niedziela, 1 marca 2015

Imagin Zayn cz.2



Po wczorajszej nocy doszłam do wniosku, że nie należę do normalnych ludzi. Nie mogłam przestać o nim myśleć. W każdą myśl wkładałam wiele namiętności. Zastanawiałam się, jak to by było, gdyby był moim facetem. Wiedziałam,że to nierealne, jeszcze po tym, co powiedziała mi Emma. Jej słowa " On jest bardzo..... nie wiem, jak to nazwać ymmm oo miłośnik kobiecej urody, rozumie Pani, co chcę przez to powiedzieć ?" A potem "  A pani niestety jest w jego typie" Dlaczego niestety ?! Chyba wiedziałam.... ale nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że on jest zwykłym draniem, który rani kobiety i zmienia je jak rękawiczki. To nie jest materiał na partnera, a już na pewno nie na męża i ojca. A ja tak właśnie widziałam swoje życie za 10 lat : mąż, gromadka dzieci, dom, ciepło rodzinne. Czemu musiałam się tak głupio zakochać. Bo co do tego, że się w nim zakochałam  nie mam żadnych wątpliwości. Muszę jak najszybciej wybić sobie go z głowy. Zanim całkowicie zawładnie mną, co jest możliwe, bo on samą swoją obecnością sprawia, że przechodzą mnie przyjemne dreszcze i mój żołądek wykonuje milion fikołków w moim brzuchu.
Nerwowym krokiem weszłam do firmy modląc się, żeby nigdzie go nie spotkać.
- Dzień dobry Panno Evans ! - przywitała się Emma
- Dzień dobry Pani Emmo
- Może darujmy sobie Pani - zaśmiała się
- Chyba będzie prościej, Mandy - podałam jej dłoń, którą od razu uścisnęła
- Emma. Cieszę się, że będziesz tu pracować
- Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę, nie mogę w to uwierzyć, że to dzieje się naprawdę
- No widzisz- zaśmiała się - pracuję tutaj ponad 20 lat i jestem usatysfakcjonowana. Zobaczymy, co będzie, jak młody przejmie pałeczkę po ojcu, bo wtedy może być nieciekawie - zaśmiała się po raz kolejny
- Dlaczego ?
- Nie wiem, czy nie jestem za stara na sekretarkę nooo i nie chodzę w małych czarnych.
- Ojj daj spokój, ledwo cię poznałam a jakoś nie mogę wyobrazić sobie tego miejsca bez ciebie
- Dzięki Mandy, ale Zayn to Zayn
- Nie jest taki zły
- Ale ja nie mówię, że jest zły. To bardzo inteligentny i czuły chłopak. Tyle, że nie jest stały w uczuciach. A to jest nawet za mało powiedziane.
- Nie rozumiem
- Korzysta ze swojej ładnej buźki na każdym kroku. Owija sobie dziewczynę wokół palca, a kiedy mu się znudzi zostawia ją zrozpaczoną bez słowa wyjaśnienia.
- Cięta jesteś na niego.
- Bo skrzywdził moją córkę - dodała szybko
- Jak to skrzywdził ?
- Po prostu : na początku był tak zakochany, że Eva-moja córka jakby mogła to by wyskoczyła przez okno ze szczęścia. Kupował jej drogie prezenty, zabierał na romantyczne  wyjazdy..... Wykorzystał ją i zerwał z nią kontakt po 3 miesiącach.
- Naprawdę ? - nie wiem, czy chciałam to słyszeć
- Tak, ona może jest w twoim wieku, może starsza o rok i do tej pory nie może się pozbierać. Ona z nim planowała przyszłość, a on ją rzucił ot tak - pstryknęła palcem w powietrzu.
- Przykro mi
- Mi też, ale staram się być dla niego miła. Zależy mi na pracy tutaj.
- Dzień dobry ! - nagle jakby z ziemi wyrósł tuż obok mnie Zayn ubrany w granatowy garnitur i jasnoniebieską koszulę. Wyglądał cudownie
- Emma proszę dwie kawy do mojego gabinetu. - powiedział stanowczo
- Dobrze, czy ktoś do pana przychodzi ? Jakiś klient ?
- Przychodzi bardzo ważna osoba - spojrzał na mnie z uśmiechem. - Jak tam Mandy ? Wszystko ok ?
- Tak, właśnie czekam na twojego tatę.
- Ja się tobą zajmę - puścił mi oczko
- Jak ty ? Twój tata..
- Mój tata ma ważne spotkanie z niemieckimi klientami. - uśmiechnął się szeroko
- Super.. - odparłam niezbyt grzecznie. Szykował się ciężki dzień. Przecież ja się przy nim nie skupię. W ogóle nie będę w stanie nic zrobić
- Coś nie tak ? - zapytał wybuchając śmiechem. Czy jestem aż tak śmieszna?!
- Skąd, mogę zobaczyć w końcu moje stanowisko pracy ?
- Najpierw kawa, chodź. - pociągnął mnie za sobą i nacisnął przycisk przywołujący windę.
- W co ty grasz ? - zapytałam w końcu
- Nie wiem, o czym mówisz - udawał głupiego
- Każdego nowego pracownika zapraszasz do siebie na kawę ?!
- Nie, tylko te wyjątkowe- spojrzał na mnie z cwaniackim uśmieszkiem
- Ahh czyli tylko kobiety, tak ?
- Wyjątkowe kobiety pracujące tutaj, jakich jest mało, uwierz. Pięknie dziś wyglądasz - dodał z nienacka.
- Daruj sobie!
- Jesteś zła o wczoraj, tak ? - zła ? Człowieku zła?! Zła to ja jestem na siebie, że to przerwałam i na ciebie, że to zrobiłeś!!!!
- Nie sądzisz, że zachowałeś się.....
- No jak ?
- Niewłaściwie!
- Mandy..... Ok. Innym to się podoba, ale jak widać ty jesteś oryginalna. Ale ja jestem cierpliwy kotku.
- Cierpliwy na co ? - bałam się zapytać, chyba nie chciałam znać odpowiedzi
- Dla niektórych kobiet warto czekać. - dodał i otworzył przede mną drzwi swojego biura.
- Rozsiądź się - wskazał na kanapę. Serio ? Mam siedzieć na kanapie zaledwie kilka centymetrów od niego? Moje serce tego nie wytrzyma, jak słowo daję.
- Dzięki, chciałabym się dowiedzieć......
- A czy musimy teraz rozmawiać o pracy ? - założył pasmo moich włosów za ucho
- Posłuchaj : ja jestem architektem i w tej chwili interesuje mnie tylko i wyłącznie miejsce mojej pracy i zamówienia, które mam spełnić. - powiedziałam stanowczo, odsuwając się od niego. Dziwne, postawiłam się człowiekowi, który za chwilę miał być moim szefem.... Jak już mówiłam nie należę do normalnych ludzi.
- Ale spokojnie - uśmiechnął się i po raz kolejny spojrzał mi głęboko w oczy. - Oczy nigdy nie kłamią, Mandy. Czyli mam jakieś szanse - powiedział z satysfakcją.
- Słucham ?
- Mandy prędzej czy później i tak będziesz zabiegała o moje względy, a ja na to cierpliwie poczekam- wziął moją dłoń i delikatnie pocałował. Co za koleś noo..... Jest taki niesamowity, razi swoją perfekcją w każdym calu. Co ja wygaduję?! Ugh!!!!
- Ok.... mogę zobaczyć w końcu mój gabinet ?
- Tak, skoro nalegasz. Sąsiaduje z moim. Mam nadzieję, że cieszysz się tak, jak ja. - dodał dumnie. Postanowiłam odpuścić sobie zbędny komentarz, co tylko po raz kolejny rozbawiło bruneta.
- Coś nie tak ? - zapytałam w końcu
- Jesteś  rozbrajająca - dodał po chwili.
- To był komplement ?
- Jak najbardziej Mandy - dodał, po czym spoważniał. - Dziś o 14 przedstawimy was całej załodze
- Zaraz, jak to was ?
- Przyjęliśmy dwie architektki
- Nie wiedziałam
- Ale powiem ci coś w zaufaniu : tamta też jest ładna, ale ty mnie bardziej pociągasz - szepnął zmysłowo, a mi od tego dosłownie zrobiło się słabo. Tak na mnie działał. Zakochałam się, cholera jasna w swoim szefie!!! Nigdy nie pomyślałabym, że mogę okazać się taką nieprofesjonalną osobą.

Od 2 godzin byłam w swoim gabinecie i robiłam szkice stale zastanawiając się o kim Zayn mówił i co najważniejsze jak ta dziewczyna wygląda i czy może okazać się moją rywalką. Wiem, pewnie w tym momencie wybuchacie śmiechem, ale taka była prawda. Bałam się, że odbije mi Zayna. Na pytanie, które pewnie każdy z was ma już w głowie odpowiem tak : odepchnęłam go, bo boję się... czego ? Nie mam pojęcia, nie chcę po prostu cierpieć, a po tym, co powiedziała mi Emma wiem, że to jest realne. Jestem tylko jego kolejną zdobyczą, nikim więcej, a ja nie należę do kobiet, które dają sobą w ten sposób manipulować. Co to , to nie! Niemiłosiernie zbliżała się godzina 14.... nie wiem, dlaczego, ale miałam złe przeczucia. Po prostu.
- Gotowa ? - byłam tak zamyślona, że nawet nie spostrzegłam obecności Zayna
- Yyy tak, tak
- To chodźmy - czy on naprawdę nie może zostawić mnie w spokoju? Ukrywałam jednak, że cieszyło mnie to, że to właśnie z nim wejdę na salę konferencyjną. To był w pewnym rodzaju taki zaszczyt. Przebywać w towarzystwie pięknego Zayna Malika, ahhh!
- Zayn..
- Tak ? Denerwujesz się ?
Pokiwałam twierdząco głową
- Nie masz czego, aniołku -objął mnie ramieniem. - jesteś wspaniała-szepnął i jak gdyby nigdy nic złożył na moim policzku pocałunek. Poczułam jak kolana się pode mną uginają. Zayn sprawiał, że momentalnie miękną mi kolana. Nie zauważyłam, że Zayn nie cofnął swojej ręki. Weszliśmy na salę jak para, dosłownie. Dziwnie musieliśmy wyglądać, ale jak już wiecie każdy jego dotyk był dla mnie czymś niezwykłym, cudownym, wspaniałym i nie wiem jeszcze jakim.
- Dziękuję - szepnęłam a Zayn uśmiechnął się patrząc w moje oczy.
Nagle do sali weszła długonoga brunetka. Ja chyba śnię!!! Tracy?! Ugh to ona też tu pracuje ? Jak to ?! Tracy była moim wrogiem od zawsze. Zawsze mi dokuczała. To rozpieszczona córeczka tatusia, która zawsze dostaje to, co chce. Ona była niesamowicie nadziana i dzięki znajomościom jej ojca zdobyła wykształcenie i jest architektem. Ja wszystkiego dorobiłam się moją ciężką pracą. Ona - kasą. Ahh już na samą myśl o niej mam ochotę ją udusić!
- Znasz ją ? - szepnął Zayn widząc narastającą we mnie złość
- Tak, studiowałyśmy na tym samym uniwersytecie.
- Nie lubicie się, prawda ?
- Od lat jesteśmy  wrogami.
- Poważnie ?
- Mhm, zawsze się mnie czepiała. - dodałam wściekła
- Jesteś taka słodka, jak się denerwujesz - szepnął i dotknął dłonią mojego kolana. A moim ciałem wstrząsneło. Dosłownie. On działał na mnie jak magnes. Przyciągał mnie samym swoim byciem. W końcu nadszedł czas na przemowę Zayna
-Witam wszystkich pracowników MalikCorporation. Dziś w imieniu mojego ojca,który jest obecnie na ważnym spotkaniu biznesowym przeprowadzam ważną konferencję dla naszej firmy. Przyjęliśmy dwie zupełnie nowe osoby z branży, które myślę, że warto przedstawić - równie piękna, co utalentowana, zdobywczyni wielu nagród, jej projekty są znane już w całej Anglii, wielki skarb dla tego miejsca. - spojrzał na mnie intensywnym wzrokiem lekko się uśmiechając, a ja spuściłam wzrok, nie lubię, gdy cała uwaga jest na mnie skupiona, od razu robię się wtedy nerwowa. - Do tego skromna i nieumiejąca przyjmować komplementów Mandy Evans - podał mi dłoń, wskazując, bym wstała. Niechętnie to zrobiłam. Na sali rozległy się głośne brawa. Noo super. - byłam coraz bardziej zawstydzona.Spojrzałam na Zayna błagająco, a ten jakby specjalnie na złość powiedział do mikrofonu : Mandy jest godna pochwał i braw, także nie oszczędzajmy jej tego. I na sali ponownie rozległy się owacje. Serio ? Bez najmniejszego namysłu wyrwałam Zaynowi mikrofon. Ten popatrzył się na mnie pytająco. - Dziękuję bardzo za brawa, ale naprawdę nie wiem, czy na nie zasługuję. Bardzo dziękuję za miłe przywitanie. - Spostrzegłam, że Zayn cały czas patrzył się na mnie tym swoim zadziornym wzrokiem do tego, przygryzając dolną wargę. Czy może być coś bardziej seksownego niż to ? NIE!!! Uwierzcie mi, że nie. Oddałam mikrofon Zaynowi i starałam uspokoić moje emocje. Zayn połączył już wątki, bo przez moment był nieobecny i zaczął przedstawiać Tracy.
- I druga Pani architekt - Tracy Morgan. Brawa! - dodał i usiadł. Byłam mocno zdziwiona. Mnie przedstawiał przez 10 minut a ją "  I druga Pani architekt - Tracy Morgan. Brawa!" Kolejna rzecz, która dodała mi pewności siebie, bo nic nie robiąc odgryzłam się na samym początku tej wymalowanej idiotce. Gdy wszyscy pracownicy skupili się na Tracy spostrzegłam, że Zayn usiadł i wpatrywał się we mnie. Przez to wszystko moja nieśmiałość teraz nie znała już granic. Co jest powodem tego, że zwrócił na mnie uwagę ? Jestem przecież taka zwyczajna, pospolita no i nudna. I nie boję się tego przyznać przed samą sobą. Nie podrywałam go, chociaż jak tylko go zobaczyłam to miałam na to ochotę.
Po jakiś 30 minutach konferencja dobiegła końca. Pracownicy zagadali Zayna, a ja korzystając z okazji cicho wymknęłam się do siebie spotykając po drodzę Tracy.
- No proszę Mandy Evans tutaj.. - zaśmiała się złośliwie
- A co ? Przeszkadza ci to ? - prychnęłam
- Nie pasujesz zbytnio do tego miejsca.
- Dobrze, że ty pasujesz - ironizowałam
- Mandy, mała, głupiutka Mandy.... Przecież to oczywiste, że to ja zrobię karierę,jestem na to gotowa. A ty ? Proszę cię
- Posłuchaj, to, że ja nie mam bogatych rodziców nie znaczy, że jestem od ciebie gorsza!Moi rodzice mnie kochają i poświęcają mi czas. Zawsze mogę na nich liczyć. A ciebie rodzice zwyczajnie kupują. Rekompensują ci ich brak kasą! - chyba trafiłam w czuły punkt, bo naszą gwiazdę zatkało. - Noo, życzę miłego dnia, Ciao! - rzuciłam z złośliwym uśmieszkiem i poszłam przed siebie z głową uniesioną do góry. Pierwszy raz! Naprawdę pierwszy udało mi się ją zatkać. Może to ją nauczy, że z Mandy Evans nie ma żartów! Spojrzałam na zegar, który wybijał godzinę 14:50. Nie wierzę, zostało mi 10 minut pracy ? Ten dzień strasznie szybko minął. Zmęczona podeszłam do swojego stanowiska i zabrałam się za kończenie rysunku. Nim się obejrzałam mogłam już wyjść z tego budynku i wreszcie udać się do mojego mieszkanka. Ooo tak marzę teraz o długiej gorącej kąpieli i rozmowie z Kelly. Tyle się dziś działo, że pewnie znowu zejdzie nam do północy.
Wychodząc z gabinetu natknęłam się na Tracy, która co robiła? No oczywiście, że ta gnida flirtowała z Zaynem. Jakbyście ją słyszeli. " Oo musi pan dużo czasu spędzać na siłowni, takie mięśnie nie robią się same" Walczyłam ze sobą, żeby nie wybuchnąć śmiechem. I ona mnie nazywa wieśniarą? W całej tej sytuacji najbardziej rozbawił mnie jednak Zayn
- Tracy, sądzę, że na tym etapie pracy nie powinno cię interesować moje życie prywatne, tylko czysto zawodowe. Jutro widzę u siebie projekt restauracji dla Pana Jacksona, jasne ?
- Yyy oczywiście - spuściła wzrok
- Zatem do pracy! - powiedział stanowczo
Nie mogłam w to uwierzyć. On ją spławił! Dziewczynę, która jest naprawdę ładna i ładniejsza ode mnie, muszę być obiektywna, mimo, iż szczerze ją nienawidzę.
- Mandy! - usłyszałam za sobą jego męski głos.
- Tak ? - odwróciłam głowę, by móc na niego spojrzeć
- Zazdroszczę, widzę, że zbierasz się do domu.
- Noo tak, pracuję do 15
- Tak, tak, ja tu jeszcze trochę posiedzę,aaa mam nadzieję, że pamiętasz moją propozycję
- Jaką propozycję ?
- Skoro nie chcesz zjeść ze mną lunch'u w porządku. Wobec tego zapraszam cię jutro na kolację.
- Kkkkolację ? - byłam oszołomiona. Zayn Malik zaprosił mnie na kolację! OMG zaprosił mnie, a nie Tracy... Chwila moment, przecież on ma dziewczynę, no nie ?
- Kolację - powtórzył z uśmiechem
- A co na to twoja dziewczyna ?
- Jaka dziewczyna ?
- Noo.... ta o której mówił twój tata
- Aaaa Perrie ? To już nieaktualne.
- Co to znaczy nieaktualne ? - fajne ma pojęcie o związkach na serio.
- Zerwaliśmy - wzruszył ramionami
- Aha i rozumiem, że chcesz się pocieszyć moim kosztem?! - Nie wiem, czemu to wtedy powiedziałam na głos, ale bardzo zdenerwowało mnie to, że w ogóle nie był przejęty zerwaniem. A przecież większość ludzi bardzo to przeżywa.
- Mandy.
- Nie, dziękuję! - dodałam i odwróciłam się w stronę wyjścia. On zatarasował mi drogę. - Zayn puść mnie!
- Mandy to nie jest do końca tak!
- A jak ?
- Po prostu chciałbym cię lepiej poznać. To wszystko.
- Taa, ja sobie wyobrażam jak ty ''lepiej poznajesz" dziewczyny!
- Mandy!
- Zaproś Tracy, ona od razu wskoczy ci do łóżka, ja nie! Bye!- Ehh jak ja już coś powiem. Jak widzicie subtelności nie mam za grosz i zawsze mówię, co myślę. Ja się chyba nigdy nie zmienię.
- Mandy!
- Zayn skończyłam tę rozmowę, jakbyś nie zauważył
- Powiedz mi jedno : boisz się mnie ?
- Słucham ?!
- Boisz się, tak ?
- Nie, ja po prostu mam zupełnie inne spojrzenie na niektóre rzeczy.
- Jakie na przykład? - Ehh przecież wiedział, o co mi chodzi, po co pytał no ? Czy on uwielbia wprowadzać mnie w zakłopotanie ? Aż taką radość mu to sprawia
- Domyśl się! - ponownie się odwróciłam, a on chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Nim zdążyłam się obejrzeć gwałtownie wpił się w moje usta. Byłam w totalnym szoku. Na tyle dużym, że zupełnie nie wiedziałam, co się dzieje. Nie odtrąciłam go, tylko stałam i oddawałam się chwili przyjemności. Nie muszę chyba mówić, że motyle w moim brzuchu dały o sobie znać. Nagle Zayn przerwał pocałunek i spojrzał na mnie.
- Jutro o 19 po ciebie przyjeżdżam i nie znoszę sprzeciwu, kotek - pocałował mnie w policzek i jak gdyby nigdy nic odszedł zostawiając mnie samą zszokowaną z gwałtownie bijącym sercem.
Chwiejnymi nogami dotarłam do domu. W głowie miałam cały czas to, co stało się chwilę temu na korytarzu. Do tej pory czułam smak jego ust na swoich. Ten facet był niesamowity! Ile bym teraz dała, żeby powtórzyć ten pocałunek....


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej wam! :D
Czemu ferie nie mogę trwać wiecznie ? :(
Powrót do szkoły oznacza, że nie będę mieć tyle czasu na pisanie i publikowanie. Mam nadzieję, że okażecie się wyrozumiali :D
2 część przygód Zayna i Mandy za nami . :D Czekam na wasze opinie! :*
Do następnego ! :**

10 komentarzy:

  1. j90wedfhdjbhvg jvycfdzxfchgkljuiyfutzdfsbckjusbdcusdbfuahfiuashfanavlskvns

    OdpowiedzUsuń
  2. Moge powiedzieć tylko tyle: "Genialne"

    OdpowiedzUsuń
  3. 50 twarzy Malika? Z chęcią przeczytam,ale osobiście wolałabym 50 twarzy Tomlinsona. A może tak kochana siostra napisałaby kochanej siostrze takie jakby 50 twarzy Tomlinsona,co siostro??? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah to będzie troszkę coś innego niż 50 twarzy Malika xd szczerze mówiąc nie wiem o czym jest "50 twarzy Greya" bo nie miałam okazji się z tym zetknąć.;) Ale wszystko dla siostry <3 Wobec tego Lou będzie kolejny i postaram się, żeby było coś podobnego :*
      Pozdrawiam :**

      Usuń
    2. Mówiłam już,że cię kocham? :* xxx

      Usuń
    3. Ja Ciebie też kocham siostrzyczko :** więc Lou będzie kolejny :D

      Usuń
  4. To jest lepsze niż Grey <3 hahhaha powaga, byłam na tym w kinie :P ~Aga~

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowity! oby jej nie zranił!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale czadowy ! :D Kocham Cię !! <333

    OdpowiedzUsuń
  7. To najlepszy imagin ever <3 :*

    OdpowiedzUsuń