poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Imagin Zayn cz. 6

- Skoro Rose nie ma, to może byśmy tak….- Zayn zaczął mnie całować po szyi.
- Nie, nie ma tak łatwo, muszę zrobić pranie.
- To zrobisz później.
- Nie, zrobię teraz – uśmiechnęłam się triumfalnie, po czym odsunęłam się od niego. Był wyraźnie zawiedziony, ale mówi się trudno, pranie nie może czekać, a Zayn może.
- A ja ?
- Co Ty ? Ty grzecznie na mnie poczekasz. – uśmiechnęłam się szelmowsko, po czym poszłam na górę zrobić pranie.
Zayn tak, jak z resztą myślałam poszedł za mną. Chyba, żeby mnie tylko rozpraszać, ale cóż ja mogłam? Kocham tego wariata najbardziej na świecie. Mimo, że byłam do niego odwrócona tyłem, czułam jego wzrok na sobie. To było takie cudowne uczucie wiedzieć, że komuś zawracasz w głowie. Ja jednak uwielbiałam się z nim droczyć, więc udawałam, że go nie widzę i skupiłam się na wkładaniu ubrań do pralki. Zastanawiałam się , ile wytrzyma , żeby się do mnie zbliżyć . Nie musiałam długo czekać.
- Jesteś taka cudowna – szepnął zmysłowo.
- W robieniu prania ? – pokazałam mu język .
- We wszystkim – podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
- Hmm… ale tak we wszystkim ? – odwróciłam się do niego przodem.
- We wszystkim. – znowu mnie pocałował, a ja czułam się jak zakochana nastolatka, mimo, że miałam 23 lata i dawno nią nie jestem. Kiedy skończył powiedział:
- Zamieszkajmy razem. Chcę was mieć przy sobie. Wyjedźmy do Londynu, proszę Cię.
- Nie wiem, Zay, czy to dobry pomysł. Rose jest przyzwyczajona do życia w Polsce. Ma tutaj dziadków, koleżanki i kolegów, przedszkole i uwielbiane przez nią wychowawczynie.
- Proszę Cię, (T.I.), jutro wyjeżdżam i nie wiem, kiedy będę w stanie przyjechać do Polski. A nie chcę was stracić.  Nie mogę Cię znowu zostawić, kochanie .
- Wiem skarbie, ale zrozum, ja nie chcę wracać do tego domu.
- Dlaczego ?
- Jeszcze się pytasz ? Zayn ! Ty z nią na naszym łóżku, w naszej sypialni…. Ja nie chcę, zrozum. To dla mnie za wiele.
- Rozumiem słońce, ale ja chcę z Tobą zamieszkać. – wziął moją dłoń i ucałował delikatnie.
- Ja też, ale nie tam. – widać, że go zawiodłam, bo nic nie odpowiedział , tylko patrzył w podłogę, ale musiał zrozumieć, że chcę zacząć wszystko od nowa. Nie muszę mieszkać z nim w luksusach. Nie potrzebuję willi. Jestem w stanie zamieszkać w skromnej kawalerce , chociaż to niemożliwe, bo Zayn jest bardzo nadziany, byle nie tam. Ten dom będzie mi przypominał rzeczy, których nie chcę pamiętać. Pomijając to, że faktycznie spędziliśmy tam piękne i cudowne chwile.
- Zrobię wszystko. Kocham Cię. – powiedział, pocałował w policzek i bez słowa wyszedł z mieszkania. Świetnie, dlaczego on nigdy nie mówi mi, gdzie idzie ? Postanowiłam zaufać mu. Kocha mnie . Wiem to, teraz mam wrażenie, że jeszcze mocniej. Nie skrzywdzi
mnie. – powtarzałam w myślach gotując obiad.  Potem poszłam po Rose do przedszkola.
- Mamo,  a gdzie tata ?
- Musiał wyjść, słońce. Jak było w przedszkolu ?
- Super ! Wszyscy mi zazdroszczą tatusia.-odparła podekscytowana.
- Tak ?-byłam taka szczęśliwa, kiedy zobaczyłam te iskierki radości w oczkach córeczki.
- Tak, jak się dowiedziały,że śpiewa w 1D, to prawie mi nie uwierzyły.
- No widzisz. – uśmiechnęłam się do niej i poprawiłam jej kucyka i podałam obiad.
- Kiedy tata wróci  ?
- Nie wiem, skarbie, ale wróci.
- To fajnie. Jak wczoraj czytał mi bajkę powiedział,że koniecznie musi mnie poznać z chłopakami, bo muszą zobaczyć, jaką ma śliczną i mądrą córę.
- Bo to prawda, księżniczko.
- Kocham Cię mamusiu.
- Ja Ciebie też Rosie.
Usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ooo to pewnie tatuś – Rose aż podskoczyła na krześle.
- Pewnie tak. – poszłam otworzyć. Nie myliłyśmy się.
- Hej piękne ! – uśmiechnął się czarująco.
- Hej przystojniaku !
- Tataaaa! – Rose podbiegła do Zayna, a on wziął ją na ręce i obrócił wokół własnej osi.
- Hej księżniczko moja ! Mam coś dla Ciebie.
- A co ?
- Proszę – Zayn podał jej lalkę i ogromnego miśka, którego trzymali Harry , Lou, Liam i Niall.
-  Aleee fajnie !
- Cześć dziewczyny – chłopaki przywitali się najpierw ze mną, a potem zwrócili się do Rose.
- A ta prześliczna dziewczynka, to pewnie Rose.
- Tak, uwielbiam was.
- Ooooo już Cię lubię – odparł Harry.
- Yay ! – Rose była tak podekscytowana. Od razu zaprowadziła chłopaków do swojego pokoju, gdzie pokazywała im wszystkie zabawki. Tylko Zayn ze mną został.
- A dla mojej ślicznej (T.I.) też coś mam. – uśmiechnął się i wyjął ogromny bukiet róż. Wiedział, że to moje ulubione kwiaty.
- Oooo dziękuję kochanie. –  kiedy wkładałam kwiaty do wazonu wypadł z nich jakaś koperta. - Zayn , co to jest?-zapytałam trzymając ją.
- Zobacz.- uśmiechnął się szeroko.
Otworzyłam kopertę , z której wypadły dwa bilety do Anglii.
- Zayn….
- Kochanie, proszę Cię.
- Wylot jest już pojutrze. Zayn, jaa…
- Kochanie, spokojnie, nie martw się, czeka tam na nas niespodzianka.
- Nie sądzisz, że takie decyzje powinniśmy…- Zayn nie dał mi dokończyć, tylko złączył nasze usta w romantycznym pocałunku.
- Wiem skarbie, ale ja tak bardzo pragnę mieć was przy sobie.
- Kocham Cię.
- Czy to znaczy, że wrócisz ze mną do Londynu ?
- Tak, wracamy do Londynu. – widziałam ulgę wypisaną na jego twarzy. Jest taki kochany, zawsze był.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę. – przytulił mnie mocno, po czym wziął mnie na ręce  i zaczął tak biegać po salonu.
- Zay, zwariowałeś – zaczęłam się śmiać.
- Tak, z miłości do Ciebie, kwiatuszku.
- Ooooo jakie to słodkie. Idziemy na górę?
- Ale Rose chyba nas teraz nie potrzebuje – powiedział słodko.
- Ojj tam, chodź.-puściłam mu oczko. Zawsze to na niego działało .
- Dlaczego ja Ci nie potrafię odmówić, hmm?
- Nie wiem, kochanie, nie wiem. – udaliśmy się na górę, gdzie zobaczyliśmy chłopaków śpiących z Rose. Tak uroczo wyglądali.
- A nie mówiłem , popatrz, jeszcze mi córkę zbajerowali.
- Ojj tak . – wyszliśmy z pokoju Rosie .
- Co się dzieje skarbie ? – zapytał czule.
- Ja nie chcę tam wracać, Zayn. – wyznałam szczerze.
- Kochanie, wszystko okaże się w Londynie, zaufaj mi.
- Zayn ja nie lubię takich niespodzianek, wolałabym znać szczegóły.
- Poznasz je za 2 dni – uśmiechnął się zniewalająco.
- Zayn…
Ujął moją twarz w swoje ręce, popatrzył mi prosto w oczy i powiedział poważnie:
- Nie skrzywdzę Cię nigdy więcej, obiecuję. Nie pozwolę,żebyś kiedykolwiek przeze mnie cierpiała, jak wtedy. Mam ogromne wyrzuty sumienia do dziś, bo wiem,że na Ciebie nie zasługuję, ale kocham Cię najbardziej na świecie i zrobię dla Ciebie wszystko, pamiętaj o tym, Słońce.
Nie odpowiedziałam nic, tylko wtuliłam się w niego mocno. Wiem, że mogę się czuć przy nim bezpieczna i potrzebna. Kocham go całym sercem. Zastanawiało mnie jednak, gdzie będziemy mieszkać, skoro nie u niego….
Hejka :D Przedostatnia część już za nami :D Co o niej sądzicie ? :D

8 komentarzy: