wtorek, 19 sierpnia 2014

Imagin Liam cz.1

- Raz, dwa, trzy, dobrze Emily, tak trzymać dziewczyny. Pozbędziecie się zbędnych kilogramów, a wasi mężczyźni z pewnością będą wami zauroczeni.
- Masz racje, Liam. – odpowiedziały ledwo łapiąc oddech – koniec z jakimikolwiek niedoskonałościami.
Tak wyglądało moje życie od jakiegoś roku. Jestem osobistym trenerem fitness. Prowadzę również zajęcia zumby i tańca brzucha. Uwielbiam to robić, odkąd skończyłem studia. Zgadza się, może nie zarabiałem aż tak wiele, jak zarabiałbym w firmie, jak chcieli rodzice, ale ta suma wystarczała mi w zupełności. Klub fitness, w którym pracowałem należał do mojego dobrego kumpla – Zayna, dlatego zawsze miałem więcej zleceń i przez to więcej kasy. Któregoś dnia, po pracy , Zayn zaprosił mnie na piwo.
- Słuchaj Liam, mam do Ciebie sprawę.
- Prywatnie, czy służbowo ?
- Służbowo, prywatne sprawy zostawimy na potem.
- Ok, dajesz.
- No więc mam dla Ciebie propozycję wręcz nie do odrzucenia . Dzwonił do mnie niejaki Ken Martin, kojarzysz ?
- Nie, kto to ?
- Liam, poważnie? Na jakim Ty świecie żyjesz – to miliarder , jeden z najbogatszych w kraju. Właściciel firmy transportowej.
- Nooo ale co to ma wspólnego ze mną ?
- On ma dwie córki – Gabrielę i Vanessę. Młodsza pragnie trenować, no wiesz, zumba, fitness itd., więc tata poszukuje dla niej osobistego trenera, który będzie do nich przychodził codziennie i pracował po 2 godziny. Wysoka stawka, mówię Ci.
- Ile ?
- Facet powiedział, że jest gotowy zatrudnić instruktora na stałe i płacić mu ok 4500 + ubezpieczenie oczywiście.
- Żartujesz ? Tyle kasy ?
- Noo, powiedziałem mu, że dogadam się z pracownikami i dam mu namiar na jednego z nich. To co ?
- 2 godziny dziennie i 4500 miesięcznie ? Dzięki Stary, jasne, że biorę.
- To super, tu jest jego wizytówka, aczkolwiek powiedział, że sam się odezwie.
- Aha ok.
- Noo a tak na marginesie , to co tam u Ciebie ? Znalazłeś wreszcie dziewczynę ? – Ehh jemu to tak łatwo powiedzieć, zawsze miał powodzenie, dziewczyny jedzą mu z ręki, nie to,co ja.
- Liam, masz 25 lat, nie jesteś już nastolatkiem. Tyle kobiet się tu przewija i robi do Ciebie maślane oczka, a Ty nic ?
- Nic, możemy zmienić temat ?
- Jasne, jak chcesz, ja chcę dla Ciebie dobrze.
- Wiem, stary, wiem. A co tam u Maddie ? Układa się wam ?
- Tak, super jest. Prawdę mówiąc, ta dziewczyna rządzi. Może i jest spokojniejsza, niż moje byłe, ale jak trzeba, to umie zawalczyć o swoje.
- A znalazła wreszcie pracę ?
- Tak, zamartwiała się niepotrzebnie. Wykształconych prędzej przyjmą do pracy i tak się właśnie stało, jest właśnie sekretarką tego Martina.
- Uuu cóż za posada.
- No baa, jest zadowolona.
- To dobrze.
Po piwie, poszedłem do domu. Dużo myślałem o nowej pracy. Z jednej strony uważałem,że te dziewczyny pewnie są rozpieszczone i zawsze postawią na swoim i że poniewierają ludźmi. Z drugiej strony , za takie pieniądze? Miałem mętlik w głowie, ale nie będę przecież robił idioty z mojego najlepszego kumpla. Powiedziałem, że się zgadzam, to będę tam pracować, choćby nie wiem, co.
Tak, jak Zayn mówił, wieczorem zadzwonił Pan Martin. Wydał mi się dosyć nadęty, ale kulturalny. Powiedział mi o szczegółach mojej pracy i zakresie obowiązków. Mam zacząć od jutra od godziny 16 . Jego żona ma mi wszystko pokazać, bo on sam jest bardzo zajęty. Słyszałem,że mają prywatną siłownię i do tego jeszcze basen. Faktycznie cholernie nadziani. Zastanawiałem się jednak, jak będzie to wszystko wyglądać. Miałem nadzieję, że dojdę z tą dziewczyną do porozumienia .
^ PERSPEKTYWA VANESSY *
Wszyscy myślą, że życie córki miliardera jest cudowne i kolorowe. Nic bardziej mylnego. Owszem, było nas stać na wszystko, ale ciężko było nazwać naszą rodzinę normalną. Ojciec myśli, że jest najlepszy na świecie, rządzi wszystkimi wokoło. Nigdy nie mogę sama podejmować żadnych decyzji , tak samo mama i starsza siostra Gabriella. Obecnie mam 18 lat i myślałam, że wreszcie będę mogła wziąć moje życie we własne ręce. Niestety myliłam się. Mój tata stwierdził, że gdy zdam maturę , pójdę na Uniwersytet Ekonomiczny i będę jego zastępcą. Ja pragnęłam od zawsze być projektantem mody, ale jego to nie obchodzi. Ma być tak, jak on chce. Martwię się, że za niedługo wybierze mi męża, tak jak mojej siostrze, bo dla niego najważniejsza jest kasa. Gabriella wcale nie kocha Toma i nigdy go nie kochała, ale co z tego, skoro Tom jest bogaty i jest współwłaścicielem firmy ojca. Błagam, on ma 40 lat, a ona nie skończyła jeszcze 25, to jakaś paranoja. Wiedziałam jedno : nie dam się tak traktować i nie pozwolę mu mną pomiatać.
- Van zejdź na dół, proszę – usłyszałam dostojny głos taty, ehh on nigdy się nie zmieni.
- Tak ?
- Mam dla Ciebie dwie wspaniałe wiadomości.
- Jakie ? –zapytałam obojętnie, bo wiedziałam, że te „jego dobre wiadomości” wcale nie okażą się takie dobre dla mnie.
- Po pierwsze, załatwiłem Ci instruktora fitness, Liama i będzie dziś o 16
- Ooo dzięki, tatusiu – uśmiechnęłam się, mimo, że ojciec był jaki był, to zawsze dostawałam od niego to co chciałam.
- Nie ma za co córeczko, a druga wiadomość jest jeszcze lepsza:  Rob zapraszam.
- Tato, kto to Rob ?
- Dowiesz się za chwilę.
- Tato !
- To bardzo wykształcony kawaler, już najwyższy czas pomyśleć o przyszłości .
- Słucham ? Zapomniałeś dodać, że bogaty , prawda? –zakpiłam
- Van, bądź dla niego miła i nie rób mi obciachu.
- Ehh…
Do naszego salonu wszedł normalny, pospolity strach na wróble, bo inaczej nie da się tego nazwać. Facet ok 35 lat, niski , był mi może do brody, rudzielec , na dodatek z piegami , z krzywymi zębami i wielkimi okularami na nosie. Ale za to drogi garniturek i bukiet róż zapewne dla mnie – Boże mój, myślałam, że się rozpłaczę. Czy mój kochany tatuś ma w ogóle oczy ?
- Usiądź Rob – zaprosił go tata
- Dziękuję bardzo .
- To jest właśnie Vanessa .
- Witam piękną damę , tata wiele mi o Tobie opowiadał, ale nigdy mu nie wierzyłem, że jesteś aż tak piękna. Teraz oniemiałem – Boże, gdzie on to wyczytał : na płatkach śniadaniowych ?! Litości.
- Taa, dzięki – odpowiedziałam obojętnie.
- Van jest bardzo dynamiczną osobą. Nikt się z nią nie nudzi – zaśmiał się tata, na co Rudy mu wtórował. A ja znowu miałam ochotę płakać.
- Noo dzieciaki, to ja was zostawiam – powiedział nagle tato. – świetnie, po prostu świetnie – pomyślałam.
- Van, to jakie są Twoje zainteresowania ?
- Lubię oglądać wysokich, słodkich przystojniaczków w tv – wypaliłam dobitnie.
 - Ciekawe zajęcie
- Bardzo, tym bardziej,że ostatnio nie mam szczęścia do przystojniaków- nigdy nie byłam taka wredna, ale ten kolo strasznie działał mi na nerwy.
- Rozumiem. Twój tata mówi, że jesteś najlepszą uczennicą w Twoim liceum.
- Tak, lubię się uczyć, więc właśnie muszę iść, no wiesz , się uczyć.
- W wakacje ?
- W przyszłym roku szkolnym matura.Muszę.
- Nie musisz. – przybliżył się do mnie i objął mnie ramieniem . Myślałam, że zwymiotuję.
- Przestań, ja muszę mieć swoją przestrzeń osobistą! – warknęłam.
- Daj spokój i tak będziesz moją żoną za pół roku.
- Żżżżżoną ? Jak to żoną ?!
- Długo szukałem takiej dziewczyny, jak Ty. Twój tata powiedział mi, że widziałaś moje zdjęcia i po jego opowieściach stwierdziłaś, że nadaję się na Twojego męża.
- Słucham ?! Co powiedział ?! Posłuchaj mnie bardzo uważnie, bo nie zamierzam się powtarzać : NIGDY rozumiesz ? NIGDY nie będziemy razem !! NIGDY za Ciebie nie wyjdę, prędzej pójdę do zakonu, dotarło ?!
- Twój tata mówił mi, że nie jesteś gotowa, ale spokojnie, zdążymy się lepiej poznać.
- Co ?! Zrozumiałeś, co do Ciebie powiedziałam ?!
- Ken mówił co innego.
- Mój tata nie ma nic do gadania !! Nie zmusi mnie, żebym się z Tobą ożeniła, wołami mnie nie zaciągną pod ołtarz, gdzie będziesz Ty !!!!!!!!!!
- Uuuu jaka niegrzeczna, lubię takie !
- Nie dotykaj mnie !!!!!!!! – warknęłam, byłam zła i przerażona tym, jaki mój ojciec jest i tą sytuacją. Na szczęście mama wróciła do domu.
- Hej córeczko ! – tylko ona mi została, kocham ją całym sercem. Tylko ona mnie wspiera.
- Mamo! Chodź tu szybko!
- No dobrze. Kim Pan jest ? – zapytała Roba
- Rob Norman .
- Aaaa to Pan jest znajomym Kena, tak ?
- Miło mi poznać przyszłą teściową. – Mama spojrzała na mnie po tych słowach.
- Proszę ?! Jaką teściową ? Moja córka jest dla Pana za młoda, proszę opuścić mój dom.
- Jaka matka, tak córka – dodał i trzasnął drzwiami.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Na tego imagina wpadłam niedawno, mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu :D Liczę na wasze opinie :*

10 komentarzy:

  1. Świetny jest. Kocham wszystkie twoje imagina. Świetnie piszesz. Żałuję że tak późno znalazłam twojego bloga. Czekam na kolejną niesamowitą na pewno część :****

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww super <3 dawaj następny, kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle nie zawodzisz <3 *EVA*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Ty to robisz ? *.* :** ^Marta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie mogę się doczekać jtr :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rządzisz :D Ten blog rządzi :D ~Aga~

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww :-) <3:-o kocham :-*

    OdpowiedzUsuń