piątek, 6 marca 2015

Imagin Zayn cz.3

Wieczorem odwiedzili mnie Sam z Ashtonem. Sam i Ashton....  oni mają tą dziwną relację. Obydwoje twierdzą, że się przyjaźnią, ale ja i tak wiem swoje. Ta relacja nie jest przyjaźnią. Ash to mój przyjaciel i co do tego nie mam żadnych wątpliwości, ale dla Kelly.... cóż...- Hej piękna - podszedł do mnie Ash i zamknął w swoich objęciach
- Hej, dobrze, że jesteście. - uśmiechnęłam się szeroko
- A ja ? - zaśmiała się Sam i dołączyła do naszego uścisku. To był nasz taki mały zwyczaj. Uwielbialiśmy się przytulać.
- Dobra, dobra dziewczyny i tak jestem już za wrażliwy - Ash wyciągnął z lodówki colę i usiadł w fotelu
- Pewnie Ash, czuj się jak u siebie - wybuchłam śmiechem
- Dziękuję Mandy - puścił mi oczko.
- Jesteś niereformowalny Ashton - dodała Sam, po czym wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- Ejj wiecie co ?
- Co ?
- Nie mogę się z wami przyjaźnić.
- Czemu ?
- Bo wtedy każda laska myśli, że jestem zajęty i nie chce na mnie nawet spojrzeć - udał naburmuszonego
- Ojj Ashi przeżyjesz
- Najwyżej zostaniesz starym kawalerem - zaśmiałyśmy się
- Zołzy - pokazał nam język i dołączył do nas
- Dobra, ale tak na serio. Noo Mandy jak tam Zayn Boski Malik?
- Ooo to ja spadam!
- Ash!
- Nie zamierzam słuchać o chłopakach, co to to nie!
- Weź sobie z lodówki szarlotkę mojej mamy i nie narzekaj
- Szarlotka twojej mamy ? Życie jest piękne! - Ash pędem pobiegł do kuchni, a my z Kelly mogłyśmy spokojnie porozmawiać.
- Noo opowiadaj.
- Noo....więc... - zaczęłam błądzić wzrokiem po pokoju.
- Mandy co zrobiłaś ? - zapytała nieco rozbawiona
- Noo bo on... tzn Zayn
- Co zrobił no, wykrztuś to w końcu z siebie!
- Pocałował mnie.
- Co ? Żartujesz ?! Ale jaja
- Sam!
- Ty to masz dziewczyno szczęście. - przytuliła mnie. - I co dalej ?
- No nic, powiedział, że jutro po mnie przyjedzie i nieodwołalnie zaprasza mnie na kolację
- Ale ci fajnie.
- Sam ja się tu zastanawiam, jak mam go spławić, a ty mi nie pomagasz!
- Ale po co chcesz go spławiać ? Przecież widzę, że ci się podoba. Znam cię aż za dobrze.
- Aż tak to widać ?
- Skarbie na kilometr widać twoje czerwone policzka
- Nie no, poważnie ? Ugh nienawidzę ich!
- Ojj tam, Zaynowi się z pewnością spodobają. A jutro idziesz z nim na kolację i osobiście tego dopilnuję. Jeszcze mi za to podziękujesz.
- Nie wiem, czy to jest dobry pomysł.
- Mandy na litość boską masz 24 lata noo kiedy masz chodzić na randki jak nie teraz! Korzystaj z tego.
- Ty nic nie rozumiesz!
- To oświeć mnie!
- Zayn może mieć każdą. Po pewnym czasie mu się znudzę i będę cierpieć. Rozumiesz już?!
- Mandy on najwyraźniej chce ciebie. Zaryzykuj i nie odpychaj go, bo potem będziesz tego żałować. Nie ukrywaj przed nim swoich uczuć, bo to bezsensowne i do niczego nie prowadzi. Chłopak pozna kiedy jest kochany.
- To nie takie proste. Mi nie zależy na nietrwałych związkach. Wiesz, że łatwo się angażuję i przywiązuję. A Zayn taki nie jest. Typowy przykład Casanovy.
- No i ? Mandy czy ty siebie słyszysz ? Zakochałaś się w facecie na amen, on w tobie też, zaprasza cię na randkę a ty go odtrącasz, bo za łatwo się angażujesz ?
- Nie oceniaj mnie i nie podważaj moich decyzji! Nie pójdę z nim nigdzie i koniec!!!!
- Dziewczyny co wy tak wrzeszczycie ? Słychać was w całym Londynie!
- Ehh wyobraź sobie, że Mandy oszukuje i okłamuje sama siebie, bo boi się Malika!
- Nie boję się go !!!!
- Nie ? To czemu nie chcesz iść z nim na randkę?!
- Bo boję się w nim zakochać, a to jest różnica!
- Dziewczyno ty już się w nim zakochałaś, hello!!!
- Nie denerwuj mnie Sam!
- Mandy spokojnie - podszedł do mnie i objął mnie ramieniem. - Sam ona chyba sama najlepiej wie, co czuje
- Dzięki Ash
- Ehh żeście się dobrali we dwójkę nie ma co! Ash mógłbyś być chociaż raz po mojej stronie!
- Możemy nie kłócić się o jakiegoś Malika?!
- Zamknij się Ash! -krzyknęłyśmy obie po czym spojrzałyśmy na siebie i wybuchnęłyśmy śmiechem. Pewnie uznacie to za dziwne... Witam w moim świecie
- Ehh te kobiety! - przewrócił teatralnie oczami.
- Masz iść z nim na tę randkę!
- A żebyś wiedziała, że pójdę - pokazałam jej język
- Zmądrzała! Jestem z ciebie dumna, mała
- Nie wiem, jak wy, ale ja.... zjadłbym coś
- Ash na serio ? W takim momencie?
- Aa no tak, wy będziecie teraz rozmawiać o kreacjach na jutro? To ja spadam, trzymaj się mała - pocałował mnie w policzek i wyszedł.
- Słodziak z niego. - powiedziałam, a Sam przewróciła zabawnie oczami.
- Taki słodki, że aż mnie mdli
- Sam pasowalibyście to siebie
- Błagam nie zaczynaj znowu!
- Ty jesteś sama, on jest sam.....
- Mandy!
- Dobra, dobra, poddaję się - zaśmiałam się
-Co ja z tobą mam!
- A co ja z tobą!
- A przyjaźnimy się tyle lat - uśmiechnęła się
- No, to co? Włączamy jakąś komedię romantyczną?
- A jak .
Siedziałyśmy skupione okryte kocem i zajadające popcorn przez około dwie godziny. Tego właśnie było mi trzeba.
- Która godzina ? - zapytała w końcu Sam
- 23:25
- Serio ? Ale się zasiedziałam, a ty masz przecież jutro pracę
- Nie martw się, i tak nie zasnę - dodałam z uśmiechem
- A o czym, albo raczej o kim będziesz myśleć, co ? - zaczęła mnie łaskotać
- Sam przestań noo
- No o kim ?
- Myślę o nim cały czas noo
- To musi być miłość Man
- Noo chyba.....
Rozmowę przerwało nam pukanie do drzwi.
- Oooo pewnie Ash się stęsknił - zaśmiałam się, za co dostałam poduszką
- Jędza! - zaśmiała się Sam
- Stęsknił się za tobą Sam , Sam i Ashton jak to ładnie brzmi awww....
- Spadaj i otwórz w końcu.
Cały czas się śmiejąc otworzyłam drzwi i zaniemówiłam. Stał tam, ubrany w zwyczajny t-shirt i czarne jeansy.
- Musimy porozmawiać Mandy. - usłyszałam jego ochrypły głos
- I co , Ash ? - Kelly stanęła we framudze drzwi i wytrzeszczyła oczy.
- Zayn co ty tu robisz ? - zapytałam, gdy w końcu przypomniałam sobie jak się oddycha i gada.
- Miałem ochotę cię zobaczyć - powiedział jak gdyby nigdy nic i wszedł bez zapraszania do środka. - Przedstawisz mnie ?
- Tak, Sammy to jest mój szef Zayn, Zayn to moja przyjaciółka Sam
- Mandy dużo mi o panu opowiadała - uśmiechnęła się, a ja miałam ochotę w tym momencie ją zabić. Co ona wyprawia?!
- Do prawdy ? Miło mi to słyszeć, Mandy - spojrzał na mnie z rozbawieniem
- Dobra, to ja wam nie przeszkadzam, trzymaj się skarbie
- Jest ciemno, może faktycznie zadzwonisz po Asha
- Poradzę sobie, papa - ucałowała mnie w policzek - Miło było poznać - rzuciła do Zayna po czym jak gdyby nigdy nic wyszła zostawiając mnie z obiektem moich westchnień
Wypuściłam głośno powietrze z ust i próbowałam cokolwiek powiedzieć
- Może usiądziesz? - <bardzo oryginalnie Mandy!!!!>
- Dzięki, ty też usiądź - mówiąc to zrobił obok siebie miejsce, które z lekkim wahaniem postanowiłam zająć.
- Co cię do mnie sprowadza ?
- Szczerze ?
- No tak
- Mandy zawładnęłaś moimi wszystkimi myślami. Nie wiem, jak to możliwe, ale każda minuta bez ciebie jest dla mnie nie do zniesienia. Samo spojrzenie na ciebie sprawia mi przyjemność.Odkąd tylko cię zobaczyłem wiedziałem, że darzę cię pewnym uczuciem. Kocham cię i jestem tego w stu procentach pewny. - zamarłam. On czuje dokładnie to samo, co ja. Czy to sen ? Niech mnie nikt nie szczypie!!
- Ty wiesz, co to miłość, Zayn ? - spojrzałam na niego niepewnie
- Mandy ja wiem, miałem mnóstwo kobiet, traktowałem je jak rzeczy. Byłem dupkiem i zraniłem wiele kobiet. Faktycznie być może nie nadaję się na męża, ale dla ciebie chcę się zmienić. Jestem gotowy na zmianę. Mam 25 lat i powinienem się już ustatkować. Jesteś dla mnie bardzo ważna.
- Ale ty mnie prawie w ogóle nie znasz, Zayn
- Chcę cię poznać, proszę , pozwól mi. - mówiąc to dotknął dłonią mojego policzka, a ja powoli rozpływałam się pod wpływem jego dotyku. Podniósł do góry mój podbródek i powiedział poważnie. - Jeżeli nasz dzisiejszy pocałunek nic dla ciebie nie znaczył, to powiedz mi to prosto w oczy,a wtedy będę cierpiał. Jeśli jednak znaczył cokolwiek powiedz mi to i uczyń mnie najszczęśliwszym facetem na świecie. - patrzył na mnie wyczekująco. Nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć. Kocham go! Kocham go i nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Nie wiem, czy mogę mu to powiedzieć. Wstałam z kanapy i bezcelowo gapiłam się w okno. Milczeliśmy przez dłuższy czas. Zayn wstał ze swojego miejsca i podszedł do mnie. Poczułam jego boskie perfumy z odległości. Położył ręce na mojej talii i przytulił mnie od tyłu.
- Zayn - szepnęłam
- Ciii nie musisz nic mówić - położył brodę na moim ramieniu, a ja zupełnie nie myśląc o niczym innym odwróciłam się w jego stronę i położyłam dłonie na jego torsie. Poczułam, jak mocno bije mu serce. Może on faktycznie mnie kocha. Ale czy da się zakochać po kilku dniach znajomości ? Mi się w sumie udało, to czemu jemu nie ?  Spojrzałam prosto w jego cudne i pozwoliłam sobie się w nich zatopić.
- Zrób to - powiedziałam nie spuszczając z niego wzroku, a Zayn bez wahania wpił się w moje usta, tym razem oddałam każdy jego pocałunek. Z każdą minutą był coraz bardziej zachłanny i namiętny. Nasze języki toczyły ze sobą bitwę. To było takie piękne! Nigdy tego nie zapomnę.
- Zayn kocham cię - powiedziałam starając się złapać oddech. Zayn wplótł ręce w moje włosy i zaczął składać pocałunki na moim ciele. - Zayn - wymusiłam na nim, żeby w końcu skończył. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem wypisanym na twarzy. - Chcesz być ze mną ? - zapytałam w końcu i nie mogłam uwierzyć, że to zrobiłam.
- Czy właśnie nie to przed chwilą powiedziałem?-odpowiedział mi pytaniem na pytanie
- Ok, zostanę twoją dziewczyną
- Naprawdę ? - był zszokowany a jednocześnie zadowolony.
- Tak, ale nasz związek będzie opierał się na moich warunkach.
- To znaczy ?
- To znaczy, że oczekuję od ciebie, że do niczego nie będziesz mnie zmuszać-to raz. Jestem osobą wierzącą i praktykującą. Dwa -nie będziemy się nigdzie spieszyć, tylko stopniowo będziemy się poznawać. I ostatnie, chyba dla mnie najważniejsze : jeżeli chcesz się wycofać to zrób to teraz, bo potem będę cierpieć, a nie chcę tego doświadczać. Także twój wybór.
- Dlaczego miałbym się wycofywać ? - zapytał z wyraźnym zdziwieniem.
- Bo nie jestem taką dziewczyną jak twoje byłe.
- Bo jesteś tysiąc razy lepsza. Wyjątkowa i wiesz, co mi twoją wyjątkowość udowodniło?
- Co ?
- Inne dziewczyny pewnie od razu wskoczyłyby mi do łóżka, ale ty nie i to właśnie mnie z jednej strony zaskoczyło, ale z drugiej zachwyciło. - mówiąc to ponownie się do mnie przybliżył i położył ręce wokół mojej talii. - Nie musimy nigdzie się spieszyć - szepnął po czym kolejny raz musnął moje usta.
Wiedziałam, jakim jest człowiekiem, wiem, że zmienia i przebiera w dziewczynach, ale w tamtym momencie moje serce krzyczało " Warto z nim być, nawet jeśli nie uda nam się, to będą z tego piękne wspomnienia." Miłość wymaga odwagi, którą w tamtej chwili w sobie znalazłam. Nieważne, po ilu dniach czy miesiącach ze mną zerwie, ważne, żeby był. No bo kto w ogóle powiedział, że nasz związek od razu jest spisany na straty? Kto wie, może to właśnie z nim przeżyję najpiękniejsze momenty mojego życia. Tego akurat byłam pewna.
- Jesteś typem słodkiej dziewczynki, co nie ? - zapytał z zadziornym uśmieszkiem
- Czy ja wiem, trudno mnie nazwać słodką
- Czemu ? Zależy ci  na takich głupstwach jak na przykład trzymanie się za ręce, przytulanie, gdzie popadnie,hmm?
- Uważasz, że to są głupstwa ?
- Noo tak troszkę - puścił mi oczko
- Nie bajeruj mnie, bo teraz powinnam ci przylać, wiesz ? - pokazałam mu język
- Szefowi ? Panno Evans nie pozwala sobie pani na zbyt wiele ? - dodał z przekąsem
- Nie - powtórzyłam swoją czynność, na co Zayn pokręcił tylko głową i wybuchnął śmiechem. - No co ?
- Jesteś rozwalająca, wiesz ? - dodał ledwo łapiąc oddech
- Pfff - udawałam oburzoną, na co Zayn posadził mnie na swoich kolanach i zaczął łaskotać
- Przeszło ? - zapytał rozbawiony moim śmiechem. Czy on się ze mnie nabija ?
- Nie, ale przestań
- To przeproś - pokazał mi język
- Za co ?
- Noo za co, hmm...
- Zayn błagam cię - brzuch mnie już bolał od śmiechu.
- No dobrze - odparł zrezygnowany przytulając mnie do swojego torsu.
- Tak szybko odpuszczasz? - zaśmiałam się po raz kolejny, a ten uciszył mnie pocałunkiem. Nie powiem, taki sposób uciszania baaardzo mi odpowiadał.
Przez prawie całą noc gadaliśmy, śmialiśmy się, wygłupialiśmy się i ogólnie było czadowo. Poznałam Zayna od tej drugiej, o wiele lepszej strony. To bardzo miły, czuły i inteligentny człowiek. Zbyt pochopnie go oceniłam, co wprowadziło  mnie w poczucie winy. Na szczęście nie trwało ono długo. Wystarczył tylko namiętny pocałunek złożony na moich ustach z samego rana i od razu dzień stawał się piękniejszy. Z dnia na dzień zakochiwałam się w nim coraz bardziej. Zayn mógł robić ze mną, co tylko chciał, a to już nie wiem, czy jest takie dobre, no ale wiedziałam jedno : on jest mój i tak łatwo go nie odpuszczę żadnej,ale to żadnej dziewczynie. Zrobię wszystko, by zawsze był przy mnie.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka! :D Rany, miałam strasznie ciężki tydzień. Dopiero teraz znalazłam czas na opublikowanie Zayna. Mam nadzieję, że mi wybaczycie :*
Czekam na wasze opinie ! :D :*
Do następnego kochani! <3

10 komentarzy:

  1. Fantastyczne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twój styl pisania. Kocham kocham i jeszcze raz kocham :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oddaj choć trochę talentu :*
    Czekam na nexta! xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahhhh daj nexta, błagam ! :D Bossskie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwww to jest niesamowite <3
    Weny kochana, weny :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny imagin. Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczne!!!
    Nie moge juz doczekac sie kolejnej czesci!

    OdpowiedzUsuń