piątek, 7 sierpnia 2015

Imagin Niall cz.14


- Skoro ją kochasz to po co chcesz się rozwodzić, to nielogiczne ! - Zayn był coraz bardziej zdezorientowany.
- Bo mnie zdradziła! Ty byś wybaczył ?
- A dla dziecka nie warto by było o tym pomyśleć? My nawet nie wiemy, czy ona faktycznie  cię zdradza!
- Mam czekać na to, aż wyjdzie półnaga z jego sypialni, Zayn ?! - ta perspektywa, gdy tylko powstała w mojej głowie przyprawiła mnie o jeszcze większą złość i obrzydzenie.
- Już pewnie nieraz wychodziła - mruknął i otworzył lodówkę wyciągając z niej 2 piwa. Podał mi jeden i usiadł naprzeciw patrząc na mnie wyczekująco. - Co w końcu zrobisz ?
- Nic-wzruszyłem ramionami.
- Jak to nic ? Przed momentem chciałeś tam jechać i zrobić wielką aferę, potem mówiłeś, że dowieziesz jej pozew,  a teraz mówisz, że nie zrobisz nic ? - czułem frustrację w głosie Zayna. Miał rację, jak zwykle z resztą, ale nagle poczułem, że nie chcę jej teraz widzieć. Po prostu nie chcę, to za bardzo boli.
- Niech robi, co chce, jutro idę do adwokata.
- Horan!
- Zayn dzięki za wszystko, ale na tym już skończyłeś. Dalej poradzę sobie sam, dzięki.
- Czy ciebie porąbało ?!Będziesz tego żałował, zobaczysz!!!! Przecież Ty bez niej nie będziesz potrafił normalnie funkcjonować, człowieku!
- Będzie, co będzie, a teraz przepraszam, pójdę się położyć - wstałem z kanapy i udałem się do siebie. Rzuciłem się na łóżko i zacząłem przyglądać się fotografiom, które oprawione w kolorowe ramki ozdabiały mój tymczasowy pokój. Spojrzałem na nasze uśmiechnięte twarze.... Dlaczego mi to zrobiłaś, kochanie ? Dlaczego ? Byliśmy tacy szczęśliwi... Pamiętasz, jak w dniu naszego ślubu mówiłaś, że miłość przezwycięży wszystko, od tamtego dnia to sobie powtarzaliśmy.. jakby było to nasze najważniejsze motto. Czemu te słowa dziś tracą dla mnie sens ? Tracą sens, bo nie ma już ciebie. Odeszłaś... tak Lara odeszłaś z nim, już wybrałaś. Będę tak cholernie tęsknił...za wszystkim, co jest z tobą związane.... za twoimi cudownymi oczami, za ślicznym uśmiechem, który zarezerwowany tylko dla mnie, za tym, jak wplatałaś swoje delikatnie dłonie w moje włosy przyjemnie mnie za nie szarpiąc, za tym jak siadałaś na moich kolanach i wtulałaś swoją twarzyczkę w mój tors, za tym jak złączałaś nasze dłonie, za tym jak wtulona w moje ramiona spałaś słodko jak aniołek. Pamiętam chwilę, w której się poznaliśmy. Byłaś taka piękna,cudowna, perfekcyjna w każdym calu, władcza i zadziorna. Od razu między nami zaiskrzyło. Byłem tak cholernie w tobie zakochany.Zajęłaś miejsce w moim sercu... myślałem, że już na zawsze w nim pozostaniesz.
Chwila,w której się pocałowaliśmy po raz pierwszy była jedną z najpiękniejszych. Pamiętam ją jakby była wczoraj. Deszcz, taras, nasza gwałtowna kłótnia....wtedy wyznałem ci swoje uczucia i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, którego żadne z nas nie chciało przerywać. Między nami narodziło się uczucie. Niebezpieczna miłość, udawanie przed moim ojcem, żeby nas nie zdemaskował, ukrywanie się przed całym światem... nie było dla nas rzeczy niemożliwych. Najważniejsza była nasza miłość. 
Dzień, w którym powiedzieliśmy sobie sakramentalne "tak " był niesamowity. Nie wierzyłem w swoje szczęście. Ty piękna jak zawsze, w długiej białej sukni z pięknym welonem wplecionym w twoje gęste ciemne włosy i twój uśmiech, który był moim narkotykiem. Pamiętasz, gdy łamiącym się głosem wypowiadałaś słowa przysięgi. Nasze wspólne wzruszenie było tylko dowodem na to, jak długo czekaliśmy na tę chwilę. Przysięgałaś mi miłość, wierność i uczciwość... mieliśmy być razem do końca, bez względu na wszystko i wszystkich, a ty wszystko zniszczyłaś. Dlaczego Laruś ? Dlaczego ? - nawet nie wiem, kiedy po moim policzkach zaczęły płynąć łzy. Mówią, że chłopaki nie płaczą... ja też rzadko to robiłem, ale w tamtym momencie byłem bezsilny. Bezsilny wobec mojego serca, które ciągle podpowiadało mi, że bije tylko dla ciebie... Co ja gadam! Ono należy do ciebie już od bardzo dawna... teraz zostaje tylko pustka.... nikt jej już nie wypełni..... Kocham cię, tak mocno, skarbie.... - powiedziałem to fotografii, którą położyłem obok siebie i zasnąłem.
Dobranoc skarbie....

* Miesiąc później * * Perspektywa Lary * 
Miesiąc... okrągłe 31 dni, które trwały jak lata... Tęsknię za nim, Niall nie dzwoni, nie odpisuje, udaje, że mnie nie zna. To okropne! Nie ma dnia, w którym bym nie płakała i nie myślała o nim. Dlaczego życie jest takie okropne ? Jestem taka samotna. Gdyby nie Mike, zupełnie bym zwariowała i z pewnością wynieśliby mnie stąd w kaftanie bezpieczeństwa. 
- Mogę ? - nie ma to jak obudzić się z samego rana w kiepskim nastroju, który znika, gdy widzę ten szczery uśmiech u mojego przyjaciela. 
- Pewnie - usiadł jak zawsze obok mnie i wlepił we mnie swoje niebieskie oczy
- Źle wyglądasz . Dobrze się czujesz ?
- Dzięki Mike, nie ma to jak komplement
- Lara powinniśmy pójść do lekarza - powiedział spokojnie całując mój policzek
- Wszystko jest ok, mam już po dziurki w nosie lekarzy!!
- Ale tu chodzi o twojego maluszka, tak ? - nie dawał za wygraną
- Jest ok
- I tak zadzwonię lepiej po lekarza. Będę spokojniejszy
- Boże.... znamy się zaledwie miesiąc, a ty już interesujesz się mną bardziej niż mój mąż - spuściłam wzrok starając się nie rozpłakać
-Lara spójrz na mnie- podniósł delikatnie mój podbródek - Niall musi sobie to wszystko przemyśleć, ale jestem pewien, że kocha cię nad życie. Daj mu czas.
- Ja już straciłam nadzieję, Mike
- Nie dołuj się, tylko uzbieraj się w cierpliwość, ok ?
- Mhm - pokiwałam głową, a on zamknął mnie w objęciach
- Wszystko będzie dobrze - szepnął
- Dzięki
- Zrobiłem śniadanie, zjesz coś ?
- Za bardzo się o mnie troszczysz - uśmiechnęłam się
- W twoim stanie musisz jeść określone posiłki, nie ma wyjścia - uśmiechnął się i podał mi rękę.
Zeszliśmy na dół
-Wow nie musiałeś
- Ta damm - zaśmiał się i zaprowadził mnie do stołu
- Smacznego. Ja na chwilkę muszę wyjść, ale wrócę, spokojnie , ok ?
- Pewnie, nie jesteś do mnie przywiązany i tak za bardzo cię wykorzystuję
- Nieprawda, robię to z przyjemnością.
- Dzięki Mike - posłałam mu uśmiech i odprowadziłam go wzrokiem.- No maluszku, zostaliśmy sami. - szepnęłam przykładając dłoń do dużego już brzucha. Czułam się już coraz bardziej ociężała i marzyłam już o porodzie. Brzuch był na tyle ogromny, że ledwo mieściłam się w drzwiach. Ile to moje dzieciątko musi ważyć, no na serio. Ale na szczęście wszystko jest ok.
Miałam wolny czas, więc znowu wróciłam do odpisywania czytelnikom na moim blogu. To zajęcie zajęło mnie do tego stopnia, że kompletnie straciłam rachubę czasu. A Mike dalej nie wracał.... W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Och Mike kiedy w końcu nauczysz się brać ze sobą klucze, hmm ? - zapytałam rozbawiona otwierając drzwi. Ale w progu stał ktoś zupełnie inny. Gwałtownie wstrzymałam oddech. Nie spodziewałam się go tutaj.
- Witaj Lara. - powiedział półszeptem, a ja wciąż nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.
- Cccco Ty tu robisz ? - zapytałam będąc dalej w ciężkim szoku
- Musimy poważnie porozmawiać - powiedział stanowczo nie patrząc mi w oczy.
- Teraz zachciało ci się rozmawiać ?! - poczułam napływającą złość. Gdzie jest mój Niall ? Ten wrażliwy, kochający troskliwy Niall ? Spojrzał na mnie i potraktował mnie tak chłodno, że aż po moim ciele przeszły ciarki.
- Tak, właśnie tak! Wpuścisz mnie do środka, czy może raczej kogoś tam ukrywasz ?! - dodał z wypisaną irytacją na twarzy.
- Pewnie, że ukrywam - prychnęłam, na co zmierzył mnie gniewnym spojrzeniem - wyobraź sobie mój drogi, że właśnie przyszli do mnie panowie od striptizu - mówiąc to zostawiłam go w holu, a sama położyłam się na kanapie. Nawet nie zaczęliśmy rozmawiać, a ja już miałam tego serdecznie dość.
- Gdzie twój kochanek ? - zapytał siadając naprzeciwko mnie
- Jaki kochanek ? Nie zdradziłam cię!! Nie wiem, co Zayn ci nagadał, ale wiedz, że wszystko, co powiedział to są mocno naciągane i przebarwione fakty.
- Ahh tak ? Widziałem zdjęcia!!! Wszystko jak na dłoni! - rzucił na stół jakieś pomięte foto
- Co  to jest ?!
- Zobacz sobie, proszę!!!! - wrzasnął
- Czy cały ośrodek musi cię słyszeć?! - również podniosłam głos sięgając po rzekome dowody mojej zdrady. - Dobrze, a teraz mi powiedz, co złego jest na tych zdjęciach.
- Przytulaski, uśmieszki, ooo a tu trzymacie się za ręce. Co to ma być ?!
- Niall ,Mike to mój przyjaciel, między nami do niczego nie doszło. On może ci to potwierdzić .
- Ale ja ci nie wierzę, rozumiesz ? Nie wierzę!
- Dlaczego ? - zamilkł . - No czemu ? - dopytywałam się, aczkolwiek bałam się jego odpowiedzi.
- Bo jesteś do tego zdolna! Mojego ojca też zdradziłaś - no i to, czego najbardziej się obawiałam właśnie zostało powiedziane.
- Jak możesz być tak okrutny ? - poczułam, jak po raz kolejny po moich policzkach płyną łzy. Jak mógł mnie tak zranić.... nie, naprawdę nie wierzę w to, co usłyszałam. - Ja tak bardzo cię kochałam, ryzykowałam wszystko!!! Wszystko rzuciłam na jedną kartę, bo to ty byłeś najważniejszy!!! Zostawiłam dla ciebie Joe, bo się w tobie zakochałam!!! Jak możesz?! - mój płacz przerodził się w totalną histerię. Powiem wam szczerze, że nawet nie pamiętam za bardzo, co wtedy mu powiedziałam. Byłam w zbytnim szoku. Myślałam, że to był sen, zły sen, z którego zaraz się obudzę. Niestety to była szara rzeczywistość... Niall widząc mnie w takim stanie trochę się zaniepokoił. Usiadł blisko mnie i siłą przyciągnął do swojego torsu. Mimowolnie położyłam swoją głowę na jego ramieniu wciąż zanosząc się płaczem. On także płakał. Jak małe, niewinne dziecko i nawet nie starał się tego ukrywać. - Proszę cię, nie zostawiaj nas - szepnęłam dotykając dłonią jego policzka. Wtulił się w moją dłoń i milczał. - Kocham cię. Niall powiedz coś ! - to jego milczenie zaczęło działać mi na nerwy. Ale on nadal milczał. Postanowiłam odpuścić.
Siedzieliśmy i milczeliśmy. Wtuleni w siebie. Może słowa nie były nam potrzebne ? Nie wiem.... Jedno jest pewne : nie pozwolę mu odejść. Będę walczyć! O nas i naszą miłość!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hello ! :D Cóż.... 14 część, strasznie szybko to idzie! :D A mi coraz lepiej pisze się tą historię. Mam nadzieję, że spodoba wam się ona równie, jak poprzednia :D
Buziaki :**
P.S. Następny rozdział już w niedzielę :D

11 komentarzy:

  1. Błagam niech oni się pogodza !!! Świetny rozdział, czekam na kolejny jak najszybciej <3
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Super !!!! Pozazdrościć talentu :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :* ~Asia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny :* jesteś wspaniała ♥~ Vici

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje ,ze się pogodzą. Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaallllee super!!! *.* myslalam że się porycze.... chociaż myślałam ze Mike (Luke) przyjmie poród bo Niall wybiegnie... :P Ale Db ze nie ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale super :D
    Czekam na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam to ! ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy dodasz kolejny rozdział ? :c czeeeekam ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń