Z niecierpliwieniem czekałam na poród. Miałam już dość tej niepewności. Wierzyłam, ciągle wierzyłam, że wszystko się ułoży. Moim największym marzeniem jest urodzenie zdrowego dziecka. Po wielu nieprzespanych nocach utwierdziłam się w przekonaniu, że to mój priorytet. Nie przeżyję, jeśli coś mu się stanie. Jeśli tylko urodzi się zdrowe, obiecuję, że będę chronić je prze złem całego świata i będę najlepszą mamą na świecie. Nie wiem, co będzie z Niallem, ale jednego jestem pewna : na pewno będzie ingerował w jego życie. Czy tego chce czy nie chce, zawsze będę częścią jego życia, ze względu na dziecko. Dostałam już pozew, więc nie miałam złudzeń. O dziwo przyjęłam to ze spokojem. Powtarzałam sobie tylko " dziecko jest najważniejsze" i to sprawiało, że byłam silna jak nigdy. Oczywiście nie ma godziny, bym nie myślałam o moim Niallu. Bo to nie jest możliwe. Zbyt wiele nas łączyło, zbyt wiele przeżyliśmy, żeby o nim zapomnieć. On zawsze był nieprzewidywalny. Nawet teraz : najpierw przychodzi tutaj, czuwa przy moim łóżku,a potem dostaję pozew.. ahh ta ironia losu, no nie ?
- Jak się czujemy ? - usłyszałam głos mojego ginekologa
- Nie jest źle - odpowiedziałam poprawiając się na łóżku
- Coś mu się nie spieszy na świat - uśmiechnął się przyjaźnie
- Najwyraźniej jest mu tu dobrze
- Był u mnie Pani mąż - wstrzymałam oddech
- Jak to ? Dziś ?
- Przed chwilą. Pytał o panią, dziecko i był wyraźnie zmartwiony. Twierdził, że to wszystko jego wina. Próbowałem go uspokoić, ale on nie chciał słuchać, poprosił mnie, żebym przekazał pani ten list - wyciągnął z kieszeni swojego fartucha kopertę, podał mi ją i wyszedł.
Niall uwielbiał pisać listy.... zwykle nie przynosiły one nic dobrego. Ale ciekawość wzięła górę i otworzyłam kopertę i zaczęłam czytać
Kochana Laro,
Nie wiem, jakich słów mam użyć, żeby wyrazić to, co czuję. Nawaliłem i to ostro. Nigdy nie wybaczę sobie tego, co ci zrobiłem... Żyję nadzieją na to, że urodzisz zdrowe dziecko i będziesz szczęśliwa... Chcę tego, jak niczego innego, ale... zbyt wiele się wydarzyło, żebyśmy mogli wszystko odbudować. Zbyt wiele kłamstw i nieporozumień. Bałem się spojrzeć ci w oczy, po tym wszystkim, ale chcę, żebyś w końcu poznała całą prawdę...
Jestem uzależniony od hazardu i nie umiem sobie z tym poradzić. Straciłem cały swój majątek i zupełnie nie wiem, co mam dalej zrobić. Od 2 miesięcy w nic nie gram, Zayn mnie pilnuje i staram się pracować tyle, żebym mógł zapewnić tobie i naszemu dziecku dobre warunki. Trwam w wierze, że mi się uda. Wszystko zepsułem, teraz możesz mnie znienawidzić, zrozumiem. Właśnie dlatego to zrobiłem... chcę wziąć rozwód i dać ci wolność, szansę na normalne życie... może i u boku Mike'a. Zwracam ci wolność i proszę pozwól mi odejść.
Jeśli jednak chciałabyś zapytać o to, czy wciąż cię kocham... nie miej złudzeń. JA NIGDY NIE PRZESTANĘ CIĘ KOCHAĆ. To nigdy się nie zmieni. Mam nadzieję, że uda ci się stworzyć naszemu maleństwu cudowny dom, oczywiście z moją pomocą. Zawsze możesz na mnie liczyć.
Twój Niall
Hazard ? I przez to mamy wziąć rozwód ? Dlaczego? Przecież on jest najważniejszym facetem w moim życiu. Bez wahania bym mu to wybaczyła. Dlaczego nie pozwolił mi zadecydować ? Czemu wcześniej mi o tym nie powiedział ? Sięgnęłam po telefon i wybrałam jego numer. Jak zwykle nie odbierał... Ehh nie odpuszczę mu tej rozmowy, nie ma szans.
- Hej mamusiu - przywitał mnie jeden z najpiękniejszych, zaraz po Niallu uśmiech
- Hej Mike
- Jak się czujemy ? - zapytał podając mi sok pomarańczowy
- Bywało lepiej, dzięki
- Ale już nie jesteś aż taka blada
- Bo lepiej się czuję, rozpieszczasz mnie, Mike
- Pij pij. Płakałaś ? - spuściłam wzrok i bez wahania podałam mu skrawek papieru.
- Boże.... i wszystko jasne - posłał mi blady uśmiech
- Ja zupełnie nie wiem, co mam z tym wszystkim zrobić, Mike
- Boże.... i wszystko jasne - posłał mi blady uśmiech
- Ja zupełnie nie wiem, co mam z tym wszystkim zrobić, Mike
- On ewidentnie potrzebuje czasu.Powiem ci szczerze, że zaczynam go rozumieć. On po prostu pogubił się w tym wszystkim. Za dużo wrażeń jak na jednego człowieka
- On chce rozwodu! Nigdy się na niego nie zgodzę! Żaden sąd nam go nie da! Nie dopuszczę do tego!
- Lara, ja nie wiem, czy to coś zmieni.
- Napisał, że mnie kocha. I na tym się skupiam. Reszta to tylko puste słowa - podałam mu sok i odwróciłam się do niego tyłem.
- Lara...
- Nie chcę już o tym rozmawiać. Przepraszam, a teraz... dobranoc. Jestem zmęczona.
- Tylko spokojnie, Pani Laro, zaraz zaczynamy. Proszę oddychać głęboko - głos lekarza odbijał się w mojej głowie. Czułam ogromną gulę w gardle, spowodowaną stresem i strachem o moje dziecko. Modliłam się, żeby wszystko było w porządku. Tak bardzo pragnę, aby mój skarbuś był zdrowy. To jest najważniejsze. - Gotowa ?
- Panie doktorze, niech mi pan obieca, że będzie ok
- Zobaczy pani, wszystko się ułoży. No to jedziemy
Moje krzyki było słychać chyba w całym szpitalu. Byłam zmęczona, ale obiecałam sobie, że będę dzielna, dla niego. Poród to zdecydowanie jedne z najcięższych doświadczeń dla nas, kobiet. A niepewność, czy dziecko żyje jest nie do zniesienia. Ale po wielu ciężkich godzinach, w końcu stało się to, na co tyle czekałam. Usłyszałam płacz mojego dzidziusia. Udało się ! Żyje... mój mały synek, równie dzielny, jak ja. Taki cudny, malutki, kochany. Dla takich chwil warto żyć. To był jeden z najpiękniejszych momentów.
- Oddychamy spokojnie. Udało się! Ale mam dla pani jeszcze jedną niespodziankę
- Jaką ? - odpowiedziałam półszeptem. Byłam tak bardzo wykończona, że nie miałam siły mówić.
- Baliśmy się o życie jednego dziecka, a za chwilę będzie mieć pani dwójkę - zaśmiał się
- Ssssssłucham ? - poczułam jak robi mi się słabo
- Bliźniaki
- Jak to ?
- Wychodzi kolejne , strasznie spieszno mu na świat. Jeszcze chwilka i będzie pani miała dzieciaki przy sobie - pokiwałam głową i po chwili usłyszałam kolejny płacz. Mam dwójkę dzieciaków. Chłopczyka i dziewczynkę. Czy może być lepiej ? Moje skarby. W tamtym momencie poczułam ulgę nie do opisania. Zaczęłam wierzyć w to, że teraz będzie tylko lepiej. - Jak się pani czuje ?
- Jest ok, tylko kiedy będę mogła przytulić dzieci ?
- Już teraz - doktor podał mi moje dwa cudowne dzieciaczki. Dziewczynka miała ciemną karnację i duże brązowe oczy i była do mnie podobna, natomiast chłopczyk mniejsza wersja Nialla, cudne niebieskie oczka. Obydwoje się do mnie uśmiechali. Byli tacy uroczy.
- Tatuś będzie z was dumny - powiedziałam nie kryjąc wzruszenia. Moje... nasze maleństwa
Po chwili zostałam przewieziona wraz z dziećmi na swoją salę, w której czekał Mike i... Niall ? Czy ja mam zwidy ? Czy aż tak bardzo pragnęłam, żeby tu był, że mam od tego wszystkiego halucynacje ? Przeniosłam wzrok na dzieci starając się nie patrzeć na Nialla
- Gratuluję Panie Horan. Cudowne dzieciaki- czyli jednak mi się nie zdawało
- Dziękuję, ale jak to dzieci ? Przecież...
- Mamy bliźniaki, Niall - powiedziałam, gdy tylko przypomniałam sobie, jak się mówi.
- Boże - Niall podszedł do mnie i po raz pierwszy od wielu tygodni spojrzał w moje oczy, a ja znowu zatopiłam się w jego tęczówkach. Czas jakby stanął w miejscu. Tak bardzo pragnęłam go przytulić, zanurzyć ręce w jego włosy, ale skutecznie się przed tym powstrzymałam.
- Weź je - powiedziałam nie spuszczając z niego wzroku.
- Mogę ?
- To twoje dzieci, Niall
- Nasze, Laruś - na te słowa łzy znowu popłynęły po moim policzku. Laruś... zawsze mnie tak nazywał. To było takie urocze. Wpatrywałam się w Nialla, jak ze skupieniem obserwuje malutkie istotki, które wyciągają rączki w jego stronę. Był wzruszony, widziałam to. Ostrożnie ucałował główkę naszego synka, a następnie podał go Mike'owi
- Mój syn, Mike. Patrz jaki przystojniak - odkąd oni są w takich dobrych relacjach? Ci faceci nie przestaną mnie zadziwiać .
- Podobny do ciebie, stary - powiedział Mike i zaczął się uśmiechać do mojego synka.
- A córeczka... śliczna po mamie - Niall uśmiechnął się delikatnie do mnie i spuścił wzrok, jakby się zawstydził. Czy on naprawdę myśli, że tak łatwo mu odpuszczę ? Nie dam mu żadnego rozwodu.
- Ale się porobiło - wtrącił Mike, - Gratuluję, będziecie cudownymi rodzicami
- Dzięki Mike.... za wszystko - spojrzałam na niego przyjaźnie, na co on tylko się uśmiechnął
- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć
- Wiem i to jest cudowne.
Niall milczał i skupił się tylko na swojej córeczce. Hmm szykuje się oczko w głowie tatusia.
- Mike, czy mógłbyś....
- Jasne, już mnie nie ma. Trzymajcie się - ucałował mój policzek i wyszedł zostawiając nas samych.
I znowu nastała ta niezręczna i wkurzająca cisza.
- Dziękuję - szepnął nie patrząc mi w oczy
- Za co ?
- Dałaś mi najpiękniejsze prezenty pod słońcem.
- Możesz w końcu na mnie spojrzeć ? - spełnił moją prośbę i nasze spojrzenia się skrzyżowały. - Kocham cię, Niall - szepnęłam, na co on bez słowa zamknął mnie w swoich ramionach.
- On chce rozwodu! Nigdy się na niego nie zgodzę! Żaden sąd nam go nie da! Nie dopuszczę do tego!
- Lara, ja nie wiem, czy to coś zmieni.
- Napisał, że mnie kocha. I na tym się skupiam. Reszta to tylko puste słowa - podałam mu sok i odwróciłam się do niego tyłem.
- Lara...
- Nie chcę już o tym rozmawiać. Przepraszam, a teraz... dobranoc. Jestem zmęczona.
- Tylko spokojnie, Pani Laro, zaraz zaczynamy. Proszę oddychać głęboko - głos lekarza odbijał się w mojej głowie. Czułam ogromną gulę w gardle, spowodowaną stresem i strachem o moje dziecko. Modliłam się, żeby wszystko było w porządku. Tak bardzo pragnę, aby mój skarbuś był zdrowy. To jest najważniejsze. - Gotowa ?
- Panie doktorze, niech mi pan obieca, że będzie ok
- Zobaczy pani, wszystko się ułoży. No to jedziemy
Moje krzyki było słychać chyba w całym szpitalu. Byłam zmęczona, ale obiecałam sobie, że będę dzielna, dla niego. Poród to zdecydowanie jedne z najcięższych doświadczeń dla nas, kobiet. A niepewność, czy dziecko żyje jest nie do zniesienia. Ale po wielu ciężkich godzinach, w końcu stało się to, na co tyle czekałam. Usłyszałam płacz mojego dzidziusia. Udało się ! Żyje... mój mały synek, równie dzielny, jak ja. Taki cudny, malutki, kochany. Dla takich chwil warto żyć. To był jeden z najpiękniejszych momentów.
- Oddychamy spokojnie. Udało się! Ale mam dla pani jeszcze jedną niespodziankę
- Jaką ? - odpowiedziałam półszeptem. Byłam tak bardzo wykończona, że nie miałam siły mówić.
- Baliśmy się o życie jednego dziecka, a za chwilę będzie mieć pani dwójkę - zaśmiał się
- Ssssssłucham ? - poczułam jak robi mi się słabo
- Bliźniaki
- Jak to ?
- Wychodzi kolejne , strasznie spieszno mu na świat. Jeszcze chwilka i będzie pani miała dzieciaki przy sobie - pokiwałam głową i po chwili usłyszałam kolejny płacz. Mam dwójkę dzieciaków. Chłopczyka i dziewczynkę. Czy może być lepiej ? Moje skarby. W tamtym momencie poczułam ulgę nie do opisania. Zaczęłam wierzyć w to, że teraz będzie tylko lepiej. - Jak się pani czuje ?
- Jest ok, tylko kiedy będę mogła przytulić dzieci ?
- Już teraz - doktor podał mi moje dwa cudowne dzieciaczki. Dziewczynka miała ciemną karnację i duże brązowe oczy i była do mnie podobna, natomiast chłopczyk mniejsza wersja Nialla, cudne niebieskie oczka. Obydwoje się do mnie uśmiechali. Byli tacy uroczy.
- Tatuś będzie z was dumny - powiedziałam nie kryjąc wzruszenia. Moje... nasze maleństwa
Po chwili zostałam przewieziona wraz z dziećmi na swoją salę, w której czekał Mike i... Niall ? Czy ja mam zwidy ? Czy aż tak bardzo pragnęłam, żeby tu był, że mam od tego wszystkiego halucynacje ? Przeniosłam wzrok na dzieci starając się nie patrzeć na Nialla
- Gratuluję Panie Horan. Cudowne dzieciaki- czyli jednak mi się nie zdawało
- Dziękuję, ale jak to dzieci ? Przecież...
- Mamy bliźniaki, Niall - powiedziałam, gdy tylko przypomniałam sobie, jak się mówi.
- Boże - Niall podszedł do mnie i po raz pierwszy od wielu tygodni spojrzał w moje oczy, a ja znowu zatopiłam się w jego tęczówkach. Czas jakby stanął w miejscu. Tak bardzo pragnęłam go przytulić, zanurzyć ręce w jego włosy, ale skutecznie się przed tym powstrzymałam.
- Weź je - powiedziałam nie spuszczając z niego wzroku.
- Mogę ?
- To twoje dzieci, Niall
- Nasze, Laruś - na te słowa łzy znowu popłynęły po moim policzku. Laruś... zawsze mnie tak nazywał. To było takie urocze. Wpatrywałam się w Nialla, jak ze skupieniem obserwuje malutkie istotki, które wyciągają rączki w jego stronę. Był wzruszony, widziałam to. Ostrożnie ucałował główkę naszego synka, a następnie podał go Mike'owi
- Mój syn, Mike. Patrz jaki przystojniak - odkąd oni są w takich dobrych relacjach? Ci faceci nie przestaną mnie zadziwiać .
- Podobny do ciebie, stary - powiedział Mike i zaczął się uśmiechać do mojego synka.
- A córeczka... śliczna po mamie - Niall uśmiechnął się delikatnie do mnie i spuścił wzrok, jakby się zawstydził. Czy on naprawdę myśli, że tak łatwo mu odpuszczę ? Nie dam mu żadnego rozwodu.
- Ale się porobiło - wtrącił Mike, - Gratuluję, będziecie cudownymi rodzicami
- Dzięki Mike.... za wszystko - spojrzałam na niego przyjaźnie, na co on tylko się uśmiechnął
- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć
- Wiem i to jest cudowne.
Niall milczał i skupił się tylko na swojej córeczce. Hmm szykuje się oczko w głowie tatusia.
- Mike, czy mógłbyś....
- Jasne, już mnie nie ma. Trzymajcie się - ucałował mój policzek i wyszedł zostawiając nas samych.
I znowu nastała ta niezręczna i wkurzająca cisza.
- Dziękuję - szepnął nie patrząc mi w oczy
- Za co ?
- Dałaś mi najpiękniejsze prezenty pod słońcem.
- Możesz w końcu na mnie spojrzeć ? - spełnił moją prośbę i nasze spojrzenia się skrzyżowały. - Kocham cię, Niall - szepnęłam, na co on bez słowa zamknął mnie w swoich ramionach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka ! :D Oto kolejna część Nialla. Czekam z niecierpliwością na wasze opinie ! :D Mam nadzieję, że nie nudzi wam się ta historia i przeczytacie jeszcze te kilka części :D
Buziaki <3
O Boże.. płacze! To takie piękne. Ta końcówka :'( nie ogarniam zachowania Nialla. Raz chce rozwód raz liczy ze mu wybaczy raz na nią krzyczy a innym razem przytula ją.... no cóż. I tak piękny! ♡♡♡
OdpowiedzUsuńHahahah Niall jest nieobliczalny. Hmm może ma jakieś rozdwojenie jaźni czy cuś :P haahaha spokojnie wszystko się ułoży
UsuńPozdrawiam :*
Perfekcyjna
OdpowiedzUsuńJednak czekam na kolejne części Louisa
Louis juz się pisze Anonimku. Będzie niebawem ;)
UsuńBuziaki :*
ja mam prośbę ten imagin jest cudny więc mogłabyś tą historię znacznie przedłużyć bo jest super czekam na następną cześć mam nadzieje że się szybko pojawi pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńBoskie jak zawsze :****
OdpowiedzUsuńZgadzam się z komentarzem powyżej :-D
I czekam również na Zayna ♡♡♡♡
Pozdrawiam :*
Świetna część ♥ ~Asia.
OdpowiedzUsuńCudo :**
OdpowiedzUsuńKiedy next? :*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *o*
Oby sobie już wszystko wyjaśnili i pogodzili. Świetny rozdział :**
OdpowiedzUsuń