Tę część dedykuję Eli Horan - Lodo Comello Horan, która wspiera mnie przy pisaniu właśnie tego opowiadania :D Dziękuję :* i Czekam na reakcję ;)
*********************************************
Po kilku minutach byliśmy w lokum Zayna i Hazzy.
- Oooo Lara, jak miło,że również wpadłaś - uśmiechnął się Harry , kolejny raz wręcz prześwietlając mnie wzrokiem.
- Dzięki, Niall mnie zmusił
- I bardzo dobrze, zapraszam.
- Poznasz moich wszystkich kumpli - szepnął Niall i... położył dłoń na moim biodrze. Zastanawiałam się, czy zrobił to zupełnie nieświadomie, czy wręcz specjalnie. Postanowiłam to zignorować
- Noo Lara, jednego wariata już poznałaś, a to reszta : Zayn, Louis i Liam.
- Ooo miło mi - uścisnęłam dłoń każdego z nich . Wydawali się być sympatyczni no i nie powiem, każdy z nich miał w sobie coś pociągającego. Byli bardzo przystojni, każdy na swój sposób.
- Niall to Twoja dziewczyna ? - zapytał Lou z wielkim bananem na twarzy
- Yyyyy to jest.... dziewczyna mojego taty .
- Serio ? Przepraszam, nie chciałem
- Spokojnie, zdążyłam się przyzwyczaić - uśmiechnęłam się serdecznie
- Fajnie, że nie masz focha, czy coś, rzadka cecha u kobiety - dodał Zayn
- Dzięki
- Dobra, my tu gadu gadu, a przecież imprę trzeba rozkręcić, c'mon - powiedział Niall
-Masz rację, zróbmy drinki. - zaproponował Liam
- Noo właśnie.
Niall z Harrym robili drinki, a ja zostałam z Liamem.
- Mieszkasz u Nialla tzn u Joe , prawda ?
- Tak, od niedawna, staram się lepiej poznać Nialla, trochę się z nim zaprzyjaźnić.
- Rozumiem, mogę Ci coś powiedzieć szczerze ?
- Pewnie
- Uważaj, żeby Niall się w Tobie nie zakochał. On bardzo szybko obdarowuje dziewczyny uczuciem, a potem cierpi.W gruncie rzeczy to wrażliwy chłopak
- Ale co Ty mi sugerujesz, bo niebardzo Cię rozumiem
- Jesteś bardzo atrakcyjną dziewczyną, nie pozwalaj mu za bardzo się do siebie zbliżyć. To może źle się skończyć.
- Aaaa już kumam, dzięki Liaś, pozazdrościć Niallowi takiego kumpla
- Dzięki.
Rozmowę przerwał nam Niall
- Proszę - podał mi drinka
- Nie, dziękuję, nie piję alkoholu, mam strasznie słabą głowę
- Ojj no weź, jeden drink
- Noo dobra, ale tylko jeden
- Nie upiję przecież takiej dziewczyny jak Ty, chociaż....może powinienem - puścił mi oczko, na co się zaśmiałam
- Jesteś uroczy. - powiedziałam zanim zdążyłam to przemyśleć. Cholera!! Nie mogę tak mu mówić. Zagalopowałam się chyba...
- Dzięki
Po godzinie mało kto był trzeźwy. Ja również, niestety byłam pijana. Zanim zdążyłam się objerzeć, tańczyłam w ramionach Nialla zupełnie nieświadoma tego, że to co się działo nigdy nie powinno mieć miejsca.
- Powiedz, co Ty widzisz w moim ojcu? Nie wolałabyś być ze mną ? Jaa... ja dałbym Ci wszystko, absolutnie wszystko - przytulił się do mnie i złożył delikatny pocałunek na czubku mojej głowy. Poczułam coś dziwnego, jakby stado motyli obudziło się w moim brzuchu. W tamtej chwili marzyłam, by mnie pocałował, jednocześnie moja głowa alarmowała do mnie, żebym w tej chwili zakończyła to, co się zaczęło.
- Niall, proszę - odwróciłam gwałtownie głowę.
- Lara, naprawdę nie czujesz tego do mnie, co ja do Ciebie ? - ujął moją twarz w swoje dłonie
- Niall, jesteśmy pijani, jutro niczego nie będziemy pamiętać. Nie powinniśmy, będziemy tego żałować.
- Będę żałować, gdy pozwolę wziąć Ci ślub z człowiekiem, który na to nie zasługuje
- Nie mów tak!!
- Lara...... pozwól mi się do siebie zbliżyć.
- Będę Twoją macochą, rozumiesz ?!
- Nie chcę, czy Ty nie rozumiesz, że to na Ciebie czekałem ? Że jesteśmy sobie przeznaczeni?
- Ale jesteś zalany, nawet nie wiesz, co mówisz, wracamy do domu. - powiedziałam stanowczo
- Księżniczko, ja zamierzasz się dostać do domu ?
- Piechotą, idziemy!
- Noo dobrze....
Szliśmy bardzo mozolnie, jakby jeszcze tego było mało, nadeszła burza. Wielkie błyskawice były widoczne w zupełnej ciemności. Przestraszyłam się, nie znoszę burzy, zawsze panikuję, jak widzę pioruny i słyszę grzmoty. Niall mimo tego, że ledwo co kontaktował zauważył mój strach, bo wziął mnie w swoje objęcia. Poczułam się tak bezpiecznie. Szybszym krokiem udaliśmy się do domu. Byliśmy cali mokrzy, rozmazał mi się cały makijaż i uwierzcie mi, wyglądałam koszmarnie. Niall zdjął mokrą koszulkę i miałam doskonały wgląd na jego klatę, która była wręcz perfekcyjna. Wstrzymałam oddech, by ukryć moje emocje, które zaczęły mną targać.
- Ehh mój tatuś już jest - powiedział ironicznie Niall kładąc nacisk na "tatuś"
- Noo jest jego teczka - wskazałam na czarną teczkę leżącą na stole w kuchni.
- Idź do niego, pewnie się stęsknił - powiedział otwierając lodówkę. Wyczułam u niego wściekłość. Nagle stał się dla mnie nieprzyjemny i niemiły.
- Na serio chcesz, żebym poszła do Joe ? - Boże, co ja wygaduję?!
-Zostaw mnie samego!
- Niall....
- No idź do mojego Starego, martwi się pewnie biedak, czy mu dziewczyny nie.... - ugryzł się w język i odwrócił się do mniej tyłem.
- Zachowujesz się co najmniej dziwnie i do tego dziecinnie, zdajesz sobie z tego sprawę?!
- A jak mam się zachowywać?! Nigdy nie będę dla Ciebie kimś więcej, niż tylko synem partnera! - dodał z żalem.
- Niall..... - nie wiem, czy to sprawa alkoholu, czy nie, ale przystaję przy tym, że raczej tak : przybliżyłam się do niego i położyłam rękę na jego ramieniu, byłam oddalona od niego najwyżej parę centymetrów. Niall strzepnął moją dłoń i pomimo deszczu na dworze wyszedł i usiadł na schodach. Bezcelowo patrzył jak krople deszczu spływają po jego głowie. Wyglądał tak niewinnie i słodko. - Niall oszalałeś?!
- Wszystko mi jedno! - powiedział rozczesując dłońmi swoje mokre blond włosy.
- Ale mnie nie!! Wstawaj! - podałam mu dłoń. On zupełnie zignorował mój gest. Nawet na mnie nie spojrzał.
- Naprawdę nie jest Ci wszystko jedno?! Jestem tylko synem Joe, no nie?! Aaaaa rozumiem, jak będziesz dla mnie miła, to od razu wejdziesz no naszej rodziny i będziesz starać się zastąpić mi matkę!!!!
- Niall, ja nie chcę Ci nikogo zastępować! - usiadłam obok niego, walić ulewę. - Co się dzieje z Twoją mamą?
- Przez mojego ukochanego tatusia ma depresję, wyjechała do Australii do swojej siostry i ma mnie gdzieś, bo przypominam jej ojca! Przynajmniej tak mówi ciotka - powiedział lekko urywając każde słowo, co było skutkiem małej trzeźwości umysłu.
- Niall....... - nie wiedziałam, co powiedzieć, zaskoczył mnie
- Nie chcę, żebyś się nade mną użalała, nie Ty!!! Idź do tego potwora, droga wolna!!!!
- Nie mów tak, to Twój ojciec!!!!
- Mhm i także Twój narzeczony! - prychnął
- Masz jakiś problem smarkaczu?! - przyznaję, że w tamtym momencie alkohol dawał się we znaki.
- Tak, mam! To jest ohydne, to co wyprawiasz!!
- Co wyprawiam?!
- Sypiasz z moim ojcem!
- Tak ?! A co Cię to obchodzi?! Nie jestem Twoją własnością!!!!! - krzyknęłam gwałtownie wstając. Niall zrobił to samo.
- Czy Ty wiesz, na co się piszesz?! - wysyczał! - Bo chyba nie jesteś świadoma tego, jak będzie wyglądać Twoje życie!
- Nie Twój interes!!!
- Mój, bo mi na Tobie zależy!!!! - wrzasnął
- Co?! Powtórz to!!!
- Lara, do jasnej cholery, kocham Cię!! Rozumiesz?!! Kocham!!!!! - wrzasnął tak, że gdyby nie deszcz, słychać byłoby go w całym mieście. - chwycił mój łokieć i odwrócił mnie w swoją stronę. - Kocham-dotknął dłonią mojego policzka. Momentalnie zrobiło mi się gorąco, to była taka.... magiczna chwila, nie wiem, trudno mi to teraz opisać, patrzył na mnie z żalem a jednocześnie z troską w oczach. Mimo, iż była noc, wyraz jego twarzy widziałam i zapamiętam już na zawsze. Podniósł mój podbródek i zmusił, bym na niego spojrzała. - Szkoda tylko, że Ty nie odwzajemniasz moich uczuć. -dodał i chciał chyba wejść z powrotem do domu, ale mu to uniemożliwiłam, opierając się ciałem o drzwi.
- Niall jeżeli myślisz, że zostawisz mnie teraz, w takim stanie, samą, to grubo się mylisz! - powiedziałam probując zapanować nad moimi uginającymi się kolanami. Niall spojrzał na mnie poraz kolejny, bo chwili przybliżył się do mnie, położył dłonie na mojej talii i gwałtownie wpił się w moje usta. To było takie.... inne, jego pocałunek był zachłanny, za każdym razem go pogłebiał, a ja byłam w takim szoku, że nie mogłam tego przerwać. Z przyjemnością oddałam każdy jego pocałunek. Nie wiem, ile tak tkwiliśmy, ale ruch klamki sprawił, że szybko się od siebie oddaliśmy .
- Lara? Niall? To wy ? - usłyszałam z domu głos Joe
- Yyy kochanie, zapomniałam kluczy, otworzysz nam? - próbowałam udawać, że między mną a Niallem do niczego nie doszło, że grzecznie wracaliśmy do domu. Pomijając fakt, że Niall zostawił t-shirt w domu i był w tamtej chwili bez, ale na szczęście Joe nie zadawał żadnych pytań, tylko bez wahania otworzył drzwi.
- Nie były zamknięte - powiedział z lekką irytacją w głosie
- Jak to nie były? - no tak, jak nie wiesz, co powiedzieć, najlepiej udawaj idiotkę, brawo Lara - krzyczała moja podświadomość.
- No nie były, jak Ty wyglądasz, kochanie?
- Yyy noo jak wracaliśmy z imprezy too zaczęło padać no i dlatego tak wyglądamy.
- Jesteście kompletnie pijani!
- Wcale nie, Joe wszystko ok
- Tak, tak - chodź - podał mi dłoń, a kiedy spojrzał, że zupełnie nie miałam ochoty z nim nigdzie iść wziął mnie na ręce i wysyczał do Nialla - z Tobą później się policzę, chłopcze.
Dalej już nic nie pamiętam, totalnie urwany film. Obudziłam się ok 12 z koszmarnym bólem głowy no i oczywiście z moralniakiem. Nie mogłam przestać myśleć o tym pocałunku, na samą myśl przechodziły mnie po całym ciele przyjemne dreszcze. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i udałam się do kuchni, gdzie ku mojemu zdziwieniu obecny był Joe.
- Witaj skarbie - przytulił mnie do siebie
- Yy cześć. Co tu robisz ? Nie powinieneś być w pracy?
- Niedziela, dziś jestem cały Twój - uśmiechnął się szeroko
- Super - odparłam mniej entuzjastycznie
- Ktoś tu chyba wstał lewą nogą, hmm ?
- Nie, po prostu nie mam na nic siły.
- Masz najnormalniej w świecie kaca, słoneczko - Boże, zaczęły nmnie już irytować te jego zdrobnienia i czułe słówka.
- Pewnie tak
- A tak w ogóle to gdzie byłaś?
- Uuu Zayna i Harryego, z Niallem. - odpowiedziałam pospiesznie
- Ooo i fajnie było?
- Bardzo sympatyczni ludzie
- I tyle ?
- A co to za przesłuchanie?! Nie ufasz mi?!
- Skarbie oczywiście, że Ci ufam, ale mając taką kobietę, to muszę być zazdrosny
- Ahhh noo tak. Yyy a gdzie Niall ?- zapytałam drapiąc się po głowie
- Pewnie jeszcze śpi, ten to dopiero imprezowicz, weekend bez alkoholu, weekend stracony.
- Ojj przesadzasz. Powinieneś być dumny z niego, a nie na okrągło go krytykować!
- O co Ci chodzi?
- O nic, mówię jak uważam. Wyciągam wnioski z moich obserwacji.
- Ok... Dobra nieważne zjemy śniadanie i zabieram Cię na piknik nad jezioro
- Na co ? Joe proszę, marzę tylko o tym, żeby się położyć.
- Ale jest niedziela, cieszmy się piękną pogodą
- Pomijając fakt, że zaczyna się chmurzyć.
- Ojj no, nie będzie lało, zobaczysz. Jedziemy i koniec
- Czy ja mogę mieć coś do powiedzienia?!
- Możesz, ale już wszystko przygotowane, nie masz wyjścia - powiedział całując moje czoło i rozsiadając się w fotelu z gazetą w ręce. Ja natomiast marzyłam tylko o tym, by pogadać z Niallem w 4 oczy o tym, co się wczoraj stało. Dziwne, ale jakoś tego nie żałowałam. Prawdą jest, że mam wyrzuty sumienia względem Joe, ale on swoim zachowaniem sam zmusza mnie do takich właśnie rzeczy. Zmywając naczynia rozmyślałam o wczorajszej nocy. Z politowaniem spojrzałam na Joe, który z zaciekawieniem czyta " Codzienną gazetę". Życie z nim jest takie..... nudne i szare. Zaczynałam widzieć to, że różnica wieku między jest widoczna w sposobie postrzegania świata. Ma zupełnie inne zainteresowania, niż ja.
- Laro!
- Tak ?
- Mogłabyś przynieść mi kawy?
- Tak, Joe już robię - czemu on czasami zwraca się do mnie tak oficalnie?! To doprowadza mnie do szału, poważnie! Położyłam mu napój przed nosem i usiadłam naprzeciwko niego.
- Dziękuję, Laro kiedy masz przymiarki?
- Jakie przymiarki?
- Kochanie, przecież za niedługo ślub. - powiedział rozbawiony.
- Aaaa nie wiem, jakoś w przyszłym tygodniu.
- Iść z Tobą ? - zaskoczył mnie. Nagle go zaczęło to interesować.
- A znajdziesz czas? - dodałam dobitnie
- Dla Ciebie? Zawsze kwiatuszku
- Zobaczymy, co z Twoich obietnic wyniknie.
- Hej wam! - powiedział Niall wchodząc jak gdyby nigdy nic do salonu. Moje serce zaczęło mocniej bić. Próbowałam nie dać po sobie tego poznać.
- Hej śpiochu! Impreza chyba się udała, hmm ? - odparł nawet łagodnie Joe, co mnie bardzo zaskoczyło.
- Tak, świetnie było - spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Na co tylko spuściłam głowę, modląc się, żeby Joe tego nie zauważył.
- Noo wrócić do domu o 4 nad ranem i to jeszcze z moją kobietą, ryzykujesz Niall - pokiwał palcem z uśmiechem.
- A co ? Miała siedzieć sama i na Ciebie czekać, tak?!
- Synu, spokojnie, cieszą mnie wasze dobre relacje, naprawdę.
- To świetnie.
- Będziemy za niedługo rodziną, więc widok was dogadujących się jest jak miód na moje serce.
- Yyyy tak, tak, polubiliśmy się - powiedziałam zakładając pasmo moich włosów za ucho.
- Noo właśnie widzę.
Niall spuścił wzrok i niemal pędem pobiegł do kuchni.
- Jedziemy ?
- Musimy ? Joe proszę.....
- Ehh, oo telefon dzwoni, poczekaj na chwilkę - wstał i odebrał telefon wchodząc do gabinetu i zamykając drzwi. Ja natomiast zastanawiałam się, czy Niall w ogóle jakoś skomentuje nasz pocałunek, ale nie miał chyba tego w planach. Postanowiłam, że nie będę zaczynała rozmowy. Czekałam na rozwój wydarzeń. Na szczęście nie musiałam długo czekać. Niall usiadł możliwie najbliżej mnie, objął mnie swoim ramieniem i wpatrywał się we mnie z czułością.
- Niall tooo.... w ogóle nie powinno się stać, obydwoje nie byliśmy trzeźwi. Żałuję tego i chciałabym o tym zapomnieć - kłamałam jak z nut, ale nie chciałam stracić Joe, jego też kochałam.
- Tak myślałem, że tak na to zareagujesz. Ok, ale nie każ mi o tym zapominać, bo ja chcę to pamiętać, Lara, nigdy tego nie zapomnę, mimo iż faktycznie byliśmy wtedy pijani, pamiętam każdą minutę tamtej nocy i nie zamierzam jej zapominać. Dla mnie ten pocałunek znaczył więcej niż wszystkie poprzednie razem wzięte i zawsze tak będzie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka! :D W końcu przyszedł czas na kolejną część historii Lary i Nialla :D Mam nadzieję, że wam się spodoba :D
Miłego czytania :**
dawaj kolejny już !
OdpowiedzUsuńCooooooooo?!?!?!?!??! W takim momencie ? Haha xd. Świetny :D i awwwwwww ♥ dzięki za dedykacje ♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
OdpowiedzUsuńKochammmmm tooo<3
OdpowiedzUsuńCudna część!!!!!!
OdpowiedzUsuńPocalowali się!!!!!
Jejusiu, czekam na next
Ja chcę już kolejną, bo zwariuję :D <333
OdpowiedzUsuńCudo ! Czekam na kolejną ! :-*
OdpowiedzUsuńBoziu, podziel się talentem :***
OdpowiedzUsuńKocham,jak piszesz <333 Dawaj nexta,plisssss :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam <333333 :**
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? :D Nie mogę się doczekać <3 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń