poniedziałek, 29 czerwca 2015

Imagin Louis cz.2

Starałam się iść przed siebie, ale nie mogłam! Po prostu nie mogłam! Louis widząc to, od razu do mnie podszedł.
- Zostaw! - warknęłam
- A chcesz mieć wszystkie zęby ? Nie wydurniaj się! - Nim się zorientowałam wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. - Gdzie masz klucze ?
- Nie wiem! Puszczaj mnie!
- Nie drzyj się tak!
- Ale masz minę - zachichotałam jak idiotka
- Rozumiem, że mam cię przeszukać ?
- Ani się waż mnie dotykać, zboczeńcu!
- Gdzie masz klucz ? - powiedział dokładnie cedząc każde słowo. Wzruszyłam ramionami. Ku mojemu zaskoczeniu, Tomlinson zawrócił.
- Co ty wyprawiasz ?
- Wobec tego idziemy do mnie.
- Słucham?! Nie chcę, puść mnie
- Głośniej, niech cały hotel usłyszy! Swoją drogą, faktycznie nie powinnaś pić. - Otworzył drzwi i położył mnie w swoim łóżku. - chcesz się przebrać ?
- Ojj jaki troskliwy... - prychnęłam - nie dzięki, bo już idę do siebie
- Sue, zostań.
- Nie! - spojrzał w moje oczy, po czym popchnął mnie delikatnie na łóżko. Położył się obok mnie i przyglądał mi się. Stale czułam na sobie jego wzrok, mimo ciemności, która panowała w pokoju. Odwróciłam się do niego tyłem, starając się być jak najdalej od niego. On jednak również się przesuwał z każdym moim ruchem. W końcu objął mnie swoimi ramionami i zaczął rysować palcami jakieś nieznane wzory na moim ramieniu. Jego dotyk sprawiał mi przyjemność.
- Mam ochotę cię pocałować - szepnął zmysłowo, jak gdyby chciał uzyskać na to zgodę. Postanowiłam to przemilczeć. Szczerze ? Byłam ciekawa tego doznania, ale nie należę do takich dziewczyn! Louis wodził nosem po mojej szyi - Cudownie pachniesz, wiesz ?
- Przestań - powiedziałam stłumionym głosem.
- Dlaczego ?
- Bo cię o to proszę - strzepałam jego ręce, na marne z resztą, bo po chwili znowu były na tym samym miejscu.
- Nie odtrącaj mnie. - pocałował mnie delikatnie w policzek, następnie musnął moje usta. Moja reakcja jest przeze mnie tłumaczona tym, że wówczas byłam mało trzeźwa i za wiele nie kontaktowałam. Pogłębiłam pocałunek, dochodząc do wniosku, że Lou całuje nieziemsko. Nasze języki toczyły ze sobą walkę. Starałam się przejąć dominację, ale na marne. Dawno nikt mnie tak nie całował, bo niby kto, skoro stale byłam zajęta pracą.
- Louis, przestań, nie możemy
- Dlaczego ? - spojrzał na mnie intensywnie. - Podaj mi chociaż jeden argument
- Bo nie chcę!
- Proszę
- Nie, my się nie znamy, odsuń się! - warknęłam
- Oddałaś pocałunek - przypomniał mi
- Bo jestem pijana!!!!!!! Na trzeźwo bym tego nie zrobiła!
- Tak ? Pewna jesteś ? - chwycił mój podbródek dość gwałtownie i zmusił mnie, bym na niego spojrzała
- Tak! To boli!
- Podobasz mi się, ja tobie również - pogładził dłonią mój policzek
- A skąd ta pewność ?
Nie odpowiedział tylko znowu gwałtownie wpił się w moje usta.... W tym momencie urwał mi się film.

Obudziłam się skonsternowana. Nie wiedziałam, gdzie jestem. Leżałam w zupełnie obcym mi  łóżku. Super Sue!!!!!!! Co żeś narobiła ? - odezwała się moja podświadomość. Jakby wcześniej nie mogła! Spojrzałam w lewo i zobaczyłam tam śpiącego Louisa. Nie, błagam, nie z nim, powiedzcie, że to nieprawda! Byłam w totalnym szoku. Cicho zeszłam z łóżka i spostrzegłam, że mam na sobie koszulkę chłopaka. Szybko ją zdjęłam, bezszelestnie się przebrałam i uciekłam unikając konfrontacji. Czuję się okropnie! W mojej głowie powstało pytanie, czy Lou faktycznie mógł mnie w ten sposób wykorzystać. Nie wydawał się taki, może to ja panikuję niepotrzebnie. Jedno jest pewne : muszę zrobić wszystko, by więcej go nie spotkać.
Możliwie jak najszybciej się spakowałam i wymeldowałam się z hotelu. Wsiadłam do mojego cabrio i ruszyłam przed siebie. Pomijając fakt, że jestem w obcym miejscu, nikogo nie znam i naprawdę nie mam pojęcia, gdzie jadę. Wiedziałam tylko jedno : jak najdalej od niego! Taki był mój cel. Nie chciałam kończyć wakacji, więc postanowiłam poszukać hotelu jak najbardziej oddalonego od wcześniejszego, żeby mieć pewność, że więcej się z nim nie spotkam.
* Perspektywa Louisa *
Rano obudziłem się koło godziny 11, czyli dla mnie bardzo wcześnie i spostrzegłem, że nie ma obok mnie Sue. Wstałem gwałtownie i przeszukałem cały swój apartament. Nigdzie jej nie było. Uciekła. Nie, to niemożliwe. Przecież między nami do niczego nie doszło, to były tylko zwykłe... no może niezwykłe pocałunki, tyle! Przecież nie zrobiłbym jej takiej krzywdy.Cholera!!!!!!!!! Pewnie pomyślała sobie, że jak ma na sobie mój t-shirt to się ze mną przespała. A było zupełnie inaczej. Przebrałem ją, bo mówiła, że nie jest jej wygodnie! Musiała tego nie pamiętać..... Bez namysłu poszedłem do jej pokoju, przed którym zobaczyłem nieznanych mi ludzi. Byli z walizkami.. Nie, ona nie mogła! Ona naprawdę uciekła! A ja nie wiem o niej kompletnie nic! Nie mam nawet jej numeru. Czy może być jeszcze gorzej?! Niemalże pędem pobiegłem do recepcji. Lekko zdyszany zacząłem wypytywać recepcjonistkę o Sue
- Szukam takiej ładnej, wysokiej blondynki. Miała tak może ok 20 lat i ma na imię Sue. Widziała ją może Pani ?
- Tak,dziś rano się wymeldowała
- Cholera!..... Czy mogłaby mi pani dać jakiś namiar na nią ?
- Nie, niestety nie mogę udzielać panu takich informacji.
- Ale to dla mnie bardzo ważne. Bardzo panią proszę, tylko numer telefonu i daję pani spokój.
- Nie mogę
- Taka piękna kobieta, z pewnością wie, jak to jest się zakochać na amen. Pewnie setki mężczyzn tak ma, jak panią widzi. - użyłem swojego uroku osobistego, który zawsze mi we wszystkim pomagał.
- Dziękuję, ale naprawdę nie mogę
- Ojj no błagam panią
- Ochrona danych osobowych. A po za tym, gdyby chciała, już dawno pan by miał jej numer
- Długa historia. Powiedzmy, że nie zdążyłem wziąć - podrapałem się po karku, na co dziewczyna uśmiechnęła się znacząco
- Ale to nic nie zmienia, po prostu nie mogę.
- Nie może pani zrobić dla mnie jednego wyjątku, to dla mnie naprawdę bardzo ważne
- Nie!
- Ale gdzie ja ją znajdę na Karaibach!
- Jedyne, co mogę panu powiedzieć to tyle, że z pewnością jak najdalej stąd
- Tyle, to też wiem.
- Jest tu wiele atrakcji,a wątpię, żeby siedziała całymi dniami w hotelu. Może się panu poszczęści
- Ale to bez sensu, nie znajdę jej
- To po co pan tu przyszedł ?
- Jak będę miał numer, to do niej zadzwonię
- Wątpię, żeby odebrała
- Będę się wtedy martwił. To jak będzie ?
- Nie mogę udzielać panu takich informacji. A teraz przepraszam, jestem w pracy.
- Wszystkie laski są siebie warte! - krzyknąłem i zniknąłem z jej pola widzenia. Cóż, wygląda na to, że nie mam wyjścia.Muszę o niej zapomnieć. Nigdy jej nie znajdę, nie ma szans. A była taka wyjątkowa. Piękno samo w sobie. Nie potrzebowała ani grama makijażu. Wyglądała jak anioł, nigdy nie zapomnę jej pięknych, zielonych oczu, które za każdym razem sprawiały, że zapominałem o Bożym świecie. Nigdy nie wybaczę sobie, że nie poznałem jej bardziej.

"Może kiedyś znów przypadkowo, spotkamy się w tej samej rzeczywistości.. "

* Pół roku później * * Perspektywa Sue*

Moje życie ponownie stało się nudne, pracowite, monotonne. Po powrocie do Anglii nie mogła przestać o nim myśleć. Nie potrafię wymazać go ze swojej pamięci. Nie znam go, jest dla mnie obcy, ale jednocześnie czuję, jakby był moją bratnią duszą. Jeszcze nigdy nie czułam się taka samotna. A przecież od kilku lat samotność mi towarzyszy. Może nie aż tak, bo mam rodzinę, przyjaciółkę Sam i oni nie pozwolą mi na to uczucie. Natomiast moje wewnętrzne "ja" krzyczało z żalu. Każda kobieta pragnie móc dzielić z kimś swoje życie. Widać nie jest mi  pisane pokochanie jakiegokolwiek faceta. Nawet wysokiego, przystojnego niebieskookiego.......

- Sue!
- Yyyy tak ?
- Znowu gdzieś odpłynęłaś, hallo ! - Sam siedziała naprzeciw mnie zaintrygowana
- Przepraszam, jestem przemęczona
- Przemęczona ? Tak to się teraz nazywa ?- uniosła zagadkowo brew
- Daj spokój
- Już po raz kolejny przyłapałam cię na myśleniu o nim, stara weź się ogarnij.  - Sam jako jedyna wiedziała o Louisie, tylko jej wypłakałam wszystkie swoje żale
- Wiem, przepraszam
- Skarbie, ty go nigdy nie zobaczysz, na własne życzenie z resztą.
- Umiesz pocieszać ludzi. -prychnęłam

- Bo ja przestaję cię rozumieć. Nie znasz go! Zapomnij o nim. Przecież sama mówiłaś, że działał ci na nerwy, więc nie rozumiem
- Bo taka jest!!!!
- Tylko problem w tym, że tobie się to podoba, tak ?
- Wcale nie.....
- Mhm, mhm - zaśmiała się
- dobra, nieważne, co mówiłaś ? - postanowiłam zmienić temat
- Że jak nie przestaniesz, to spóźnisz się do pracy, a macie dziś spotkanie z szefem.

- Fakt, już pędzę. - ironizowałam.
- Lubiłaś tę pracę
- I dalej tak jest, tylko mam co do tego spotkania jakieś mieszane uczucia.
- Przecież cię nie zwolni.
- No wiem, ale mam wrażenie, że to nie będzie miłe
- Ojj tam, przesadzasz, jak zwykle. 
- Ehh
- Sio, bo masz pół godziny!
- Już - niechętnie wstałam z kanapy i poszłam się przebrać. Ubrałam to : 
Stwierdziłam, że wyglądam nieźle, więc pewnym krokiem wyszłam z pokoju
- A ty do pracy, czy na randkę ?
- Możesz się ze mnie nie śmiać?! 
- Ojj przepraszam, po prostu na tym spotkaniu, to męska część firmy nie będzie się mogła przez ciebie skupić
- Każda laska u nas tak wygląda, wyluzuj. Dobra, lecę, papa
- Paa i uśmiech proszę 
- To nie będzie takie łatwe
- Ojj tam - pocałowałam ją w policzek i wyszłam z mieszkania. Po 5 minutach jazdy byłam już w firmie. Dzisiaj było wyjątkowo bardzo tłocznie i głośno. Atmosfera była mega tajemnicza
- Hej Maya, co tu tak tłoczno ? - zapytałam moją koleżankę po fachu
- Wiesz, jaki numer?! Mamy nowego szefa.
- Co ? Jak to ?
- Firma została sprzedana ! Stewart uznał, że jest już za stary na jej prowadzenie, więc sprzedał ją po bardzo dobrej cenie. Podobno nasz nowy szef jest młody, przystojny i co najważniejsze wolny. - zaklaskała z zachwytem
- Maya - pokręciłam głową z politowaniem
- No co ? Wolny, Sue. Ojj no weź, wyluzuj się - zaśmiała się. - Od jakiś 3 miesięcy jesteś dziwnie spięta
- Wydaje ci się. 
- Ja tam nie wiem.
- Zapraszam wszystkich na dużą aulę - usłyszeliśmy głos naszego <jeszcze> szefa. 
- Idziemy ? - rzuciła Maya i zanim zdołałam cokolwiek odpowiedzieć pociągnęła mnie za sobą. - Chodź tutaj, będziemy mieć rewelacyjny widok - powiedziała wskazując na pierwszy rząd krzeseł
- Maya, nie zamierzam siedzieć na widoku, ja idę na koniec.
- Jeny, ale z ciebie nudziara
- Mówisz tak, jakbyś mnie nie znała
- To pójdźmy na kompromis. 2 rząd 
- Przedostatni!
- Sue noo - tupnęła nogą jak małe dziecko.
- Chcesz, to idź sama, ja idę tam - wskazałam na koniec
- Za późno, wchodzą, nie zdążysz - zaśmiała się i chwyciła za ramię tak, że nie miałam innego wyjścia, jak siąść tuż obok niej w 2 rzędzie. Na moje szczęście przed nami usiedli Brad i Mike, a ci to mają około dwa metry, więc ulżyło mi, że nie jestem w polu widzenia. Maya natomiast była niepocieszona. - Mówiłam ci, żebyśmy usiadły w pierwszym - szepnęła oskarżycielskim tonem
- Maya, daj spokój. A tu nagle wchodzi jakiś kujon z aparatem na zębach, nie bardzo w twoim typie
- Ale w twoim prędzej, bo jak to mawiasz "wygląd się nie liczy "
- Bo to prawda! Każdy ma prawo żyć! 
- Cicho, wchodzą. - Spojrzałam na nią pytająco. Lubię ją, ale czasem jest taka.... pusta, że aż mi się jej żal robi. Odwróciłam głowę, bo mimo wszystko byłam ciekawa, jak wygląda nasz nowy szef. To, co zobaczyłam, a może jednak kogo przeskoczyło moje wyobrażenia..... Czy to jest jakiś żart ?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka ! :D Jak obiecałam publikuję kolejną część Lou. Czytając wasze komentarze jak zawsze wyciągam wnioski, więc : obiecuję się poprawić z częstotliwością dodawania imaginów. ;) 
Chciałabym,abyście napisali w komentarzach, co chcielibyście przeczytać następnym razem : dalszą część Nialla, Zayna czy może Lou ? Czytając komentarze dochodzę do wniosku,że chyba chcecie Zayna lub Nialla,więc śmiało piszcie  :D Jesteście dla mnie bardzo ważni, więc liczę się z waszym zdaniem. :D
Dziękuję za wszelkie komentarze. :D
Pozdrawiam :***

9 komentarzy:

  1. Szczerze to dzisiaj liczyłam na Zayna lub Nialla, ale skoro jest Lou to i tak jest okej. Imagin robi się coraz ciekawszy i zastanawiam się jak to się rozwinie ! :) Uwielbiam twoje imaginy :*
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Część świetna :) Również zastanawiam się jak to się dalej wszystko potoczy...
    Ja oczywiście z ogromną niecierpliwością czekam na Zayn'a ;)
    Ściskam mocno i do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodaj Zayna ,błagam *-*
    Louis świetny. Najlepiej dodaj obydwa skarbie ;***
    Kocham cie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny!
    Ja bym przeczytała kolejne twoje dzieło, niezależnie jakie:)
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Niall!!!! Niall!!! Niall!!! 💟❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Zayna proszę :***
    Kocham to i tęsknię za tym. Proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nialla dodaj proszę :** Dawno go nie było :)
    Louis cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny :* dodaj Niall'a ♥
    ~Joanna.

    OdpowiedzUsuń
  9. Już Ci się znudziło dodawanie imaginów ? :c Czekam z niecierpliwoscią na kolejne czesci Zayna i Nialla i Lou :* Jestes swietna pisarka

    OdpowiedzUsuń