piątek, 16 stycznia 2015

Imagin Liam cz.5

 Poczułam się okropnie. Liam przytulał swoją siostrę, a ja..... zabawiłam się jego kosztem. Brawa dla mnie!! Jedyne, czego byłam ciekawa,to to, co do mnie czuje. Pocieszałam się, że taka rekacja może oznaczać, że odwzajemnia moje uczucie... Cholera jasna, przecież jak on się dowie, że go okłamałam, to nigdy nie będzie ze mną, nigdy!!!! Co ja najlepszego zrobiłam?! Poczułam, jak łzy zaczynają płynąć po moim policzku, było mi tak źle, tak przykro, byłam już pewna, że go straciłam. Liam jak się dowie, to on... on mnie znienawidzi, nie będzie chciał mnie znać i chyba słusznie postapi.
- Ally? Ally co się stało ? - nie zauważyłam, że Liam akurat wychodził z sali ze swoją siostrą. Nie miałam odwagi spojrzeć mu prosto w oczy. - Ally - klęknął przy mnie i otarł jedną z moich łez
- Liam.... ja na Ciebie nie zasługuję, jestem okropna - tylko tyle zdołałam powiedzieć, bo gwałtownie wstałam i pobiegłam z płaczem do mojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami i oparłam się o framugę szlochając. Najgorsze jest to, że jedyne czego wówczas pragnęłam to znalezienie się w jego ramionach. Ehh co ja gadam, przecież on nigdy mnie nie przytuli po tym wszystkim!!!!!
- Ally, wpuść mnie - usłyszałam głos Liama zza drzwi. Milczałam. - Ally! - był coraz bardziej stanowczy.
- Liam, chcę być sama - po raz kolejny skłamałam, nie miałam już na nic siły, kompletnie.
-Ally proszę - niechętnie otworzyłam drzwi, po czym unikając konfrontacji pobiegłam do okna i podziwiłam piękno nocy. - Ally co się dzieje ? - był bardzo zmartwiony...kochany, martwi się, a ja tak go potraktowałam.
- Liam... ja... ja.. - nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa. Liam obrócił mnie przodem do siebie i mocno przytulił. Wypłakiwałam mu się w zagłebie szyi, a on stał bez słowa i gładził moje włosy.
- Ciii, już dobrze. Nie naciskam, jak będziesz chciała się zwierzyć, to zawsze cię wysłucham.
- Liam Ty nic nie rozumiesz. - znowu zalałam się łzami.
- Ally, spokojnie, nie płacz, skarbie noo. - "skarbie" uwielbiam jak tak to mnie mówił, ale w tamtej chwili poczułam jeszcze większe wyrzuty sumienia. Wyciągnął z kieszeni paczkę chusteczek i powoli wycierał moje policzki. Jego dotyk był taki.... kojący, ale jednocześnie swoją postawą sprawiał, że miałam co raz większego doła i moralniaka. Usiadł na fotelu i posadził mnie na swoich kolanach. Wtuliłam się w niego, tak bardzo tego potrzebowałam, nawet nie wiecie jak bardzo. Stopniowo się uspokajałam. Było już dobrze po północy.
- A gdzie Gemma? - zapytał w końcu po tylu minutach milczenia
- Pewnie została z Harrym.
- To przez niego płaczesz, prawda ? - zapytał z troską. Pokręciłam przecząco głową.
- Ally wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć, prawda ?
- Tak, wiem.
- Skoro nie pokłóciłaś się z Harrym, to on powinien tu być i Cię wspierać.
- Liam.....zrobiłam coś strasznego - wstałam z jego kolan i znowu wpatrywałam się bezcelowo w okno.
- Dobrze, Ally, chodź, połóż się, jesteś zmęczona - pocałował mnie w czoło i zaczął rozścielać moje łóżko. -porozmawiamy jutro, dobrze ?
- Mhm - spuściłam wzrok
- Chodź - Liam wyciągnął do mnie rękę.
- Zostaniesz ze mną ? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Pewnie. - położył się obok mnie i chwilę później znalazłam się w jego ramionach. Nie wiem nawet, kiedy zasnęłam.
Rano obudziłam się ok godziny szóstej, Liam też już nie spał
- Lepiej już? - zapytał słodko
- Mhm, dziękuję
- Ale za co ?
- Za wszystko, a już przede wszystkim za to, że jesteś - uśmiechnął się delikatnie, po wczorajszej nocy wiedziałam, że to już nie jest przyjaźń. To zaszło już za daleko. Zakochałam się. Nadszedł czas na wyznanie Liamowi całej prawdy, nie potrafię go dłużej oszukiwać. Liam widząc moje zakłopotanie zapytał, czy chcę mu o czymś powiedzieć. Wtedy wzięłam głęboki oddech i zaczęłam. - Booo ja wczoraj widziałam Cię z tą blondynką, jak ją przytulałeś, poczułam się oszukana przez Ciebie, byłam wściekła - spojrzałam na niego uważnie, skupiony wpatrywał się we mnie i chłonął każde moje słowo. Czułam co raz większą rozpacz.
- Byłaś zazdrosna o moją siostrę?
- Nie wiedziałam, że to Twoja siostra.... wtedy Gemma.... wiesz jaka ona jest. Nakręciła mnie i wymyśliła intrygę.
- Jaką intrygę ? - w jego głosie wyczułam lekkie poddenerwowanie.
- Harry nie jest moim chłopakiem.....
- Co?! To dlaczego mnie okłamałas??!
- Nie wiem... - wyznałam, z resztą zgodnie z prawdą, Im dłużej się nad tym zastanawiałam, tym bardziej cały ten teatrzyk wydawał mi się bezsensowny.
- Jak to nie wiesz ?! - Liam podniósł głos
- Liam, nie wiem. Co mam Ci powiedzieć?!
- Okłamałaś mnie
- Li, sądziłam, że Ty mnie wtedy też
- Trzeba było mnie o to zapytać - zacisnął mocno dłonie w pięść
- Liam....
- Dlaczego to zrobiłaś ? Po co ?
- Liam nie umiem Ci na to odpowiedzieć. Kierowałam się złością, w ogóle nie myślałam, przepraszam
- Jak ja mam Ci dalej ufać po czymś takim? Myślałem, że jesteś inna!!!! - te słowa tak bardzo mnie zabolały, ja przecież byłam inna.
- Liam, jestem inna
- Nie, pozwoliłaś, żeby jakiś obcy facet Cię dotykał, przytulał, całował
- Harry nie jest dla mnie obcy
- Tak ? Czyli go kochasz ?
- Nie
- No to ja dalej nie rozumiem!!!!!
- Nie rozumiesz!!!!!
- Nie!!!!
- Skoro tak, to musisz być ślepy!!!!
- Nie krzycz!!!! Zawiodłaś mnie!!!!
- Liam!
- Pójdę już.
- Liam, proszę Cię, zostań, Liam!!! - w tej chwili mogłam mieć wonty tylko do siebie. Wszystko zniszczyłam, absolutnie wszystko.
*Miesiąc później*
Nadszedł dzień naszego występu. Od pamiętnej rozmowy, Liam kompletnie mnie ignoruje, nie rozmawiamy, udaje, że mnie nie zna. Zostałam zmuszona do zmiany całkowicie scenariusza, boo nie śpiewamy razem. Od miesiąca nic nie skomponowaliśmy. Moje serce rozsypało się na tysiące części. Tak bardzo za nim tęsknię.
- Ally!
-....
- Ally!!!
- Co, co mówiłaś?
- Ehh dziewczyno przestań o nim myśleć
- Gem, kocham go , rozumiesz?!
- Wiem, widzę i przez to cierpisz.
- Chyba już do końca życia będę starą panną
- Ojj pewnie, myślisz, że na to pozwolę ? Mylisz się!
- Ehh może
- Jak już będziesz sławna, to zobaczysz -zaśmiała się
- Ja nie chcę innego, dobrze o tym wiesz.
- Ally przepraszam, ale muszę Ci to w końcu powiedzieć : nigdy nie będziecie razem! Kochanie, gdyby on Cię kochał, to by Ci wybaczył, rozmawiałby z Tobą, a nie udawał, że Cię nie zna. Przykro mi - spuściła wzrok. Doskonale wiedziała, że to wszystko jej wina, ale nigdy jej tego nie wypominałam, bo przecież mogłam się nie zgodzić
- Gem, wiem, spoko - wymusiłam uśmiech, by nie martwić przyjaciółki
- Jesteś aniołem, wiesz ? - przytuliła mnie mocno
- Ludzie jak widać pomiatają aniołami. - dodałam smętnie.
- Ally, dobrze, że wreszcie Cię znalazłem.
- Co się stało Enrique ? - zapytałam widząc podłamanie znajomego.
- Joe nie może nic z siebie wykrztusić.
- Jak to ? Ona przecież śpiewa główną piosenkę z.... - wstrzymałam oddech - z Liamem
- Nie zaśpiewa, bo nie da rady, musisz ją zastąpić.
- Co ? Nie, przykro mi, aleee ja.... mam inne sceny na głowie. - bałam się jak na to zareaguje Liam
- Ally, proszę Cię, błagam, co ja mam zrobić ? Znasz tekst, bo sama go napisałaś. Zgódź się, to będzie katastrofa bez Ciebie.- zrobiło mi się go strasznie szkoda, pracowaliśmy nad tym tyle czasu,a tu jedna piosenka może wszystko zepsuć.
- Ehhh dobra.
- Świetnie, zaśpiewacie ją teraz
- Teraz? - poczułam paraliżujący stres
- Ally musimy zrobić próbę, Liam jest już gotowy, chodź - pociągnął mnie za sobą. Po chwili znalazłam się na scenie siedząc tuż obok Liama. Nie zwrócił kompletnie uwagi na to, z kim będzie śpiewał ten duet. Nawet głupiego "cześć" nie raczył powiedzieć. Zabolało i... to bardzo. Nie wiedziałam, że jest aż taki dziecinny, jak widać nie potrafi oddzielić życia prywatnego od zawodowego. Musieliśmy grać razem przy jednym fortepianie, więc siłą rzeczy, czy tego chciał, czy nie musiał znieść moją bliskość. Sprawiał wrażenie, jakby w ogóle to nie obchodziło, że jestem, że istnieję, do jasnej cholery, najpierw mówi mi, że jestem dla niego jak siostra, a gdy popełniam jeden błąd, przestaje mnie znać?! - poczułam ogromną złość. Zaczęłam wyżywać się na klawiszach, co skutkowało, że fortepian całkowicie zagłuszył nasze głosy. W tamtej chwili było mi wszystko jedno, marzyłam tylko, by ten obóz nareszcie się skończył i bym mogła wrócić do domu, zaszyć się w pokoju i płakać w samotności. Na to wówczas miałam ochotę.
- Yyyyy noo dobrze - usłyszałam głos Samueli, gdy skończyliśmy grać - Ally mogę Cię prosić na słówko ?
- Już idę - świetnie, jeszcze ona. Ciekawe, co znowu wymyśliła. Zeszłam ze sceny i udałam się z nią do kawiarni, gdzie miałyśmy spokojnie porozmawiać, jak już zdążyła mnie poinformować.
- Ally co się dzieje ? - jakoś nie miałam ochoty w tej chwili na zwierzenia, ale jak ją znam, to mi spokoju nie da, więc zaprzeczenie mijałoby się z sensem. - Pokłóciliście się z Liamem, prawda ?
- Tak, too dosyć delikatna sprawa....
- Uczucie niszczy przyjaźń - spojrzała na mnie ze współczuciem. Skąd ona o tym wiedziała?!
- Skąd Ty.....
- Ally, ja mam swoje lata. Spójrzmy : najpierw niesamowicie wielka przyjaźń, wspólne spędzanie wolnego czasu, praca, komponowanie, nauka gry na gitarze itp, nagle coś zaczyna się psuć... Przestajecie rozmawiać, Liam zaczyna Cię unikać, patrzy na Ciebie ukratkiem z bólem wypisanym na twarzy < tego nie zauważyłam>,macie serdecznie dość wszystkiego, jedyne, o czym teraz marzycie to znaleźć się w swoich objęciach, ale każde z was jest zbyt dumne, by zrobić ten pierwszy krok, mam rację ?
- Sam, ja.... ja... już nie mam siły - znowu zalałam się łzami - Myślalam, że nasza przyjaźń przetrwa wieki, my naprawdę świetnie się ze sobą dogadywaliśmy, ale....popełniłam błąd, za który mnie znienawidził. Wiesz co boli najbardziej ?
- Że bardzo Cię tym zawiódł. - bardziej stwierdziła, niż zapytała
- Tak, w życiu nie pomyślałabym, że nasza przyjaźń skończy się przez taką głupotę.
- Ally tylko czy to była przyjaźń?
- Właśnie o tym mówię, to nigdy nie była prawdziwa przyjaźń.
- A wiesz dlaczego ? Bo to od razu było coś znacznie więcej, dzieciaku.
- Sądzisz że....?
- Gdyby to była zwykła przyjaźń, to byście się z pewnością pogodzili. Wiesz jak mówią " od miłości....
- "do nienawiści jeden krok" - dokończyłam
- Mhm pewien poeta, którego na pewno znasz mawiał "Między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość – tak, lecz nie przyjaźń. "
- Oscar Wilde ?
- Brawo, albo "miłość jest wtedy...kiedy kogoś lubimy...za bardzo"
- Nie znam tego
- Nigdy nie czytałaś "Kubusia Puchatka" ?
- Może kiedyś.... brat mi czytał - uśmiechnęłam się na wspomnienie mnie siedzącej na kolanach Louisa i słuchającej jego wywodów, bo czytaniem tego nie można było nazwać. Jedno słowo na 5 minut, brawo braciszku.
- Ally piosenka, którą śpiewacie jest o miłości.... nie musicie grać zakochanych.... bądźcie sobą, a ludzie uwierzą wam w prawdziwość tego uczucia. Bo to, co było przed chwilą na scenie, to była sztuczna interpretacja, wymuszona. Udajecie, że w ogóle wam na sobie nie zależy. Wiesz, jakie to jest komiczne z punktu widzenia publiczności ?
- A dlaczego rozmawiasz o tym ze mną ?
- Liama też to nie ominie, spokojnie - zaśmiała się głośno. - Dobra, nie zatrzymuję Cię już, występ tuż tuż. Powodzenia
- Dzięki, na razie
Ruszyłam w stronę swojego pokoju, mijając po drodze Liama.... akurat jego... ehh ironia losu.Spuściłam nerwowo głowę. Nie mogłam tak, musiałam powiedzieć mu, co o tym myślę
- Liam! - spojrzał na mnie przez chwilę, odwracając się w moją stronę ze zdziwieniem. - Myślałam, że jesteś bardziej dojrzały, ale najwyraźniej myliłam się.
- To samo mogę powiedzieć Tobie, Ally. Myślałaś może o aktorstwie ? Nieźle Ci wyszło ostatnio! - wycedził przez zęby
- Było, minęło, dlaczego ciągle do tego wracasz ?!
- Bo mnie to zabolało!
- Ale co ?
- Oszukałaś mnie!
- Wiesz co, dalsza rozmowa nie ma sensu, jak widać nigdy Ci na mnie nie zależało, też mógłbyś zostać aktorem!
- Nigdy niczego nie udawałem! Za to Ty...
- Tak, masz rację, udawałam. Udawałam, że nic więcej do Ciebie nie czuję !!!!!!!!- znowu poczułam łzy na moim policzku, Liam był zszokowany moją odpowiedzią. Nie czekając na nic pobiegłam do siebie, jedyne o czym teraz myślałam to " jeszcze 6 godzin i będę z rodziną wracać do domku i wołami nie wyciągną mnie z mojego pokoju.. Tylko 6 godzin, tylko 6 godzin " - powtarzałam to sobie co chwila.
- Ally? - świetnie jeszcze jego tu brakowało
- Cześć Harry! - bąknęłam
- Aaa może tak grzeczniej, All - uśmiechnął się
- Daj jej spokój, nie widzisz, że jest załamana ?! - walnęła go Gem
- Ałł, wyluzujcie, Ally nie ten, to inny, ja nie ogarniam czasem waszych problemów, kobiety - przewrócił oczami.
- Bardzo fajne masz podejście do życia i miłości - prychnęłam z ironią
- Ojj daj spokój, ktoś tu się naoglądał komedii romantycznej z happy endem ? - rozłożył ramiona, by mnie przytulić, ale to było ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę. Harry widząc to bez mojej zgody objął mnie i pocałował w policzek. Dziwne, ale zrobiło mi się tak jakoś..... lepiej, lżej na sercu, sama nie wiem,czemu,ale byłam mu wdzięczna za ten gest.
- Tym razem nie ma happy endu - uśmiechnęłam się smutno.
- Ally noo,dasz dziś czadu, a wiesz czemu ?
- Czemu ?
- Bo jesteś najlepsza, tylko piękny uśmiech - podniósł kąciki moich ust do góry. - noo pięknie i tak masz dziś wystepować, będę Ci się uważnie przyglądał
- Świetnie, stresuj mnie bardziej. - uśmiechnęłam się tym razem szczerze
- Harry ma rację, Ally pokaż wszystkim na co Cię stać, połam struny głosowe i te na skrzypcach.
- Oby nie, dopiero wymieniałam - zażartowałam
- A które ?  zaśmiał się Harry. Moi wariaci, przy nich od razu wracał mi humor. O dziwo co raz lepiej dogadywałam się ze starszym bratem mojej najlepszej przyjaciółki.
- Dziękuję
- Nie ma za co, złotko
- Harry nie musisz już mnie tak nazywać
- Aaaa z przyzwyczajenia -puścił mi oczko
- Ehh, dobra, lepiej pomóżcie mi coś wybrać na występ
- Ooooo z przyjemnością
- Aaa mogę Cię potem ubrać ?
- Ale z Ciebie idiota, Tobie w głowie tylko rozbieranie, Styles - powiedziałam z uśmiechem, co sprawiło, że Gem i Harry wybuchli śmiechem.
- Zwariuję z wami.... ale bez was chyba tym bardziej - przytuliłam roześmiane rodzeństwo
Rany ta godzina minęła strasznie szybko. Nim się obejrzałam zostało 5 minut do rozpoczęcia spektaklu. Spojrzałam zza kulis, mnóstwo ludzi przyszło nas oglądać, to nieprawdopodobne. Szukałam wzrokiem mojej rodziny : ooo Lou jest z jakąś dziewczyną, nooo nieźle, Niall z... to jest pop-corn? Boże mój, czy on nawet na godzinę nie może obejść się bez żarcia ooo i Zayn-nowa fryzura, świetna, obok niego moi rodzice, od razu uśmiechnęłam się na myśl o tym, że mama będzie mnie wspierać mentalnie ii nawet dziadkowie też przylecieli.... Wzruszyłam się, na widowni siedzieli sami moi najbliżsi, z pewnością stresują się tak, jak ja. Mama zawsze przeżywała każdy mój występ. Ooo Harry do nich dołączył i usiadł obok.... siostry Liama...ehh znowu to bolesne ukłucie w sercu.
- Ally zaraz wchodzicie! - dobiegł mnie głos Enrique, który jakby spod ziemi wyrósł tuż obok mnie. - Będzie dobrze - przytulił mnie. Miałam dziwne przeczucie, że on doskonale wiedział, o czym gadałam z Sam, ehh wszyscy już wiedzą.
- Dzięki
- Aaaaa iii razem z Sam postanowiliśmy was nie stresować i wycofaliśmy wasz duet. - nie mogłam uwierzyć. Jak to ? Ta piosenka była taka piękna, tyle z Liamem włożyliśmy w nią serca, czasu, a tu nic z tego.
- Super - odparłam mało entuzjastycznie.
- Liam twierdził, że tak będzie lepiej
- Liam zmienił zdanie. - dobiegł mnie znajomy głos...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej wam ! :D Znalazłam trochę czasu, więc postanowiłam dodać kolejną część :D Bardzo cieszy mnie, że mój blog ma ponad 10 000 wyświetleń. DZIĘKUJĘ :* Czekam na wasze komentarze :D One naprawdę bardzo motywują :D

Pozdrawiam :**

9 komentarzy:

  1. Ale to jest świetne <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie mogę się doczekać kolejnego <33333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Robi się coraz ciekawiej, kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Super jest !!!!! :D Mam prośbę. Czy następny imagin może być z Niallem ? Chętnie bym przeczytała, jak każdy z resztą wymyślony przez Ciebie <3 Weny kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Boze coś mnie ominęło i nie przysżło powiadominie... jezu0 cdbvsdi dawaj jużkolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam <3 i proszę o nexta :D

    OdpowiedzUsuń