Imagin ze specjalną dedykacją dla Lodo Comello- Horan :* Mam nadzieję, że nie zawiodłam :D
Nazywam się Lara, mam 20 lat i jestem Hiszpanką brytyjskiego pochodzenia. Moja mama jest Brytyjką, a tata Hiszpanem. Urodziłam się w Manchesterze, ale mieszkam odkąd tylko pamiętam w Sewilli. Często odwiedzam dziadków w Anglii, uwielbiam ten kraj, dlatego postanowiłam w nim zamieszkać. Przeprowadziłam się z Hiszpanii, zostawiając rodzinę, przyjaciół i Andres'a... mojego byłego. On był głownym powodem mojego wyjazdu. Zranił mnie, przez niego miałam żal do wszystkich facetów stąpających po kuli ziemskiej. Na szczęście teraz już mi przeszło.
Mieszkam razem z moją starszą kuzynką Vicky w skromnym mieszkanku na przedmieściach Manchesteru. Nigdy nie byłyśmy specjalnie bogate, ale spokojnie wystarczało nam na nasze potrzeby. Różnimy się i to bardzo. Ja jestem dziewczyną, która wie, czego chce, jestem bardzo przebojowa i otwarta na nowe znajomości. Vicky z kolei jest bardziej zamknięta w sobie i nie umie rozmawiać z facetami. Ale kocham ją jak siostrę. Załatwiła mi pracę w HoranCorporation, gdzie pracowałam jako sekretarka. I stało się..... zakochałam się w swoim 45-letnim szefie. Wiem, co myślicie, jest wiele takich związków, które kończą się zwykle po paru miesiącach, ale nasza miłość jest prawdziwa. Kocham Joe z całego serca. Jest taki uroczy, zrobiłby dla mnie absolutnie wszystko. Nosi mnie na rękach. Rozpieszcza mnie i dba o mnie jak o najcenniejszy skarb. Joe ma 21-letniego syna z pierwszego małżeństwa. Rozwiódł sie jakieś pół roku temu. Z jego opowieści wynikało, że nie było to takie dobre małżeństwo.
Kiedy mi się oświadczył, poczułam, że zwariuję ze szczęścia. Nie da się opisać, co wtedy czułam. Jeszcze nigdy nie byłam taka uradowana. Człowiek, którego kocham wkrótce będzie moim mężem. Taka perspektywa bardzo mi odpowiadała. Miesiąc po naszych zaręczynach, Joe poprosił mnie, bym się do niego wprowadziła. Zgodziłam się bez wahania, przecież już za niedługo zostaniemy małżeństwem. Bałam się jedynie reakcji jego syna. Co jeśli mu się nie spodobam ? Jeśli mnie nie zaakceptuje, będzie mnie winił za uwodzenie ojca. Swoimi wątpliwościami podzieliłam się z Vicky, która pomagała mi pakować moje rzeczy.
- Ojj daj spokój, Joe Cię kocha bez względu na wszystko. Jeżeli jego synowi nie będzie się coś podobało, to wylot! Kupi mu jakieś mieszkanie, zobaczysz, stać go na to.
- Ehh noo nie wiem.
- Rany jak ja Ci zazdroszczę, będziesz teraz mieszkać w willi z basenem, będziesz mieć kasę na wszystko i nawet nie będziesz musiała pracować, szczęściaro.
- Vicky kasa to nie wszystko, mi zależy na Joe, a nie na jego milionach.
- No wiem, ale on.... da Ci wszystko, co tylko będziesz chciała.
- Odkąd jesteś taką materialistką ? - nie spodziewałam się tego po niej.
- Ojj Lara, spokojnie, ja tylko mówię, jak uważam.
- Ehh
- Swoją drogą, zwariuję bez Ciebie, smutno jakoś tu będzie.
- Oooo nie martw się, mój nowy dom jest 20 kilometrów stąd, będziemy się widywać.
- Obiecaj mi, że się nie zmienisz, skarbie.
- Jasne, że tak, zawsze będę tą przebojową, dokuczliwą, szczerą do bólu dziewczyną - puściłam jej oczko.
- No mam nadzieję, kasa zmienia ludzi.
- Mnie nie zmieni.
Rozmowę przerwało nam pukanie do drzwi.
- Ooo to pewnie Joe, otworzę. - W drzwiach zobaczyłam niskiego farbowanego blondyna o niebieskich oczach i bardzo sympatycznym uśmiechu.
- A Pan do kogo ? - nie skojarzyłam faktów
- Niall Horan - podał mi rękę. - mój tata prosił mnie, żebym pomógł twojej mamie z bagażami, bo wróci dziś późno.
- Mojej mamie ?
- Twoja mama to Lara tak ? Spotyka się z moim ojcem. - Świetnie, czyli Joe nie powiedział mu, jaka między nami jest różnica wieku.
- Yyyyyy Lara to ja - powiedziałam nieco zawstydzona, dziwnie wyszło.
- Co ? Nie, żartujesz, tak ? - był zszokowany. Zmierzył mnie uważnie od stóp do głów.
- Nie, jestem narzeczoną Joe - pokazałam mu dłoń, na której błyszczał diamentowy pierścionek.
- Boże, ile Ty masz lat, 17 ?! - był coraz bardziej zdezorientowany.
- Nie, 25 - skłamałam
- Tak ? Nieźle.
- Możesz nie być dla mnie taki wredny ? Będę Twoją macochą, Niall - powiedziałam spokojnie.
- Przepraszam, po prostu spodziewałem się mniej wyuzdanej i ok 40-letniej kobiety nie takiej ,jak ty małolato - ja wyuzdana ?! Absurd jakiś! Co prawda miałam na sobie dość krótką sukienkę odsłaniającą lekko mój biust, ale są krótsze noo. Poczułam jak gotuje się we mnie ze złości.
- Daruj sobie! Nie jestem wyuzdana !
- Jesteś! Dobra, nieważne, daj mi swoje bagaże, jedziemy do domu.
- Proszę - podałam mu walizki, które ostrożnie wziął i spakował do auta. Usiadł w nim i czekał na mnie coraz bardziej zezłoszczony.
- Wiedziałam, że tak będzie, nie zaakceptuje mnie - przytuliłam się do Vicky.
- Nie martw się, kiedyś będzie musiał się z tym pogodzić. Swoją drogą, niezłe z niego ciacho. Przystojniak.
- Vicky......
- No co ? Słodki jest, dobra, nie zatrzymuję Cię, papa, trzymaj się
- Noo paa- wyszłam z mieszkania z mieszanymi uczuciami i z postanowieniem, że próbuję zbudować bardziej koleżeńskie relacje między mną a Niallem. Joe na pewno będzie wtedy zadowolony. Gdy opuściłam blok, Niall wyszedł z auta i otworzył przede mną drzwi od strony pasażera.
- Dzięki - posłałam mu możliwie jak najmilszy uśmiech, ale cóż, wydaje mi się, że go nie kupił. Kiepska ze mnie aktorka niestety.
W samochodzie panowała niezręczna cisza. Niall w ogóle nie zwracał na mnie uwagi. Wpatrywał się w ulice mocno zaciskając dłonie na kierownicy. Ja natomiast zaczęłam się zastanawiać, jak mam go do siebie przekonać. Ukratkiem spojrzałam na niego. Vicky miała rację, jest naprawdę bardzo przystojny. Jasne blond włosy, które na pewno są farbowane, bo w naturze taki kolor nie wystepuje, lekko postawione na żelu, jasnoniebieskie oczy, w które akurat nie mogłam spojrzeć, bo miał na sobie okulary przeciwsłoneczne, które były rewelacyjnie dopasowane do kształtu jego twarzy. Przyjrzałam się uważnie. Miał 21 lat i bardzo chłopięcą twarz, bez zarostu, ale to tylko dodawało mu uroku. Może i nie miał 6-paka, o którym marzy większość kobiet, ale dla mnie był naprawdę bardzo atrakcyjnym chłopakiem.< Stop!!!!! Co ty wygadujesz dziewczyno, to Twój przyszły pasierb!!!!! > - alarmowała moja głowa
- Jesteśmy - powiedział po chwili,odpiął pasy, wyszedł z samochodu i oczywiście otworzył mi drzwi.
- Dziękuję Niall.... Przepraszam Cię, byłam dosyć wredna, ale uwierz mi, w gruncie rzeczy zyskuję przy bliższym poznaniu - uśmiechnęłam się szeroko.
- W porządku, możesz mi coś obiecać ?
- Pewnie.
- Nie będziesz do mnie mówić "synku" , ok ? - uśmiechnął się otwierając drzwi i wpuszczając mnie do środka tego przepięknego domu.
- Obiecuję, Niall. Wooow
- Podoba Ci się ?
- Jest Cudownie
- Rozgość się, to w końcu od dziś Twój dom. Napijesz się czegoś ?
- Nie, dzięki. - wyszłam na taras i podziwiałam piękny, duży ogród.
- A ja tak - wyciągnął piwo z lodówki, otworzył je i usiadł naprzeciwko mnie.
- Piękny ogród. - próbowałam nawiązać z nim jakiś kontakt.
- Mama zawsze się nim świetnie zajmowała, to była jej pasja, po rozwodzie, ojciec znalazł sobie służbę - powiedział kpiąco.
- Dlaczego masz żal do taty ?
- Ty go nie znasz tak dobrze. Nigdy nie byłem dla niego najważniejszy, mama tak samo. Najważniejsza byla firma, nie było go wtedy,gdy najbardziej go potrzebowałem. Miał mnie gdzieś !
- Nie mów tak, na pewno tak nie było.
- Lara, miałem tylko kasę, a ja potrzebowałem ojca.
- Rozumiem, ale może z nim o tym pogadamy, nie zamierzam pozwolić na to, żeby całymi dniami siedział w firmie.
- Powodzenia, wątpię, by Ci się udało. Zastanów się poważnie, czy chcesz tak żyć. Będziesz stale sama, przez całe dnie. - powiedział upijając spory łyk piwa, a ja postanowiłam szybko zmienić temat.
- Studiujesz coś ?
- Stomatologię.
- Poważnie ? Chcesz zostać dentystą ? Myślałam, że przejmiesz po ojcu firmę.
- Nie, jakoś perspektywa produkowania kubków do jogurtów przez najbliższe 30 lat niebardzo mi odpowiada. - uśmiechnął się, na co ja się zaśmiałam.
- W sumie racja
- Te durne jogurty były czołowym tematem poruszanym w tym domu, przyzwyczajaj się.
- Aż tak źle ?
- On ma na tym punkcie fioła, ta firma to jego dzidziuś - uśmiechnął się tym razem smutno.
- Nie martw się, Niall. Too jakie masz plany na przyszłość, oprócz tego, żeby leczyć innym zęby ?
- Chcę się zakochać i mieć mnóstwo dzieci, które będę kochał nad życie, nie tak jak mój ojciec mnie. - Wyraźnie było widać, że Niall ma o coś żal do Joe, muszę z nim o tym pogadać.
- Ahh no tak - poprawiłam się na leżaku i odwróciłam twarz do słońca, którego promienie rozświetlały moje ciało. Zamknęłam oczy i oddałam się rozkoszy tej chwili. Jak ja uwielbiam lato. Zauważyłam, że tym razem Niall przygląda mi się uważnie, studiując każdy detal mojego ciała. Dziwnie się z tym czułam, poraz kolejny. Ja będę jego macochą, nie powinien w ten sposób się na mnie patrzeć, ale nie chciałam robić afery o nic, więc zwyczajnie udałam, że tego nie widzę. Na szczęście po jakiś 10 minutach usłyszałam głos Joe
- Hej skarbie - pocałował mnie w czoło - proszę - wręczył mi ogromny bukiet czerwonych róż- witaj w nowym domu Słońce.
- Oooooo dziękuję przystojniaku, są piękne - pocałowałam go w policzek. Niall przyglądał się temu wszystkiemu z obrzydzeniem, przyznam, że mnie to rozbawiło.
- Przystojniaku ? Dobre se! To jest ohydne
- Ale co ? Miłość ? - zapytał Joe całując mnie w czubek głowy.
- Miłość ? Czy Ty masz oczy ?! Ona mogłaby być Twoją córką, jesteś obleśny!!!!!!!
- Nie życzę sobie, żebyś w ten sposób do mnie mówił - odparł Joe stanowczo i chłodno
- Ehhh prawda w oczy kole, prawda ? - dodał z cwaniackim uśmieszkiem i szybkim krokiem wyszedł z posesji.
- Ehhh co się dzieje z tym chłopakiem, przepraszam Cię skarbie.
- Nie, nic się nie stało, masz bardzo sympatycznego syna.
- To dobre dziecko, tylko czasem doprowadza mnie do szału.
- Spokojnie Joe - przytuliłam go mocno, zastanawiając się, czemu Niall w taki sposób zareagował.
*Perspektywa Nialla *
Byłem zszokowany, kiedy okazało się, że moją macochą ma być 20-latka. Do tego taka cudowna. Nie wiem, co ona widzi w moim 45-letnim siwiejącym ojcu. Lara jest długonogą brunetką o dużych pięknych zielonych oczach. Z taką figurą mogłaby spokojnie zajmować się modelingiem. Jest perfekcyjna. Nie mogę uwierzyć, że mój ojciec wyrwał tak gorącą laskę. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że ona jest dla mnie definicją piękna, to wymarzona dziewczyna. Ten śliczny uśmiech, który rzadko schodzi z jej twarzy, do tego hipnotyzujące oczy i pełne usta, które błagają, by je dotknąć. Kurde, spodziewałem się 40-letniej zadbanej kobiety z przejściami, a tu mój ojciec znalazł sobie dziewczynę, która jest świetną kandydatką na jego synową, a nie żonę.A jaki był dumny z niej, Boże, lampi się w nią, jak ciele w malowane wrota. Żałosne. Ona potrzebuje faceta, z którym będzie mogła się pokazać. Wyobraźcie sobie mojego ojca na przykład z nią na dyskotece, no śmiech na sali. Ja jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa!!! Będę o nią walczyć, nie oddam jej mu ot tak, co to, to nie.
- Ooo Niall, hej, co Ci podać ? - usłyszałem głos kelnerki, stojącej jakiś metr ode mnie
- Hej Eva, yyy to co zwykle.
- Wszystko ok ?
- Tak, dlaczego miałoby być inaczej ?
- Wyglądasz na zdołowanego ?
- Eee tam, wydaje Ci się.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć ? - cholera , przyszedłem tu zjeść, a nie zwierzać się do licha! Eva była moją koleżanką z liceum, ale nigdy nic mnie z nią nie łączyło, czego ona ode mnie chce!
- Taaa, dostanę w końcu tego kurczaka ?
- Yyy już już. - dziewczyna poszła do kuchni i po jakiś 10 minutach przyniosła mi moje zamówienie i oddaliła się bez słowa. Poczułem się jak debil.
- Eva! - skinąłem na nią, na co ona od razu podeszła.
- Jak się miewa Julie ?
- Dobrze, wszystko w porządku, miło, że pytasz.
- Radzisz sobie jakoś ?
- Wiesz, matka samotnie wychowująca dziecko nie ma łatwo, ale rodzice mi pomagają.
- A finansowo ?
- Jest lepiej,odkąd znalazłam pracę
- Proszę - włożyłem jej 50 funtów do kieszeni fartucha.
- Niall, nie trzeba naprawdę, daj spokój.
- Potraktuj to jako napiwek za miłe obsłużenie - uśmiechnąłem się lekko
- Jesteś kochany - <szkoda tylko, że żadna dziewczyna tego nie widzi>
- Pozdrów Julie! A teraz leć, po ten facet od jakiś 3 minut gapi się na Ciebie, bo chyba chce złożyć zamówienie.
- Dzięki Niall
- Trzymaj się.
*Perspektywa Lary*
- I jak Ci się podoba dom ?
- Jest wspaniały, naprawdę, podoba mi się.
- Cieszę się, z pewnością będzie Ci się tu dobrze mieszkało. - Wziął mnie na kolana. - Co się dzieje kochanie?
- Nic, nic. Po prostu myślę.
- O czym ?
- Joe, dlaczego Niall tak Cię nie cierpi ?
- To nie tak, skarbie.
- Widziałam. - Joe zamilkł. - Przestań mnie oszukiwać i powiedz mi prawdę!!!!!
- Ehh dobrze, dobrze. Gdy Niall miał 14 lat zdradziłem jego matkę.
- Co ?!
- Nakrył mnie, do tej pory nie może mi tego wybaczyć.
- To czemu z Tobą mieszka ?
- Staramy się odbudować relacje i do czasu rozwodu dobrze nam szło, ale teraz....
- To pewnie moja wina - spuściłam wzrok. Nie powinnam sie tu wprowadzać.
- Skarbie,opowiadasz totalne głupoty, chcę Cię mieć jak najbliżej, bo Cię kocham, Aniołku.
- Co jak Niall nie zaakceptuje naszego związku ?
- Nie będzie miał wyjścia. Będzie dobrze, a teraz chodź, przygotowałem Ci kąpiel.
- Dziękuję, jak miło. - udałam się do łazienki. Gdy odpoczywałam w wannie, usłyszałam, że do domu wrócił Niall i ostro kłócił się z Joe. Miałam nadzieję, że to nie z mojego powodu, nie chciałam stawać między nimi.
Nagle usłyszałam dźwięk tłukącego się szkła.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :D Jak obiecywałam, tak też zrobiłam. :D Publikuję pierwszą część Horanka, która jest trochę krótka, ale obiecuję, że kolejne będą o wiele dłuższe :D Liczę na to, że chociaż troszkę wam się spodoba :D Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem i oczywiście proszę o więcej :*
Do następnego :D
on na bank ją zdradzi.. tak czuje.. taki staruch.. masakra.. po za tym... Niara <3 Shippuje xd
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykacje ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńPopieram Luv, zdradzi ją... Niall ja pocieszy :D licze że szybko dodasz next i chyba mam fajny pomysł na ff o Zaynie, a raczej Zen.. Maliku ; D :* ♥♡♥♡ dawaj next! xx
Oooo w takim razie czekam :D Nie ma to jak ff o Zen.... :P <3 jeszcze napisany przez Ciebie :**
UsuńPiękny <3
OdpowiedzUsuńSzybciutko next :*
Cudowne!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!!
Alee to jest cudaaaśne <3 :3
OdpowiedzUsuńKocham <3 dawaj nexta, teraz!!! :**
OdpowiedzUsuńJa na jej miejscu wybrałabym Niall niż tego starucha !
OdpowiedzUsuńAle fajny ! Pisz dalej czekam !
Świetne <3 czeka, na nexta :-)
OdpowiedzUsuńDaj szybko kolejny <333
OdpowiedzUsuń