sobota, 29 sierpnia 2015

Imagin Zayn cz.15


*Perspektywa Zayna *
Siedziałem wpatrując się bezcelowo w ekran komputera. Udawałem sam przed sobą, że pracuję, bo tak naprawdę przeglądałem bez przerwy zdjęcia Mandy... mam ich sporą kolekcję. Z wakacji, z oświadczyn, prawie z każdej randki, z naszych rodzinnych spotkań. Na każdym z nich albo się całujemy, albo przytulamy,albo uśmiechamy się do siebie patrząc sobie w oczy.... Dlaczego wszystko musiałem spieprzyć ? Gdybym wtedy nie przeleciał tej laski, miałbym żonę, prawdziwy dom i byłbym naprawdę szczęśliwy... Teraz nic się już nie liczy.... Wszystko straciłem.
Odwróciłem wzrok na mój telefon, 7 nieodebranych połączeń od Liama.... Boże ja po prostu potrzebuję czasu dla siebie, w samotności. Nie skoczyłem jeszcze z mostu i żyję, a on tak mnie  traktuje, jakbym za chwilę miał ze sobą skończyć. Chcąc nie chcąc musiałem oddzwonić. Już po trzech sygnałach odezwał się głos Liama
- Stary w końcu się odezwałeś, ileż można do ciebie dzwonić?- usłyszałem nieco zniekształcony głos przyjaciela
- Nie miałem czasu.
- Od wczorajszego wieczora jesteś aż taki zajęty, że nie masz czasu na kilkuminutową rozmowę ?
- Tak, właśnie tak - westchnął przeciągle i byłem pewien, że przewrócił w tym momencie oczami
- Zayn nie uwierzysz, z kim wczoraj rozmawiałem ?
- Z kim ?
- Z Mandy! Twoją Mandy
- Co ? Jak to z Mandy ?! - poczułem jak moje serce przyspiesza swój rytm
- Pamiętasz, jak ci mówiłem, że poznałem dziewczynę ?
- Noo, jakaś Sam.... czekaj... Czy ty jesteś z tą Sam , przyjaciółką Mandy ?
- Świat jest mały, tak , właśnie z nią. Odwiedziłem ją, a ona akurat gadała z Mandy. Myślałem, że śnię, ale to prawda.
- Jjjjak ona się czuje ? - zapytałem będąc w ciągłym szoku
- Tak, jak ty - odparł poważnie - I też udaje, że wszystko jest ok. Dobraliście się w korcu maku, stary.
- Zmieniła się ?
- Hmm nie tak bardzo, przefarbowała włosy na jeszcze jaśniejszy blond, z jej oczu zniknęły te wesołe iskierki noo i ma wymuszony uśmiech. Dalej jest bardzo ładna, z tym, że kompletnie straciła pewność siebie i to widać na pierwszy rzut oka.
- Zniszczyłem ją - powiedziałem półszeptem
- Zayn daj spokój. To nic nie da! Jedź do niej!
- Nie ma opcji!
- Malik dlaczego ty jesteś aż taki uparty ?
- Ty jak zwykle nic nie rozumiesz! Żyj dalej idealnie w tym swoim poukładanym życiu i przestań w końcu wtrącać się w moje! - warknąłem i się rozłączyłem. Rzuciłem telefonem o ścianę i roztrzaskałem go na kilka części. Byłem wściekły na wszystkich i wszystko, ale najbardziej na siebie! Przez to jeszcze Liam oberwał, ale chyba zdążył się już do tego przyzwyczaić, że jest dla mnie jak worek treningowy. Ludzie mają rację : jestem skończonym dupkiem, który nie zasługuje na miłość, przyjaźń i inne relacje. Jestem zimnym draniem..... Mandy... to ona mnie zmieniła, a kiedy odeszła stałem się jeszcze gorszy niż przed naszym poznaniem. Dla niej chciałem być inny.... chciałem się zmienić... i udało mi się to, a potem wszystko zepsułem i mam tego konsekwencje. Ja chyba nie będę szczęśliwy... nie po tym, co zrobiłem... teraz czeka mnie kara, która jest dla mnie nie do zniesienia i niszczy mnie od środka.
- Malik nie wnerwiaj mnie i przestań w końcu się rzucać i obrażać na cały świat!!! - ni stąd ni zowąd  w moim gabinecie pojawił się Liam
- To ty mnie nie wnerwiaj i zostaw mnie w spokoju! - krzyknąłem i wlałem do szklanki Whisky, którą niemal za jednym razem opróżniłem wykrzywiając przy tym twarz.
- Znowu pijesz ?!
- Nie, daj mi spokój!
- Zayn do jasnej cholery! Z tobą jest gorzej niż z dzieckiem! Opanuj się w końcu! Nawaliłeś i to ostro, skrzywdziłeś ją, pozwoliłeś jej odejść, próbujesz zapomnieć, pijesz, nienawidzisz wszystkich wokoło , co ty sobie wyobrażasz?! Kiedy w końcu weźmiesz się w garść, co ?! Ja nie wiem, czy ty jesteś normalny?! Kochasz ją durniu! Na co czekasz?! Aż znajdzie sobie innego?! - Liam krzyczał coraz głośniej, a ja powoli układałem sobie słowa odwetu, czując jak złość przypływa do mnie coraz gwałtowniej . - I co? Będziesz tak tu siedział i żałośnie lampił się w kompa popijając Whisky ?! Do zasranej śmierci ?! - ciągnął dalej swój monolog
- Ja nie mam po co żyć - powiedziałem, na co Liam wyszczerzył oczy
- Co ty gadasz?!
- Powiedz, jakie to życie jest piękne i cudowne! Że warto żyć! Żebym nie mówił głupstw! No gadaj !!!!! - z pewnością nasze krzyki było słychać nie tylko w całej firmie, ale i w Londynie, pomimo ruchu, jaki panował tam o każdej porze. - A wiesz, co ja na to ?! W dupie mam takie życie, w dupie mam życie bez niej !!!!!! - usiadłem z powrotem na miejsce i odpaliłem papierosa
- Palarnia jest na niższym piętrze - warknął wyrywając mi z ust fajkę
- Moja firma, mój gabinet i moja palarnia! - warknąłem odpalając kolejnego mierząc go przy tym wrogim spojrzeniem
- Ależ oczywiście! - przewrócił oczami, a ja prychnąłem
- Liam wyjdź, chcę być sam
- Aha i zachlać się w trupa! Nie ma opcji ! - wziął butelkę stojącą na moim biurku i wylał jej zawartość przez okno
- Brawo stary , brawo ! Wisisz mi dobrą, szkocką whisky !
- Jeszcze mi za to podziękujesz!
- No pewnie, nawet teraz - uśmiechnąłem się złośliwie wyciągając z szafki kolejną. Otworzyłem ją i upiłem kilka łyków patrząc na niego - Miałem ochotę na irlandzką - mówiąc to zaśmiałem się złośliwie. Nie wiem, co we mnie wstąpiło w tamtym momencie, ale z pewnością nie było to normalne zachowanie
- Ile ty tego tam masz ? - zapytał Liam z wyraźnym zmartwieniem
- Co cie to obchodzi, tatusiu ? - prychnąłem
- Zayn proszę cię stary - pokręcił głową - Całe życie przed tobą, nie psuj go używkami
- Ja już je zepsułem, z tym, że w nieco inny sposób - uśmiechnąłem się smutno
- Ale możesz je naprawić
- Już za późno stary.... za późno
- Dobrze, w takim razie inaczej : skoro nie chcesz zawalczyć o miłość, ok, w takim razie wymaż ją całkowicie z pamięci, ze zdjęć, z kompa, z życia i zacznij od zera. Poznaj kogoś, a przede wszystkim przestań robić z siebie pajaca! Zayn siedzisz tu dniami i nocami, nie wychodzisz do ludzi, masz wszystko gdzieś, to chyba nie jest normalne życie faceta po 20, no nie ?
- Łatwo ci mówić, Liam nie praw mi kazań, bo sam gówno wiesz ! Co myślisz, że nie pamiętam NASZYCH nocnych podbojów... jak laski za nami szalały, jak zaliczaliśmy jedną za drugą....
- Daj spokój, ja już dawno z tym skończyłem
- Tak ?
- Oczywiście, że tak ! Zayn przestań prać stare brudy, bo to naprawdę nie ma sensu. Byłem głupi, ale zmądrzałem i teraz chcę żyć jak poczciwy człowiek.
- Mhm.... no ok, rozumiem. Wobec tego ty zrozum, że ja chcę być sam! SAM ! Mam dość lasek i będę SINGLEM na zawsze i koniec kropka!
- Jasne, akurat wytrzymasz bez seksu! - rzucił,kręcąc z politowaniem głową
- Nie twoja sprawa! Coś wymyślę!
-Suuuper..... panienka na jedną noc... Ty chyba nigdy się nie zmienisz ,Zayn
- Moje życie, Liam
- A rób sobie, co chcesz, tylko potem nie przychodź do mnie niemalże z płaczem, jak znowu coś spieprzysz i nie będziesz miał siły żyć, ok ?!
- Proszę cię bardzo! Żegnam!
- Malik!
- Do widzenia, Payne! Nie potrzebuje litości - pokazałem mu drzwi, a on jeszcze raz zmierzył mnie wzrokiem
- To jest twoje ostatnie słowo ?  -zapytał przybliżając się do mnie
- Tak!
- Na pewno ?
- Spadaj!
- Wiesz co, Zayn jak się uspokoisz, to zadzwoń, bo ja mimo wszystko  puszczam tę rozmowę w niepamięć. Nie zostawię cię, jeśli o to ci chodzi! Bo jestem twoim cholernym przyjacielem i z tego tytułu przypada mi wiele obelg i wrzasków, ale jakoś przeżyje, wiesz czemu ?
- Czemu ?!
- Bo widzę, jak bardzo jesteś zagubiony i cierpisz! A przyjaciele są od tego, żeby sobie pomagać. Mimo iż... powiem to , bo chyba na to czekasz : jesteś skończonym dupkiem! - krzyknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
Przewróciłem oczami po raz kolejny. Wyszedłem na balkon i zapaliłem kolejną fajkę. Mimo, że zegar wskazywał pierwszą w nocy, Londyn tętnił życiem. Kochałem to miasto, a zwłaszcza nocą. Mogłem na spokojnie pomyśleć i odpłynąć myślami gdzieś daleko. W oddali, w świetle latarni zauważyłem parę trzymającą się za ręce. Uśmiechali się do siebie szczerze i szeroko. Ona miała na sobie jego marynarkę, a on w rękach trzymał bukiet róż. Rozmawiali i śmiali się w najlepsze. Nagle chłopak wrzasnął "KOCHAM CIĘ CHRISTY!!!!! " a ona spuściła głowę i zdaje się, że opieprzała go za te krzyki. On nic sobie z tego nie robił i po prostu przed nią klęknął. Super miejsce na oświadczyny gościu - skomentowałem to w głowie, ale kiedy zobaczyłem w świetle tych wszystkich oświetleń jej łzy wzruszenia i ogromny uśmiech dotarło do mnie, że to jest zupełnie nieważne. Najważniejsza jest miłość.... A ja ją straciłem. Pokiwałem głową i jeszcze przez chwilę spoglądałem na dziewczynę, którą narzeczony wziął na ręce i obrócił wokół własnej osi. Poczułem się jeszcze gorzej. Wokół mnie tyle par, tyle zakochańców, a ja... Liam ma rację, jestem skończonym idiotą. I to się nigdy nie zmieni.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka! :D Publikuję kolejną część Zayna i mam nadzieję, że wam się podoba. :) Tym razem cała jest z perspektywy Zayna, co sądzicie ? :D ;) 
KOMENTUJCIE!!!! :D


10 komentarzy:

  1. Kocham ciebie i twoje imaginy *.* cudowny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział boski, zresztą jak zawsze ;) Ostatnio to pisałam, ale strasznie szkoda mi Zayn'a i niby stwierdziłam, że powinien pocierpieć, ale jak tak przeczytałam wszystko z jego perspektywy to normalnie serce mi pęka, jestem za miękka haha ;D Mam nadzieję, że po tej rozmowie z Li i po tych wszystkich przemyśleniach w końcu się ogarnie i pojedzie/poleci walczyć o Mandy ;)
    Bardzo się cieszę i bardzo dziękuję, że ten rozdział tak szybko się pojawił i jak zwykle już nie mogę doczekać się kolejnego :)
    Buziaki i do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś najlepsza ! :D Jak można być takim cudownym ? Oddaj mi trochę talentu *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo :**
    Dawaj jutro nexta ! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ! Ale tym razem prosze o Nialla ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Extra! Ciekawe kiedy on w końcu weźmie się w garść :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Extra! Ciekawe kiedy on w końcu weźmie się w garść :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Extra! Ciekawe kiedy on w końcu weźmie się w garść :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedny Zayn :( Tak bardzo mi go szkoda, ale z drugiej strony zasłużył na to. Mógł jej nie zdradzać i zostać jej mężem. Byłby szczęśliwy, a tak to.. sam jest sobie winny.
    Jestem ciekawa, jak potoczy się akcja i czy Mandy w końcu mu wybaczy. Mam nadzieję, że będą w końcu szczęśliwi.
    To najlepsza historia, jaką w życiu czytałam. Jesteś boska ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie wiem, jak ty to robisz, że z części na część to jest coraz bardziej emocjonujące i cudowne :D
    Aaa no tak, Ty po prostu jesteś genialna! W każdym calu!
    I LOVE YOU :D
    Aaaa i shippuję Zandy <33333

    OdpowiedzUsuń