- Nie krzycz, no przepraszam, skarbie,spokojnie.
- Czy ciężko jest zrozumieć to , że potrzebuję Ciebie i Twojej bliskości ,że brakuje mi Ciebie?!
- Liam, co ja mam poradzić, taka już jestem, albo mnie zaakceptujesz, albo nie mamy o czym rozmawiać! - powiedziałam stanowczo.
- Tak ? Czyli to moja wina?!
-Liaś.....-położyłam głowę na jego ramieniu - po co się tak denerwujesz,hmm?
- Nie wiem sam,przepraszam. Może dlatego, że się stęskniłem za Tobą.
- Ja też, ale nie gniewaj się już, ok ?
- Gniewam się...
- Ojj no proszę...
- Gniewam się, bo nie dostałem buziaka na przywitanie..
- Ooo mówisz i masz - usiadłam mu na kolanach i musnęłam jego usta, a Liam pogłębił mój pocałunek.
- Kocham Cię - powiedział zmysłowo i składał pocałunki na mojej szyi.
- Ja Ciebie też, przystojniaku - mierzwiłam jego włosy. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Nasze czułości przerwało gwałtowne pukanie do drzwi..
- Cholera jasna, ale se ktoś wybrał moment, nie ma co. - Liam niechętnie wstał z kanapy i otworzył drzwi.
- Gdzie ona jest ?! - usłyszałam głośne krzyki. Byłam pewna, że to był Tom, ten wrzask poznam wszędzie.
- Kogo Pan szuka ? - zapytał jak zwykle opanowany Liam.
- Vanessa Martin to Twoja dziewczyna, tak ?
- Nie przypominam sobie, żebyśmy byli na Ty.
- Vanessa !!!!!!!!!
- Uspokój się - tym razem Liam warknął. - Jest Pan w moim mieszkaniu i sobie tego nie życzę.
Postanowiłam dołączyć do dyskusji.
- Co Ty tu robisz Tom ?
- Już Ty nie udawaj, co żeś narobiła??!-syknął
- O czym Ty mówisz ?
- Już Ty nie udawaj, idiotko!
- Nie nazywaj tak mojej dziewczyny, jasne ?-wtrącił Liam
- Zamknij się !!
- Wynoś się z mojego mieszkania!
- Liam, spokojnie, skarbie - chciałam dowiedzieć się, o czym mówi Tom.
- Gabriella zabrała dzieci i się wyprowadziła, przez kogo ? Przez Ciebie, czy Ty jesteś normalna, dziewczyno ?!
- Brawo, wreszcie zrozumiała, czy Ty nie wiesz, że ona nigdy Cię nie kochała.?
- No i co z tego ? Miała kasę, miała , a ta mnie zostawiła.
- Tom, to był toksyczny związek, zastanów się!
- Ale to nie Twój zasrany interes !
- Nie krzycz na nią!! Proszę opuścić moje mieszkanie!!-powiedział stanowczo mój bohater.
- Dobra, dobra, ale zobaczycie,że Gabriella wróci do mnie na kolanach !
- Raczej na kolanach to Ciebie zaciągnie do sądu na rozprawę rozwodową, palancie - rzuciłam, a Liam wyprowadził intruza z mieszkania i zamknął drzwi.
- Kto to był, Van ?
- Ukochany mąż mojej siostry.
- To wiem, ale co to było ?
- Ehh Liam, opowiadałam Ci to tyle razy, jak traktował moją siostrę, jak raz po pijanemu wlał jej w twarz, pamiętasz ?
- No, ale co Ty masz do tego ?
- Noo bo odwiedziłam Gab i jak zobaczyłam , w jakim jest stanie, namawiałam ją do rozwodu i zmian w jej życiu.
- Aha,innym umiesz pomóc, a sobie ?
- Liam, czemu się mnie czepiasz ?
- Bo ja mam już dość, rozumiesz ?
- Czego?
- Czy możemy się zachowywać jak normalna para, bez intryg?
- Liam!
- Posłuchaj, kocham Cię, ale nie wiem, ile wytrzymam w tym chaosie.
- A nie sądzisz, że powineneś mnie wspierać?!
- A nie wspieram ? - znowu ktoś zapukał. - Właśnie o tym mówię, kogo teraz zobaczę, Roba, a może jego rodziców, czy jest ktoś jeszcze, hmm ?
- Liam, nie bądź niesprawiedliwy!
Otworzyłam drzwi.
- Hej siostra, możemy chwilkę pogadać?
- Jasne, wejdź. Liam, to jest moja siostra,Gabriella.
- Miło mi Cię poznać, a teraz przepraszam idę się położyć, SAM ! - zaakcentował ostatnie słowo, na co przewróciłam teatralnie oczami.
- Ciężki dzień ?
- Aaa daj spokój, wstał lewą nogą. Napijesz się czegoś?
- Nie, dzięki, słuchaj, miałaś rację i do tego ten bydlak mnie zdradzał.
- Jak to ?
- Kiedy wyszłaś, dostałam telefon od jakiejś Marlene, która myślała, że jestem jego służącą i powiedziała : ''Dzień dobry, mówi Marlene, czy mogę rozmawiać z moim Misiaczkiem, Tomem ?
- Żartujesz ?
- Nie, potem zapytałam go o to i faktycznie, bydlak jeden.
- Teraz to już bez problemu dostaniesz rozwód.
- Noo dziękuję Ci. Wiesz, tata na serio się zmienił, teraz bawi się z dzieciakami.
- A nie mówiłam ?
- Noo, wreszcie mamy normalnego ojca i normalną rodzinę.
- Noo, yay - zaśmiałam się.
- Dobra, ja już lecę, nie będę wam przeszkadzać.
- Daj spokój, zostań.
- Nie, dzięki, na Twoim miejscu pilnowałabym tego przystojniaka, wiesz ?
- Co ? Ejj on jest mój!
- No wiem, ale tak na serio, zajmij się teraz nim, bo wydaje mi się, że był wściekły.
- Eee tam, wydaje Ci się, on jest naprawdę super, tylko jak każdy ma gorsze dni.
- Wiem, dobrze mu z oczu patrzy.
- Widziałaś go raptem kilka sekund i już zauważyłaś, że mu dobrze z oczu patrzy.
- No a jak, i powaga jest w Tobie meega zakochany. Widziałam, jak na Ciebie patrzy - powiedziała otwierając drzwi. - Pa skarbie, aaa i tata zaprasza was jutro na obiad.
- Uuu , na pewno wpadniemy.
- No ja myślę, papa
- Paa - zamknęłam drzwi i poszłam do sypialni, wiedziałam, że Liam nie śpi, tylko udaje. Znam go aż za dobrze.
- Liaś ?
-......
- Noo skarbie, noo - położyłam się obok niego, a on dalej ani drgnął. Zastanawiałam się nad tym, co powiedziała Gabi i doszłam do wniosku, że ma rację, o takiego faceta trzeba dbać. - Kocham Cię-powiedziałam mu do ucha, na co on się uśmiechnął i od razu odwrócił się w moją stronę.
- Jak bardzo ? - uśmiechnął się szelmowsko.
- Baaaaaaardzo, najbardziej na świecie.
- Bardziej niż Roba - zaczął się śmiać.
- Wiesz co, okropny jesteś - walnęłam go w ramię i się odwróciłam.
- Przecież żartowałem. - uwielbiam się z nim droczyć, więc nic nie odpowiedziałam. - Vani...-przytulił się do mnie, leżąc tuż za mną.
- Pff, myślisz, że to wszystko załatwi? - droczyłam się dalej.
- Hmm nie, ale mam coś w zanadrzu - odwrócił mnie do siebie i przyciągnął bliżej, składając pocałunki na mojej szyi. - Lepiej ?
- Nie - uśmiechnęłam się , wystawiając mu język.
- Nie ?
- Nie
- Jak tak, too....
- Kocham Cię wariacie...
- Może i wariuję, ale to tylko i wyłącznie z miłości do Ciebie - pocałował mnie , dokładnie tak, jak za pierwszym razem i poczułam znowu motyle w brzuchu. On jest naprawdę facetem, na którego warto było czekać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hello! :D Kolejna część czeka na was. :D Bardzo cieszę się, że przypadł wam do gustu, co na prawdę bardzo mnie cieszy :D Wiem, że obiecałam na środę Harryego, ale doszłam do wniosku, że napiszę jeszcze jedną część Liama, więc Hazza ukaże się w czwartek. :D:* Do następnego :*
Jak słodko;*
OdpowiedzUsuńJak słodko. Dobrze że się pogodzili. nie mogłam patrzeć jak się kłócą. ale całe szczęście już po wszystkim. ten imagin wymiata. dobrze że Gabi się rozwodzi. Mam nadzieję że wszyustko skończy się Happy Endem. oni będą razem już do końca <3 kocham ich. kocham tego bloga i kocham autorkę :* weny życzę
OdpowiedzUsuńooooo dziękuję :* <3
UsuńJejku <333333
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńJesteś boska :*
OdpowiedzUsuń