piątek, 20 lutego 2015

Imagin Harry cz.1

Wyobraźcie sobie dwoje dorosłych już ludzi. Ona-zakompleksiona, nieśmiała,wrażliwa, delikatna, czuła, potrafiąca kochać. On pewny siebie, optymistycznie nastawiony do życia, odważny, potrafi wszystkich rozbawić, zawsze wszędzie go pełno, obiekt westchnień wszystkich dziewczyn. Mimo różnic w poglądach przyjaźnią się i ufają sobie bezgranicznie. Pewnie nasuwa się wam pytanie, czy przyjaźń między chłopakiem a dziewczyną istnieje ? W moim przypadku nie. Mam na imię Lucy, obecnie mam 25 lat i chciałabym opowiedzieć wam romantyczną historię, która oparta jest na faktach z mojego życia. Jest ono nudne i generalnie czuję się nieszczęśliwa. Prowadzę dobrze presperującą restaurację, moja jedyna duma. Jeżeli chodzi o życie miłosne. Mam chłopaka Adama, baa nawet narzeczonego, ale nie potrafię go pokochać. Nie jestem gotowa na miłość , na ucieczka przed bolesną przeszłością. Sądziłam, że nikt więcej nigdy mnie nie pokocha. Żaden mężczyzna.. Mam uraz do facetów. Dlaczego ? -Pierwsza miłość.... nie da się ukryć jest bardzo ważna w życiu każdego z nas i zawsze zostaje w naszych wspomnieniach. Nawet jeśli nie chcemy jej pamiętać..... Miałam 15 lat, kiedy dotarło do mnie, że zakochałam się na amen w moim wieloletnim przyjacielu Harry'm. Bałam się mu wyznać moje uczucia. On przebierał w dziewczynach, zawsze był w szkole bardzo popularny. Wszyscy liczyli się z jego zdaniem, ale on uważał, że dla niego najważniejsza jestem ja. To było słodkie z jego strony. Zawsze powtarzał mi, że jestem dla niego jak młodsza siostrzyczka, której nigdy nie da skrzywdzić. Pamiętam, jak zawsze się przy tym śmiałam, a on udawał obrażonego. Któregoś dnia jednak wyprzedził mnie i powiedział, że mnie kocha  i że oczywiście zrozumie, jeśli ja do niego nic nie czuję. Od razu zaprzeczyłam, kochałam go swoim młodym, może jeszcze nawet mało dojrzałym sercem. Tak zaczął się nasz związek. Spędziłam z nim najpiękniejsze chwile swojego życia. Był dla mnie ideałem, jakich mało. Czuły, troskliwy, czytał mi w myślach. Obydwoje rozumieliśmy się bez słów. Pamiętam nawet kiedyś, jak leżeliśmy razem na kocu na działce jego dziadków. Powiedział mi, że kiedyś mi się oświadczy i że będę matką jego dzieci, ukazując przy tym rząd zupełnie białych zębów i uwielbiane przeze mnie nad życie dołeczki w policzkach.  Wtedy człowiek nie myśli o tym, że życie bywa zaskakujące, że lubi obracać się nieraz nawet o 360 stopni. Żyje się chwilą, myśli skupiają się wokół kochanej osoby. Nie liczy się nic więcej.  Pamiętam wszystko:nasze nocne rozmowy telefoniczne, każdą naszą randkę, każdy pocałunek, każdy dotyk Harry'egoJego cudowne zielone oczy, kręcone włosy, uroczy uśmiech. Pamiętam jak słodko się wkurzał, jak się zachowywał, gdy  był o mnie zazdrosny, albo jak  było mu głupio, albo źle, jak mówił mi ciągle czułe słówkaNigdy go nie zapomnę.Coraz częściej zdawałam sobie sprawę z tego, że pustki po Harry'm nikt nigdy mi nie zapełni.
Pewnie zastanawiacie się, o co chodziło i czemu nie jestem z Harrym, skoro tak bardzo się kochaliśmy.

Harry, jak już wcześniej wspomniałam nienawidzi nudy, zawsze wymyśla coś kreatywnego. Jego największym marzeniem, o którym wiedziałam tylko ja było śpiewanie i występowanie na scenie. Harry razem z 4 naszych znajomych ze szkoły - Zaynem, Liamem, Louisem i Niallem założyli szkolny boysband, który występował na  ważnych imprezach w naszej szkole. Rozwijali się, byli cudowni, wszyscy wróżyli im niebywałą karierę w przyszłości. Harry jednak twardo stąpał po ziemi. Któregoś dnia namówiłam go z jego siostrą Gemmą, by wziął udział, oczywiście wraz z chłopcami w brytyjskim X-factorze. Jaka ja byłam wtedy głupia. Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy z tego, jakie to będzie miało konsekwencje w przyszłości.A miało i to bardzo bolesne. Krótko mówiąc chłopcy zajęli pierwsze miejsce i wygrali możliwość wydania własnej płyty. Wtedy wszystko się zaczęło - fanki, wywiady, koncerty, pisanie nowych utworów, spotkania w studiu. Harry bardzo się zmienił, zupełnie nie miał dla mnie czasu. Kupował mi za to drogie prezenty, które miały mi wszystko zrekompensować. Ale ja chciałam jego, a nie biżuterię czy buty. Nie musiałam długo czekać: One Direction- Harry sam wymyślił nazwę wyruszyło w swoją pierwszą trasę koncertową, która okazała się sukcesem. Miliony sprzedanych biletów, miliony piszczących dziewczyn, miliony autografów, zdjęć. Był taki czas, że musiałam sprawdzać w necie, co słychać u mojego chłopaka. Strasznie cierpiałam. Harry odzywał się kilka razy, mówił z niedowierzaniem jak bardzo zmieniło się jego życie, owszem dodawał, że tęskni, że kocha, ale dla mnie były to tylko puste słowa. Po 5 latach takiego "związku" teoretycznie wspólnie z Harrym, praktycznie - Harry podjął decyzję, że nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Zerwał ze mną. Byłam zrozpaczona, jednocześnie wiedziałam, że on nie oprze się innym pięknością show-biznesu, że już nigdy nie będę dla niego najważniejsza. To bolało i to bardzo, jak widziałam na pierwszych stronach gazet jego całującego inną piękną, szczupłą dziewczynę. Nie to co ja, nie byłam dla niego wystarczająco atrakcyjna i zdawałam sobie z tego sprawę.
  W tym roku kończę 25 lat i chcę mieć rodzinę, dzieci, a młodsza się w końcu nie staję. To właśnie sprawiło, że przyjęłam oświadczyny Adama.  Kiedy jak nie teraz. Nie mogę w końcu cały czas żyć przeszłością.

Trrrrń - z krainy Morfeusza wyciągnął mnie irytujący dźwięk budzika. Ehh i znowu to samo : 7 rano pobudka, śniadanie,restauracja,obiad, restauracja,sprzątanie,dom,zakupy, spotkanie z Kate, kolacja z Adamem, kąpiel, spać. Tak wyglądał każdy mój dzień. Nuuuda totalna. I pomyśleć, że była dziewczyna muzyka skończy jako menadżer w restauracji w praktyce pełniący rolę kelnerki. W sumie aż tak mi to nie przeszkadzało. Mam zgodną ekipę, która na szczęście nie czuje przede mną respektu. Zawsze mogłam zwierzyć się Kate-dziewczynie, która pracuje ze mną od początku istnienia restauracji.
Z trudem zwlekłam się z łóżka i zaczęłam kolejny nudny dzień.

- Ooo Hej! - usłyszałam miły głos Kate- naszej jedynek kelnerki
- Cześć Kate!
- Co słychać  ?
- Po staremu - uśmiechnęłam się krzywo. Adam jest ? - Adam...... syn znajomych moich rodziców i mój narzeczony. Nie jeden raz chciał się umówić. Wiedziałam, że darzy mnie uczuciem. Ja jednak nie potrafiłam go odwzajemnić. Moja mama wiele razy mi powtarzała, żebym spróbowała. W końcu po długich rozmowach i namowach zgodziłam się z nim spotkać. Kilka spotkań i Adam dosłownie nosił mnie na rękach. Lubiłam go, nawet bardzo. Zgodziłam się w końcu zostać jego żoną. Może wówczas nie byłabym taka samotna.Adam jest wspaniałym człowiekiem. Troskliwy, czuły, opiekuńczy, bardzo mnie kocha. Ale jak ja miałam się w nim zakochać, skoro ciągle myślę właśnie o nim ? - człowieku, który mnie skrzywdził, którego powinnam nienawidzieć, który nigdy nie będzie już mój, z którym nie mam absolutnie żadnego kontaktu... Taa ironia losu......
- Tak, tylko rozmawia z dostawcą.
- Jakiś problem ?
- Yy wydaję mi się, że wszystko ok.
- Widzę, że na razie tłoku nie ma, napijesz się ze mną kawy ?
- Jasne, już robię. - Lubiłam tę dziewczynę, zawsze mogłam z nią pogadać. Kate jest całkiem inna niż ja . Przez to wszystko stałam się pesymistką. Rzadko kiedy się uśmiechałam. Ona z kolei miała narzeczonego, była szczęśliwa. Jak ja jej zazdroszczę. Tego jej uroczego uśmiechu i optymizmu z jakim postrzegała świat. Też taka byłam, jak miałam 18 lat... i byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.  Czemu ten cholerny czas tak szybko leci?!
- Ooo Lucy, dobrze, że jesteś- Adam zbliżył się i pocałował mnie w policzek. - Słuchaj śliczna, mam do Ciebie sprawę.
- No ?
- Skarbie, dostaliśmy extra zamówienie, normalnie mówię Ci, tyle kasy, że szok : nasza restauracja została zarezerwowana przez jakiś tam zespół, nieważne, z okazji urodzin jednego z członków. Bez wahania się zgodziłem.
- Noo to świetnie, w czym problem ?
- Tylko ta impreza jest dziś. - powiedział nieśmiało
- Wczas mnie o tym informujesz.
- Kochanie, ja też się dzisiaj dowiedziałem, noo ale taka okazja, mówię Ci bardzo dobrze opłacalna
- Wiem, wiem
- Too zajmiesz się wszystkim ?
- Sama ?
- Rozmawiałem z dostawcą, wszystko ugadane, Jamie też zgodził się zostać, Kate Ci pomoże.
- A Ty ?
- Ja? Tylko bym przeszkadzał. Wiesz, że nie jestem dobry w dekorowaniu itd, to co ?
- No dobrze, ale jak nazywa się zespół i kto ma urodziny ?
- Nie wiem, ale powiedzieli, że to nieistotne.
- Bardzo istotne, Adam
- Ojj nooo słońce, robisz problem tam gdzie go nie ma
- Ehh jak zawsze! - rzuciłam i weszłam za ladę. Udawałam, że sprzątam,by tylko Adam zaszył się w swoim gabinecie i dał mi święty spokój. 1 luty... Urodziny Harry'ego nie, to niemożliwe.... Jakiś zespół, nie, na pewno nie oni. Rany Lucy jaka Ty jesteś głupia! One Direction akurat w twojej  małej restauracji, asburd jakiś. - Od razu wybiłam sobie z głowy ten wariant. To nie było realne.
- Lucy obsłużysz Pana, ja muszę do toalety. - z myśli wyrwał mnie głos Kate
- Yyy tak, tak. Dzień dobry, co podać ? - spojrzałam na dość wysokiego bruneta o bardzo oryginalnej fryzurze. Omg to Zayn?! Nie no Lucy puknij się w głowę noo!!!!!- krzyczała moja podświadomość
- Dzień dobry. Byłem umówiony z właścicielem.
- Organizuje Pan imrezę dziś wieczorem,tak ?
- Tak, Zayn Malik - podał mi dłoń. ( a jednak, Boże chodziłam z tobą do klasy helloo, nie musisz się przedstawiać! Ehh może to lepiej, że mnie nie poznał..)
- Tak, wiem, poznałam - uśmiechnęłam się, a on zrobił to samo. - Ja zajmuję się tą imprezą, jestem  właścicielką, więc w czym mogę pomóc ? Rozmawiał Pan z moim chłopakiem przez telefon.
- Chciałem dogadać szczegóły dotyczące dzisiaj
- Domyślam się, bardzo dobrze, że Pan przyszedł
- Darujmy sobie to Pan/Pani po co się postarzać. Myślę, że możemy mówić sobie po imieniu, Lucy.
- Skąd Ty....? - poznał mnie, naprawdę ?! To niemożliwe
- Chodziliśmy tyle lat razem do szkoły,a po za tym byłaś dzie... - urwał, a ja nerwowo spuściłam wzrok
- Dziewczyną Harry'ego -dokończyłam. - Wydoroślałeś, wiesz ?
- No dzięki, a Ty nie, normalnie kropka w kropkę ta sama Lucy, może tylko troszkę bardziej dojrzała i poważniejsza. - zaśmiał się
- Dzięki, urodziny Harry'ego, prawda ?
- Pamiętałaś. - jak mogę nie pamiętać, skoro ja nigdy nie chciałam zapomnieć do cholery i doskonale o tym wiesz!!!! - wrzeszczałam na niego w myślach.
- Całe życie z nim spędziłam i około 13 urodzin.
- No tak, ejj w sumie to nie wiem, czy to dobry pomysł, żebyście się tu spotkali.
- Nie ma wyjścia, obiecałam Adamowi, że się tym zajmę
- On Cię pozna, Lucy
- No i co z tego ? Zayn wyleczyłam się z niego. Jestem szczęśliwa. Jestem zaręczona, mam pracę.  Czego chcieć więcej?
- Na serio ? No patrz, nie miałem pojęcia
- Olaliście mnie wszyscy po kolei, skąd miałeś wiedzieć.
- Lucy..... - zauważyłam, że sprawiłam mu przykrość
- Nie w porządku, to jak widzisz dzisiejszy wieczór - uśmiechnęłam się i szybko zmieniłam temat.
- Generalnie to wszystkie najbliższe osoby Hazzy, ok 50 osób. Przyjęcia-niespodzianka, sama rozumiesz, znasz go. Chciałbym, żeby była dobra muza, jakieś przystawki, no i alkohol.W zasadzie nic więcej.
- Mhm, a tort macie zamówiony, czy ja mam się tym zająć ?
- Zamówiony, Pan Adam powiedział, że nie ma problemu, jakby Paul dowiózł go godzinę przed imprezą.
- Nie no skąd. I impreza do białego rana
- Noo tak, tak
- Rozumiem, że 2 kelnerki wystarczą
- Pewnie, nawet jedna by wystarczyła.
- Ok. Zayn ?
- Tak ?
- Nie mów chłopakom, że to moja restauracja, może mnie nie poznają i będę mogła udawać zwykłą kelnerkę, proszę Cię
- Ok, jak chcesz, tylko mówię Ci, że nic się nie zmieniłaś. Skoro ja Cię poznałem, to co dopiero....osoba, która była z Tobą przez tyle lat
- Spokojnie, wymyślę coś. Będę Kate
- Co ?
- Mamy kelnerkę Kate, zamienimy imiona, Zayn ja naprawdę nie chcę do tego wszystkiego wracać. Podejrzewam, że Harry również, zrób to dla mnie.
- No dobrze, Kate, to na razie
- Dzięki, pa. - ehh żeby tylko mnie nie wsypał.- Boże to jakieś szaleństwo. Mój były ma imprezę w mojej restauracji. Człowiek, którego kocham... kochałam nad życie będzie na tyle blisko mnie,że będę mogła nawet czuć zapach jego perfum. Byłam ciekawa, jak zareaguję na niego mój umysł, serce, dusza. Bałam się tej konfrontacji i to bardzo.
Szybko pojechałam do domu i wygooglowałam go. Musiałam zobaczyć, jak obecnie wygląda,przyzwyczaić się do..... jego rewelacyjnego wyglądu. Cholera, dlaczego musisz być taki cudowny?! - wrzasnęłam do kompa. Czy to już jest początek jakiejś obsesji? Te zdjęcia, na których się uśmiecha, na których macha do fanów, przytula kumpli sprawiły, że znowu wszystko wracało. On nic się nie zmienił.Noo może trochę zapuścił włosy, bo zawsze miał krótsze. Posłuchał mnie. Wiem, może to i głupie, ale zawsze mówiłam mu, że powinien je zapuścić, bo są extra. Dlaczego mi to zrobił? No czemu?
Godzinę zajęło mi ogarnięcie moich wszystkich myśli. Pobiegłam do sypialni się przebrać. Musiałam wyglądać ładnie, ale jednocześnie grzecznie i subtelnie. Wybrałam ten zestaw:
Włosy spięłam w niechlujnego koka.  Noo nie będę się przecież stroić dla niego... A może powinnam? Nie, nie powinnam! - odpowiedziałam sama sobie i wsiadłam do auta. Zastanawiałam się, czy może powinnam zrobić sobie jakiś delikatny makijaż. Lubiłam się malować, ale na codzień w pracy było to o tyle niewygodne, co zbędne. Dziś był wyjątkowy dzień, wyjątkowi goście, czemu nie. Wyjęłam z torebki mascarę i pociągnęłam nią rzęsy, następnie lekko musnęłam błyszczykiem malinowym swoje usta. Noo perfect. - uśmiechnęłam się do swojego odbicia. 
Po 3 minutach drogi byłam na miejscu.
-Jestem Kate!
- Ooo to świetnie, pomożesz mi ?
- A gdzie jesteś ?
- Na zapleczu!
- Już idę
- Wow, ale cudownie wyglądasz, naprawdę
- Dzięki, w końcu nie byle kto ma tu stołować.
- No tak tak.
- Kate mam do Ciebie prośbę
- No?
- Pożycz mi swoje imię. - powiedziałam lekko zawstydzona
- Co ? Jak to ?
- Kate wyjaśnię Ci to przy najbliższej okazji. Możesz dziś mieć na imię Lucy ?
- No dobrze,dziwnie się zachowujesz - dodała ściągając plakietkę
- Dzięki Kate.... tzn. Lucy, jutro wszystko Ci wyjaśnię, dziś nie mamy na to czasu.
- Noo dobrze.
- Goście przychodzą za godzinę, sala generalnie jest fajnie urządzona, tylko wiesz co, Zay... Tzn Pan Malik mówił, że chce dużo balonów, musimy więcej napompować
- Właśnie o to chciałam Cię prosić.
- Aaaa no tak. - uśmiechnęłam się i zabraliśmy się do pracy.
Niebywałe jak szybko zleciała ta godzina. 
- Lucy!! - usłyszałam głos Zayna
- Kate! - wyszłam szybko z zaplecza
- Aaa no tak, Kate, Harry już jedzie, gotowe wszystko, mogę ich wpuścić ?
- Tak, pewnie, niech wchodzą.
- Chłopaki i...cała reszta c'mon. - poczułam napływający stres. Modliłam się, żeby mnie nie poznali. Najpierw weszła cała nasza dawna paczka. Louis zmierzył mnie wzrokiem i uśmiechnął się pod nosem. Cholera, chyba mnie poznał... Ehh.... - To jest Kate właścicielka - przedstawił mnie chłopcom
- Kate ? Aaa ok, piękne imię , jestem Louis, to Niall , a to Liam
- Nie musicie mi się przedstawiać, lubię wasz zespół. - uśmiechnęłam się
- Kogoś mi przypominasz, tylko nie wiem, kogo.... - dodał Niall całując moją dłoń. No proszę zawsze był takim dzieciakiem, a tu taki gest, brawo Horan.
- A ja wiem, kogo ona Ci przypomina, bo mi też. Lucy - powiedział Liam powielając gest Nialla. Poczułam co raz mocniejsze bicie serca
- Tyy no właśnie, Lucy Clark. 
- Nie, nie, mam na imię Kate. Ale powiem wam, że Lucy tyle, że nie Clark też tu pracuje. Wracając do ważniejszych spraw, jestem do waszej dyspozycji przez całą imprezę, także w razie czego możecie na mnie liczyć.
- Ok, dzięki.
- Zayn, Harry parkuje
- Już ? Dobra, wszyscy stawać tam! - wskazał na ścianę, a potężna grupa osób niemalże biegła w wyznaczone miejsce. Ja również biegłam, tyle że w innym celu. Nigdy tak szybko nie weszłam za ladę, powaga. Musiałam wtopić się jakoś w tłum i robić dobrą minę do złej gry. Prawdę mówiąc nie mogłam się doczekać, aż go spotkam, po tylu latach. Wchodzi, Omg! To naprawdę on!
- NIESPODZIANKA!!!!!!!!!! - krzyknęli wszyscy chórem i w sali rozniosło się " HAPPY BIRTHDAY!!!" w rewelacyjnym wykonaniu chłopców. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemka Misie :* 
Dodaję Harry'ego, którego obiecałam wam na wczoraj, ale zupełnie nie miałam na niego czasu, za co bardzo przepraszam. :D Mam nadzieję, że historia Lucy również wam się spodoba równie jak Lary i Niall'a. 
Z niecierpliwością czekam na wasze komentarze :**
Do jutra ! :D 

11 komentarzy:

  1. Rany, ale to boskie *.* Dodaj szybko nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapodam Wam niespodziankę... to nie koniec historii Lary i Nialla ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahah taa... jeszcze nienapisana :P Ale będzie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! Czekam na nexta no i yay będzie Niall <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ucieszył mnie Twój komentarz Jade, ponieważ Imagin o Niall'u jest nieziemski i najlepszy. Poważnie! Czytałam o nim naprawdę wiele ff, imaginów i opowieści i żadna nie równa się tej <3 Pomyśl o tym, czy nie zrobić ff z tego, bo jest świetny ! :D Obiecaj mi, że to przemyślisz :* Co do Harry'ego bardzo mi się podoba i czekam na nexta :*
    JESTEM TWOJA FANKĄ!!!!!!
    ~Aga~

    OdpowiedzUsuń
  6. Bedzie jeszxze Niall?!
    Super bo kocham ten imagin!!
    Vo do tego-juz kocham ho!

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie Niall ? Powiedzcie, że to prawda! Moje modły zostały wysłuchane. KOCHAM CIĘ!!!!! <3
    Harry też mi się podoba, ale wolę Niall'a tak szczerze :*
    Pozdrawiam i czekam zarówno na Harrolda jak i na Horanka <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudaśne <3 I Proszę o Horana! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie <3
    Świetny pomysł :D Twoje imaginy są bardzo oryginalne, a to czego szukam w czytanych przeze mnie opowiadaniach ^^
    Masz ogromny talent, można tylko pozazdrościć :)
    Nie mogę doczekać się ciągu dalszego i, aż te ciołki (Lou, Li i Niall) ogarnął kim jest Lucy tak na serio :D
    Dużo weny życzę i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń