niedziela, 2 sierpnia 2015
Imagin Niall cz.13
* Perspektywa Nialla *
Tak bardzo mi jej brakuje, tak bardzo cierpię z powodu, że nie mogę jej przytulić, pocałować,obejmować i nie wypuszczać z ramion przez godziny. Tak jak obiecałem Zaynowi ,robię wszystko, by wyleczyć się z uzależnienia. Zayn pilnuje mnie jak 6-latka i jestem mu za to bardzo wdzięczny. Kolo staje na głowie, żebym się z tego wykaraskał. Prawdziwy przyjaciel. Właśnie dziś nadszedł dzień, w którym Zayn miał odwiedzić Larę. Przyznam, że bardzo się bałem tego, co mogę od niego usłyszeć. Każda rozmowa telefoniczna z Larą kończyła się tym, że po prostu się rozłączała. Tyle razy mnie prosiła, żebym przyjechał i powiedział jej prawdę, nawet tą najgorszą, ale ja udawałem, że jest ok. Przecież ona nie jest na tyle głupia, by mi w to uwierzyć. Ale co ja mam jej powiedzieć ? " Yy kochanie, przegrałem w karty cały nasz dobytek, ale naprawdę bardzo cię kocham i zobaczysz wszystko się ułoży...."?! Przecież to jakaś paranoja! Czemu takie rzeczy zdarzają się akurat mi? Szlag!!!
- Niall! - usłyszałem głos Zayna
- Co jest ?
- Może jednak pojedziesz tam ze mną ? - powiedział, biorąc do ręki kluczyki od auta.
- Nie, to nie jest dobry pomysł.
- Brakuje jej ciebie, ona teraz potrzebuje cię najbardziej.
- Nie chcę,żeby widziała mnie w takim stanie. Proszę cię Zayn
- Dobra, dobra, to na razie.
- Zadzwoń zaraz po.
- Ok, cześć
* Perspektywa Zayna*
Wiedziałem, że pomysł,żebym pojechał do Lary sam nie był do końca dobry. Oni powinni szczerze pogadać o tym wszystkim, co się wydarzyło. Dalej uważam, że powinien jechać tam ze mną. Miałem złe przeczucia, jak się potem okazało były one słuszne.
Po dwóch godzinach i walce z moim GPS dotarłem na miejsce. Rany ale wiocha..... no ale cóż na pewno czuć tu spokój,więc z pewnością to miejsce może być rajem na ziemi dla ciężarnych. Rozejrzałem się wokół... Piękne, urocze domki położone blisko siebie, wokół las, małe jeziorko, piękne duże łąki i para młodych ludzi leżąca na hamaku....zaraz zaraz! No to jest chyba jakiś żart!!! Nie mogłem uwierzyć, to Lara! Zdradziła go!!! Nie, to nie jest możliwe! Podszedłem trochę bliżej, zachowując przy tym dość sporą odległość. Widziałem wszystko, jak na dłoni. Lara wtulona w tors jakiegoś wysokiego, dobrze zbudowanego blondyna, który głaszcze jej włosy i szepcze zapewne czułe słówka do jej uszu. Jednak wszystkie laski są takie same!! I zostaw tu je człowieku,żeby wypoczęły, zapomniały o problemach to już się z innym miziają. Nie spodziewałem się tego po niej! Oo skończyli. Zadarłem głowę do góry i spostrzegłem, że chłopak podaje jej swoją dłoń, a ona bez wahania ją ściska. Gdzieś się wybierają, to pewne. Teraz nakłada jej swoją koszulę.... jaki troskliwy się znalazł. Cholera jasna!!! Jak ja to powiem Niallowi! Przecież on się załamie.... " Spokojnie Zayn, poczekaj na rozwój wydarzeń, to jeszcze nic nie znaczy" -mówiły moje myśli. Postanowiłem, że ostrożnie postaram się ich śledzić i zbadać sytuację. Szedłem za nimi w odległości kilku metrów i obserwowałem każdy ich ruch. Z początku było niewinnie, chłopak wziął ją pod rękę. Normalka, przecież ona z tym brzuchem ledwo chodzi. A nie.... już cofnął swój ruch, by móc objąć ją ramieniem, na co wyczułem u niej delikatny uśmiech.
Chodziłem za nimi krok w krok i doszedłem do wniosku, że jako takiej zdrady nie ma, aczkolwiek ewidentnie między nimi iskrzy, to pewne. Biedny Horan, zawsze miał kłopot z dziewczynami,a teraz wydawał mi się naprawdę szczęśliwy i zakochany. Jak mogła mu to zrobić!?
Odprowadzałem ich wzrokiem aż w końcu znaleźli się w domu i zastanawiałem się , co mam robić. Niby przyjechałem po to, by dowiedzieć się, jak czuje się Lara i dziecko, ale z obserwacji wynika, że o wiele lepiej niż Niall sobie myśli. Ale może powinienem z nią pogadać, mimo iż miałem ochotę przywalić temu jej gagusiowi za przystawianie się do mężatek. Bywam nieobliczalny i często wybucham, więc nie wiem, czy powinienem tam iść, ale..... po to tu przyjechałem! Z tą myślą zapukałem do drzwi. Otworzył mi ON, a ja mogłem bliżej przyjrzeć się jego sylwetce... cóż, wyższy ode mnie o głowę, więc od Nialla o jeszcze więcej, widać, że korzysta z siłowni. No nieźle
- Pan do kogo ? - usłyszałem całkiem kulturalny głos
- Cześć, jestem Zayn i jestem przyjacielem męża Lary, przejeżdżałem niedaleko i postanowiłem, że sprawdzę jak ona i dziecko się czują - dużo kosztowało mnie, żeby nie obić mu tej jego cudnej buźki, jednak z drugiej strony koleś wydawał mi się w porządku. - Mogę ?
- Yy tak, pewnie, wejdź - wpuścił mnie do wnętrza domku, a ja się rozejrzałem. - Tak w ogóle, to jestem Mike i pomagam Larze - podał mi dłoń, którą uścisnąłem bez żadnego zahamowania.
- Pomagasz ? W jakim sensie ? Jesteś pracownikiem sanatorium ? - postanowiłem delikatnie go wypytać o to i owo.
- I tak i nie. To sanatorium należy do moich rodziców, a ja pomagam im w ogarnięciu tego wszystkiego. A że lubię spędzać czas z pacjentami, to często staram się wpadać, dbać o nich i im pomagać.
- Aha taka... profesjonalna pielęgniarka - zaśmiałem się, na co on mi wtórował.
- Można tak to nazwać. Rozgość się, a ja pójdę po Larę, ok ?
- Pewnie, dzięki. - rozsiadłem się wygodnie na kanapie i próbowałem psychicznie przygotować się do spotkania z Larą, bo nie ukrywam byłem na nią wściekły! Nie będzie dorabiać rogów mojemu kumplowi! Nie pozwolę, by kolejna laska go zraniła.
Usłyszałem kroki na schodach, więc szybko potrzepałem głową, żeby wyrzucić te kąśliwe i wrogie komentarze.
- Zayn ? - Lara była bardzo zdziwiona moją obecnością
- Hej mamusiu - podszedłem do niej i przytuliłem ją jak to miałem w zwyczaju.
- Zayn co się stało ? - zapytała bez owijania w bawełnę z przerażeniem w oczach.
- Nic się nie stało - wzruszyłem ramionami. W porównaniu do tego, co ty mu zrobiłaś, on nie zrobił ci nic! - wrzeszczała moja podświadomość
- Czemu Niall nie przyjechał ?
- Ma naprawdę mnóstwo pracy. Tęskni i kazał ci przekazać, że u niego wszystko ok i że nie masz się, czym martwić.
- Mówiłeś, że jesteś tu, bo miałeś po drodze.... - spostrzegawczy jest, cholera!
- Bo miałem, Mike. Dzwoniłem do Nialla i on.... mnie prosił, żebym przy okazji zajrzał - wymyśliłem na poczekaniu.
- Dobra, nieważne ! - powiedziała stanowczo Lara. - Niall dziwnie się zachowuje. Powiedz mi natychmiast prawdę!!! - zażądała
- Lara mówiłem ci, ma wiele pracy, jest przemęczony, do tego ciągle myśli o dziecku.
- Jakoś nie zauważyłam, żeby się nami przejmował! - rzuciła kąśliwie, a we mnie się zagotowało.
- Słucham ?! Czy ty siebie słyszysz dziewczyno?! - nie wytrzymałem
- Eeeej spokojnie - Mike starał się opanować i uspokoić sytuację
- Co spokojnie ?! Haruje jak wół,żeby wam żyło się lepiej! A ty chyba szybko sobie pocieszenie znalazłaś,co ?!
- O czym ty mówisz ?!
- O nim! - wskazałem palcem na coraz bardziej zdezorientowanego Mike'a
- Ty nie rozumiesz....
- Widziałem was! Szedłem dziś za wami krok w krok! Jak mogłaś ?! - krzyknąłem, a Lara zaczęła płakać rzewliwie. Teraz płacze! Było myśleć o tym wcześniej. - I szykuj się na rozwód, bo nie omieszkam powiedzieć Niallowi o wszystkim! - rzuciłem trzaskając drzwiami
* Perspektywa Lary*
O czym on mówił ? Jaka zdrada ? Przecież ja byłam... jestem wierna Niallowi.... Boże co ja teraz mam zrobić. Co robić ? - łzy same płynęły strumieniami po moich policzkach... to koniec. Niall mi nie uwierzy, że między mną a Mike'm nic nie było i do niczego nie doszło. Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe ?
- Laruś - widziałam na twarzy Mike ból, szczery ból i smutek. Widać było, że ma wyrzuty sumienia, ale przecież nic złego nie zrobiliśmy. Nic a nic.
- To koniec, Mike.... on mi nie uwierzy - łkałam tuląc się kolejny raz w jego tors i zaciskając pięści na jego koszulce. Byłam wtedy taka bezradna i nieszczęśliwa jak nigdy.
- Szzzz.. tego nie wiesz.... - głaskał moje włosy i składał na nich drobne pocałunki, które dodawały mi nieco otuchy i nie zdziwiły mnie w ogóle,bo jak już wspomniałam był dla mnie jak rodzony brat.
- On mnie znienawidzi. A przecież nic nie zrobiłam. Czemu tylko ja muszę mieć takiego pecha?! Powiedz mi
- Nie płacz, uspokój się, proszę
- Moje życie się wali, a ty mi mówisz, że mam się uspokoić ?!
- Proszę - szepnął i przytulił mnie mocniej
- Ja nie chcę być samotną matką, nie chcę - łkałam dalej
- Nigdy nie będziesz samotną matką, słyszysz ? Niall cię nie zostawi!
- Zostawi
- Jeśli naprawdę cię kocha, to zostanie.
- Ty nie rozumiesz ? On myśli, że go zdradziłam ! A dla niego zdrada jest nie do wybaczenia!
- Ale między nami do niczego nie doszło
- On nam nie uwierzy, Mike. Zostanę sama!
- Nie zostaniesz! Na pewno na to nie pozwolę. Spokojnie, dobrze ? Chodź, powinnaś się położyć.- pociągnął mnie w stronę mojej sypialni.
- I tak nie zasnę
- Oddychaj głęboko, bo skończy się na tym, że będę cię musiał zabrać do lekarza.
- Nie , jeszcze tego mi brakuje
- No właśnie, połóż się i odpocznij. - usiadł obok mnie na łóżku
- Zostaniesz ze mną ? Chociaż na chwilkę, proszę
- Zostanę tyle, ile będzie potrzeba, nawet całą noc - uśmiechnął się pocieszająco i złapał moją dłoń. - A teraz śpij i nie myśl już o niczym. - pogłaskał mnie po głowie, co mnie uspokoiło. Po tym geście zasnęłam, nawet nie wiem kiedy.
* Perspektywa Nialla *
Stałem przy oknie wypatrując Zayna, jak jakiś idiota. Z minuty na minutę bałem się coraz bardziej tego, co może mi powiedzieć. Z jednej strony miałem nadzieję, że wszystko z Larą ok, że nie jest na mnie zła i co ważniejsze, że jej i dziecku nic nie grozi i nie dzieje im się tam krzywda. Z drugiej strony miałem złe przeczucia, nie wiem czemu, tak samo z siebie. Wewnętrzny głos mówił mi, że Zayn nie przyniesie mi dobrych wieści. Gdy tylko zobaczyłem, że wchodzi do budynku wiedziałem, że coś się stało. Szedł lekko przygarbiony z obniżoną głową, patrzący w chodnik. No to szykuję się na najgorsze. Poszedłem do holu i wyczekująco gapiłem się w drzwi, które od razu się otworzyły.
- Ehh Niall, nie mam dla ciebie dobrych wieści- powiedział na dzień dobry, a ja spuściłem wzrok.
- Coś z dzieckiem ? - zapytałem czując w moim gardle coraz większą gulę.
- Lepiej usiądź.- rzucił i wszedł do salonu, a ja za nim.
- Mówże noo! - byłem coraz bardziej zniecierpliwiony
- Z dzieckiem wszystko ok.
- To chyba dobrze. Dlaczego masz taką grobową minę ?
- Chodzi o Larę.... - wypuścił gwałtownie powietrze z ust i spojrzał na mnie pocieszająco
- Co z nią ? Boże Malik mów, bo zaraz zejdę!
- Zdradziła cię - szepnął i spuścił wzrok. Analizowałem wypowiedziane słowa. Nie ,to nie jest możliwe. Dalej to do mnie nie docierało.... Jak mogła mi to zrobić?! Przecież było nam ze sobą tak dobrze... Nie, niech ktoś powie, że to nieprawda !!! Błagam!
- Jak to ? Z kim ? Skąd to wiesz ? Widziałeś ich ?- zacząłem zadawać pytania, a w moich oczach gromadziły się łzy.
- Przyjechałem na miejsce około 15, a ona leży na hamaku z jakimś facetem. Z daleka wyglądali na zakochanych, uśmieszki, czułe słówka itp. Jak podszedłem bliżej zobaczyłem, że on ją obejmuje, a jedną ręką gładzi jej brzuch, aż się we mnie zagotowało, ale zachowałem zimną krew. Potem poszli na spacer, a ja ich śledziłem. Najpierw wziął ją pod rękę, a potem objął,a Lara nie robiła nic, żeby to przerwać. - wsłuchiwałem się w słowa przyjaciela i nie mogłem uwierzyć. Moja Lara, mój aniołek, cały mój świat iiii.... zdradziła mnie z pierwszym lepszym fagasem ? To nie jest możliwe.
- Dobra, to skąd wiesz, że z dzieckiem ok ?
- No po tym spacerku poszedłem za nimi do domu. Ten chłopak ma na imię Mike, jest jej opiekunem i synem właścicieli. Wysoki, dobrze zbudowany, młodszy od ciebie, tak mi się wydaję.
- Zabiję sukinsyna!!!! - gwałtownie wstałem z kanapy
- Niall, czekaj, ejj!!! - Zayn zmusił mnie, bym siadł obok
- Co ?
- Facet ma z 2 metry, daj sobie spokój to raz, a dwa.... no wiesz...- podrapał się po karku - nie byłem w sumie świadkiem zdrady, nie całowali się, ani nic z tych rzeczy, aczkolwiek uważam, że ewidentnie coś jest na rzeczy. Powinieneś przede wszystkim pogadać o tym z Larą, na spokojnie. Ona nie będzie w stanie cię oszukać i powie prawdę. - wyciągnął z kieszeni telefon i podał mi go - to są zdjęcia z ogrodu,a to ze spaceru. - pokazał mi zdjęcia, które były nieco rozmazane, ale było na nich widać to, co najważniejsze. Nie mam żadnych złudzeń. Zdradziła mnie, to koniec! Nigdy jej tego nie wybaczę!
- Ja mam być spokojny ?! Malik czy ty siebie słyszysz ?! - poczułem przypływającą złość
- Stary co ci to da? Tylko spokój może uratować tę sytuację, Niall pomyśl o swoim dziecku! Zrób to dla niego !
- Jadę tam!
- Nie, Niall to nie jest dobry pomysł! Jesteś zdenerwowany, a to może źle się skończyć. Pamiętaj o swoim dziecku. Lara nie może się teraz denerwować.
- Kochaś ją na pewno pocieszy! Nie uspokajaj mnie!!! Jadę i już!
- Niall przeczekaj to, proszę cię. Pojedziemy tam za kilka dni, jak ochłoniesz.
- Jak ochłonę to dostarczę jej pozew o rozwód.
- Jaki rozwód ?! Stary, czyś ty oszalał?!
- Zdrada jest niewybaczalna!
- Przypominam ci, że ty też nie jesteś zupełnie czysty! I nie do końca szczery z Larą! Musicie najpierw pogadać.
- O czym ? Przecież te zdjęcia mówią wszystko, Zayn. Te jej urocze minki i uśmieszki. Też się na nie nabrałem, a ona się mną zabawiła.
- To jest przede wszystkim matka Twojego dziecka, Niall i nie zapominaj o tym.-powiedział spokojnie Zayn
- Wiem, zawsze będzie częścią mojego życia, ale Zayn ja wiem, że to już jest koniec. Nie wybaczę jej zdrady, niech zostanie z tym jak mu tam, Mike'm. Nie obchodzi mnie to.
- Niall!
- A wiesz co jest najgorsze ? Że ja wciąż ją tak cholernie kocham. Wciąż kocham....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i stało się..... Niall dowiedział się prawdy, ale czy na pewno ? Tego dowiecie się w następnych częściach, na które już dziś serdecznie zapraszam :D
Jak już wspominałam, obecnie mam totalną wenę na Nialla ( sama nie wiem czemu ;) ), ale spokojnie, już jutro postaram się dodać Lou bądź Zayna :D (chyba, że znowu nie będę w stanie nic napisać, bo będę mieć głowę zapełnioną pomysłami na Nialla :P )
Buziaczki <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najpierw dokończ Nialla ! A co do rozdziału to Niall powinien do niej pojechać wyznać jej prawde, Lara musi mu wyjaśnić że miedzy nią a Mike nic nie ma. Chcę żeby się pogodzili !!!Żeby nie było żadnego rozwodu ani rozstania ! Niech to się skończy happy endem <3 Mam nadzieje ze dodasz kolejną czesc bardzo szybko :*
OdpowiedzUsuńMonika
Cudowny ♥
OdpowiedzUsuńBoski :* oby się wszystko ułożyło ;) ~ Vici
OdpowiedzUsuńOni muszą się pogodzić i być razem !!!! Prooooooszę ♡ a tak w ogóle rozdział cudo jak zwykle :*
OdpowiedzUsuńCUDO! :* ♥ ~Asia.
OdpowiedzUsuńSuper :) ale oni muszą być razem ♥
OdpowiedzUsuńWzruszylam się na końcu :') piękne! ♡ muszą być razem *.* ☆☆☆☆☆
OdpowiedzUsuńBoskie *-*
OdpowiedzUsuńKiedy next? Nie mogę się doczekać . Jesteś cudowna !!! *o*
Uwielbiam to opowiadanie . Jest boskie ♡
OdpowiedzUsuń