niedziela, 7 września 2014

Imagin Louis cz.4

- Kocham Cię, Lau i bardzo mi na Tobie zależy, jesteś dla mnie najważniejszą kobietą w moim życiu i to nigdy się nie zmieni.
- Lou, naprawdę wolisz mnie od Helen? Ona ma większe powodzenie, zawsze miała, jest ode mnie zgrabniejsza, ładniejsza i pewniejsza siebie….
- Dla mnie Ty jesteś najpiękniejsza i najwspanialsza, nie ona.
- Naprawdę ?
- Tak – założyłem jej pasmo włosów za ucho , na co się uśmiechnęła  i tym razem ona mnie pocałowała. Całowaliśmy bardzo namiętnie, stale pogłębiając nasz pocałunek, tak bardzo ją kochałem, i wiedziałem, że ona mnie też, ale pragnąłem usłyszeć to z jej ust. Laura chyba czytała mi w myślach, bo przerwała pocałunek.
- Ja Ciebie też kocham, Lou. – myślałem, że śnie, i niech mnie nikt nie szczypie.
- Zostaniesz ? – zapytałem, na co dziewczyna tylko się uśmiechnęła i znowu złączyła nasze usta, zapowiadała się niezapomniana noc. Nasz pocałunek przerwała moja komórka, którą od razu rzuciłem na podłogę.
- Nie odbierasz ? – zapytała wyraźnie rozbawiona Laura
- Nie, nie lubię, gdy mi się przeszkadza – odparłem i znowu wpiłem się w jej pełne usta.
- Lou, może ja zejdę wreszcie z Twoich kolan, jestem ciężka. – powiedziała zupełnie poważnie, a mi z tego wszystkiego zachciało się śmiać.
- Ty ? Za ciężka, a ile  Ty ważysz 40 kg ?
- Nie żartuj sobie  ze mnie – gładziła moje włosy, co bardzo mi się podobało, pomijając fakt, że wszystko mi się podoba, co mój skarb robi. Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście.
- Ja wcale nie żartuję, skarbie – przytuliłem ją mocno.
- Hmm skoro tak, to co proponujesz na dzisiejszy wieczór ?
- Noo więc tak, możemy iść na długi romantyczny spacer, albo zostać w domu i obejrzeć film.
- Hmm może jednak film, nie chcę nikogo teraz spotkać.
- Rozumiem, nie martw się , będzie dobrze – pocałowałem ją w policzek i włączyłem jakiś film. Oglądaliśmy go do późnego wieczora, śmiejąc się co nie miara, bo zarówno mój anioł jak i ja uwielbiamy komedie. Liczyłem na to, że Laura zostanie i że będzie mogła zasnąć w moich ramionach, ale nie będę na nią naciskał, sama zadecyduje.
- Zmęczona ?
- Nawet nie, ale nie mogę przestać myśleć o Helen.
- Kochanie,mówiłem Ci tyle razy, to nie twoja wina, że z nią nie jestem, ja po prostu od samego początku nic do niej nie poczułem i ona musi się z tym pogodzić. Zostań, proszę Cię, tutaj raczej nie zrobi Ci awantury, hmm ?
- Noo nie wiem, Lou, ona jest zdolna do wszystkiego.
- Ale nie jesteś sama. Masz mnie.- uśmiechnąłem się szeroko.
- Wiem…. – widziałem, że się wahała
- To skoro wiesz, to idź wziąć prysznic i zostań na noc – popatrzyłem prosto w jej czekoladowe oczy.
- Ale nie wiem, czy… -zamknąłem jej usta pocałunkiem. Czułem , że się uśmiecha, co musiało oznaczać jej zgodę.
- Zostań, proszę... - przejechałem dłonią po jej policzku na co moje Słońce uśmiechnęło się szeroko.
- Ok, ale nie licz na cokolwiek - pokazała mi język.
- Pff - zaśmiałem się i razem poszliśy do mojej sypialni. Dałem jej moją koszulkę, żeby się w coś przebrała.
- Dzięki, ale ja chcę tą, mogę ? - podniosła z podłogi sportową koszulkę, w której razem z Zaynem i chłopakami gramy w nogę.
- Kochanie, ona jest po treningu.
- No i ? Ale pachnie Tobą, a nie proszkiem jak, ta.
- Ehh te kobiety.
- Widzisz biedaku i wy musicie nas znosić - pocałowała mnie w policzek i poszła do łazienki.
Po kąpieli długo rozmawialiśmy na różne tematy, ale byliśmy dość zmęczeni, więc zaprowadziłem Laurę do mojej sypialni.
- Dobranoc skarbie - pocałowałem ją w policzek i chciałem wyjść, ale Laura zatrzymała mnie całując namiętnie, położyła ręce na mojej szyi cały czas się uśmiechając.
- To Twoje łóżko, Lou,więc połóż się obok, hmm? - powiedziała promiennie.
- A mogę ? - nie mogłem uwierzyć, że mi to zaproponowała. Chciałem bardzo ją przytulić i czuć jej obecność,więc od razu wskoczyłem obok nie i objąłem ją mocno, na co Laura tylko się uśmiechnęła.
Około 2 w nocy rozległo się gwałtowne pukanie do drzwi. Niechętnie zwlekłem się z łóżka, na szczęście Laura dalej smacznie sobie spała. Otworzyłem drzwi.
- Gdzie ona jest ?!
- A może by tak dobry wieczór, albo dobranoc - chciałem zamknąć drzwi, ale Helen przytrzymała je i weszła w głąb domu. - Zaprosiłem ?
- Louis, jak możesz!!!
- Co jak mogę ?
- Jesteś mój, kochany, Laura jest taka niedojrzała, kocham Cię Louis, nie niszcz naszej miłości, proszę Cię.
- Proszę ? Ja nie mam czego niszczyć, nasza miłość nie istnieje.
- Ja Cię kocham.
- Ale ja Ciebie nie !!!!!  Kocham Laurę.
- Owinęła sobie Ciebie wokół palca cwaniara, naprawdę wolisz ją ? Ona jest taka niezauważalna, nie sądzisz, że potrzebujesz seksownej i przebojowej kobiety?
- Nie i powiem Ci więcej, Laura skoczyłaby za Tobą w ogień, a Ty traktujesz ją jakby była Twoim wrogiem nr 1 , jesteś bezczelna!! - warknąłem.
- Tak ? Odbiła mi Ciebie!
- Zakochaliśmy się w sobie, miłość nie wybiera, a po za tym niczego  Ci nie obiecywałem ! - po tych słowach Helen zaczęła płakać. Takiej reakcji się nie spodziewałem.
- Ona jest u Cb ?
- Tak, jest.
- Jak dobrze, nie odbierała od nas telefonów, dzwoniłyśmy po wszystkich szpitalach, szukałyśmy jej, martwiłam się o nią, nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby coś jej się stało, moja mała siostrzyczka. - łkała dalej
- Nie rozumiem....
- Louis, powiem Ci prawdę : pragnę mieć dziecko,więc szukam chłopaka, który mógłby mi je dać, Ty masz taki świetny kontakt z dziećmi, zaimponowałeś mi tym, tak bardzo zazdrościłam Laurze, że to ona spędza z Tobą czas, nie ja, byłam na nią wściekła, nienawidziłam jej za to, ale kiedy uciekła z płaczem , zrozumiałam, jak bardzo jest dla mnie ważna, jak bardzo ją kocham i jak bardzo zależy mi na jej szczęściu.
- Ciekawie to okazujesz, nie ma co.
- Louis, proszę, nie rób mi wymówek, ja na serio żałuję.
- Mhm, to wszystko ? Bo Laura na mnie czeka.
- Spaliście ze sobą ?
- Nie.
- To czemu jesteś bez koszulki ?
- Bo nie cierpię spać w koszulkach ? - odpowiedziałem ironicznie.
- Muszę ją zobaczyć !
- Ale Laura śpi.
- Nie, nie śpię - zobaczyłem , jak Laura schodzi po schodach.
- Laura ! - widać było, że Helen poczuła ulgę.
- Po co tu przyszłaś ?
- Przepraszam Cię, skarbie, nie chciałam, żeby tak wyszło, wybacz mi, błagam - Helen mocno przytuliła moją królewnę.
- Tak ? A czym zaczęła się Twoja rozmowa z Lou ? Myślisz, że nie słyszałam ?!
- Laura, proszę Cię, wybacz mi, a zostawię was w spokoju, zaakceptuję wasz związek, wiesz dlaczego ?
- Dlaczego ?
- Bo widzę teraz, jak Louis na Ciebie patrzy, na mnie nigdy tak nie będzie, siostra powodzenia wam życzę, kochajcie się, tylko wybacz.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć wam ! :D Jak minął weekend ? Mi bardzo pracowicie :D Publikuję Lou i liczę na wasze komentarze. Postaram się jak najszybciej dodać kolejną część , jeśli oczywiście wam na tym zależy :P. Do następnego :*


7 komentarzy:

  1. Ja nie to sło dkie!!! Mi weekend mina świetnie prawie zapomniałam ze jutro szkoła. + Pierwsza!!!!!!! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Weekend wspaniały :D szkoda, że koniec. Co do Lou - jak zawsze cudowny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybko, daj następny, błagam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Daj następny!! Pls. A ten cudoo ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Koffam :D <3 daj nexta :D

    OdpowiedzUsuń