piątek, 12 lutego 2016

Imagin Louis cz.8


*Miesiąc później *

Minął miesiąc, a ja z dnia na dzień coraz bardziej przyzwyczajałam się do ciągłej obecności Louisa w moim życiu. Spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu, poznajemy się, a przede wszystkim jesteśmy sobie bardzo bliscy. Jaka jest nasza relacja ? Przyjaźnimy się, to pewne,ale czy to jest miłość ? Jak już wiecie, nie zakochuję się zbyt szybko, a w wzajemnych relacjach z facetami jestem bardzo ostrożna, ale Lou... z nim jest inaczej. Ubarwia i rozświetla moje życie. Nagle wszystko stało się prostsze, piękniejsze, a świat kolorowy, pełen nadziei. Nadziei na lepsze jutro. Myślę, że jak każda z nas, marzę o stabilizacji, o prawdziwej miłości rodem z filmów. Jednak nie spieszyłam się zbytnio, by od razu wyznawać swoje uczucia. Louis pogodził się z tym, że potrzebuję sporo czasu, by podjąć tak ważną decyzję. Właśnie dziś byłam z nim umówiona na... randkę ? Cóż, dla 90% z was pewnie tak, ale dla nas było to zwykłe spotkanie, takie jak jedno z wielu. Często Louis zabierał mnie na liczne przejażdżki po mieście, na obiady w eleganckich restauracjach, czasem do kina, teatru, galerii sztuki  Raz nawet zabrał mnie do opery, czym zaskoczył mnie totalnie. W życiu nie pomyślałabym, że Louis jest aż takim koneserem sztuki. Zawsze myślałam, że on jest raczej z tych facetów, którzy ślęczą przed telewizorem, sącząc butelkę piwa i oglądając durnowate mecze w telewizji. Nie, dla Louisa to było zbyt banalne i to podobało mi się w nim najbardziej. Imponował mi swoją osobowością, mimo iż doskonale wiedziałam, jaka była jego przeszłość. Miałam wrażenie, że od czasu naszej rozmowy bardzo się zmienił... w sumie to ja też... przestałam ignorować facetów, stałam się bardziej otwarta i w końcu zaczęłam cieszyć się życiem. Cieszyła mnie każda najmniejsza rzecz. To dziwne, ale on nieświadomie oczyścił moją duszę. Brzmi śmiesznie, ale naprawdę tak było. Wyleczył moje złamane serce w tak krótkim czasie. W życiu bym nie pomyślała. Jak widać i mnie zdarzają się pomyłki i zbyt pochopnie oceniam ludzi, mimo, że należałam do osób wyrozumiałych i tolerancyjnych... przynajmniej tak mi się wydawało.


Ubrałam zwiewną  bladoróżową sukienkę, do tego jasne buty na platformie. Moje jasne włosy spadały mi delikatnie na ramiona. Rzęsy pociągnęłam mascarą, zrobiłam delikatnie kreski eyelinerem, na końcu nałożyłam niewielką warstwę malinowego błyszczyka na usta. Spojrzałam na swoje odbicie i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Postać odbita w lustrze miała cudowny uśmiech, a w oczach tańczące iskierki. Nie zostało już nic z tamtej Sue, która powalała chłodem i znana była z ciętego języka, wiecznie zadzierająca głowę i udająca pewną siebie. Teraz już nie musiałam udawać. Louis sprawił, że na nowo poczułam się piękna i ważna. To niesamowite, jak wiele może się zmienić w przeciągu kilku tygodni.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i pędem pobiegłam otworzyć o mały włos nie potykając się o swoje nogi. Taka gracja Sue, a raczej jej brak. Przeczesałam włosy ręką i sprawnym ruchem otworzyłam.
- Kwiaty dla Panny Primose - usłyszałam wesoły głos
- Dziękuję bardzo, gdzie pokwitować?- zaśmiałam się odbierając kwiaty i całując Louisa w
 policzek. - Wejdziesz ? Wstawię tylko kwiaty do wody.
- Pewnie - Louis przekroczył próg mojego mieszkania i od razu uważnie mi się przyjrzał zagryzając seksownie swoją dolną wargę, a mnie przeszedł delikatny dreszcz, który miałam nadzieję, że udało mi się to ukryć.
- Gdzie mnie dziś zabierasz ? - zapytałam odwracając się w stronę Louisa, który opierał się o framugę drzwi od kuchni.
- Niespodzianka - odparł z tajemniczym uśmieszkiem
- Odkąd się spotykamy moje życie to same niespodzianki - zaśmiałam się, na co Lou wzruszył niewinnie ramionami. Przyciągnął mnie do siebie , stając tuż za mną.
- Ale ty to uwielbiasz - szepnął, a ja po raz kolejny poczułam motylki w brzuchu.
- Nieprawda- powiedziałam, ale chyba mało przekonująco, bo Louis puścił mi tylko oczko i poprowadził  mnie w kierunku drzwi.

Po półgodzinnej jeździe samochodem dotarło do mnie, że Louis wymyślił coś spektakularnego za miastem. Posłałam mu pytające spojrzenie, ale on tylko się uśmiechnął ignorując totalnie moją ciekawość.
- Lou noo - spojrzałam na niego pytająco, bo ciekawość aż zżerała mnie od środka.
- Jeszcze moment, skarbie - skarbie... moje serce zabiło mocniej. Ech.. zachowuję się gorzej niż te puste dziewczynki, które od byle jakiego słówka dostają od razu ekstazy na miejscu... i pomyśleć, że od zawsze je wyśmiewałam, a teraz zachowuję się dokładnie tak samo.
- Powiedz mi
- Ufasz mi ? - korzystając z korku, który się przed nami wytworzył spojrzał prosto w moje oczy.
- Oczywiście, że tak, szefie - zaakcentowałam ostatnie słowo wiedząc, że to go rozzłości
- Panno Primose - odparł oficjalnym głosem, a ja uśmiechnęłam się pod nosem i nie spostrzeżenie zarówno dla mnie jak i dla niego pochyliłam się nad nim i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Boże Sue jak mogłaś tak zupełnie bez powodu pocałować faceta, który był dla ciebie przyjacielem! - skarciłam się w myślach. Jednak, zanim zdążyłam pozbierać natłok moich myśli, poczułam jego usta, które delikatnie muskały moje, co sprawiło, że moje serce przyspieszyło. Stopniowo pogłębiał pocałunek, a ja powoli rozpływałam się pod wpływem jego gorących pocałunków. Przerwały nam klaksony zdezorientowanych kierowców, którzy czekali aż Lou ruszy autem ze środka ulicy. Uśmiechnęłam się lekko, po czym spuściłam wzrok. Wstydziłam się tego, że nieświadomie zniszczyłam naszą przyjaźń tym pocałunkiem. Jednak z drugiej strony, to było tak cudowne uczucie, że pragnęłam więcej. Więcej jego gorących ust i ciepłego oddechu.
Louis z piskiem opon pojechał przed siebie, a między nami zapanowała dość przytłaczająca cisza. Nienawidzę takich niezręcznych sytuacji. Postanowiłam nieco poprawić atmosferę i sięgnęłam dłonią do radia. W tym samym momencie Lou również wystawił dłoń w tym samym kierunku tak, że nasze dłonie otarły się ze sobą powodując przyspieszenie palpitacji mojego serca i delikatny dreszcz. Jenyyyyy żaden facet w ten sposób na mnie nie działał, a atmosfera wokół nas robiła się coraz gorętsza i coraz bardziej dla mnie niezręczna. W ciągu tych kilku minut relacja między nami diametralnie się zmieniła. Milczeliśmy cały czas. Było tak cicho, że słyszałam gwałtowne bicie swojego serca. Co się ze mną działo ? Czy oprócz tego, że postradałam zmysły  jestem blisko zawału? Byłam tak zajęta sobą, że nie zauważyłam, jak Lou wyłącza silnik auta i pochyla się nade mną wpijając się w moje usta. Całowaliśmy się coraz namiętniej, a ja całą sobą pragnęłam, żeby nie przestawał. Całował niesamowicie. To nie były zwykłe pocałunki. Były wypełnione pewnego rodzaju czułością, namiętnością. Były prawdziwe i szczere. Ewidentnie to, co stało się w tamtym momencie między nami bardzo nas do siebie zbliżyło. Pytanie tylko czy to wszystko nie dzieje się za szybko ?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej hej Miśki ! :** W końcu znalazłam odrobinę wolnego czasu~, by nadrobić zaległości i skupić się na tym, co kocham, czyli pisaniu dla Was :** Dziś oddaję w wasze ręce Lou i czekam na Wasze opinie . Ostatnio było tylko 6 komentarzy, za które oczywiście bardzo dziękuję, ale chyba stać Was na więcej... dla mnie :** To wielka motywacja dla mnie, naprawdę, więc czekam na wasze opinie ! :D
Buziakiiiii :***

9 komentarzy:

  1. Boże... Ty jesteś niesamowita! Z niecierpliwością czekam na więcej! Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie się pocałowali. Warto było tyle czekać ale nie katuj już nas :D
    Czekam na next:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodawaj imqginy jak najczęsciej. Jesteś genialna ! A ten rozdział jest woooow. Nareszcie sie pocałowali i widac to ze Sue sie zmienia
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  4. Mojaaaaa Ty *-* NAJLEPSZA POD SŁOŃCEM! Ja nie wiem ,jak ty to robisz. Jesteś coraz lepsza. Kocham Cię i czekam na nexta. Sama nie wiem , na który imagin czekam najbardziej! *-*
    CUDOWNE! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super część :)Warto było czekać

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny *-* czekam na nexta z niecierpliwością ( mam nadzieje ,ze dziś go dodasz ;* )

    OdpowiedzUsuń
  7. Ołłł yeah... ❤❤❤ w końcu się pocałowali!!!! Warto było czekać!! Oby w końcu się zeszli! Jak ja na to czekam xD Czekam na next ❤
    Pozdrawiam i życzę weny
    ~gabi

    OdpowiedzUsuń