piątek, 8 stycznia 2016

Imagin Zayn cz.28


- Mandy kiedyś musiało to nastąpić- usłyszałam kojący głos Sam tuż przy moim uchu.
- Tylko ja nie jestem na to gotowa. Byłam przekonana, że nie przyjedzie, że to ja pojadę do niego i zakończę związek. A on nie dość, że tu przyjechał, to jeszcze zrobił mi niespodziankę.
- Niespodziankę ?
- Według niego ten ślub ma być dla mnie spełnieniem moich najskrytszych marzeń.
- Jeny Mandy, ty to masz szczęście. Albo przez miesiące nie masz żadnego, albo masz dwóch. Nic tylko zazdrościć.
- Przestań Sam, to nie jest śmieszne.
- Nie przejmuj się tym aż tak. Będzie musiał się z tym pogodzić.
- Ale złamię mu serce
- I co z tego ? Trudno! Widać tak miało być.
- On naprawdę mnie  kocha.
- No i ? A czy ty go kochasz ? Nie.
Spuściłam wzrok - Mandy?! Błagam cię !
- Kocham go, Sam, inaczej nie zgodziłabym się zostać jego żoną. Problem w tym, że Zayn... to jego kocham najmocniej. Tylko on może sprawić, że będę szczęśliwa.
- No to w czym problem, Mandy ?
- Nie chcę go zranić, nie zasługuje na to! Pomógł mi , a ja złamię mu serce. To nie fair.
- Bywa. Takie życie.
- Ale Ty nie rozumiesz....
- Rozumiem ! Mandy masz prawo być szczęśliwa, jak każdy człowiek żyjący na tej planecie! Musi zrozumieć!
- Posłuchaj
- Mandy !
- Możesz mi nie przerywać?! - poczułam napływającą złość... ale na kogo ? Na Sam ? Dlaczego ?
- Nie, nie mogę ! - krzyknęła głośniej niż ja. - Mandy do jasnej cholery ! Masz zmuszać się do miłości tylko dlatego, że jest ci żal Jacka ?!  Myślisz, że będzie wtedy szczęśliwy ?! Pomyśl dziewczyno !!
- Masz rację... chyba... Ale ja po prostu nie chcę go skrzywdzić, a wiem, że to zrobię.
- Skarbie.... - położyła głowę na moim ramieniu dodając mi przy tym otuchy. - On jest naprawdę przystojnym mężczyzną, do tego bogatym, wykształconym..czego chcieć więcej. Szybko znajdzie sobie dziewczynę i będzie szczęśliwy tak jak ty z Zaynem.
- Ale on mnie kocha! Będzie cierpiał
- Pocierpi, pocierpi i mu przejdzie.
- I ty tak łatwo o tym mówisz ?
- Boże Mandy.... to duży chłopiec, poradzi sobie.
- Obyś miała rację....


- Sam, wyglądasz cudnie ! - pisnęła Lily, młodsza siostra Sam, gdy zobaczyła siostrę w sukni ślubnej. Muszę przyznać, wyglądała pięknie. Długa, śnieżnobiała, koronkowa suknia, rozkloszowana leżała na jej zgrabnym ciele wyjątkowo dobrze. Do tego cudowny, długi welon przypięty jasnymi kwiatuszkami.
- Dzięki dziewczyny - przytuliła nas,a ja przyjrzałam jej się uważnie
- Ejj Sam, chyba nie będziesz płakać, skarbie... - przytuliłam ją mocniej widząc, jak jej broda zaczyna drgać
- Nie mogę uwierzyć, że to dziś, że... w końcu spełniłam swoje marzenie. To takie niesamowite uczucie.
- Rozmażesz się, hej, spójrz na mnie... - jesteś piękną kobietą, już za niedługo Panią Payne, nie wolno ci płakać w takim dniu, słyszysz ? - uśmiechnęłam się szeroko.
- Dziękuję.... Mandy ?
- Tak ?
- Obiecasz mi coś ?
- Zależy co...
- Nie zostawisz mnie, zostaniesz na stałe w Londynie, Potrzebuję cię.
- Wiesz, że tam mam pracę, apartament, tam się toczy moje życie... - zastanowiłam się przez chwilę, a potem zaskakując sama siebie pokiwałam twierdząco głową - zostanę, obiecuję - przytuliłam ją jeszcze raz, a ona uśmiechnęła się przez łzy.  - To co ? Chodźmy. Jeszcze tego by brakowało, żebyś spóźniła się na własny ślub. Liam już pewnie czeka na ciebie w Kościele.
- Tak, właśnie, chodźmy ! - pociągnęła mnie i Lily za sobą. Po kilku minutach byłyśmy na miejscu. Zayn już na nas czekał, ubrany w klasyczny, czarny garnitur. Mój przystojniak. Uśmiechnęłam się do niego, czego nie odwzajemnił, bo był zajęty pożeraniem mnie wzrokiem. Boże jaki wstyd. Zmierzył mnie od góry do dołu, seksownie przygryzając wargę. Wiedziałam, o czym myślał... Faceci, zależy im tylko na jednym. Przewróciłam oczami i wpadłam w jego ramiona.
- Wyglądasz tak ponętnie, kotku - szepnął, a mnie przeszedł dreszcz.
- Dziękuję - odsunęłam się od niego, troskliwie poprawiając jego niebieski krawat,który idealnie dopasował się do koloru mojej sukienki. - A ty jak zwykle przystojnie - musnęłam delikatnie jego policzek.
- Kocham cię - szepnął, po czym razem weszliśmy do Kościoła. Siedliśmy zaraz za Młodą parą, bo byliśmy świadkami. Spojrzałam na Liama. Był mega zestresowany, ale to tylko dodawało mu uroku. W skupieniu i napięciu czekał na swoją kobietę, która w towarzystwie swojego taty miała mieć swoje wielkie wejście.
- Eej Liam - szepnęłam, na co chłopak momentalnie się do mnie odwrócił- będzie dobrze - puściłam mu oczko, na co delikatnie się uśmiechnął.
- Dzięki - odwzajemnił uśmiech
Na tym skończyliśmy naszą rozmowę, bo organista zaczął piękny wstęp na organach, a środkiem szli równo Sam ze swoim tatą. Liam widząc ją uśmiechnął się szeroko, a w jego oczach zaobserwowałam łzy. Oni są tacy kochani. Prawdziwy przykład miłości. Będą tacy szczęśliwi razem.

Kompletnie nie uważałam na kazaniu, które swoją drogą trwało w nieskończoność. Miałam czas na rozmyślania. Kiedyś z Zaynem też weźmiemy ślub  i będziemy razem już zawsze. Od razu nasunął mi się fragment czytanego wcześniej  Hymnu o miłości  św. Pawła :
 "Miłość cierpliwa jest, 
łaskawa jest. 
Miłość nie zazdrości, 
nie szuka poklasku, 
nie unosi się pychą; 
nie dopuszcza się bezwstydu, 
nie szuka swego, 
nie unosi się gniewem, 
nie pamięta złego; 
nie cieszy się z niesprawiedliwości, 
lecz współweseli się z prawdą. 
Wszystko znosi, 
wszystkiemu wierzy, 
we wszystkim pokłada nadzieję, 
wszystko przetrzyma. 
Miłość nigdy nie ustaje, 
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą, 
albo jak dar języków, który zniknie, 
lub jak wiedza, której zabraknie. 
Po części bowiem tylko poznajemy, 
po części prorokujemy."

Wtedy zrozumiałam, że w moim życiu tylko Zayn się liczy! Albowiem prawdziwa miłość nigdy nie ustaje, jest wieczna i jest w stanie znieść wszystko, nawet tę idiotyczną zdradę, której się dopuścił i która zraniła mnie niesamowicie. Wiemy o sobie wszystko, a świat stoi przed nami otworem. To właśnie z nim chcę spędzić całe swoje życie. Kocham go mimo tego wszystkiego.  A Jack... z pewnością znajdzie sobie dziewczynę, która zasługuje na jego miłość i troskę.

Dzwony radośnie biły we własnym rytmie, a Państwo młodzi wychodzili uroczyście z Kościoła. Razem z Zaynem rzucaliśmy płatki róż, by zachować tradycyjny przebieg tego ważnego dnia.
Liam i Sam byli tacy szczęśliwi, jakby nie wierzyli w swoje szczęście. Nadszedł czas na życzenia od gości. Ustawiliśmy się z Zaynem na końcu długiej kolejki.
- Niedługo my staniemy na ślubnym kobiercu, skarbie - szepnął, zamykając mnie w objęciach
- Chcesz tego ?
- A ty nie ?
- To moje największe marzenie, Zayn. Ale wiem, co myślisz o ślubach.
- Nawet Malik ma prawo zmienić zdanie - zbliżył się do mnie i złączył nasze usta, uśmiechając się przez pocałunek.  - Wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko - szepnął i pocałował mnie w skroń,
- A więc to dlatego nie odbierałaś?! - usłyszałam znajomy głos i zamarłam... Jack... jednak przyszedł.... Boże co robić ? Co robić ?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam was moje skarby :* Co tam u was ? Mam nadzieję, że jakoś żyjecie :)
Przed wami 28 część Zayna i już nie mogę się doczekać waszej opinii. Przykro mi troszkę, że komentarzy jest nieco mniej ostatnimi czasy, ale myślę, że się poprawicie, tak jak ja z regularnością dodawania postów. :D
Pozdrawiam i życzę wam miłego weekendu :*

17 komentarzy:

  1. Pierwsza ! Jestem z siebie dumna *-*
    Kochana ,ale Ty masz bajer. Cudowne *-* brak słów. Ten rozdział jest wyjątkowy i przedstawia Mandy jako taką dobrą, wrażliwa i delikatna dziewczyną, która nie chce nikogo skrzywdzić. I do tego boski Pan Malik heheh rozwaliła mnie akcja pod kościołem. Cudowna jesteś ! Kocham cię *-* I życzę weny ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa! Ślub Sam i Li! Oni są tacy kochani, uwielbiam ich <3 Oczywiście nie bardziej niż Zayn'a i Mandy, bo to ship mojego życia haha ;D Tak bardzo się cieszę, że Mandy w końcu zrozumiała, że to Zenek jest mężczyzną jej życia i jeszcze ta ich rozmowa o ślubie pod kościołem... Jestem ciekawa jak ta sytuacja dalej się rozwinie. Swoją drogą to okrutne kończyć rozdział w takim momencie, ale i tak Cię kocham haha ;*
    Tak co do mojego życia to powiem Ci, że po zdjęciach Zena z Billboardu żyję ledwo ;D
    Bardzo dziękuję za rozdział i życzę Ci większej ilości komentarzy, bo naprawdę na to zasługujesz. Również życzę Ci miłego weekendu ;)
    Buziaki i do następnego xx
    Doma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze zapomniałam dodać, że bardzo dziękuję Ci za wplecenie w rozdział fragmentu tego hymnu, bo go po prostu ubóstwiam <3
      Doma

      Usuń
    2. Ja również go ubustwiam. *-* dla mnie to jedyna prawdziwa definicja miłości ♡♡
      Co do Zayna... muszę przyznać ,że się na nim zawiodłam. Przykro mi było czytając ten wywiad,jak obrażał chłopaków,bo niestety taka jest prawda. Próbuję go przed samą sobą tłumaczyć,ale to nic nie daje... to ,co powiedział złamało serce nie tylko mnie, ale wszystkich directioners, dla których był wzorem , idolem. Dzięki nam Zayn osiągnął ten sukces. Kochaliśmy go i zawsze byliśmy po jego stronie, staraliśmy się go zrozumieć ,ale chyba nasza cierpliwość na tym etapie wygasła. Powoli tracę do niego szacunek i to mnie bardzo dołuje. W moich imagin ach (bo na pewno on będzie zawsze obecny w mojej "twórczości" ) będzie ten Zayn , którego każda z nas pokochała . Będę go idealizować,co nie zmienia faktu ,że bardzo się na nim zawiodłam.
      Rany się rozpisałam ^^
      Buziaki :**

      Usuń
    3. *ubóstwiam. Teraz zauważyłam ten karygodny błąd. Głupia autokorekta :/

      Usuń
    4. Ja co do Zayn'a w sumie go rozumiem. W końcu może mówić prawdę. Podejrzewam, że wypowiedzi reszty 1D też byłyby bardzo podobne. Może to głupie, ale Zayn jest dla mnie naprawdę bardzo ważny i też zawiódł mnie, w niektórych kwestiach, ale ja zawsze staram się go jakoś wytłumaczyć i wspierać 😉 Co by się nie działo jeśli chodzi o idoli on zawsze będzie u mnie na pierwszym miejscu. Oczywiście rozumiem też osoby, które uważają się skrzywdzone, bo to rzeczywiście inny Zayn, ten prawdziwy, a nie wykreowany przez Modest, ale inny i to bardzo. Robi co chce, mówi co chce, nagrywa co chce i rozumiem, że to krzywdzi bardzo dużo Directioners, a szczególnie tych, które nie są Zquad i to jest bardzo przykre, bo zawód na idolu to nic fajnego ☹
      Bardzo ciszę się, że mimo tego wszystkiego Zayn dalej będzie bohaterem Twoich prac i mam nadzieję, że dalej będzie dobrze Ci się o nim pisało 😉
      Ściskam mocno xx
      Doma

      Usuń
    5. O Zaynie zawsze najlepiej mi się pisze i to się chyba nigdy nie zmieni xD . Jakoś tak mam ,że jak tylko mam pomysł na coś nowego od razu bohaterem jest Zayn. Potem muszę zmieniać , bo mój blog poświęcony jest wszystkim chłopcom hehe ;)
      Zawsze myślałam ,że jestem prawdziwą Directioner na zawsze. I chyba tak jest , bo nie potrafię od tak o nich zapomnieć, obrazić się za to ,że są jacy są. Przykro mi jedynie czasem patrzeć na Zayna , który moim zdaniem jest nieszczęśliwy. Może mi się wydaje, może faktycznie jestem przewrażliwiona,ale mam dziwne uczucie ,że on udaje ,że wszystko jest ok. Wydaje się być jednak nieco zagubiony ,co może tłumaczyć jego ostatnie odpowiedzi dla Billboard. Nie wiem sama ,co o tym myśleć. Na razie cierpliwie czekam na jego pierwszą płytę. Chcę w końcu poznać go od innej,może mniej wykreowanej strony :D
      Pozdrawiam ;**

      Usuń
  3. O kurcze, ale zajebisty ♥♥jesteś wspaniała :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej *-* dziękuję Anonimku. To wiele dla mnie znaczy ♡♡

      Usuń
  4. Nie wiem ,skąd ty bierzesz takie pomysły,ale są rewelacyjne! Kocham Twoje imaginy! Jesteś najlepsza ze wszystkich blogerek wg mnie. Uwielbiam Cię ! :** <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak same przychodzą xD. Wielkie dzięki :* <3

      Usuń
  5. Nie wiem czy wiesz ale Cię uwielbiam ! Twoje imaginy zawsze są cudowne. Strasznie sie nie moge doczekać kolejnej części, oby wszystko zakończyło sie szczęsliwie :*
    Ps. Cały czas licze na ostatnią część Nialla
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem kiepska w pisaniu zakończeń, a chciałabym, że zakończenie Nialla było wyjątkowe. Ciągle nad tym myślę,bo nie chcę was zawieść, nie zapomniałam o nim ;) Może uda się następnym razem. :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Twoje opowiadania nigdy mnie nie zawiodą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje opowiadania nigdy mnie nie zawiodą ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boożeee rozdział cudowny !! I tak trzyma w napięciu !!Musiałaś skończyc na tym ,ze przyjechał Jack ?! Teraz będe musiała codziennie zaglądać na tego bloga aby przeczytać ciąg dalszy.Ale piszesz tak fajnie że naprawdę warto czekać. Fajnie opisałaś ślub Sam i Liama. Czekam na nexta <3 I jeśli możesz wpadnij do mnie na https://my-story-with-onedirection.blogspot.com/ z góry dzięki i wenyy , droga , wenyy <3

    OdpowiedzUsuń