- Ejj gdzie te przystojniaki ? Przecież już za 5 minut zaczynają.
- Noo, za 5 minut.
- To nie ćwiczą wcześniej?
- Gdy ludzie już siedzą na trybunach ? Maddie, na Boga.
- Sorki, to wszystko przez mojego tatę, normalnie jestem taka zabiegana, że już nic nie myślę.
- Zauważyłam. - Nie ukrywam, że byłam zdenerwowana, ale zależy mi na Harrym i będę walczyć o nas.
- ( T.I. ) ?
- No ?
- Dlaczego nie chcesz być z Louisem, skoro twierdzisz, że jest bardziej męski no i że świetnie całuje ?
- To skomplikowane. Zrozumiałam , że tylko zauroczyłam się Lou. Kocham tylko Harrego , wiem to. A po za tym, on ma dziewczynę.
- Widać mu nie zależy, skoro Ciebie całował.
- Maddie, to była chwila, impuls. Nie myśleliśmy wtedy. On tego żałuje pewnie tak samo, jak ja.
- Albo nie żałuje wcale.
- Maddie!
- ( T.I.) , facet nie całuje laski tak po prostu . To prędzej dziewczyny ot tak całują, myśl logicznie.
- Ehh, cicho, chłopaki wchodzą.
- Harry jest pierwszy.
- Bo jest kapitanem.
- Tak ? Od kiedy ?
- Odkąd jest w tej drużynie, Maddie.
- Poważnie ? No patrz, nie wiedziałam.
Spojrzałam na Harrego - był wyraźnie wkurzony i taki zagubiony. Nie patrzył w trybuny tak, jak zawsze, nie machał do kibiców, nie uśmiechał się. I to wszystko przeze mnie. Wydawało mi się, że nie był już taki pewny siebie, że przestaje być takim flirciarzem. Nie uśmiecha się czarująco do dziewczyn. Baa, nawet nie patrzył na tancerki, które koło niego tańczyły. Czy ja aż tak go uprzedziłam do kobiet ? Nie mogłam znieść moich wyrzutów sumienia.
- ( T.I.) mecz się zaczął, kopią i kopią tę piłkę, a Ty dalej patrzysz w jeden punkt, haloo !
- Sorki, zamyśliłam się.
- Dziwny ten Harry, chyba wreszcie ktoś mu złamał serce. Niech wie , jak to jest !- zaśmiała się złośliwie.
- Nie pomagasz mi!
- No sorki, ale to prawda, (T.I.) może się zmieni. O to mi chodziło. Że go zmienisz, że wszystko będzie ok i będziecie żyć długo i szczęśliwie - Ehh Maddie i ta jej romantyczna strona, która dziś mnie tak strasznie wnerwiała. Nigdy nie miała chłopaka, a szkoda, bo na serio jest gotowa na miłość. Z tym, że ona nie bardzo mogła zrozumieć,co czuję.
- Maddie, gdyby to było takie proste.
- Jest prostsze niż Ci się wydaje. Popatrz, jak on to przeżywa. Przecież kopnąć piłki dobrze nie może. A to oznacza tylko jedno : że myśli cały czas o Tobie. Że jesteś dalej w jego sercu.
- Dzięki Mad, jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie.
- Ojj no wiem - odparła nieskromnie. Ona i te jej żarty.
Rozmowę przerwał nam głos komentatora.
- Co się dzieje dziś z naszą drużyną ? Nie jest w najlepszej formie. To widać. Cóż za emocje, proszę państwa! Kapitan Londyńskiej drużyny ma chyba zły dzień. Co się dzieje , chłopaki ? Ostatnio nie przegrali żadnego meczu. Wspierajmy ich głośnymi okrzykami. Moment, oo trener drużyny bierze czas. CZAS .
- Widzisz ? Przegrają, Harry nie może się na niczym skupić. Kocha Cię, ( T.I.)
- Chciałabym w to wierzyć.
Chłopcy zeszli na bok i wtedy Harry zauważył mnie na trybunach. Nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy, ale w końcu od czego ma się przyjaciółki.
- Popatrzył tutaj.
- Wiem.
- Widać było ulgę na jego twarzy, ejj na serio mówię.
- Nie przesadzasz ? Ulgę, bo przyszłam na jego mecz, bo narozrabiałam i chcę to naprawić ?
- Tak, trzeba było spojrzeć! - miała rację.
- Ok, wierzę Ci.
- Idź do niego !
- Teraz ?
- Tak, bo przegrają i koniec z szansą na finał. Idź !
- Może masz rację.
Była przerwa między jedną, a drugą połową, więc postanowiłam zaryzykować.
- Trzymaj kciuki , Mad
- Ok, powodzenia - uśmiechnęła się .
Zeszłam z trybun i próbowałam go odnaleźć. Nie było to trudne, wyszedł na chwilę ze stadionu.
- Harry !
- Nie chcę z Tobą rozmawiać ! Po co przyszłaś ?
- Harry, ja rozumiem, że przesadziłam, ale daj mi to wyjaśnić . Jeśli będziesz wtedy chciał, to ja odejdę i nigdy już nie będziesz mieć ze mną do czynienia. Widziałam, jak nad czymś długo myśli.
- Niech będzie. Masz pół godziny.
- W sam raz. - usiadłam obok niego . - Harry ja wiem, jak to wyglądało. Wiem też, że ten pocałunek w ogóle nie powinien mieć miejsca. Jestem wszystkiemu winna i rozumiem Cię . Harry od jakiś 2 miesięcy między nami nie było tak jak kiedyś. Kiedyś zabierałeś mnie na randki, na spacery . Nie odstępowałeś mnie na krok. I jeszcze te słodkie smsy o północy, że tęsknisz za mną, że życzysz mi słodkich snów. Każdego wieczora na nie czekałam. Od jakiegoś czasu nie dostawałam ich. Było mi przykro. Harry , ja zdaję sobie sprawę, czym jest dla Ciebie noga, ale ja miałam wrażenie, że nie jestem Ci potrzebna do szczęścia, że zawsze masz mnie na 2 miejscu, a ja chciałam Cię mieć tylko dla siebie. - Harry wsłuchiwał się w mój głos bawiąc się bransoletką,tę, którą mieliśmy oboje na znak naszej miłości . Nie zdjął jej - kolejna rzecz, która dawała mi nadzieję. - Harry, ja czułam, że się od siebie oddalamy.
- To dlatego mnie zdradziłaś ? Mogłaś ze mną o tym pogadać!
- Harry ,nie chciałam sprawiać Ci przykrości. Chciałam Cię wspierać, a nie stawiać ultimatum : ja albo noga.
- Tak , bo lepiej lizać się z innym. - ironizował
- Harry, chcesz, żebym Ci powiedziała coś szczerze ?
- Tak !
- Louis okazał mi po prostu zainteresowanie. Podobało mi się to, że ktoś w końcu powie mi jakiś komplement, że spędzi ze mną czas. Ten pocałunek to był impuls. Jak ja zobaczyłam Cię z Emily, jaaa byłam w okropnym stanie. On wyprowadził mnie z dołka. Zabrał mnie na konie i po prostu pocałował. Założę się, że to było po to, by dodać mi pewności siebie, którą straciłam. Zarówno on jak i ja tego nie planowaliśmy, Harry, on ma dziewczynę. Lou jest moim najbliższym przyjacielem, ale to Ciebie kocham.
- Przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Kiedyś i tak któreś z was się w sobie zakocha. Ja jakoś nie widziałem, żeby ten pocałunek Ci się nie podobał. Nie przerwałaś go , dlaczego ?
- Nie wiem, nie umiem Ci odpowiedzieć na to pytanie. Może dlatego, że czułam się zraniona, samotna, niekochana.Nie wiem. To po prostu się stało.
- I ma konsekwencje.
- Czyli między nami koniec , tak ?
- (T.I.) kocham Cię, ale ja nie potrafię Ci tego wybaczyć.
- Nie potrafisz, czy nie chcesz ?
- (T.I. ) daj mi czas. Odezwę się, ale najpierw pogadaj z Lou i wyjaśnijcie sobie wszystko. Wtedy zadzwoń.
- Harry, proszę Cię. - do oczu napłynęły mi łzy . Nie mogłam z nimi walczyć - pozwoliłam spłynąć im strumieniem. Ku mojemu zdumieniu, Harry przybliżył się do mnie i objął mnie swoim ramieniem.
- Nie płacz, proszę Cię, bo ja też zacznę - szepnął tuląc mnie mocniej.
- Harry, mnie z Lou nic nie łączy. Uwierz mi, błagam.
- Wierzę. - powiedział i delikatnie musnął moje
usta.-będziemy razem, ale najpierw pogadaj z Lou, dobrze ?
- Mhm.
- Chcę mieć 100 % pewność, że się z nim tylko przyjaźnisz, że jesteś moja.
- Dobrze.
- Muszę lecieć . Druga połowa zaraz się zacznie. - pocałował mnie w policzek i pobiegł na stadion.
- Skopcie im tyłki - krzyknęłam za nim.
Postanowiłam nie wracać na stadion, tylko pogadać z Louisem. Dałam znać Maddie, że nie wracam i pojechałam do szkółki jeździeckiej.
- Lou, czy możemy pogadać ?
- Jasne - uśmiechnął się przyjacielsko.
- Lou..
- Wiem, co chcesz mi powiedzieć, ale mogę pierwszy?
- Tak, pewnie.
- ( T.I.) miałaś rację. Ten pocałunek w ogóle nie powinien mieć miejsca. Nie powinienem Cię całować. Przepraszam. Tak naprawdę nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Kocham El najbardziej na świecie. Ciebie też kocham, ale jak taką młodszą siostrzyczkę.
- Poważnie ? - w sercu poczułam ulgę i radość.
- Tak. Mam ochotę Cię wspierać. Pomagać Ci, tak jak brat siostrze. To co chciałaś mi powiedzieć ?
- To samo. Pogodziłam się z Harrym. To znaczy tak mi się wydaje, ale zależy mi na Tobie, braciszku - zażartowałam - dziwne, ale w tej chwili faktycznie poczułam się jak jego siostra. Louis uśmiechnął się do mnie .
- Mi na Tobie też. Nigdzie chyba nie jest napisane, że nie możemy się spotykać. El pozwoli, poznam was. To świetna dziewczyna. A Harry ?
- Z bratem ? Musi pozwolić - przytuliłam go.
- No, czyli wszystko już sobie wyjaśniliśmy.
- Tak, Lou. Dziękuję Ci za wszystko.
- Idź do niego. Ja też dziś jadę do El. Wrócę pojutrze.
- W takim razie, do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Wieczorem odwiedziła mnie Maddie.
- Wygrali ! - krzyknęła, gdy otworzyłam drzwi.
- Tak ?
- Harry strzelił 2 bramki, kobieto.- uśmiechnęła się.
- Oooo to świetnie.
- Nooo.
- Jak tu dotarłaś ? Nie widziałam taxi, a busy o tej porze nie jeżdżą.
- Booo ja nie jestem sama.....
- A z kim ?- przez głowę przeszło mi, że spodobała się jakiemuś piłkarzowi i z nim tu przyjechała.
- Harry ! - zawołała, a on stanął zaraz za nią.
- Harry ? Przyszedłeś ?
- Harry chce Ci coś powiedzieć, a ja lecę, muszę zrobić tacie kolację, papatki.
- Paaa. Wejdź Harry.
- Dzięki. Jesteś sama ?
- Tak, rodzice mają dziś sporo pacjentów, jeżeli tak można nazwać zwierzęta - uśmiechnęłam się do niego.
- Widziałem się z Lou ....
- Ja też !
- Wyjaśnił mi wszystko i mnie przeprosił. Zrozumiałem jednak, że jesteś jedyną dziewczyną , na której naprawdę mi zależy. I tak się zastanawiałem, może zaczniemy wszystko od nowa?
- Poważnie ?
- Noo tak.
- Harry, oczywiście , że tak. - rzuciłam się w jego ramiona , ten położył ręce na mojej talii i złożył na moich ustach pocałunek. Nasze usta tak bardzo pragnęły siebie. Całowaliśmy się jakbyśmy już nigdy więcej nie mieli tego robić. Poczułam,że Harry na serio mnie kocha. Dziwiło mnie tylko jedno : dlaczego przyjechał do mnie z Maddie ?
- Harry ?
- Tak ?
- Nigdy specjalnie nie przepadałeś za Maddie, a teraz przyszedłeś tu z nią..
- To prawda, twoja kumpela mnie do szału doprowadzała, ale po rozmowie uznałem, że nie jest taka zła.
- Mówiłam Ci. To znaczy, że zakopujecie topór wojenny?
- Myślę, że tak. Do czasu, kiedy znowu nie zacznie mnie krytykować.- wybuchnął śmiechem, na co ja mu wtórowałam.
- Ejj, to moja przyjaciółka! - powiedziałam, kiedy już się uspokoiłam.
- Ojj tam.
- Będziesz dla niej miły . Obiecujesz ?
- Obiecuję Słońce.
- Noo, to co robimy ?
- Hmm... może tooo... - pocałował mnie ,wziął na ręce i zaniósł do pokoju.
- Harry ! Oszalałeś ? Co Ty wyprawiasz ?
- Tak, oszalałem, na Twoim punkcie.
- Ooooo jakie to słodkie.. - położył mnie na łóżku i sam położył się obok mnie.
- Kiedy finał ?
- W przyszłym tygodniu.
- Aha, to znaczy, że mnie zostawiasz .
- Nie zaczynaj znowu, proszę Cię. To tylko 4 dni. Wyjeżdżamy do Doncaster. Musimy wygrać !
- Wiem, powodzenia wam życzę.
- Jak chcesz, to zabiorę Cię ze sobą, nie ma problemu.
- Niee, przecież masz treningi i w ogóle nie chcę być sama.
- Rozumiem, jak chcesz, ale będę tęsknił.
- Ja też Harry, ja też .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Zmieniłam zdanie i postanowiłam napisać jeszcze jedną część tego imaginu, która ukaże się jutro :D Do następnego :D :*
Kocham Cię Siostro!
OdpowiedzUsuńI love you too, sister :D
UsuńOoo;) Masz 16 lat,więc mam młodszą siostrę:D
UsuńOoo to ja mam starszą :D. Zawsze chciałam mieć starsze rodzeństwo :D <3
UsuńA ja zawsze chciałam mieć młodsze rodzeństwo:)
Usuńhahahah Laski xd świetna część ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję :D hehe :D
UsuńHahaha
UsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Awards :) Szczegóły na: http://btw-niall-ff.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Niall z dedykacją dla Cb będzie jeszcze w tym tygodniu :D
UsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza :D KOCHAM CIĘ ! <3 Jesteś geniuszem :D Twoje imaginy są the best :* Ciekawa jestem, jak skończy się ta historia :D Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńEryka :)
Bosko <3
OdpowiedzUsuńCoś czuje, ze Harry i Louis spotkają się na murawie finale. No ale nie wiem to tylko moje przypuszczenia.
Czekam na next!
Ta część mnie wzruszyła. Dobrze, że pogodziła się z Harrym. Mam nadzieję, że ona zostanie przyjaciółką z El i wszystko zakończy się happy endem
OdpowiedzUsuń