hahahah w sumie, extra z niej laska.
- Zayn!!!
 - Przecież wiem, skoro Tobie się podoba.. Hahaha . Jeszcze numeru nie otrzymałeś?
- Dobrze wiesz, jaki jestem w stosunkach z dziewczynami.
- Wiem, dobra, jadę. Odwiedzę Cię wieczorem, nara.
- Dzięki , Stary, nara 
&&&&&&&&&&&&&&&&&
Wieczorem odwiedził mnie Zayn. 
- No, masz.
- Dzięki, dzięki. A co u tego Pana ?
- Jest w ciężkim stanie, (T.I.) przy nim czuwa, ale obiecała,że na pewno Cię odwiedzi przed wypisem.
- Czyli jutro?
- Tak , tak
- Dobra, w takim razie, mam 2 sprawy.
- Słucham Cię
- Po pierwsze,muszę do toalety
- Serio?? - Zayn podał mi rękę.
- Dzięki, a po drugie, chciałbym, żebyś mi kupił na jutro rano, jakiś piękny , duży bukiet. Muszę jakoś podziękować (T.I.).
- Taaa , dokładnie, medal powinna dostać , hahahahaa ,że z Tobą wytrzymała.
- Oj tam, mówi to największy bad boy z Bradford.
- Hahahahahah

Następnego dnia , czekałem już ubrany na przyjście (T.I.)  Wiedziałem, że mnie nie wystawi, nie ona. Na pewno nie wyjdę stąd, dopóki się z nią nie zobaczę. Siedziałem tak i siedziałem,aż w końcu zobaczyłem ją, miała podkrążone oczy i widać było,że płakała. Wstyd przyznać, ale wtedy pomyślałem,że nawet z rozmytym makijażem wygląda pięknie.
- Co się stało?? - zapytałem, widząc, jak bardzo jest smutna i rozżalona.
- Pan Smith, on.... on ... nie żyje - znowu  łzy płynęły po jej policzkach. Postanowiłem ją przytulić. Objąłem ją mocno ramieniem. Chciałem jakoś ją wesprzeć, wiedziałem jak bardzo ważną osobą był dla niej  ten staruszek. 
- Nie martw się, już cii, jemu tam, w Niebie jest na pewno lepiej, nie męczy się, jest szczęśliwy, nie płacz, już dobrze.
- Dziękuję - wtuliła się we mnie jeszcze mocniej, a mi to coraz bardziej odpowiadało.
- Posłuchaj, może pojedziesz ze mną? Nie chcę, zostawiać Cię samej, a Ty powinnaś odpocząć. 
- Dzięki, ale nie będę Ci się zwalać na głowę.
- Ale wykluczone, jedziemy i nie przyjmuję sprzeciwu. Mam do rozpoczęcia trasy cały tydzień. Zrób to dla mnie, będzie mi bardzo miło.
- Skoro tak, mówisz....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Wreszcie po tak długiej przerwie, wracam do was :D Wakacje są super :D mój wyjazd - bardzo udany, świetnie się bawiłam, nabrałam weny i pomysłów na kolejne imaginy :D Mam nadzieję ,że Niall wam się podoba :D BUZIACZKI :* :D 

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Mogę prosić o imagina z Zaynem?Jeśli oczywiście chcesz go napisać.

      Usuń
    2. Jasne,że chcę :D Bardzo chętnie napiszę kocham go <3 ale muszę jeszcze skończyć Nialla( przewiduję jeszcze ok 1-2 części) , obiecanego Harry'ego no i Liama wcale nie było, więc o nim też, ale na Zayna mam już pomysł, więc postaram się jak najszybciej zacząć go pisać :D

      Usuń
    3. Dziękuję.Nie znam cię osobiście, ale Kocham Cię!!!

      Usuń
    4. Ja to samo mogę powiedzieć o Tobie :D siostrzyczko :*

      Usuń
  2. GENIALNE!!!!

    http://story-of-my-life-harry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo fajna historia! ;D
    Podoba mi sie pomysł na tego imagina :)
    Pozdrawiam bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń