sobota, 2 sierpnia 2014

Imagin Liam cz.3

Od pamiętnego wypadu do kawiarni w moim życiu nastało wiele zmian. Patrząc z perspektywy czasu, mogę stwierdzić, że nareszcie moje życie jest poukładane. Od miesiąca mieszkam z Liamem i Lily. Nasz związek jest wręcz idealny. Rozumiemy się z Liamem bez słów. Mam córkę, Lily i staram się podołać trudnej roli matki. Sprawia mi ona frajdę. Jedna rzecz nie daje mi spokoju : dlaczego Liam nie chce mi się oświadczyć? Mieszkamy razem, kochamy się,sypiamy ze sobą, a on nie myśli o stabilizacji. Zastanawiałam się nad tym, siedząc z Lily w ogrodzie. Liama jak zwykle nie było w domu. Nicole miała rację, to pracoholik. Jakby mógł, to cały czas siedziałby w pracy,ale ze mną nie ma tak łatwo, potrafię negocjować i wiem, że oduczę go tego „uzależnienia’’.
- Mamo ?
- Tak ? Lily, cała jesteś mokra, skarbie,coś ty robiła, hmm?
- Jeździłam na hulajnodze, ale jestem już zmęcona.
- Chodź tu  do mnie, chcesz piciu ? - zapytałam, przytulając dziewczynkę.
- Tak ! Mamusiu?
- No ?
- A wiesz, kiedy wróci tata ?
- Nie wiem, słoneczko, ale zadzwonię do niego , ok ? – postawiłam sok przed dziewczynką.
- Dobrze, dziękuję mamuś.
„Mamuś’’ niby takie zwykłe słowo, a dawało mi to tyle radości. Wzięłam do ręki telefon i zadzwoniłam do Liama.
- Hej kochanie!
- Hej kochanie ! Liam, kiedy zaszczycisz nas swoją obecnością ?
- Nie denerwuj się, będę na kolacji, spokojnie.
- Liam, zawsze tak mówisz, Lily tęskni .
-  A Ty nie ?
- Nie żartuj sobie .
- Kochanie, dobrze wiesz, że mam mnóstwo papierów , muszę zostawać po godzinach.
- Ale aż tyle ? Liam !
- Skarbie, nie denerwuj się.
- Już to słyszałam. Dobra, o której będziesz ?
- O 20 .
- Super, a czy nie kończysz normalnie o 17 ?
- Kasiu, błagam , muszę kończyć, widzimy się za 2 godzinki, kocham Cię , pa. – wiedziałam, że muszę z nim poważnie porozmawiać.
- Lily, tata będzie o 20, więc może pójdziemy do kina, hmm ?
- Taaaaak.
- To chodź, przebierzemy się i jedziemy.
- Supej, jesteś najlepszą mamą na świecie.
-  A ty najlepszą córką na świecie – uśmiechnęłam się i pomogłam przebrać się Lil, po czym pojechałyśmy do kina. Seans skończył się o 20:20. Wróciłyśmy do domu, Liam już czekał.
- Hej – przywitał się całując mnie i przytulając małą.
- Hej tatusiu, czemu tak długo Cię nie było ?
- Miałem robotę papierkową, przepraszam dziewczyny.
- Ok, co nie zmienia faktu, że jest nam przykro – przytuliłam się i zaciągnęłam jego boskim zapachem.
- Lily, możesz iść na chwilkę to siebie ? Porozmawiam chwilkę z tatą, dobrze ?
- Dobrze, mamusiu . – Mała pobiegła na górę.
- Liam..
- Poczekaj . Wiem, co chcesz powiedzieć, to się już nie powtórzy. Obiecuję.
- Liam tak nie może być, to już nie pierwszy raz, kiedy ostatnio spędziliśmy wieczór we 3 ? Kiedy ostatnio wyszliśmy gdziekolwiek? Liam, jesteś gościem we własnym domu !
- Kochanie, boo to nie tak!
- Liam , jutro widzę Cię o 17 w domu,spędzającego z nami czas. Brakuje mi Ciebie – wtuliłam się w niego, a on mnie pocałował.
- Kasiu, nie dałaś mi dojść do słowa.
- Jak to ?
- To prawda, przesadzałem ostatnio i muszę się przyznać, że Cię okłamałem….
- Co ? W czym ?
- Bo jaaaa nie byłem w pracy kiedy dzwoniłaś. Nie zostawałem po godzinach  w tym tygodniu.
- Mamy czwartek, a Ty zawsze przyjeżdżałeś późno. Gdzie byłeś ?
- Byłem z Harrym i jeździliśmy po sklepach.
- A po co ? To nie mogłeś z nami ?
- Pierścionka zaręczynowego nie powinna wybierać przyszła żona, nie sądzisz? – wtedy uklęknął przede mną, otwierając przede mną pudełeczko w kształcie serca. Zrobiło mi się głupio, że tak na niego napadłam.
- Liam, jaaaa …przepraszam – miałam łzy w oczach ze wzruszenia .
- Nie masz za co, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ?
- Oczywiście, że tak, kocham Cię.- rzuciłam mu się kolejny raz w ramiona. Mój narzeczony, a za chwilę mąż. Byłam taka wzruszona i szczęśliwa .
- Ooooo co lobicie ?
- A nie widać ? Tulę moją narzeczoną, chodź do nas .
- A co to znaczy „nazecona ‘’ ?
- To znaczy, że już za niedługo, będę żoną Twojego taty, wiesz skarbie ?
- Naprawdę ? Ale supejj – Lily dołączyła do nas i był wielki przytulas rodziny Payne. Wreszcie, a ja już myślałam, że nigdy się nie odważy, że będzie chciał być ze mną w związku partnerskim, jednak ja zawsze marzyłam o ślubie kościelnym, uroczystym , pięknym i hucznym weselu. Która dziewczyna o tym nie marzy… wiem, że chcę spędzić z nim resztę życia.
Wieczorem razem z Liamem w łóżku rozmawialiśmy o naszej przyszłości i naszym ślubie.
- Kochanie, może już czas,bym poznał Twoich rodziców, hmm ? Na razie z Twojej rodziny znam tylko Lou.
- Wiem, musimy to jakoś zorganizować. Może przyjadą do Anglii, bo jaaa nie chcę wracać do Polski.
- Rozumiem, zobaczymy. Podoba Ci się – zapytał mnie Liam, kiedy zobaczył, jak wpatruję się w mój piękny pierścionek zaręczynowy.
- Bardzoo , jest piękny.
- Wiesz, że Lou też mi pomagał wybierać ?
- To dlatego tak dziwnie się zachowywał. Wiedziałam, że coś kombinuje .
- Nooo, pomagał przyszłemu szwagrowi.
- Nooo….  Liam ?
- Tak ?
- Czy…. Czy chciałbyś mieć ze mną dzieci ? – musiałam o to zapytać.
- Oczywiście, że tak, kwiatuszku. Najlepiej 2 albo 3 . Zawsze chciałem mieć dużą rodzinę.
- Poważnie? Bo ja myślałam o dwójce, a jedną już mamy,ale perspektywa więcej liczby dzieci bardzo mi odpowiada.
- Kocham Cię – przytulił mnie do siebie i zasnęliśmy.
Rano poszłyśmy z Lily do przedszkola. Liam miał dziś wolne, ku mojemu zadowoleniu. Mogliśmy wreszcie spędzić razem czas. Kończyłam pracę o 13:00, więc będziemy mieć dużo czasu dla siebie.
W przedszkolu, jak to zawsze, dzieci rozrabiały. Dziś miałyśmy z resztą nauczycielek robić gazetkę letnią. Dzieciaki rysowały obrazki, robiły wycinanki, a my im pomagałyśmy i wieszałyśmy prace na tablicach.
- Kasia , wszystko ok ? Nie najlepiej wyglądasz.
- Dzięki Rose.
- Ale ja mówię poważnie. Jesteś blada jak ściana.  Może lepiej usiądź ,hmm ?
- Histeryzujesz , Rose – miała rację, dziwnie się czułam, ale jestem w pracy i nie wybaczę sobie, gdyby przeze mnie coś się stało dzieciakom.
- Nie, ja się wszystkim zajmę.
- Nie , Rose, dzięki.- weszłam na drabinę , by powiesić jakieś słoneczka, gdy zrobiło mi się słabo i prawie z niej spadłam.
- Widzisz ? Usiądź – Rose przyniosła mi wody.
- Dzięki.
- Musisz iść na badania, bo coś jest nie tak, kochana – Rose była moją dobrą koleżanką z pracy. Nawet zaczęłyśmy się przyjaźnić.
- Może masz rację.
- Idź do dyrektorki i powiedz, że źle się czujesz. Może puści Cię do domu.
- Nie, już mi lepiej. Dzieciaki , czas na obiad.
- Ale jesteś uparta.
- Ustawiamy się w pary, już, już.
Na obiedzie nic nie tknęłam. Cały czas było mi niedobrze.
- Kasia ? Czemu nic nie jesz ?
- Nie mam ochoty.
- A może Ty jesteś w…
- Nie kończ. Nie jestem, robiłam już test.
- Kiedy ?
- 2 miesiące temu. Był negatywny.
- 2 miesiące temu, to szmat czasu. Ja Ci radzę, a mówi Ci to matka 5 dzieci, więc wiesz..
- Tak , tak.
Szybko minął mi ten dzień.
- Mamusiu, wszystko ok ? – zapytała mnie Lily,gdy jechałam z nią do domu.
-Tak, córeczko.
- Na pewno ? Boję się.
- Skarbie, nie masz, o co. Źle się po prostu poczułam . Położę się wcześniej i jutro będzie ok.
- Ok.
Dojechałyśmy do domu.
- Hej dziewczyny !
- Hej  tato! Co czytasz ?
- Aaaaa nic ciekawego. Hej kochanie!
- Hej Liaś !
- Dobrze się czujesz ?
- Ehh, czy wy wreszcie przestaniecie ? – sama nie wiem, dlaczego tak zareagowałam . Poszłam na górę. Do toalety.
- Kochanie..  – usłyszałam głos Liama.
- Liam, chcę być sama.
- Ale co się stało ? Otwórz.
- Liam, daj mi 10 minut. Zaraz wyjdę.
- No jak chcesz.
Postanowiłam zrobić test. Dowiem się wszystkiego. Chciałam mieć dzieci, ale moi rodzice nie będą zachwyceni, że przed ślubem sypiałam z Liamem. Są tradycjonalistami. Zrobiłam – 2 kreski. Czyli wszystko jasne. Lily będzie mieć rodzeństwo. Cieszyłam się, ale mimo to czułam strach. Postanowiłam się ogarnąć. Liam nie mógł zobaczyć testu. Sama wolałam mu powiedzieć.
- Kochanie ! Proszę Cię ? Co się dzieje ? – wyczułam w jego tonie troskę .
- Zostaniesz tatusiem po raz drugi – otworzyłam drzwi.
- Jesteś w ciąży ? – pokazałam mu test.
- Ale się cieszę – podniósł mnie i zaczął ze mną biegać wokół łóżka aż w końcu mnie na nim położył i usiadł całując mnie namiętnie.
- To jest świetna wiadomość, kochanie. To dlatego byłaś taka zła ? Nie jesteś gotowa na dziecko ?
- Nie, to nie o to chodzi. Cieszę się, tylko wiesz, hormony. Jeżeli test nie kłamie .
- To zawiozę małą do babci, a my pojedziemy do lekarza. Wtedy dowiemy się na 100 procent.
- Dobrze. Jedźmy.
W przychodni lekarz potwierdził , że jestem w 2 miesiącu ciąży. Odetchnęłam z ulgą. Ciąży nic nie zagraża. Dziecko prawidłowo się rozwija. Byliśmy tacy szczęśliwi .
*Rok później *
Jestem szczęśliwą mężatką. Mam dwójkę cudownych dzieci – Lily i Nialla . Jesteśmy wesołą rodzinką . Cieszymy się każdą chwilą spędzoną razem. W życiu zawodowym też duże zmiany : Liam kupił moje miejsce pracy. Jestem dyrektorem przedszkola. Zatrudniłam oczywiście Rose i Molly, które są moimi przyjaciółkami. Czuję się osobą spełnioną i bardzo szczęśliwą.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie :D Noo , zakończyłam imagin z Liamem . Może być ? ;) Jutro wstawię Louisa - zapraszam :D .

5 komentarzy:

  1. szok.. umarłam <3333 ahh i mam prośbę a raczej propozycje więc czy mogłabyś napisać do mnie na tt ? :* @luv_1d_bromance ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam. Coś mi się zdaje, że zakochałam się w tym imaginie. Czekam już teraz z niecierpliwością na kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo :* Kocham Twój blog. :D <33 ciekawa jestem, co jeszcze wymyślisz :D Z niecierpliwością czekam na Louisa, siostro <3 Buziaczki i życzę dalszej weny i tak świetnych pomysłów jak dotychczas :D

    OdpowiedzUsuń
  4. GENIALNY!!!
    Czekam na następnego :D

    OdpowiedzUsuń