Z mieszanymi uczuciami weszłam z Joe do domu. Mój tata siedział przed telewizorem czytając gazetę.
- Alberto, kochanie, zobacz, Lara przyjechała
- Córcia - tato wstał i mocno mnie przytulił. Jak ja za nim tęskniłam, mój kochany daddy
- Tato yyy to jest Joe
- Joe ?
- Mój przyszły mąż, tatku
- Mąż ? - mina mojego ojca była nie do opisania, to, że był w szoku, to było mało powiedziane.
- Tak, tato, kochamy się i chcemy być razem. - "Czy na pewno Lara ?"-grzmiała moja głowa
- Ahh no tak... proszę usiądźcie, Mary zrób Panu kawy, Larze też - zwrócił się do mamy
- Tak, tak chodźcie.
Rozmowa...no cóż... nie kleiła się
- Too czym Pan się zajmuję ?
- Mam swoją firmę. Proszę mówić mi po imieniu, za chwilę będziemy rodziną.
- Może lepiej nie. Aaaa ma Pan dzieci, czy jest Pan kawalerem ? - zapytała moja mama łagodnie
- Yyy jestem rozwodnikiem i mam syna, 21-letniego.
- Starszy od Lary- rodzice wymienili spojrzenia.
- Mamo, wiek to tylko liczba -próbowałam być wiarygodna. Ale rodzice noo faktycznie mieli rację.
- Noo wiem, złotko. Ważne, żebyś była szczęśliwa - kochana mama, zawsze była po mojej stronie, ale miałam wrażenie, że dziwnie mi się przygląda. Postanowiłam szybko zmienić temat.
- Yyyy a co słychać u Blanci ?
- Wszystko ok, niedawno się z nią widziałam, tęskni tak jak ty, aniołku
- Ojj koniecznie muszę się z nią spotkać, zadzwonię, że przyjechałam
- Dobrze, skarbie
- Przepraszam na chwilę - wstałam i poszłam do mojego dawnego pokoju. Faktycznie miałam w planach spotkanie z moją BFF, ale nie teraz. Teraz miałam ochotę na zupełnie coś innego.
- Halo ? Niall, gdzie jesteś ?
- Księżniczko, wszystko załatwione, właśnie miałem dzwonić, wyślę Ci sms'em adres hotelu, mam nadzieję, że wpadniesz.
- No pewnie, że tak.
- A co z Joe ?
- Zostaw to mi, to do zobaczenia przystojniaku
- Pa piękna. - szybko się rozłączyłam, czekając z niecierpliwieniem na sms. Jeeest! Pospiesznie zbiegłam ze schodów
- Umówiłam się z Blancą, będę za niedługo, dobrze Joe ?
- A może mnie przedstawisz ?
- Może innym razem, musimy no wiesz.... nadrobić zaległości. Dawno się nie widziałyśmy. Zanudzisz się na śmierć - zaśmiałam się
- Noo dobrze, baw się dobrze - pocałował mnie delikatnie w usta, a ja udawałam, że jestem tym faktem zachwycona.
- Niech się Pan nie martwi, pogadamy, lepiej się poznamy, wypijemy po piwku, hmm ? - moi rodzice są cudowni, za każdym razem, nawet nieświadomie wyciągają mnie z opresji.
- Ooo widzisz, pa skarbie! - rzuciłam i pędem wybiegłam z domu. Na szczęście hotel Nialla był oddalony od mojego domu o jakieś 500 metrów, więc po krótkim czasie byłam na miejscu. Z bijącym sercem zapukałam do drzwi Nialla, które niemal od razu otworzył.
- Niall !- dosłownie rzuciłam mu się na szyję, ten tylko się uśmiechnął i przytulił mnie do siebie mocniej.
- Kochanie, już się stęskniłaś ? - uśmiechnął się szerzej. - To mi bardzo pochlebia.
- Nie żartuj sobie ze mnie! Niall! Z takich rzeczy się nie żartuje!
- Lara, spokojnie, widzę, że jesteś roztrzęsiona, co jest ?
- Niall, ja już nie chcę czekać, nie chcę udawać, że nic mnie z Tobą nie łączy i że kocham Twojego ojca, Niall proszę
- Laruś, posłuchaj, wytrzymamy prawda ? Obiecałem Ci, że zawsze będziemy razem bez względu na wszystko i wszystkich. A dlaczego ?
- Boooo
- Noo bo się kochamy. I to jest najważniejsze. - ucałował moją skroń
- Kocham Cię
- Noo mogę tego słuchać każdego dnia. A teraz idziemy ?
- Dokąd ?
- Chcę zwiedzić Hiszpanię, noo proszę Lariiii noo
- Ale dziś ?
- Tak, tak, aaa zostajesz u mnie na noc ?
- Nie, to nie jest dobry pomysł, Joe się może zorientować, nie, nie
- A jutro ?
- Nie wiem, Niall. Kiedy powiemy o nas Joe ?
- Kochanie, najpierw muszę znaleźć pracę i mieszkanie
- Możemy zostać tutaj.
- Lara, ja w Anglii mam studia, kumpli, dom, proszę Cię
- Mówiłeś, że jestem najważniejsza
- Bo tak jest, tylko musimy myśleć racjonalnie.
- Wiem, wiem. Ehh..... Ale miłość opiera się na rzeczach szalonych!
- A czy to, co w tej chwili robimy nie jest szalone ? - zapytał rozbawiony
- Noo może i jest, ale nie o tym mówię!
- Laruś skończmy ten temat. To co ? Pokażesz mi twoje magicznie miejsca ?
- No pewnie, chodź. Ale tak łatwo Ci tego nie odpuszczę!
- Wiem, skarbie - zaśmiał się głośno
Ten dzień był cudowny i niesamowity. Świetnie się bawiłam całując, przytulając, trzymając Nialla za rękę. Niby nic takiego, ale nie musiałam udawać miłości. Niall dawał mi absolutnie wszystko. Byliśmy na plaży, kąpaliśmy się w morzu, robiliśmy fotki, wygłupialiśmy się cały czas. To było coś, czego brakowało mi w Joe: wariactwa, ryzyka, dobrej zabawy. Życie z nim jest takie stabilizacyjne, nudne, statyczne. A ja nie chcę tak żyć. Niall wiedział, czego potrzebuję.
Do domu wróciłam ok 1 w nocy. No troszkę nam się przeciągnęło to wszystko w czasie, no ale te romantyczne chwile spędzone u niego długo zapadną mi w pamięci . Niebardzo spieszyło mi się do domu. Stale myślałam o Niallu. Otworzyłam drzwi i weszłam możliwie jak najciszej do domu.
- Lara? - usłyszałam niepokojący głos mamy
- Tak, mamuś, przepraszam.
- Martwiłam się o Ciebie, dzwoniłam do Blanci, kiedy wrócisz, bo Ty nie odbierałaś telefonu. Była zdziwiona, że już przyjechałaś i twierdzi, że o niczym nie wiedziała - powiedziała spokojnie krzyżując ręce na piersiach.
- Mamo! - nagle wybuchnęłam nieopanowanym płaczem.Mama mocno mnie przytuliła i starała się mnie uspokoić.
- Ciii Laruś, co się dzieje ? Nie płacz, dziecko, proszę, bo ja też zacznę.
- Mamoooo - tylko tyle mogłam wykrztusić.
- Chodzi o Joe, prawda ? Skarbie noo nie płacz
- Mamusiu, obiecaj, że mnie nie przeklniesz, obiecaj, że nie będziesz na mnie zła, obiecaj.
-Co Ty opowiadasz ? Lara, na Boga, usiadź i o wszystkim mi opowiedz. - powiedziała łagodnie parząc dwie melisy.
- Ehhh... nie wiem, od czego zacząć.
- Kochanie od samego początku.
- Poznałam Joe niedługo po tym, jak przyjechałam do Anglii. Zakochałam się, on... nosił mnie na rękach, prawił mi komplementy, byłam taka szczęśliwa..-przerwałam, bo znowu łzy lały się po moim policzku
- Kotku, nie warto płakać przez facetów, on Cię skrzywdził, tak ?
- Nie, mamo, to ja skrzywdziłam jego!
- Co ? Boże Lara nooo
- Oświadczył mi się, a ja bez wahania się zgodziłam. Potem wprowadziłam się do niego. On był dla mnie taki... obojętny, najważniejsza była praca, kompletnie nie zwracał na mnie uwagi. A ja pragnęłam czułości, zainteresowania... Wtedy pojawił się Niall.
- Niall ? Zaraz, zaraz, Joe mówił, że ma syna Ni.. Nie, Lara, nie powiesz mi chyba, że..
- Tak, kocham jego syna, mamo i kompletnie nie wiem, co dalej. Joe chcę się żenić, a ja... ja pragnę tylko jego, rozumiesz ? Nie mogę przestać myśleć o Niallu, on jest taki cudowny.
- Kochanie nie da się kogoś kochać na siłę, ale nie możesz oszukiwać Joe. Musicie z Niallem z nim szczerze pogadać. Jeżeli kochasz tylko Nialla, to szkoda życia dla tego starego chłopa
- Mamo,Joe nie jest stary
- Skarbie, ale dla Ciebie jednak za... dojrzały
- Wiem mamo i ta różnica jest widoczna absolutnie we wszystkim.
- Powiedz mu prawdę, złotko, może zrozumie
- Mamo, ja zdradziłam go z jego własnym synem! Podwójna zdrada!
- No i ? Córeczko miłość bywa nieoczekiwana, a ja zawsze kibicuję prawdziwej miłości. Ona sprawia, że świat jest piękniejszy. Zobacz, my z ojcem jesteśmy tyle lat razem, a ja z dnia na dzień kocham go coraz bardziej. Czy możesz tak powiedzieć o Joe ?
- Nie
- To po co Ci taki związek, szkoda życia, córciu.
-Ale nie chcę go zranić
- Ale Ty w pewnym sensie już go zraniłaś - powiedziała spokojnie.
- Mamo, czemu życie jest takie trudne ?
- Wcale nie jest, wystarczy tylko znaleźć złoty środek. Aaaa masz jakieś zdjęcie tego Nialla ?
- Mamo.. - mimowolnie się uśmiechnęłam i podałam jej telefon z mnóstwem naszych wspólnych zdjęć.
- ooooo nooo słodki jest, naprawdę ładny chłopiec.
- No wiem, właśnie dlatego zawrócił mi w głowie.
- Aaaaa to wiele wyjaśnia. Tak na marginesie zaprosiłam Blancę na jutro
- To świetnie, dawno nie gadałyśmy
- Noo i tym razem na serio - puściła mi oczko. - To Niall też jest w Hiszpanii ?
- Tak, w hotelu.
-Ooo jakie to romantyczne
- Mamo! - pokiwałam głową i zaśmiałam się głośno.
- Ale tak bez żartów, córeczko pamiętaj : nie można nikogo zmuszać do miłości. A teraz połóż się spać, bo jutro będziesz nieprzytomna.
- Dobrze, dziękuję mamuś
- Ale za co ?
- Tylko Ty mnie wspierasz, kocham Cię - przytuliłam mocno swoją rodzicielkę
- Dziecko, musisz wracać do tego Londynu ? Smutno tu bez Ciebie i tak...cicho
- Mówiłam, że jeszcze będziecie tęsknić za hałasem, jaki robiłam - uśmiechnęłam się szeroko
- Noo tęsknimy Laruś, tęsknimy.
- Ja też tęsknię mamo, no dobra, dobranoc
- Śpij dobrze!
- Ty też.
Rano odbyłam dosyć nieprzyjemną rozmowę z Joe, która zakończyła się kolejną kłótnią. Zauważyłam, że Joe przestaje mi ufać, co oznacza, że zaczyna domyślać się, że coś jest nie tak. Zarzucił mi, że mam go gdzieś, że nie interesuje mnie to, że się martwi, ale jego nie obchodziło to, co ja czuję, nigdy. Przynajmniej w moich oczach tak było. Powiedział, że czuje, że się od niego oddalam i zupełnie nie wie,czemu tak jest. Nie umiałam mu na to odpowiedzieć, tylko nerwowo spuściłam wzrok. Potem spytał, czy nadal go kocham, a ja co powiedziałam? Że tak...po raz kolejny oszukałam i siebie i jego, ale nie byłam gotowa wyznać mu prawdy , jeszcze nie teraz. Czułam się okropnie,ale znalazłam w sobie na tyle odwagi by wypomnieć mu, to, co czułam przez tyle czasu, kiedy w ogóle się mną nie interesował no i tak mniej więcej zaczęła się kłótnia i wyciąganie wszystkich brudów. Dość szybko ją zakończyłam trzaskając z impentem drzwiami. Byłam dziś umówiona z Blancą, więc musiałam się uspokoić. Zadzwoniłam do Nialla, który mega seksownym głosem sprawił, że cała złość i smutek minął. Tylko on sprawiał, że dzień stawał się od razu piękniejszy i beztroski, to chyba miłość. A jak nie to, to co to może być innego? Przwiązanie? Nie, to musi mieć miłość, już za nim tęsknię i to bardzo, a nie widzialam go raptem kilka godzin. - Co robisz aniołku ? - zapytał jak gdyby nigdy nic
- W sumie, to jestem umówiona w kawiarni z moją najlepszą przyjaciółką, Blancą, ale bardzo za tobą tęsknię
- Może mógłbym się dołączyć, masz do tej laski zaufanie ?
- No pewnie,bezgranicznie jej ufam, nigdy mnie nie zawiodła, będę zaraz, czekaj na mnie przed hotelem, do zobaczenia, kocham Cię - rozłączyłam się i niemalże pędem ruszyłam do hotelu Nialla, pisząc smsa do Blanci, że troszkę się spóźnię.
- Hej skarbie - Niall obdarzył mnie nieziemskim uśmiechem, ale od razu wyczuł, że coś jest nie tak. - Joe? -Nie musiałam nic mówić, Niall od razu wiedział. Ucałował moją skroń i niepostrzeżenie powiedział - dziś mu powiemy
- Co ?
- Lara nie mogę patrzeć na to, jak się męczysz. Kochasz mnie ?
- Oczywiście
- A ojca ?
- Nie
- Noo właśnie, kochamy się i dziś mu o tym powiemy, trudno niech, mnie wyklnie, wydziedziczy i w ogóle niech robi, co chce, nie chcę od niego absolutnie nic. Jedyne, czego pragnę to Ciebie.
- Niall... - wtuliłam się w niego i napawałam jego zapachem. I od razu życie staje się piękniejsze. Nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba . Musimy to zrobić! Musimy, by w końcu znaleźć szczęście....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie kochani! :D Publikuję kolejną część Nialla, która będzie przedostatnią. Pisanie dla was to czysta przyjemność. Nooo i tradycyjnie czekam na wasze komentarze :*
Co powiecie, żeby następny był Imagin o Harry'm ? :D Dawno go nie było :*
Miłego czytania :**
jbckdfbdsvcksdfcsdfbksdjcs czekam <3
OdpowiedzUsuńTo jest aaaaaaaaaaaaa zarąbiste :D Kocham Cię! <3 I bardzo chętnie przeczytam Hazzusia <3
OdpowiedzUsuńAwww cudowny!;*;*:*
OdpowiedzUsuńCzekam!!! Jesteś świetna cały czas coś dodajesz (nie jak inni) i twoje imaginy przyjemnie, a wręcz wspaniale się czyta.
OdpowiedzUsuńPs.Czekam na Hazze <3
Jezu to takie idealne. Przepraszam że nie komentowałam ostatnio... straszne urwanie głowy.. obiecuję poprawę. Boszzz jestem taka ciekawa jak to się dalej potoczy. Dodaj juto kolejny. I taaaaaak! kolejna historia musi być z Harrym <3 <3 <3 <3 czekam z niecierpliwością :****
OdpowiedzUsuńCałusy pozdrawiam i życzę weny :******
Extra część :D Awwww Niall. Joe się wkurzy ;/
OdpowiedzUsuńYou make me wanna tsssss... oh kocham to ♥
Hahahahha gif specjalnie dla Ciebie <3
UsuńBoskie <3
OdpowiedzUsuńJak Ty to robisz? :D
OdpowiedzUsuńBoskie :D
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się reakcji Joe i ogólnie ciągu dalszego ^^
Pozdrawiam i powodzenia w dalszym tworzeniu tego CUDA :D