Dziś upływa termin mojego rzekomego "ślubu", co jest niedoczekaniem zarówno Roba jak i mojego taty. Ten dzień przeleżałam w łóżku z Liamem, który specjalnie wziął wolne, żeby nie zostawiać mnie samej z moimi dręczącymi myślami. Jestem z nim taka szczęśliwa, kocha mnie i ja jego również. Ostatnio przedstawiłam go mojej mamie, jeszcze raz, tym razem,jako mojego faceta,a ta bardzo go polubiła. Z mamą utrzymuję kontakt, z Gabi też, natomiast z tatą żadnego. Ok godziny 15 ktoś zadzwonił do drzwi.
- Liam, błagam Cię , nie otwieraj.
- Kochanie, nie panikuj,proszę Cię - odważnie otworzył drzwi. Na szczęście w drzwiach stała rozbawiona mama.
- Mamo? Co Ty tu robisz ?
- Byłam pod Kościołem i muszę Ci powiedzieć, że jesteś bardzo odważna.
- Noo , jakie mieli miny , opowiadaj.
- Więc Robb cały w nerwach tylko uśmiechnął się sztucznie i spuścił wzrok, a tata pokłócił się z jego rodzicami. Wszyscy goście zaczęli się śmiać, bo wyglądało to komicznie. Najlepiej było jak tata Robba nazwał Cię Panienką lekkich obyczajów i pustą laleczką. Wtedy tato tak się wkurzył, że przyłożył mu bezlitośnie w nos.
- Poważnie ?
- Tak i powiedział, cytuję " ostatni raz uraziłeś moją córkę,palancie " . Wreszcie wrócił mój Ken.
- Co było dalej?
- Rodzice Pana Młodego do szpitala, a ojciec siedzi w domu przy whisky i w sufit patrzy.
- Na serio ?
- Tak i wiesz co, on naprawdę żałuje wszystkiego. Widziałam, jak ze łzami w oczach wpatrywał się w Twoje zdjęcie wiszące nad kominkiem.
- Najpierw był bezlitosny, a teraz taki troskliwy tatuś-warknęłam, na co Liam przytulił mnie mocno i powiedział
- Van, ja wiem, że on może i Cię skrzywdził, ale to Twój tata,bądź co bądź i powinnaś mu wybaczyć.
- Po tym wszystkim ?
- Kochanie, będziesz kiedyś żałować, że się do niego nie odzywałaś, naprawdę. - ten to jest mądry i wyrozumiały, jak zawsze. Dlaczego ja tak nie mogłam?
- No właśnie dzieciaki - wtrąciła się mama.- może pojedziecie ze mną do niego?
-no chyba nie - powiedziałam, na co Liam i mama wręcz zabijali wzrokiem.
- Oczywiście, że jedziemy, koniec z problemami i wypłakiwaniem się w poduszkę, skarbie, chcę, żebyś wreszcie mogła cieszyć się życiem , no już - podał mi rękę i zmusił mnie do wstania z kanapy.
- Nie odpuścisz, co nie ?
- Znasz mnie, ze mną nie ma łatwo, Kwiatuszku.
- Już Ty mi nie słódź, zmowa przeciwko mnie.
- Kochanie - uśmiechnął się i pociągnął za sobą. Po 10 minutach byliśmy już pod moim dawnym domem.
- Chodźcie dzieciaki - zaprosiła nas mama, otwierając drzwi.
- Dzięki - Liam wręcz wepchał mnie do środka, ten jak się na coś uprze, to nie ma co.
- Kochanie ? Nareszcie - usłyszałam głos taty, który był taki..... łagodny i spokojny. On nigdy taki nie był.
- Tak, ja Ken, ale nie jestem sama....
- A z kim ? - mama pociągnęła mnie za rękę i wprowadziła wbrew mojej woli do salonu razem z Liamem. To była jakaś paranoja.
- Vanessa? - zobaczyłam na twarzy taty najpierw zdziwienie, potem ulgę, wpatrywał się we mnie jak ciele w malowane wrota. Ja jednak czekałam na rozwój wydarzeń w milczeniu. - Córeczko, tak bardzo za Tobą tęskniłem - podszedł do mnie i mnie przytulił. Poczułam się jak mała dziewczynka. Wrócił mój tata sprzed lat. - Przepraszam Cię za wszystko, ja nie wiem, co we mnie ostatnio wstąpiło, ale to już nigdy się nie powtórzy, nigdy, tylko proszę Cię, wróć do domu. Kocham Cię. - jak ja dawno nie słyszałam tego z jego ust.
- Tatoo.... ja Ciebie też - wtuliłam się w niego mocniej. Brakowało mi go przez ten czas, cała niechęć i złość od razu minęła.
- Wrócisz do domu ? Skarbie, ja zgodzę się na te studia, jakie chcesz, będziesz rządziła swoim życiem, boo ja nie chcę Cię stracić, dziecko.
- Tato, już ok,nie gniewam się, ale... - spojrzałam na Liama i wyciągnęłam rękę, zachęcając go,by do mnie podszedł. Gdy to zrobił, powiedziałam - ale nie wrócę do domu. Tato, boo my z Liamem..... bo my....-bałam się jego reakcji , ale w końcu się odważyłam.- bo my jesteśmy razem i.... chcę mieszkać z nim. - przygryzłam nerwowo wargę, a mój tata spojrzał jeszcze raz na nas uważnie i nic się nie odzywał. Ja jednak, gdy Liam był przy mnie byłam 100 razy odważniejsza, więc twardo stałam przy nim, mocno trzymając się jego dłoni.
- Liam ? Jesteś trenerem, dobrze pamiętam ? - zapytał, przerywając ciszę.
- Tak, byłem osobistym trenerem Pańskiej córki, ale zakochałem się w niej i kocham ją najmocniej jak tylko można i może być Pan pewien, że nigdy jej nie skrzywdzę - odparł zupełnie spokojnie i pewnie. Mój tata był bardzo zaciekawiony i zadowolony z tego, co powiedział mój facet.
- Hmm z pewnością jesteś chłopakiem, który wie, czego chce, który zrobi porządek z moją piękną, mądrą, ale nieogarniętą córką. - powiedział ze szczerym uśmiechem i podał mu rękę, którą Liaś od razu uścisnął. W tym momencie, trudno było opisać, co czułam-euforię, radość, i podekscytowanie.
- Usiądźcie - odparł poważnie mój tata, jak to on.
- Tato, ale my już pójdziemy - odparłam.
- Nie nie, muszę poznać wybranka mojej jakże wybrednej córki - zażartował.
- Ehh dobra, ale nie zaczynaj znowu.
- Obiecuję, Yyy kochanie proszę, przynieś whisky, trzeba to oblać .
- Dobrze, skarbie - mama też wydawała się zadowolona z obrotu sprawy.
- Noo Liam, a dużo zarabiasz w tym klubie ? - wiedziałam, że znowu zacznie gadkę o pieniądzach.
- Wystarczająco - odparł zupełnie pewnie Liam.
- A konkretnie ?
- Czy to ważne ? Powiem Panu szczerze, że dla mnie pieniądze się nie liczą, grunt, że mam pracę, którą kocham i piękną dziewczynę, kasa nie jest mi potrzebna . - byłam dumna z Liama, on to umie rozmawiać z ludźmi.
- No no no, powiem Ci, że mi zaimponowałeś, chłopcze.
- Dziękuję.
- A nie chciałbyś pracować w mojej firmie ? Zarobki większe, a skoro mnie przekonałeś, to co dopiero klientów.
- Ale ja nie chcę zmieniać pracy, ale dziękuję za propozycję.
- Hmm no dobrze, jak sobie życzysz, ale uważam, że marnujesz się w tym klubie.
- A ja nie. -uśmiechnął się życzliwie.
- Ehh no dobrze. Van , to nie wrócisz do domu ?
- Nie tato.
- No dobrze, Liam oddaję Ci ją, dbaj o nią - dostał napadu śmiechu, po czym wszyscy mu wtórowaliśmy. Wreszcie poczułam ulgę. Marzyłam o tej chwili od bardzo, bardzo dawna.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Oddaję imagin w wasze ręce. Mam szczerą nadzieję, że wam się spodoba ta część :D =). Dziękuję za wszystkie komentarze. :D I proszę o więcej . =) Do następnego :*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=;)
OMFG boski *_* jejku jak się cieszę że Tata ich zaakceptował. Ale to chyba jeszcze nie koniec? No nie? Nie kończ tego :*** jest boski. Ty jesteś wspaniała. I wybacz że dopiero wcxoraj cię zaobserwowałam choć już jakiś czas czytam twojego bloga. Ale byłam pewna ze już go zaobserwowalam. Weny kochana weny :***
OdpowiedzUsuńDziękuję :D To jeszcze nie koniec tego imaginu, ale przewiduję jeszcze ok 2-3 części :D A potem czas na Hazzę :D :*
UsuńAwwwwwwwww już się nie mogę doczekać. To będzie boskie. I nie chce czegos narzucać czy coś ale super by było jakby Harry był zwykłym nastolatkiem. Ale mówię to nie zależy ode mnie. Tak tylko mowie. Wszystko co napiszesz jest boskie :****
UsuńOczywiście, że nie narzucasz :D Myślę, że na pewno da się zrobić xd ;) :D :*
UsuńTo będzie niesamowite. A nie myslalas żeby zacząć pisać takie długie opowiadanie? Z takim talentem będzie świetny a ja na pewno bym go czytała
Usuńawwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww <3
OdpowiedzUsuńCudny <3
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńCzekam:-)
OdpowiedzUsuńAwwwww daj następny, błagamm :D ;*
OdpowiedzUsuńGenialny :D
OdpowiedzUsuńKocham Cię <33
OdpowiedzUsuń